Skocz do zawartości
Nerwica.com

nierozgarnięci


Gość zmienny

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi sie, ze stad sie biora czesto problemy psychiczne, poczucie niskiej wartosci, lek, depresja, no bo jak ktos ma sie czuc pewnie, podbudowany i wartosciowy jak sam w sobie nie ma oparcia, jedynie moze uciekac w jakies dziwne teorie, uzywki, zludzenia, leki wezmie, do szpitala pojdzie, troche wpoja mu tam pseudopoczucie wartosci, wroci od zycia i znowu zobaczy, ze jest slaby, choroba wroci.

 

mozesz miec racje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze stad sie biora czesto problemy psychiczne, poczucie niskiej wartosci, lek, depresja, no bo jak ktos ma sie czuc pewnie, podbudowany i wartosciowy jak sam w sobie nie ma oparcia, jedynie moze uciekac w jakies dziwne teorie, uzywki, zludzenia, leki wezmie, do szpitala pojdzie, troche wpoja mu tam pseudopoczucie wartosci, wroci od zycia i znowu zobaczy, ze jest slaby, choroba wroci.

 

mozesz miec racje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlosbueno, moze jest to sztuka, ale mi chodzilo o egzystencje, wynajac pokoj za 500zl u kogos, robota za 1500 i takie o zycie. Nie pomyslalem o rodzinie, bo faktycznie samemu to tak mozna zyc, a rodzine utrzymac, to juz trzeba miec leb na karku, lub szczescie.
ja już o założeniu rodziny to nawet nie myślę. Utrzymywałem się sam i pracowałem przez prawie 5 lat za granicą ale niczego się nie dorobiłem, pracowałem ciągle w jednej beznadziejnej firmie której się uczepiłem i ogólnie z roku na rok popadałem w coraz większą depresję ale i tak teraz to uważam za pewien sukces bo jednak utrzymywałem się sam a nie tak jak teraz na koszt rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlosbueno, moze jest to sztuka, ale mi chodzilo o egzystencje, wynajac pokoj za 500zl u kogos, robota za 1500 i takie o zycie. Nie pomyslalem o rodzinie, bo faktycznie samemu to tak mozna zyc, a rodzine utrzymac, to juz trzeba miec leb na karku, lub szczescie.
ja już o założeniu rodziny to nawet nie myślę. Utrzymywałem się sam i pracowałem przez prawie 5 lat za granicą ale niczego się nie dorobiłem, pracowałem ciągle w jednej beznadziejnej firmie której się uczepiłem i ogólnie z roku na rok popadałem w coraz większą depresję ale i tak teraz to uważam za pewien sukces bo jednak utrzymywałem się sam a nie tak jak teraz na koszt rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie to mialem na mysli, czepnac sie roboty i tak zyc w strachu przed zwolnieniem, w domu piwo, rutyna, utarty szlak tego co znane i co pewne, a mozna np bedac za granica jakies kursy, szkola, szukac, gdzies sie zakrecic, cos wykombinowac, ale to juz trzeba miec charakter, wiem dobrze o czym mowisz, bo ja jestem podobny w tym. O zalozeniu rodziny tez nie mysle, pomysle jak sie ogarne porzadnie i w miare ustatkuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie to mialem na mysli, czepnac sie roboty i tak zyc w strachu przed zwolnieniem, w domu piwo, rutyna, utarty szlak tego co znane i co pewne, a mozna np bedac za granica jakies kursy, szkola, szukac, gdzies sie zakrecic, cos wykombinowac, ale to juz trzeba miec charakter, wiem dobrze o czym mowisz, bo ja jestem podobny w tym. O zalozeniu rodziny tez nie mysle, pomysle jak sie ogarne porzadnie i w miare ustatkuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, co do ebooków, mam do przeczytania jednego ponoć bardzo mądrego "bogaty ojciec, biedny ojciec". Poza tym mam w drukowanej wersji zwyczajną książkę o przedsiębiorczości, przeglądałam ją, jest zdecydowanie dla mnie, tylko jakoś nie mogę się zabrać, bo tyle książek chciałabym przeczytać i nie mam kiedy (zła organizacja czasu - dlatego ostatnio pościągałam też ebooki o organizacji czasu, głównie zainteresował mnie po opisie jeden "Najpierw Rzeczy Najważniejsze"). Z książkami jest tak, że trzeba wybrać te kilka najlepszych, a nie czytać 20 mało dających.

 

20 lat to mało. Powiedziałabym wszystko przed Tobą, masz szanse na wybranie studiów z dziedziny, którą lubisz, ukierunkowanie swojego życia, wybranie już teraz jakichś konkretnych torów. A podczas pierwszego lub drugiego roku studiów będziesz mógł zawsze zmienić kierunek, jeśli jednak to nie będzie to. Psycholog to dobry pomysł, jak masz możliwość to zapisz się na jakąś terapię. :smile:

 

carlosbueno, im dłużej się czeka, tym ciężej się wziąć. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, co do ebooków, mam do przeczytania jednego ponoć bardzo mądrego "bogaty ojciec, biedny ojciec". Poza tym mam w drukowanej wersji zwyczajną książkę o przedsiębiorczości, przeglądałam ją, jest zdecydowanie dla mnie, tylko jakoś nie mogę się zabrać, bo tyle książek chciałabym przeczytać i nie mam kiedy (zła organizacja czasu - dlatego ostatnio pościągałam też ebooki o organizacji czasu, głównie zainteresował mnie po opisie jeden "Najpierw Rzeczy Najważniejsze"). Z książkami jest tak, że trzeba wybrać te kilka najlepszych, a nie czytać 20 mało dających.

 

20 lat to mało. Powiedziałabym wszystko przed Tobą, masz szanse na wybranie studiów z dziedziny, którą lubisz, ukierunkowanie swojego życia, wybranie już teraz jakichś konkretnych torów. A podczas pierwszego lub drugiego roku studiów będziesz mógł zawsze zmienić kierunek, jeśli jednak to nie będzie to. Psycholog to dobry pomysł, jak masz możliwość to zapisz się na jakąś terapię. :smile:

 

carlosbueno, im dłużej się czeka, tym ciężej się wziąć. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie to mialem na mysli, czepnac sie roboty i tak zyc w strachu przed zwolnieniem, w domu piwo, rutyna, utarty szlak tego co znane i co pewne, a mozna np bedac za granica jakies kursy, szkola, szukac, gdzies sie zakrecic, cos wykombinowac, ale to juz trzeba miec charakter, wiem dobrze o czym mowisz, bo ja jestem podobny w tym. O zalozeniu rodziny tez nie mysle, pomysle jak sie ogarne porzadnie i w miare ustatkuje.

mnie już sama praca tak męczyła i męczy psychicznie że na nic innego nie mam ochoty, a o kursach z lenistwa, lęku i braku wiary że coś dadzą nawet nie myślałem. Praca, ostre chlanie i wielkie żarcie i jakaś wycieczka raz do roku na tyle mnie było stać, pozbawiony ambicji byłem i jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie to mialem na mysli, czepnac sie roboty i tak zyc w strachu przed zwolnieniem, w domu piwo, rutyna, utarty szlak tego co znane i co pewne, a mozna np bedac za granica jakies kursy, szkola, szukac, gdzies sie zakrecic, cos wykombinowac, ale to juz trzeba miec charakter, wiem dobrze o czym mowisz, bo ja jestem podobny w tym. O zalozeniu rodziny tez nie mysle, pomysle jak sie ogarne porzadnie i w miare ustatkuje.

mnie już sama praca tak męczyła i męczy psychicznie że na nic innego nie mam ochoty, a o kursach z lenistwa, lęku i braku wiary że coś dadzą nawet nie myślałem. Praca, ostre chlanie i wielkie żarcie i jakaś wycieczka raz do roku na tyle mnie było stać, pozbawiony ambicji byłem i jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grubo ponad 20 lat :P tak wlasciwie to blizej 30 niz 20.

Rozwazam gleboka wode, z wczesniejszym szybkim kursem plywania, ksiazki sobie wypozycze, ta o przedsiebiorczosci jaki tytul?

 

Carlosbueno jakbym czytal siebie, ale mnie juz to meczy tak, ze cos z tym zrobie, jestem zdeterminowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grubo ponad 20 lat :P tak wlasciwie to blizej 30 niz 20.

Rozwazam gleboka wode, z wczesniejszym szybkim kursem plywania, ksiazki sobie wypozycze, ta o przedsiebiorczosci jaki tytul?

 

Carlosbueno jakbym czytal siebie, ale mnie juz to meczy tak, ze cos z tym zrobie, jestem zdeterminowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzi mi głownie o to, zeby ustalic w czym rzecz, z czego to wynika?

W moim wypadku powstanie nierozgarniętości wyniknęło chyba z lęku przed gniewem i krytyką ze strony moich rodziców; nadopiekuńczości mojej matki oraz rozpieszczania przez moją babcię.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzi mi głownie o to, zeby ustalic w czym rzecz, z czego to wynika?

W moim wypadku powstanie nierozgarniętości wyniknęło chyba z lęku przed gniewem i krytyką ze strony moich rodziców; nadopiekuńczości mojej matki oraz rozpieszczania przez moją babcię.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie to mialem na mysli, czepnac sie roboty i tak zyc w strachu przed zwolnieniem, w domu piwo, rutyna, utarty szlak tego co znane i co pewne, a mozna np bedac za granica jakies kursy, szkola, szukac, gdzies sie zakrecic, cos wykombinowac, ale to juz trzeba miec charakter, wiem dobrze o czym mowisz, bo ja jestem podobny w tym. O zalozeniu rodziny tez nie mysle, pomysle jak sie ogarne porzadnie i w miare ustatkuje.

mnie już sama praca tak męczyła i męczy psychicznie że na nic innego nie mam ochoty, a o kursach z lenistwa, lęku i braku wiary że coś dadzą nawet nie myślałem. Praca, ostre chlanie i wielkie żarcie i jakaś wycieczka raz do roku na tyle mnie było stać, pozbawiony ambicji byłem i jestem.

 

Cicha woda, a "La Grande Bouffe" odstawiał. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie to mialem na mysli, czepnac sie roboty i tak zyc w strachu przed zwolnieniem, w domu piwo, rutyna, utarty szlak tego co znane i co pewne, a mozna np bedac za granica jakies kursy, szkola, szukac, gdzies sie zakrecic, cos wykombinowac, ale to juz trzeba miec charakter, wiem dobrze o czym mowisz, bo ja jestem podobny w tym. O zalozeniu rodziny tez nie mysle, pomysle jak sie ogarne porzadnie i w miare ustatkuje.

mnie już sama praca tak męczyła i męczy psychicznie że na nic innego nie mam ochoty, a o kursach z lenistwa, lęku i braku wiary że coś dadzą nawet nie myślałem. Praca, ostre chlanie i wielkie żarcie i jakaś wycieczka raz do roku na tyle mnie było stać, pozbawiony ambicji byłem i jestem.

 

Cicha woda, a "La Grande Bouffe" odstawiał. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×