Skocz do zawartości
Nerwica.com

czego się boimy? Lęk przed.................


mysia

Jaki jest Twój lęk?  

208 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki jest Twój lęk?

    • boję się śmierci
      49
    • ..zdrady
      9
    • przed bliskością- nie umiem okazywać uczuć
      17
    • dotyczący obrazu własnej osoby (związane z niską samooceną
      35
    • lęk przed nieznanym otoczeniem
      18
    • lęk przed chorobą i cierpieniem
      65
    • lęk przed przemocą w domu
      1
    • lęk przed niezaspokojeniem potrzeby akceptacji, osamotnienie w rodzinie
      6
    • lęk moralny ; lęk przed superego czyli własnym sumieniem; poczucie winy, wstyd;
      22
    • lęk anankasytczny; związany z poczuciem przymusu wykonywania czynności, pod wewnętrzną groźbą kary za ich niewykonanie;
      6


Rekomendowane odpowiedzi

MONIKO!!!

Nie bój się !!! nie mam pamięci do liczb, ale zapewniam Cię , że większe prawdopodobieństwo wypadku jest na drodze niż w powietrzu ;) zebysmy tylko nie zaczęli bac się samochodow!!

hehe pamiętam kiedy pierwszy raz musiałam lecieć samolotem ;)

bałam się tak samo jak Ty....wszelkie wersje spadania, usterek przychodiły mi do głowy ;)

wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mam nerwicę, ale objawy już były (bieganie po lekarzach ataki itp)

kiedy zobaczylam startujacy samolot przez szybę prawie zemdlalam polecialam do lazienki i zwymiotowalam ;)

ale wiesz? teraz uwielbiam latac samolotem!! to prawdziwa frajda ;) kiedy silniki ruszaja, adrenalinka się podnosi...i juz nie mozesz się doczekac kiedy ta machina sie poderwie!! a potem piękne widoki, ziemia, pola, morze...mhmhmh

Spróbuj potraktować lot samolotem jak wizytę w wesołym miasteczku ;) a moze to polubisz? w samolocie poczytaj sobie instrukcje postepowania w razie awarii, zeby czuc sie pewniej. wez dobrą ksiązke, muzykę zeby zając sie czyms podczas lotu. aaa i zawsze mozesz wypic drinka na pokladzie ;) to zlagodzi strach ;)

pozdrawiam i zycze przyjemnego lotu!!

bedzie dobrze! a dokąd lecisz ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Zwracam się z prośbą do wszystkich ,którym temat nie jest obcy w życiu codziennym. Jeśli posiadacie ten lęk to jak sobie radzicie. Bo ja sobie zupełnie nie radzę.

Przeszukiwałam wszystkie tematy by na niego natrafić. Nieudało mi się. A jeśli gdzieś go pominęlam to sory.

Wszystkich pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj wiaterku,ja sobie nie za bardzo radzę :( Chyba nie będę umiała ci pomóc,ale trafnie poruszyłaś ten temat.Moje problemy wzięły się właśnie od ciągłego krytykowania mnie przez najbliższe osoby,bez jakiejkolwiek próby zrozumienia i akceptacji.Chyba nie przyszłam na świat w odpowiedniej chwili i dlatego byłam ogólnie "be".Teraz udaję,że mi wisi wszelka krytyka,ale wcale tak nie jest,bardzo boli nadal :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Różo. Ano wlaśnie........ ,,Od ciąglego krytykowania " mnie. I co najgorsze im częściej mnie krytykowano , pod każdym względem . Doslownie. Acha..Co najgorsze tak zadbali o mnie bym nigdy a to nigdy nie zapomniala gdzie jest moje miejsce. Tak się pogubiłam w moim życiu że nie potrafię coenić kiedy robię ,mówię , piszę itd dobrze.No i udalo im się. Uwierzylam. I dziś są tego skutki. Nie potrafię ,, odkręcić tego dziadoskiego słoika " by wyjść na wolność. Nawet glupi telefon gdy dzwoni boję się go odebrać, bo moje myśli mi ciągle przypominają że zapewne coś zepsulam. To jest silniejsze odemnie. Nawet by umieścić ten temat wiele mnie kosztowało nerwów . Ale dziś chcę z tym walczyć lecz nie wiem jak.Wierzę glęboko że to forum mi i być może i innym pomoże. Wiem też że niemogę o to pytać kogokolwiek :oops: Nie mam zaufania. Dawno je straciłam Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krytyka coś znajomego...Nie mam sprawdzonych sposobów, ja jedynie próbuję się bronić albo uciekam od niej. Ludzie uwielbiają krytykować słabszych. Takie słowa bardzo bolą, dotykają, czasami bywają bezpodstawne. Zapytasz się: a dlaczego tak uważasz? Usłyszysz odpowiedź: Bo tak uważam, taka jesteś. Bez żadnych argumentów, wyjaśnień :( Wyznaję jedna tezę, chamstwo należy zwalczać chamstwem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry temat!!! Świetnie, że go poruszyłaś, niestety ja też nie za bardzo sobie z tym radzę, a wręcz przeciwnie to mój słaby punkt. Zawsze bardzo ciężko znosiłam krytykę, chciałam być najlepsza we wszystkim i nie znosiłam jak ktoś mi przycinał skrzydła (do tej pory reaguję bardzo agresywnie). Ale wydaje mi się, że przyjmowanie krytyki jest chyba dla wszystkich nawet zupełnie zdrowych ludzi bardzo ciężkie, przecież nikt nie lubi słyszeć o sobie nie pozytywnych opinii(chyba, że kogoś to motywuje do działania) Nie pozostaje mi nic innego jak dołączyć do was i czekać aż ktoś opisze jak sobie z tym radzi. Pozdrawiam

 

 

Wydaje mi się, że brak tej umiejętności pochodzi od małej wiary w siebie, bo przecież, jeśli znalibyśmy swoja wartość to nikt nie byłby w stanie nam niczego wmówić!!!! A przecież KAŻDY jest wartościowy i nikt nie ma prawa nikim gardzić!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krytyka, skąd ja to znam. Od najmłodzych lat byłam krytykowana, porównywana, posądzana...

 

I wiecie co? W miarę szybko (po kilkunastu latach ;) ) zuważyłam, że tak w cale nie jest! Że oni się mylili! Może i jest późno na naprawę negatywnych skutków, może nie, ale WARTO PRÓBOWAĆ, naprawdę!!

 

Trzeba odnaleźć w sobie siłę. Siłę na przyznanie się: tak, może mi się to udać!

Może oni mówili inaczej-ale oni nie są mną, oni są jednostkami patrzącymi na otoczkę, pozory. Oni też mają wady, też im isę wiele rzeczy nie udaje-po prostu to maskują.

Zawsze bedize tak, ze jedni bedą nas krytykowali, inni... chwalili!

 

Próbować krytykę puszczać mimo uszu (chyba, że to jest ta budująca ;) ).Bo wiedzcie, że każdy z nas jest indywidualnością, jest wyjątkowy... Ma prawo do docenienia samego siebie. Każdy ma swoje wady, owszem. Ale ma dużo, dużo zalet! I trzeba je podkreślać w myślach, w życiu.

 

Ciężko, wiem... sama z tym walczę. Ale wierzę, zę dam radę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko lot do Londynu to tylko ok 1,40 minut. Najgorszy jest start, bo samolot sie rozpedza, zmienia sie cisnienie i wbija w fotel, zamknij oczy i pomysl o czyms innym. Pozniej naprawde jest juz nudno. Ladowanie czesto jest bardzo lagodne.

 

Anglia jest fajna, traktuj to wszystko jak przygode i bedzie dobrze. Pozdrowienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Margaret, ale stwierdzenie tego to chyba nawet nie połowa sukcesu teraz trzeba odbudować wiarę w siebie zaczynamy od tego, że KAŻDY jest wartościowy, a co dalej?? Jak odbudować wiarę we własne możliwości?? To już chyba rola terapeuty, bo każdy z nas w innym momencie i w innych okolicznościach ją stracił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapeuta i tak nie może odwalić za nas tej roboty. To nasza żmudna praca. Straciliśmy swoje poczucie wartości to musimy starać się je odbudować, Niektórzy latami próbują i nie dochodzą do oczekiwanego skutku. Wystarczy jedna błacha rzecz, słowo i wszystko upada. Terapeuta tylko naprowadzi nas na prawidłową drogę, dalej musimy podążać sami ;) Ja właśnie tak myślę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, dużo zależy od nas. Ale również od środowoska, od ludzi, którzy na codzień nas "budują" na duchu. Którzy w razie czego zafundowali nam "zimny prysznic", ale w pozytywnym słowa tego znaczeniu oczywiście, gdybysmy zaczęli się zabardzo znów przejmować.

 

O wiele łatwiej jest mieć przyjaciela, kogoś, kto w nas wierzy, pokaże co dobre a co zle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że taką niszczącą krytykę należy zwyczajnie olewać. Najtrudniejsze jest doprowadzenie do tego, żeby tak było. Nie wystarczy sobie powiedzieć, że się coś olewa, pokazywać, że się to olewa, mimo że w środku ukłuło jak sztylet. To coś w rodzaju bariery ochronnej. Sam nie wiem jak to wytworzyć - jak na razie udaję, że olewam, a czasem mnie w gardle ściska jak coś usłyszę. Ale z biegiem czasu może dojdziemy do tego jak to zrobić. Sztuką moim zdaniem jest z jednej strony zamknąć się na krytykę nie zamykając się na przyjaciół i bliskich (tych, którzy nie krytykują, bo z ostatnimi różnie bywa). Nie wiem jak wy, ale jeśli się zamknąłem, to na całe otoczenie - i wydaje mi się, że to nie jest dobre rozwiązanie. I jeszcze jedno, w odbudowaniu własnej wartości chyba jednak dużo daje pomoc innej osoby - która czasem podbuduje, pocieszy, pochwali. Każdemu to jest potrzebne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejkuś. Te posty czytam z uwagą , az to zabrzmi śmiesznie ale mam busię otwartą :roll: Bardzo wiele cennych uwag zamieszczacie.Jesteście niesamowici. Wiela daje do przemyślenia. Nawet nieobawiam się użyć slowa doglębnego myślenia. Jest wiele racji , które i ja dostrzegam. No cóż będę cierpliwie nadal czekala bo widzę że warto czekać... Dziękuję .Pozdrawiam Wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim przypadku jak Twój najlepiej jest włączyć radio...może to dziwne ale czasem udaje sie wkręcic w audycje i zupełnie spontanicznie powraca sie do wykonywania czynnosci...bywa że udaje sie zapomniec...

powodzenia pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Questa nie zawsze ;) zazwyczaj kiedy włączam muzykę to coś słyszę...moja rada na nic się nie zda, ale ja zamykam się w łazience albo idę spać, no czasem tv oglądam, ale noże czekają w pogotowiu na kredensie. Agnieszko to tylko wytwory naszej wyobraźni, im bardziej będziemy się bać i wkręcać tym więcej szmerów, skrzypnięć usłyszymy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja paniczne boję się zostawać w domu sama, ale tylko w nocy. Margaret ma rację to tylko wytwory naszej wyobraźni. Pamiętam, że kiedyś moi rodzice wyszli od 22 do 24 i nie poinformowali mnie o tym, ja siedziałam wtedy na necie. Mama o 24 przyszła i spytała się, co robiłam podczas ich nieobecności i czemu jeszcze nie śpię. Ja zdziwiona spytam się, jakiej nieobecności??!!! Nie było was w domu to niemożliwe, przecież musiałam w nim być zupełnie sama- pomyślałam. Zaczęłam się bać na samą myśl, że byłam sama w domu o tej porze. Nic mi się nie stało(a wręcz przeciwnie dobrze się bawiłam na necie), a potem nawet byłam z siebie dumna. Najważniejsze to o tym nie myśleć i odwrócić od tego swoją uwagę. Na pewno jakby rodzice mi powiedzieli, że muszą wyjść to bym ich nie puściła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy ja bałam sie zostać sama w domu , prosiłam znajomych żeby do mnie pikali na komórkę a ja im odpikowywałam . To pomagało ...Jest różnica czy musimy siedzieć samemu w dzień czy w nocy , w ciągu dnia można robić rózne rzeczy np sprzątać , albo układać ciuchy w szafach coś co zajmie mysli . Jesli są zaprzyjaznieni sąsiedzi to można zostawić u nich klucz w razie czego ...W nocy pomaga zapalone światło , włączone radio gdzieś na koncu mieszkania żeby sprawiało wrazenie czyjejś obecności . Jesli ktoś ma możliwość trzeba przyzwyczajać się do zostawania samemu w domu , tak że ktoś wychodzi na określony czas i po tym czasie wraca , to zwykle są 10 -15 minut . Wtedy można się przyzwyczajać . Ja osobiscie nie bałam się że ktoś do mnie wejdzie , tylko bałam się że coś mi się stanie i mnie nie uratują . Teraz już się nie boje i potrafię zostać nawet sama w domu przez kilka dni .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×