Skocz do zawartości
Nerwica.com

niech ktoś się do mnie odezwie:(


Rybka88

Rekomendowane odpowiedzi

Więc zaczne od tego że nie daje już rady... Czy wy też tak macie że nie spicie po nocach... że czujecie sie tacy nie swoi??!! bo ja tak własnie mam :( boje sie chodzic do szkoły... i boje sie ze ja zawale a mam mature w tym roku:( boje sie byc sama... Niech ktoś się do mnie odezwie!!! jak to mozna zwalczyc??!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Rybka, oczywiście, że my też tak mamy, ja miewalam nawet gorzej. Odzywam się do Ciebie ;) Nie jesteś sama. Jest tu dużo osób, które się wspierają i pomagają sobie nawzajem. Dobrze że tu trafilaś, nie jesteś już sama. Dlaczego boisz się chodzić do szkoly? przez stres czy chodzi o stosunki z ludźmi w szkole?

Chcesz zdać maturę- to jest ważna sprawa. I jeśli rozsądnie do tego podejdziesz to sobie poradzisz. Potrzebujesz spokoju wewnętrznego spokoju. Więc najpierw odpowiedz na moje pytanie, to może zrobimy coś w kierunku rozwiązania Twoich problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Rybko

Matura nie jest taka straszna - wiem... wiem... latwo sie mowi, gdy ma sie to za soba. Pamietam jak ja sie balam ale zdalam i Ty tez zdasz. Nie jest tak latwo "oblac" (jak to mowil moj profesor). Mial swieta racje !

Cale zycie borykamy sie z trudnosciami ( najpierw szkola, pozniej praca i obowiazki domowe) Jak temu sprostac?? Cieszyc sie z kazdych, nawet najdrobniejszych sukcesow, wierzyc w siebie, akceptowac siebie, zwracac uwage na swoje potrzeby i spelniac je w miare mozliwosci. Zyc w zgodzie ze soba i z innymi.

Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze Wiecej wiary w siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak dziekuje za słowa otuchy z tym ze skzoła i ta matura to nie jest głównym powodem tego co mi jest... ja poprostu sie czuje jak by mnie te głupie leki nie opuszczały na krok... w zasadzie nie umiem tego opisac ale zaczynam miec coraz wiecej barku checi do życia... :( dlatego pisze tutaj bo wiem ze znajde w was oparcie... a tak wogole planuje udac sie do psychologa... oby pomógł.... pozdrawiam :) piszcie piszcie piszcie i jeszzce raz piszcie :) bo naprawde dodajecie otuchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi taki czas po obudzeniu że układa się w głowie taki plan dnia i myśl o każdym jego punkcie podszywa bezpodstawny strach.

 

Wtedy chce sie jak najwięcej z tych punktów ominąć i gdy to się wreszcie udaje i siedzi się w domu za zamkniętymi drzwiami przychodzi złość, i potworne rozczarowanie że znów nic się nie zrobiło i że się siedzi w tym domu.... takie błedne kolo

 

- kiedy w końcu nadchodzą z kolei myśli aby to jednak pokonać, to pojawia się poczucie kompletnego bezsensu takiego działania i znów zamyka się drzwi do pokoju - koło się zamyka.....

 

Kiedy jednak dochodzi do konfrontacji z lękiem to uginają się kolana, serce wali jak młot, i choć gdzieś tam w głebi tkwi świadomość że to nie jest nie do pokonania, to poddajemy się bez walki bo przecierz i tak zawsze się na sobie zawodzimy

 

- i koło toczy się dalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Motywacja jest paliwem do działania. Nie ma uniwersalnej motywacji. Każdy powinien odnaleźć się w swojej pasji i coś w niej robić. Wtedy coś wreszcie wychodzi (bo zwykle dobrze się robi to, co jest dla kogoś pasją) i człowiek nabiera wiary w siebie. Wtedy może podjąć walkę z lękiem. Koło się chwieje. Wierzy w siebie (choć trochę) i zaczyna coś robić. Jeśli coś robi, to plan dnia z czasem przestaje być taki straszny. I koło się w końcu rozsypuje. Więc trzeba albo znaleźć pasję, albo przymusić się do zrobienia czegoś, co potem da nam satysfakcję. Ciężko? Nie można? Czy ktoś powiedział, że będzie łatwo, pójdzie jak po maśle i samo się rozwiąże? Nie. Trzeba więc samemu to rozwiązać. Leki, psychoterapia, psycholog mogą tylko to ułatwić, pomóc, wskazać właściwą drogę. Innego wyjścia nie ma niż zacząć nad sobą pracować. Wtedy będzie dobrze i wróci upragniony spokój, szczęście, wreszcie zaświeci słońce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje wam bardzo. Dzisiaj miałam dzien załamania ryczałam chyba przez 2 godz ale potem sie pozbierałam i pojechałam na basenik i strasznie mnie to wyciszyło... ale boje sie ze to wroci...:( a jeszcze boje sie nocy ze znowu nie bede mogła spac...:( ale co tam musze dac rade powoli i do przodu... Jeszzce raz ogromne dzieki!!! pozdrawiam... ale nie przestawajcie pisac...:( nawet nie wiecie jak to daje mi otuchy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rybko możesz bardzo wpływać na siebie. Sama widzisz, jak wpłynął na Ciebie basen. Ogólnie - ruch pomaga. Poza tym staraj się pozytywnie myśleć. Może z czasem przerodzi się to w optymizm... wszystko jest możliwe. I nie bój się. To nie pomaga, tylko szkodzi. Jeśli postarasz się wyciszyć, uspokoić, nie myśleć przed snem o problemach i smutkach - będziesz spała spokojnie. Mniej pesymizmu, więcej optymizmu. Zawsze możesz - choć w małym stopniu w tej chwili, ale małymi kroczkami na dłuższą metę naprawdę potrafisz wiele. Uda Ci się. Przedtem widziałem w Tobie nutkę nadziei i optymizmu. Teraz pojawiła się druga linia melodyczna ;) . A niedługo będzie tu na forum grać cała orkiestra :mrgreen: Zobaczysz. Uwierz, a to się stanie. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rybko witam cie serdecznie.Miewam podobnie tylko nie z powodu maturki bo jestem juz po....jednak jestem na studiach.Potrafie dreczyć się głupotami i z niczego zrobić coś przez co nie bede mogła spać.Mature też strasznie przezywałam cześciowo to przez rodziców stale mi powtarzali że stać mnie na lepsze wyniki.Mature zdałam wcale nie tak zle ale ile nerw przy tym zmarnowałam.Nie martw się zdasz i ty ją,wierze w ciebie i ty tez uwierz.Dasz sobie rade:)Takze mam zamiar wybrac sie do lekarza bo niekiedy to jest meczace.3maj sie cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze powinnas medotowac, tzn, czesto wyobrazac sobie jak spelniaja sie twoje marzenia
kochani takie myślenie pozytywne a szczegolnie przed snem jest zdrowym lekarstwem, daje dużo energii.

Przed spaniem jak najwięcej wyobrażac siebie jak podchodzę do egzaminu i zdalem/am . Tak wlaśnie tak ....zdalam/em.......i tak za kazdym razem , ąż powstanie obraz przed oczami zdalam/em jestem przygotowana/ny tylko nie należy oczywiście zapominać przy tym o pracy codziennej a osiągniecie sukces w realu. ZDALEM/AM. Pa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh i znowu nie byłam w szkole... nie dałam rady... bezsensu to wszystko... nic mi nie wychodzi... kapletnie nic... Jak tak patrze na innych ludzi to im zazdroszcze... tez tak chce... biegać śmiać się ze wszystkiego (jak kiedyś zresztą) :( a teraz... szkoda gadać... żebym odczuwała leki nawet przed wyjsciem na dwór to przyjacioł gdzie kiedyś sprawiało mi to ogromna satysfakcje... tym bardziej ze zaczeło sie robic ciepło... świeta.. itd a mi NIC nie sprawia radości NIC...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:58 pm ]

a co do matury to jestem pewna ze jej nie zdam od tego trzeba zaczac ze szkołe najprawdopodobniej też zawale... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Rybka88

Leki, psychoterapia, psycholog mogą tylko to ułatwić, pomóc, wskazać właściwą drogę. Innego wyjścia nie ma niż zacząć nad sobą pracować
.
tez tak chce... biegać śmiać się ze wszystkiego
- zrób wszystko żeby tak było. Zacznij działać. Będzie dobrze. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Rybka88 na pewno zdasz mature,ja w klasie maturalnej dosc sporo wagarowalam :oops: i myslalam ze na pewno nie zdam.To na prawde nie jest takie straszne jak sie wydaje.Na mojej ustnej z polskiego bylam tak zestresowana ze moglam patrzec tylko w lawke.Jak spojrzalam na komisje to od razu sie zacinalam,ale jakos sie udalo ;) Wierze w ciebie,na pewno ci sie uda.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co się stało... hmmm.. nie wiem sama nie wiem jak pomyśle sobie ze mam tam isc to sciska mnie w rzoładku... i nie mam checi ale tu nie chodzi o ludzi bo klase mam fantastyczną...:( poprostu mam jakieś lęki...:(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:20 am ]

Jak mi pomóc... najlepeisj jakieś SZCZERE słowa otuchy... to pomoga... dziekuje i pozdrawiam!! :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rybko, w klasie maturalnej wszyscy dają sobie tak naprawdę na luz ;) Jakoś (jak widzę w swojej szkole) 2 klasa to gonitwa za ocenami i 2 sprawdziany dziennie. W 3 jest (albo powinno być) o wiele łatwiej, zarówno nauczyciele dają uczniom spokój jak i uczniowie czasem robią to szybciej od nauczycieli. Moja recepta - skup się na przedmiotach maturalnych, a reszty ucz się tak, żeby na 100% zdać (najlepiej mieć 3 z tych mniej ważnych - a jak będzie więcej to nawet lepiej :P ). A co do lęków i nerwów - najbardziej stresują Cię klasówki, odpowiedzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokłądnie wiem o czym mówisz. Zarwane noce spędzone na przemyśleniach, czemu jestem taki beznadziejny, dlaczego inni ludzie są lepsi, a ja tkwię w miejscu. Nie potrafiłem chodzić do szkoły, bałem się tam iść, ale też nie mogłem patrzeć na swoich znajomych, którzy w moim mniemaniu byli lepsi, szczęśliwi. Rzuciłem szkołe, myślałem że to pomoże, ale było jeszcze gorzej. Teraz rozumiem, że poznałem wtedy najwspanialszych ludzi w swoim życiu, prawdziwych kupli. Zrozumiałem że nie można się zamykac na cały świat, bo cierpienie w samotności boli jeszcze bardziej. A ucieczka nie jest żadnym wyjściem, bo gdy zrezygnowałem ze starej szkoły, musiałem iść do nowej, dopiero wtedy czułem się okropnie. Więc nie zamykaj się na świat. Ja zrozumiałem to dopiero gdy poszedłem na terapię do psychiatry, ale ty możesz znacznie wczesniej. Przełam sie i wyjdź do ludzi. Bo zmarnowanej młodości nikt ci już nie odda. Walcz ze sobą i wygrywaj. to cieszy. Pozdrawiam i trzymam za ciebie kciuki. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×