Skocz do zawartości
Nerwica.com

Totalny dołek psychiczny.


Luki22

Rekomendowane odpowiedzi

Co tu dużo pisać przejdę do rzeczy : Objawy :

 

 

Depresja objawia się:

- obniżeniem nastroju

- apatią

- anhedonią- niezdolnością do odczuwania przyjemności

- spowolnieniem psychoruchowym

- chronicznym uczuciem zmęczenia

- ograniczeniem zainteresowań

- obniżeniem sprawności myślenia- deficyt uwagi, zaburzenia pamięci, koncentracji

- poczuciem winy, wstydu

- poczuciem niskiej wartości i niską samooceną

- mniejsza energią

- pesymistycznym, nihilistycznym postrzeganiem świata

- obniżeniem albo zwiększeniem apetytu

- spadkiem albo utratą masy ciała

- bezsennością albo nadmierną sennością w weekendy śpię po 15 godzin.

- pojawieniem się myśli samobójczych - Może nie tyle co myśli samobójcze ale budząc się co dzień rano mam nadzieje, że dziś umrę.

 

To co jest wytłuszczone to oczywiście moje objawy skorzystałem z opisu na tym forum. Niektóre te czynniki zaczynają wpływać na to, że zaniedbuje szkołę po prostu nie chce mi się wstawać rano wole spać te 2 -3 godziny dłużej żeby nie czuć tego ucisku psychicznego.

 

A teraz czynniki które są za to odpowiedzialne moim zdaniem

 

- Od małego kłótnie w domu - ojciec alkoholik,

- Brak kontaktu z rówieśnikami:

* Z powodu szybkiego wzrostu zdeformowana klatka piersiowa i lekki garb nawet gdy prostuje sylwetkę przez co niska samoocena i wstyd. - Podjąłem działania w tym kierunku ale lekarz powiedział, że da się to tylko zatrzymać nie da się naprawić. I poinformował mnie, że takie skrzywienie kręgosłupa może prowadzić do kalectwa.

* Niechęć do picia alkoholu co zazwyczaj młodzież w moim okolicach teraz głównie to robi. - W życiu nie miałem alkoholu w ustach w sumie wiadomo dlaczego.

- Ograniczona sprawność ruchowa przez liczne kontuzje. Uwielbiam się ruszać ale w tej chwili ogranicza mnie kolano które ostatnio wypadło mi ze stawu i było w gipsie.

- Chęć poznania bytu po śmierci.

 

Dodam, że jestem ateistą.

 

 

Myśli suicydalne - fantazje, myśli, plany, urojenia na temat własnej śmierci.

Mogą to być myśli o swoim pogrzebie, wyobrażenia zadania sobie śmierci itp. - To także moje odczucie.

 

Ogólna lipa nic mi już nie sprawia przyjemności nie mam żadnej odskoczni do życia codziennego.

 

I to chyba wszystkie moje wypociny.

 

Wszystkim którzy zaangażują się w dyskusje ze mną z góry dziękuje.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

głupoty pieprzysz takie, że nóż się w kieszeni otwiera. próbujesz prowokować czy naprawdę Twoja wiedz na temat leczenia psychiatrycznego jest tak żenująco niska? po lekach normalnie się żyje, a właściwie lepiej się żyje bo znikają uciążliwe objawy depresji i nerwicy. Psychoterapia za to idealnie uzupełnia leczenie bo pozwala na zrozumienie mechanizmów jakie nami kierują i pozwala na zmianę szkodliwych dla nas samych zachowań

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałem styczności z leczeniem psychoterapeutycznym... Jakoś mnie do nie obchodziło w końcu nie każdy na co dzień interesuje się tym tak? Najlepiej mnie opierdzielić...Dobra temat do usunięcia jak mam zbierać tutaj takie baty to nie ma sensu pa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luki22, jesteś na tym forum, sam zacytowałeś informację z wątków tutaj. wystarczy przejrzeć kilka innych wątków żeby się zorientować, że ludzie z depresją żyją normalnie w trakcie leczenia. trudno mi uwierzyć w to, że naprawdę sądzisz, że branie leków polega na wegetowaniu w łóżku szpitalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wiem, zdecydowałem się tu jeszcze wejść i przeprosić jestem strasznie impulsywny to prawdopodobnie przez nerwice. Znalazłem złoty środek na depreche. A i tak nawiązując do leczenia psychiatrycznego wolał bym tego uniknąć bo to zapewne zostaje później w papierach i jeśli chodzi o zrobienie np. testów psychologicznych to mogą być problemy o ile się nie mylę. A moja złota rada to : Mieć wyj**ne na wszystko, cieszyć się chwilami, nie dać się obrażać - wyjeżdżać z ryjem jak ktoś się przypi**li, a nie chować się jak myszka, korzystać z życia póki się żyje nie żałować sobie. Całe życie byłem oszczędny nawet było mi szkoda kupić sobie buty nigdy nie chciałem kasy od rodziców byłem ogólnie mało wymagający i cięszyć się z tego, że nie popadło się w nałogi bo Ci to dopiero mają depreche. Skończyć szkołę znaleść sposób na życie.

 

Wydaje mi się, że leki by mi nie pomogły musiałem sam zrozumieć funkcjonowanie tego świata i pogodzić się z tym, że lepiej nie będzie, a przy tym nie pogarszać obecnej sytuacji!!! Nawet jeśli wszyscy mają na mnie wyjebane żyje dla siebie. Mam cel pokazać temu całemu ku***wu, że ja też potrafie ale nie zamknąć się w czterech ścianach tylko osiągnąć coś a oni niech chleją i bawią się do czasu.

 

I to wszystko cześć. Napisałem to co myślę nie wiem czy to jest dobre podejście ale w każdym razie to pomaga mi żyć i jakoś funkcjonować innego sposobu nie widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znudzona-ona, może i masz rację, co nie usprawiedliwia twojego chamskiego tonu. Chłopak chciał porady, a ty na niego tak agresywnie najechałaś i nie widzisz problemu?? Nie można było delikatniej??? A może leczysz kompleksy? Żenująco niski to jest twój poziom empatii :roll:

 

Autorze, wiesz co- leki to nie jest jedyne wyjście. Może na początek skonsultuj się z psychologiem. Naprawdę musisz zacząć działać, jeśli nie chcesz, by popadać w coraz większe bagno. To są całkiem poważne objawy i nie ma sensu tego ignorować, bo z każdym dniem będzie coraz trudniej :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh to się już robi śmieszne z godziny na godzinę zmienia mi się punkt widzenia tego świata. Raz jest nastawiony pozytywnie raz negatywnie. Dzisiaj praktycznie przespałem 7 godzin w dzień poszedłem na 3 lekcje do szkoły wróciłem o 10:40 poszedłem spać obudziłem się ok. 18 pojeździłem autem cholernie brawurowo (chociaż jechałem sam nie próbowałem się przed nikim popisywać po prostu chciałem pojechać szybko...) po drodze widziałem samochód który wbił się w drzewo prawdopodobnie samobójca jakiś przestraszyłem się na sam widok coś paskudnego później jechałem jakieś 20km/h wszyscy mnie wyprzedzali rozkminiałem, że on też musiał mieć przejebane i miał dosyć tego wszystkiego. Zostało mi 100m do domu. Wróciłem wykąpałem się zasnąłem na 2 i pół godziny, zjadłem coś i jest teraz a ja mam ochotę znowu iść spać...

 

Cały czas staram się myśleć optymistycznie. Jak jest mi za ciężko idę spać ze słuchawkami na uszach. Z nikim o tym nie gadam bo ojciec to wiadomo, Mama jest strasznie nerwowa i wkurza mnie takim wmawianiem mi, że wszystko jest ok nie mam się co martwić powtarza to non stop, a ja powtarzam jej, żeby otworzyła oczy i przestała mi wmawiać bo ja nie jestem taki głupi. Staram się jej unikać bo po 5 minutach takiej gadki robię się nerwowy krzyczę a on płacze jest mi głupio i idę spać...Staram się jakoś ukrywać te moje smutki i negatywne emocje ale Mama domyśla się co jest grane jak przesypiam całe dnie...

 

Tak na marginesie to mam 18 lat. Nie sugerujcie się nickiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boje się tego, że przez to jak wyglądam i przez mój stan zdrowia ciężko będzie mi znaleźć prace, że kolejne lato jestem skazany na chodzenie w bluzach w 30 stopniach upału, że niedługo pierdzielnie to wszystko i albo zostanę sparaliżowany albo zgarbiony po 30-tce. Że zostanę w życiu sam bo która dziewczyna na mnie spojrzy. Bez pracy bez rodziny. Boje się, że przez te moje stany zaniedbam szkołę i nie skończę jej. Boje się, że ojciec przejebie kiedyś wszystko w kasynie i na końcu powiesi się. Cały czas motywuje się słowami, że kiedyś mi się uda ale przypominają mi się opinie lekarzy, że "ten typ tak ma" haha. Chodzę na siłownie pracuje nad sylwetką odżywiam się białkiem, węglowodanami. Ale ta sylwetka dalej jest zgarbiona i nie wygląda za ciekawie. Chce tylko tyle żeby wyglądać jak każdy inny chłopak w szkole, chodzić na basen, wypadać nad jeziorko było tyle okazji ale zawsze szukałem jakiejś głupiej wymówki...Jest jeszcze jedna nadzieja operacja chirurgiczna zobaczymy...Może po 100 latach czekania w kolejce coś się z tym zrobi. A na prywatny zabieg nie mam co liczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×