Skocz do zawartości
Nerwica.com

Milosc na odleglosc.


Rekomendowane odpowiedzi

Najgorsze jest to ze chlopak nie potrafi sobie odpowiedziec po co wzial sie za te studia , skoro w planach i tak mial powrot do Polski. I tak sie denerwuje sam na siebie ze jest tam a nie w POlsce co prawda jest co 2 /3 tyg. w Polsce ale i tak ten sam fakt go denerwuje. Ja mu powiedzialem ze jakby byl w Polsce tez tak moglo by byc. W innym miescie by studiowal moze ? A moze taki zapierdziel by mial ze te 2 /3 tyg. Musialby siedziec w domu a pozniej by znajdywal czas dla dziewczyny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to ze chlopak nie potrafi sobie odpowiedziec po co wzial sie za te studia , skoro w planach i tak mial powrot do Polski. I tak sie denerwuje sam na siebie ze jest tam a nie w POlsce co prawda jest co 2 /3 tyg. w Polsce ale i tak ten sam fakt go denerwuje. Ja mu powiedzialem ze jakby byl w Polsce tez tak moglo by byc. W innym miescie by studiowal moze ? A moze taki zapierdziel by mial ze te 2 /3 tyg. Musialby siedziec w domu a pozniej by znajdywal czas dla dziewczyny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielu forumowiczów jest sama przez ponad 3 lata i bez szczególnej nadziei na poprawę.

Wiem. Średnia pociecha.

:lol: haha, dobre :P

 

Jestem w związku na odległość, bo pracuję zagranicą i znam wiele osób w takiej sytuacji Wszyscy mówią to samo - trudno sie przyzwyczaić potem do bycia non stop z druga osobą. Niezależność jest wygodna. Ale 16 i 19 lat to wiek, kiedy jest sie plastycznym, mozna się jeszcze dostosowac do drugiej osoby i jej oczekiwań. Jesli będa się starać, to sie uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielu forumowiczów jest sama przez ponad 3 lata i bez szczególnej nadziei na poprawę.

Wiem. Średnia pociecha.

:lol: haha, dobre :P

 

Jestem w związku na odległość, bo pracuję zagranicą i znam wiele osób w takiej sytuacji Wszyscy mówią to samo - trudno sie przyzwyczaić potem do bycia non stop z druga osobą. Niezależność jest wygodna. Ale 16 i 19 lat to wiek, kiedy jest sie plastycznym, mozna się jeszcze dostosowac do drugiej osoby i jej oczekiwań. Jesli będa się starać, to sie uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem to ciężko na dłuższą metę. Ona podrośnie i może zacząć szukać kogoś, do kogo będzie mogła się częściej przytulić, pocałować, zwrócić się o pomoc (choćby o to przytulenie), chęć na seks - i co wtedy? . Znam jedną parę, gdzie przez całe liceum byli razem, studia pozaczynali w innych miejscowościach (w polsce, a co dopiero większa odległość...), a gdy kobieta przeprowadziła się do miasta, w którym on studiuje - wszystko się rozpieprzyło i po 6 latach związku nie są razem. Moim zdaniem jest to niezwykle trudne, ale wierzę w to, iż są takie przypadki, gdzie taka rozłąka może zmniejszyć dystans w relacji po 'przetrawieniu' takiej odległości.

 

 

Pzdr, rede

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem to ciężko na dłuższą metę. Ona podrośnie i może zacząć szukać kogoś, do kogo będzie mogła się częściej przytulić, pocałować, zwrócić się o pomoc (choćby o to przytulenie), chęć na seks - i co wtedy? . Znam jedną parę, gdzie przez całe liceum byli razem, studia pozaczynali w innych miejscowościach (w polsce, a co dopiero większa odległość...), a gdy kobieta przeprowadziła się do miasta, w którym on studiuje - wszystko się rozpieprzyło i po 6 latach związku nie są razem. Moim zdaniem jest to niezwykle trudne, ale wierzę w to, iż są takie przypadki, gdzie taka rozłąka może zmniejszyć dystans w relacji po 'przetrawieniu' takiej odległości.

 

 

Pzdr, rede

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O chec bliskosci akurat sie najmniej martwia, ona to lepiej znosi niz on. Jest poprostu szczeliwa ze jest z nim. Nie odczuwa potrzeby zadnej innej. Swietne ma podejscie do tego, bardziej sie o niego martwie . nie potrafie mu pomoc . Caly czas mysli chlopak i sie glowi co robic zeby byc w Polsce jak najdluzej a kiedy mu mowie ze pzeciez co 2 tyg. jest w Polsce to mu nic nie pomaga . Naprawde nie wiem co mu radzic .

 

Ciekaw jestem czy bedac w Polsce tez by codziennie sie widzieli ? ...

 

-- 06 mar 2013, 14:12 --

 

CO mam mu powiedziec ? Jak ma myslec ? Jak ma podchodzic do zycia ? Ze co kazdy dzien to o jeden mniej do spotkania ? kolega nie moze sobie poradzic, ja zreszta tez . Ale jakos juz sobie to poukladalem. Ale przy okazji moze czegos sie dowiem. Jak ma myslec ? ze 3 lata ich dzieli . 3 tyg. przerwy co chwile .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O chec bliskosci akurat sie najmniej martwia, ona to lepiej znosi niz on. Jest poprostu szczeliwa ze jest z nim. Nie odczuwa potrzeby zadnej innej. Swietne ma podejscie do tego, bardziej sie o niego martwie . nie potrafie mu pomoc . Caly czas mysli chlopak i sie glowi co robic zeby byc w Polsce jak najdluzej a kiedy mu mowie ze pzeciez co 2 tyg. jest w Polsce to mu nic nie pomaga . Naprawde nie wiem co mu radzic .

 

Ciekaw jestem czy bedac w Polsce tez by codziennie sie widzieli ? ...

 

-- 06 mar 2013, 14:12 --

 

CO mam mu powiedziec ? Jak ma myslec ? Jak ma podchodzic do zycia ? Ze co kazdy dzien to o jeden mniej do spotkania ? kolega nie moze sobie poradzic, ja zreszta tez . Ale jakos juz sobie to poukladalem. Ale przy okazji moze czegos sie dowiem. Jak ma myslec ? ze 3 lata ich dzieli . 3 tyg. przerwy co chwile .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stary, to jest Twój problem czy jego ? Chce ten problem rozwiązać czy Ty chcesz ? Jeśli widzi problem, a nic z tym nie robi (i nie chce!!) to daj mu spokój, bo nie będzie widział motywacji do poprawy. Inna rzecz, jeśli chce coś z tym zrobić to czemu sam tutaj nie napisze ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stary, to jest Twój problem czy jego ? Chce ten problem rozwiązać czy Ty chcesz ? Jeśli widzi problem, a nic z tym nie robi (i nie chce!!) to daj mu spokój, bo nie będzie widział motywacji do poprawy. Inna rzecz, jeśli chce coś z tym zrobić to czemu sam tutaj nie napisze ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedy jest sie plastycznym

No ja np. bardziej metalowy jestem,bittersweet :mrgreen:

 

rede - co tu ma do tego czy chce,czy nie chce?.Ja to rozumiem tak,że facet mieszka w Anglii i ma tam jakieś obowiązki,ona w Polsce.Nie ma wyjścia jak narazie z takiej sytuacji,bo co mialby wyjechać do Polski na stałe tylko po to,by być z dziewczyną?Jednocześnie ,z tego co pisze autor tematu - kocha ją,i zależy mu na Niej jednak z oczywistych względów nie mogą się spotykać za często....Gdybym był w takiej sytuacji to ciągnął bym to dalej tak jak jest,aż do pojawienia się jakiejś możliwości zmiany stanu rzeczy,której jak rozumiem teraz nie ma,więc chcenie nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedy jest sie plastycznym

No ja np. bardziej metalowy jestem,bittersweet :mrgreen:

 

rede - co tu ma do tego czy chce,czy nie chce?.Ja to rozumiem tak,że facet mieszka w Anglii i ma tam jakieś obowiązki,ona w Polsce.Nie ma wyjścia jak narazie z takiej sytuacji,bo co mialby wyjechać do Polski na stałe tylko po to,by być z dziewczyną?Jednocześnie ,z tego co pisze autor tematu - kocha ją,i zależy mu na Niej jednak z oczywistych względów nie mogą się spotykać za często....Gdybym był w takiej sytuacji to ciągnął bym to dalej tak jak jest,aż do pojawienia się jakiejś możliwości zmiany stanu rzeczy,której jak rozumiem teraz nie ma,więc chcenie nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy wiesz, zbyt czesto to ja bym tego nie nazwal ja sie z dziewczyna widze co miesiac / poltora i jestem szczesliwy . Chlopak sie z nia widzi co 2/3 tyg. To mozna nazwac zbyt czestym ? Moim zdaniem bedac w Polsce rownei czesto mgli by sie widziec. Jak myslicie mozna to nazwac " zbyt czesto " ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy wiesz, zbyt czesto to ja bym tego nie nazwal ja sie z dziewczyna widze co miesiac / poltora i jestem szczesliwy . Chlopak sie z nia widzi co 2/3 tyg. To mozna nazwac zbyt czestym ? Moim zdaniem bedac w Polsce rownei czesto mgli by sie widziec. Jak myslicie mozna to nazwac " zbyt czesto " ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeżeli nie wyjdzie - czego tu żałować...? Póki jest ładnie i miło - niech trwa. Mogę powiedzieć z autopsji że daradę. Jakiś czas - ok. pół roku - jestem w związku z osobą oddaloną o znaczna odległość od miasta, w którym studiuję. Wybrał specyficzną szkołę, w której musi starac się o przepustki, ma służby, itp. To sprawia że czasem mamy możliwość widzenia się co 3 tygodnie (czasami 2) - więc jeżeli chłopak wspomniany przez Ciebie przyjeżdża raz na 2-3 tygodnie właśnie, to nie jest to straszna ilość czasu. Wydaje mi się, że większa przeszkodą może być różnica wieku, ale co Ci z naszych opinii? To sprawa tylko i wyłącznie osób, które to dotyczy tak naprawdę. Pytanie o zdanie niepotrzebnie wpływa na myślenie o przyszlości takiego związku. Wyjdzie i tyle. Ja życzę wytrwałości, bo wiem jakie to ciężkie i że - przynajmniej przez pierwsze pół roku - ma sie ochotę bez zastanowienia dla takiej osoby wsiadać w pociąg czy jakikolwiek inny środek transportu. Co w jakis sposób uskrzydla. Nie wiem na jak długo;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odświeżam temat

 

2-3 tygodnie to prawie nic... byłabym szczęśliwa gdybym mogła widywać mojego chłopaka tak często :/

 

Widuję go co 2-3 miesiące i żyjemy, wiadomo, bywa ciężko, ale wystarczy zająć się szkołą/pracą i jakoś zleci... Przecież jest mnóstwo środków, dzięki którym można się kontaktować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam na odległość ponad rok, widywaliśmy się czasem przez 2 dni raz na 2 miesiące, potem zamieszkaliśmy w jednym mieście... i było beznadziejnie. Kolejny rok zabrało nam docieranie do siebie, zrozumienie siebie, czego chcemy oczekujemy. Nawet się rozstawaliśmy. Nie rozumiałam czemu, skoro rok wytrzymaliśmy, daliśmy radę, a po roku na odległosć ta miłosć nie była już taka sama...

Teraz nigdy wiecej nie zgodziłabym się na coś takiego. Dla mnie to prawie zabiło naszą miłość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×