Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak autorytetu/wzoru a izolacja społeczna


devnull

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś z Was ma poczucie, że stracił wszystkie autorytety jeśli chodzi o ludzi ?

Chodzi mi o to, że przez wiele lat np. jakiś wybitny uczony, wybitny filozof, ksiądz czy gwiazda sportu były dla was idolami i wzorami do naśladowań, ale przez lata obserwacji i analizy doszliście do wniosku, że to było tylko złudzenie, że tak na prawdę każdy popełnia błędy a więc nikt nie jest omylny... życie życiem - sterują nim uprzywilejowani ludzie (politycy, ministrowie, kler itd.), jakby to oni mieli władzę nad tym co leci w telewizji, co nam się serwuje na śniadanie.

 

Nie macie poczucia, że jako jednostka nic nie znaczycie we świecie, w którym jedynie wygrywa ten kto zjednoczy/omami inne osoby by wyznawały jego pogląd ?

 

Ja właśnie z tego powodu popadłem w izolację od wszystkich, bo nie lubię jak społeczeństwo wbija mi gówno do ust nie pytając nawet czy tego chcę.

Staram się nad nikim nie panować, każdego wysłuchuję i staram się nie obnosić ze swoimi poglądami. Jedynym miejscem gdzie mógłbym się dalej rozwijać to coś w rodzaju pozytywnego "domu wariatów".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was ma poczucie, że stracił wszystkie autorytety jeśli chodzi o ludzi ?

Chodzi mi o to, że przez wiele lat np. jakiś wybitny uczony, wybitny filozof, ksiądz czy gwiazda sportu były dla was idolami i wzorami do naśladowań, ale przez lata obserwacji i analizy doszliście do wniosku, że to było tylko złudzenie, że tak na prawdę każdy popełnia błędy a więc nikt nie jest omylny... życie życiem - sterują nim uprzywilejowani ludzie (politycy, ministrowie, kler itd.), jakby to oni mieli władzę nad tym co leci w telewizji, co nam się serwuje na śniadanie.

 

Nie macie poczucia, że jako jednostka nic nie znaczycie we świecie, w którym jedynie wygrywa ten kto zjednoczy/omami inne osoby by wyznawały jego pogląd ?

 

Ja właśnie z tego powodu popadłem w izolację od wszystkich, bo nie lubię jak społeczeństwo wbija mi gówno do ust nie pytając nawet czy tego chcę.

Staram się nad nikim nie panować, każdego wysłuchuję i staram się nie obnosić ze swoimi poglądami. Jedynym miejscem gdzie mógłbym się dalej rozwijać to coś w rodzaju pozytywnego "domu wariatów".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was ma poczucie, że stracił wszystkie autorytety jeśli chodzi o ludzi ?

Chodzi mi o to, że przez wiele lat np. jakiś wybitny uczony, wybitny filozof, ksiądz czy gwiazda sportu były dla was idolami i wzorami do naśladowań, ale przez lata obserwacji i analizy doszliście do wniosku, że to było tylko złudzenie, że tak na prawdę każdy popełnia błędy a więc nikt nie jest omylny... życie życiem - sterują nim uprzywilejowani ludzie (politycy, ministrowie, kler itd.), jakby to oni mieli władzę nad tym co leci w telewizji, co nam się serwuje na śniadanie.

 

Nie macie poczucia, że jako jednostka nic nie znaczycie we świecie, w którym jedynie wygrywa ten kto zjednoczy/omami inne osoby by wyznawały jego pogląd ?

 

Ja właśnie z tego powodu popadłem w izolację od wszystkich, bo nie lubię jak społeczeństwo wbija mi gówno do ust nie pytając nawet czy tego chcę.

Staram się nad nikim nie panować, każdego wysłuchuję i staram się nie obnosić ze swoimi poglądami. Jedynym miejscem gdzie mógłbym się dalej rozwijać to coś w rodzaju pozytywnego "domu wariatów".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje autorytety raczej miałem w bajkach czy historii. Chciałem być jak oni, być kimś wielkim, podziwianym przez innych. Potem przyszła nerwica i jakoś odeszły, bo NIE WOLNO. W zasadzie bardzo wcześnie doszedłem do wniosku, że nawet na autorytecie, ale jednak zwykłym czlowieku, zawsze się zawiodę. Zawsze miałem przeczucie że jak zaufam komuś kto jest autorytetem to z czasem mnie jednak wykorzysta do własnych celów.

To że nie mam wielkiego wpływu na losy świata to nie znaczy że nic nie znaczę na świecie. Moje decyzje wpływają na mnie, na moją rodzinę, otaczających mnie ludzi. Chyba jednak lepiej że tylko na nich, bo co by było jak bym zmieniał CALY swiat. Zwariował by jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje autorytety raczej miałem w bajkach czy historii. Chciałem być jak oni, być kimś wielkim, podziwianym przez innych. Potem przyszła nerwica i jakoś odeszły, bo NIE WOLNO. W zasadzie bardzo wcześnie doszedłem do wniosku, że nawet na autorytecie, ale jednak zwykłym czlowieku, zawsze się zawiodę. Zawsze miałem przeczucie że jak zaufam komuś kto jest autorytetem to z czasem mnie jednak wykorzysta do własnych celów.

To że nie mam wielkiego wpływu na losy świata to nie znaczy że nic nie znaczę na świecie. Moje decyzje wpływają na mnie, na moją rodzinę, otaczających mnie ludzi. Chyba jednak lepiej że tylko na nich, bo co by było jak bym zmieniał CALY swiat. Zwariował by jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was ma poczucie, że stracił wszystkie autorytety jeśli chodzi o ludzi ?

Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miał jakiś autorytet, nie interesowało mnie, by być taki jak ktoś tam, ktokolwiek.

 

Nie macie poczucia, że jako jednostka nic nie znaczycie we świecie, w którym jedynie wygrywa ten kto zjednoczy/omami inne osoby by wyznawały jego pogląd ?

Tak, raczej jako jednostka nic nie znaczę w świecie.

 

bo co by było jak bym zmieniał CALY swiat. Zwariował by jak ja.

Zakładając abstrakcyjną sytuację, że cały świat zależy tylko ode mnie i mnie nikt nic nie może zrobić, to chyba wprowadziłbym ogólnoświatową dyktaturę, surową dyscyplinę i dążył do ogólnoświatowego idealizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was ma poczucie, że stracił wszystkie autorytety jeśli chodzi o ludzi ?

Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miał jakiś autorytet, nie interesowało mnie, by być taki jak ktoś tam, ktokolwiek.

 

Nie macie poczucia, że jako jednostka nic nie znaczycie we świecie, w którym jedynie wygrywa ten kto zjednoczy/omami inne osoby by wyznawały jego pogląd ?

Tak, raczej jako jednostka nic nie znaczę w świecie.

 

bo co by było jak bym zmieniał CALY swiat. Zwariował by jak ja.

Zakładając abstrakcyjną sytuację, że cały świat zależy tylko ode mnie i mnie nikt nic nie może zrobić, to chyba wprowadziłbym ogólnoświatową dyktaturę, surową dyscyplinę i dążył do ogólnoświatowego idealizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×