Skocz do zawartości
Nerwica.com

odblokowane dawne po próbie kradzieży...


Rekomendowane odpowiedzi

Te lęki mnie wykończą...

 

Zaczęło się ok 3 tygodnie temu, od próby kradzieży w galerii handlowej. I siup, i moja genialna łepetyna wyrzuciła na wierzch inne, coś się zdarzyło co przypomniało dawne, poleciałam, jestem gotowa, leżę i kwiczę:

-w wieku 14 lat byłam świadkiem napadu rabunkowego; pociągnęłam wtedy koleżankę i schowałyśmy się za jakiś samochód... pamiętam zapłakaną twarz tamtej kobiety, pamiętam jaką bluzkę miałam na sobie i jak byłam uczesana...

-w tym samym roku stanęłam w obronie tej koleżanki a agresorki potem nas dopadły z innymi, ta zwiała a ja nie zdołałam, dostałam kilka kopniaków i w twarz; wkurza mnie że nikt nie zareagował choc była to uczęszczana okolica...

-jak miałam lat 11 to dopadło mnie kilku starszych chłopaków ze szkoły, jeden 2 raz powtarzał u nas 5 klasę... tarmosili, grozili nożykiem do papieru...

 

Jestem gotowa. Boję się sama wyjśc z domu. Panicznie boję się powtórki. Mam to przed oczami. Sny są wypełnione lękiem. Kupiłam sobie torebkę którą można przewiesic na krzyż, czuję się pewniej... jeśli już gdzieś wychodzę to poruszam się komunikacją miejską... Tamto zdarzyło się w rodzinnej miejscowości, teraz mieszkam gdzie indziej. Na codzień stale łażę z gazem pieprzowym w kieszeni.

 

Jak to możliwe, że aż tyle lat siedziało? (mam 27,5 roku)

 

Do tego jestem DDD, byłam ofiarą przemocy seksualnej - to akurat opanowane...

 

Rodzina naciska bym znalazła pracę, a ja się boję sama wychodzic... odpowiadałam do tej pory na ogłoszenia z neta, miałam 4 nieudane rozmowy...

 

Terapię zaczynam 1 marca. Czy ktoś może mi polecic jakąś książkę, artykuł? Nie potrafię tak pokornie czekac, i chcę własne 3 grosze do poprawy wrzucic gdyż nie uznaję osoby terapeuty jako boga wydającego arbitralne decyzje, chcę łączyc terapię i lekturę własną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te lęki mnie wykończą...

 

Zaczęło się ok 3 tygodnie temu, od próby kradzieży w galerii handlowej. I siup, i moja genialna łepetyna wyrzuciła na wierzch inne, coś się zdarzyło co przypomniało dawne, poleciałam, jestem gotowa, leżę i kwiczę:

-w wieku 14 lat byłam świadkiem napadu rabunkowego; pociągnęłam wtedy koleżankę i schowałyśmy się za jakiś samochód... pamiętam zapłakaną twarz tamtej kobiety, pamiętam jaką bluzkę miałam na sobie i jak byłam uczesana...

-w tym samym roku stanęłam w obronie tej koleżanki a agresorki potem nas dopadły z innymi, ta zwiała a ja nie zdołałam, dostałam kilka kopniaków i w twarz; wkurza mnie że nikt nie zareagował choc była to uczęszczana okolica...

-jak miałam lat 11 to dopadło mnie kilku starszych chłopaków ze szkoły, jeden 2 raz powtarzał u nas 5 klasę... tarmosili, grozili nożykiem do papieru...

 

Jestem gotowa. Boję się sama wyjśc z domu. Panicznie boję się powtórki. Mam to przed oczami. Sny są wypełnione lękiem. Kupiłam sobie torebkę którą można przewiesic na krzyż, czuję się pewniej... jeśli już gdzieś wychodzę to poruszam się komunikacją miejską... Tamto zdarzyło się w rodzinnej miejscowości, teraz mieszkam gdzie indziej. Na codzień stale łażę z gazem pieprzowym w kieszeni.

 

Jak to możliwe, że aż tyle lat siedziało? (mam 27,5 roku)

 

Do tego jestem DDD, byłam ofiarą przemocy seksualnej - to akurat opanowane...

 

Rodzina naciska bym znalazła pracę, a ja się boję sama wychodzic... odpowiadałam do tej pory na ogłoszenia z neta, miałam 4 nieudane rozmowy...

 

Terapię zaczynam 1 marca. Czy ktoś może mi polecic jakąś książkę, artykuł? Nie potrafię tak pokornie czekac, i chcę własne 3 grosze do poprawy wrzucic gdyż nie uznaję osoby terapeuty jako boga wydającego arbitralne decyzje, chcę łączyc terapię i lekturę własną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napadnięta byłam raz. Gnojki otoczyły nas jak stado wilków. Na szczęście uratował nas papieros, dałam mu kawałek fajki którą paliłam ( zaczepka była - macie coś zapalić) i to ich jakoś wybiło a nam dało czas na ucieczkę.

 

Od tamtej pory noszę portfel w dziurze w kieszeni ha ha ha jak chcą kraść torebkę to proszę. Nic tam nie ma wartościowego. Staram się nie nosić dużych kwot ( co nie jest trudne w tej chwili), długo chodziłam tak jak Ty z gazem w kieszeni. Przez jakiś czas nosiłam w torebce starą motorolę ( na wypadek gdyby chcieli telefon) a nowiutkiego iPhone trzymałam w ukryciu. Bałam się rozmawiać przez telefon na ulicy, torebkę ściskałam kurczowo pod pachą,no i każdy był potencjalnym złodziejem.

 

Nie wiem jak to jest zostać pobitym i nie chcę wiedzieć. Zakładam, że przeżycie było mocno traumatyczne. Dobrze, że jesteś w innym środowisku, że zaczynasz terapię.

 

Mam nadzieję, że się uda i pokonasz lęk.

Ja zawsze chciałam skończyć jakiś kurs samoobrony ale teraz jestem po rekonstrukcji kolana więc nawet ucieczka w samoobronie nie wchodzi w grę. Tym bardziej mój lęk się nasila.

Myślę, że dobrze by było gdybyś znalazła w głowie sposób na agresora. Np. Jak mnie zaatakuje to zrobię tak...

 

Ja mam swój sposób

Atak na klatce schodowej- krzyczę pożar.

Atak na mieście- wołam piersze lepsze imię i lecę do kogoś ( że niby znajomy)

Pomoc od kogoś - wybierasz konkretną osobę i każesz jej pomóc. W tłumie każdy myśli że ktoś inny zadzwoni, pomoże. Trzeba paluchem konkretnie wskazać i powiedzieć co ma konkretnie zrobić ( niech pan coś zrobi - nie działa bo facet musi sam coś wymyśleć) " niech pan dzwoni po policję" " niech pani pomoże mi wezwać pomoc" ludzie są jakby przymuszeni wtedy do pomocy ale chyba innego wyjścia nie ma.

 

Powodzenia! Pamiętaj, że tylko głupi się nie boi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napadnięta byłam raz. Gnojki otoczyły nas jak stado wilków. Na szczęście uratował nas papieros, dałam mu kawałek fajki którą paliłam ( zaczepka była - macie coś zapalić) i to ich jakoś wybiło a nam dało czas na ucieczkę.

 

Od tamtej pory noszę portfel w dziurze w kieszeni ha ha ha jak chcą kraść torebkę to proszę. Nic tam nie ma wartościowego. Staram się nie nosić dużych kwot ( co nie jest trudne w tej chwili), długo chodziłam tak jak Ty z gazem w kieszeni. Przez jakiś czas nosiłam w torebce starą motorolę ( na wypadek gdyby chcieli telefon) a nowiutkiego iPhone trzymałam w ukryciu. Bałam się rozmawiać przez telefon na ulicy, torebkę ściskałam kurczowo pod pachą,no i każdy był potencjalnym złodziejem.

 

Nie wiem jak to jest zostać pobitym i nie chcę wiedzieć. Zakładam, że przeżycie było mocno traumatyczne. Dobrze, że jesteś w innym środowisku, że zaczynasz terapię.

 

Mam nadzieję, że się uda i pokonasz lęk.

Ja zawsze chciałam skończyć jakiś kurs samoobrony ale teraz jestem po rekonstrukcji kolana więc nawet ucieczka w samoobronie nie wchodzi w grę. Tym bardziej mój lęk się nasila.

Myślę, że dobrze by było gdybyś znalazła w głowie sposób na agresora. Np. Jak mnie zaatakuje to zrobię tak...

 

Ja mam swój sposób

Atak na klatce schodowej- krzyczę pożar.

Atak na mieście- wołam piersze lepsze imię i lecę do kogoś ( że niby znajomy)

Pomoc od kogoś - wybierasz konkretną osobę i każesz jej pomóc. W tłumie każdy myśli że ktoś inny zadzwoni, pomoże. Trzeba paluchem konkretnie wskazać i powiedzieć co ma konkretnie zrobić ( niech pan coś zrobi - nie działa bo facet musi sam coś wymyśleć) " niech pan dzwoni po policję" " niech pani pomoże mi wezwać pomoc" ludzie są jakby przymuszeni wtedy do pomocy ale chyba innego wyjścia nie ma.

 

Powodzenia! Pamiętaj, że tylko głupi się nie boi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brrodak - panicznie boję się że mogłabym znaleźc się na miejscu tej kobiety sprzed kilkunastu lat, że mnie też dopadną bandyci (zamaskowani lub nie) kiedy będę sobie szła w biały dzień a tym bardziej wieczorem (kto wie o której będę wychodzic z pracy/z zebrania partii)

 

nie cierpię widoku zamaskowanych chuliganów - np. relacja o zakłóceniu wykładu prof. Środy przez narodowców - jęknęłam ze strachu...

 

wczoraj wystraszyłam się młodego człowieka który chyba w ostatniej chwili kapnął się że jedzie jego linia i podbiegł do autobusu miejskiego... :?

 

-- 24 lut 2013, 12:42 --

 

pierwszy raz skorzystałam z telefonu zaufania, dzwoniłam w czwartek na linię 116123 dla dorosłych w kryzysie emocjonalnym... rozjaśniło mi to conieco i nie czuję się nienormalna z moimi lękami... ktoś mi wyjaśnił że może tu zadziałać ten sam mechanizm co z przemocą seksualną, z tamtego dzięki terapii jakoś wylazłam, nie tylko na tyle żeby w każdym facecie nie widzieć agresora ale żeby mieć na tyle siły by dać ją innym... ni mniej, ni więcej jest dla mnie nadzieja i z tym... w najbliższy piątek idę do nowego psychiatry-terapeuty, polecili go przyjaciele, ma dobrą opinię w Zielonej Górze... a narzeczony jest i tuli...

 

-- 02 mar 2013, 19:34 --

 

odkryłam co jest podstawą paniki... o dziwo, nie jest nią sam fakt ewentualnej napaści ale pozbawiania mnie kontroli po niej; panicznie boję się że moi rodzice wtrącaliby się do sprawy, udawaliby greka przed wymiarem sprawiedliwości a na boku powiedzieliby że po co tamtędy szłam albo że jest to ujmą na ich honorze zupełnie ignorując moje uczucia (nie jest to wyssane z palca, jestem DDD)... za nic w takiej sytuacji nie chciałabym ich na sali sądowej, wnioskowałabym o wyłączenie jawności. Boję się potraktowania mnie jak niedojdy życiowej. Tylko dlatego że mam diagnozę osobowości chwiejnej emocjonalnie i dystymii (nowy lekarz wreszcie prawidłowo mi odczytał symbol icd 10).

 

Wzmocnił mnie tamten telefon na linię dla dorosłych w kryzysie emocjonalnym. Wzmocniły warsztaty krytycznego pisania. Mam odpowiednie książki. Sęk w tym by uwierzyc w swoją skutecznośc i kompetencje.

 

Dziś czułam się niepewnie koło podpitych w autobusie miejskim to spokojnie sobie poszłam w inne miejsce w tym autobusie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brrodak - panicznie boję się że mogłabym znaleźc się na miejscu tej kobiety sprzed kilkunastu lat, że mnie też dopadną bandyci (zamaskowani lub nie) kiedy będę sobie szła w biały dzień a tym bardziej wieczorem (kto wie o której będę wychodzic z pracy/z zebrania partii)

 

nie cierpię widoku zamaskowanych chuliganów - np. relacja o zakłóceniu wykładu prof. Środy przez narodowców - jęknęłam ze strachu...

 

wczoraj wystraszyłam się młodego człowieka który chyba w ostatniej chwili kapnął się że jedzie jego linia i podbiegł do autobusu miejskiego... :?

 

-- 24 lut 2013, 12:42 --

 

pierwszy raz skorzystałam z telefonu zaufania, dzwoniłam w czwartek na linię 116123 dla dorosłych w kryzysie emocjonalnym... rozjaśniło mi to conieco i nie czuję się nienormalna z moimi lękami... ktoś mi wyjaśnił że może tu zadziałać ten sam mechanizm co z przemocą seksualną, z tamtego dzięki terapii jakoś wylazłam, nie tylko na tyle żeby w każdym facecie nie widzieć agresora ale żeby mieć na tyle siły by dać ją innym... ni mniej, ni więcej jest dla mnie nadzieja i z tym... w najbliższy piątek idę do nowego psychiatry-terapeuty, polecili go przyjaciele, ma dobrą opinię w Zielonej Górze... a narzeczony jest i tuli...

 

-- 02 mar 2013, 19:34 --

 

odkryłam co jest podstawą paniki... o dziwo, nie jest nią sam fakt ewentualnej napaści ale pozbawiania mnie kontroli po niej; panicznie boję się że moi rodzice wtrącaliby się do sprawy, udawaliby greka przed wymiarem sprawiedliwości a na boku powiedzieliby że po co tamtędy szłam albo że jest to ujmą na ich honorze zupełnie ignorując moje uczucia (nie jest to wyssane z palca, jestem DDD)... za nic w takiej sytuacji nie chciałabym ich na sali sądowej, wnioskowałabym o wyłączenie jawności. Boję się potraktowania mnie jak niedojdy życiowej. Tylko dlatego że mam diagnozę osobowości chwiejnej emocjonalnie i dystymii (nowy lekarz wreszcie prawidłowo mi odczytał symbol icd 10).

 

Wzmocnił mnie tamten telefon na linię dla dorosłych w kryzysie emocjonalnym. Wzmocniły warsztaty krytycznego pisania. Mam odpowiednie książki. Sęk w tym by uwierzyc w swoją skutecznośc i kompetencje.

 

Dziś czułam się niepewnie koło podpitych w autobusie miejskim to spokojnie sobie poszłam w inne miejsce w tym autobusie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×