Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze sny


eee

Rekomendowane odpowiedzi

że znalazłem naboje do kałasznikowa,jeszcze jakaś babcia pomogła mi szukać,potem że leciałem na gape jakimś pustym samolotem niewiadomo dokąd,start odbył sie dokładnie nad Szczyrkiem,że trafiłem z Baretta M83 w maszt radiowy na szczycie Skrzycznego przestrzeliwując go na wylot z odległości 2000m.huk trafienia pociskiem kalibru 12mm w warstwe stali był wyrazisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najdoskonalsza istota we wszechświecie pewnie nie wie o moim istnieniu, a odwiedza mnie we śnie

Chodzi o tego magika iluzjonistę? :D

Może po prostu jest białym magiem, wybrał sobie anemonkę najdoskonalszą istotę we wszechświecie i odwiedzaj ją we śnie :mrgreen:

Albo za dużo o nim myślisz w ciągu dnia i dlatego Ci się śni :D

 

Tylko, że z tym wszechświatem bym nie przesadzał, ograniczmy się do planety ziemi i będzie ok :mrgreen:

 

anemonko, może potrenuj LD i sama go zapytaj czemu Cię odwiedza?

(1:57)

hahaha może podczas kolejnego epizodu psychotycznego (oby do niego nie doszło) postalkujeme chłopaka i dowieme sie, dlaczego nawiedza w snach (nie były to sny erotyczne)

 

Przypomniał mi się sen sprzed kilku lat, był bardzo wyrazisty, długo we mnie rezonował i wzbudził silne emocje, głównie wzruszenie:

byłam jedną z czterech córek Colina Tippinga, najmłodszą i najgłupszą (może nawet upośledzoną). Powinnam odszukać moje duchowe siostry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sny z ostatnich dni.

 

Moje miasto. Sąsiednia dzielnica. Szedłem do domu piechotą. Chyba późne popołudnie, zachód słońca. Kilkadziesiąt metrów przede mną biegł samotny biały pies. Średni / mały. Wychudzony. Bardzo spięty. Żyły na wierzchu, wyżyłowany. Sprawiał wrażenie nerwowego, agresywnego. Wydawało mi się, że ma pianę na ustach, miał szybkie nerwowe ruchy. Przeszedłem na drugą stronę ulicy, ominąłem go, potem wróciłem na właściwą. Jakaś osoba szła z dwoma psami podobnymi do goldenów lub rottweilerów. Były duże i czarne. Przestraszyłem się ich i przyspieszyłem by mnie nie dogoniły.

 

===

 

Wynajmowałem mieszkanie u jakiejś pani w okolicach 60 lat. Była bardzo despotyczna, stworzyła jakiś szczegółowy regulamin. Spotkałem ją przed klatką schodową na dworze. Groziła mi eksmisją za nieprzestrzeganie regulaminu, przyczepiała się do jakiś szczegółów jak wytrzepanie wycieraczki, była bardzo niesympatyczna i zawzięta, straszyła policją i sądem. Miałem to słusznie gdzieś. Obok przejeżdżała straż miejska lub policja. Ona zawołała ich. Czułem się zażenowany jej postawą, funkcjonariusze też mieli dystans, ona namiętnie argumentowała dlaczego za nieprzestrzeganie umowy powinni mnie zamknąć lub "wywieźć". Wszyscy poza nią traktowali to z dystansem.

 

===

 

Duża sala gimnastyczna, szarość, kilkadziesiąt osób. Była "zabawa" w inscenizacje obozu koncentracyjnego z drugiej wojny światowej. Ktoś wydawał nam polecenia, bieganie, maszerowanie w kuckach z rękami za głową, oblewanie farbą. Wiedziałem, że to tylko inscenizacja i nie czułem lęku, całość przypominała tylko bardziej wymagającą lekcję wfu. Na sali był mój kolega z pracy, który ciągle nucił pod nosem pewien utwór muzyczny z rzeczywistego muzycznego metalowego podziemia sławiący pewnego amerykańskiego morderce. Recytował go w kółko i się śmiał, w rzeczywistości jest to osoba o bardzo łagodnym usposobieniu. W pewnym momenie jeden z organizatorów wyciągnął pistolet i zaczął strzelać do obecnych na sali rzekomych Żydów, zabił szybko trzy osoby. Dalej nie czułem się zagrożony. Ale on nagle zaczął mierzyć do mnie i wystrzelił kilka strzałów. Na szczęście każdy chybił o kilka centymetrów. Byłem przerażony. Nerwy. Podszedłem do nucącego kolegi i zapytałem się o co chodzi, kto strzelał. Kolega odpowiadał wymijająco że to jakaś pomyłka. W rzeczywistości niedoszły oprawca mnie z nieznanych mi powodów nie lubił lub wręcz nienawidził i chciał przy okazji zabić. Bardzo nerwowa atmosfera.

 

===

 

Senny krajobraz, plecak, liczne podróże. Wybuchnęła wojna z Rosją. Zanim doszło do otwartej wojny w ciągu kilku godzin dochodziło do starć pomiędzy cywilami. Ja byłem w tym czasie w podróży pociągiem po kraju. Wszyscy młodzi mieli stawić się w miejscu mobilizacji. Jechałem pociągiem z grupą kilkudziesięciu, lub kilkuset osób. Jednocześnei poprędce zwiedziałem kraj z okien. Nastroje były bardzo patriotyczne. Była przesiadka na jakiejś stacji. Na sąsiednim peronie stała grupka około 200 młodych Rosjan. Tłum wybiegł i zaczął szarżować w ich stronę. Polacy to byli młodzi ludzie bez większego przygotowania, niektórzy niscy, niektórzy chudzi, niektórzy grubi, Rosjanie to byli wytrenowani na salach gimnastycznych zawodnicy sportów walki, byli więksi, roślejsi. Pomimo prawie dwukrotnej przewagi tłum z kretesem przegrał starcie, widząc gabaryty niektórych przeciwników ludzie biegli do innych omijając ich, wiedząc że nawet nie mają szans podejść. Ja w porę zauważyłem dysproporcje w prezencji i się wycofałem, szedłem na końcu, zanim doszedłem do wyjścia z peronu idąc jednak w stronę przeciwnika to "nasi" już przegrali i zostali mocno obici. Bylem zażenowany taką podstawą, niektórzy bez żadnej kalkulacji biegli przez tory tylko po to by odbijać się od dwa razy większych rywali. W internecie już pojawiły się pierwsze komentarze Rosjan o rzekomo wygranych pierwszych starciach i słabości Polaków. Ja tylko czekałem na starcie grup o podobnym potencjale bitewnym, ale się nie doczekałem.

 

Potem wylądowałem w jakiejś mieścinie. W ramach propagandy przedwojennej był marsz żołnierzy, wojowników z różnych epok historycznych. Ja byłem jakiemś wczesnośredniowiecznym wojem, w skórach, z włóczniami. Obok maszerowała parada wojowników z około 17/18 wieku którzy nie mieli broni palnej, zamiast tego masywne drewniane laski. Czułem zażenowanie. Wiedziałem, że to jest propagandowa szopka, aby ukryć militarną słabość, do tego nawet w ramach tej rekonstrukcji byłem na uboczu. Czułem się źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniał mi się sen sprzed kilku lat, był bardzo wyrazisty, długo we mnie rezonował i wzbudził silne emocje, głównie wzruszenie:

byłam jedną z czterech córek Colina Tippinga, najmłodszą i najgłupszą (może nawet upośledzoną). Powinnam odszukać moje duchowe siostry?

Kurcze za dużo informacji jak dla mnie, nie słyszałem nigdy o tej Radykalnej Metodzie Wybaczania, Colinie Tippingu ani jego córkach.

Nie dam rady zinterpretować tego snu, nic nie doradzę ani nie odniosę się do tego, bo po prostu nie wiem co powiedzieć. Interpretator snów ze mnie bardzo kiepski :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsze urywki ze snów, było tego o wiele więcej ale nie pamiętam.

Spojrzenie kilkanaście lat wstecz. Bogate rodziny, stowarzyszenia biznesmenów, spotkania, konferencje w drogich hotelach. Wieczór, w jednym z hoteli pokłóciły się dwa rody rodzin biznesmenów, kłótnia stała się agresywna, nie pamiętam czy ktoś zginął, ale na pewno przynajmniej jedna osoba została ciężko ranna, podczas zamieszania ugodzona ostrym przedmiotem w brzuch. Rodzina pokrzywdzonej osoby najpierw chciała dalej się bić, ale ktoś ważny powiedział "spokojnie, zemścimy się na jego synu". Mija kilkanaście lat. Mieszkam w mieście pełnym wysokich starych kamienic, starych rynków, jest ładnie, czysto, schludnie, słoneczne dni. We śnie chodzę na jakieś kursy lub do szkoły gdzie uczą czegoś pomiędzy techniką, a sztuką, rzeźbiarstwo, obróbka materiałów. Z przyjemnością idę każdego dnia na zajęcia. Uczy się tam spora grupka dziewcząt i staram się spędzać z nimi wolny czas. Do grupy chodzi ze mną syn bohatera poprzednich wydarzeń. Wykładowca pochodzi z drugiego klanu. Na zajęciach z obróbki materiałów przechadzał się z jakimś wibrującym ostrym narzędziem elektrycznym. Bardzo długo ćwiczył ten manewr. Udał że potknął się o plecak nieregulaminowo będący na środku i poleciał do przodu wbijając urządzenie w szyje i głowę swojego celu. Żeby jeszcze się uwiarygodnić lekko ranił przypadkową inną osobę i sam się mocno poobijał. Ofiara chyba nie przeżyła. Ja miałem stanowisko tuż obok i wszystko widziałem z bliska. Potem była głośna rozprawa sądowa, rozpisywały się gazety. Strona pokrzywdzona mówiła, że to działanie umyślne, oskarżony miał bardzo dobrego adwokata. Ja cały czas jak duch byłem świadkiem wydarzeń na sali sądowej i w kuluarach. Odnalazło się nawet nagranie wideo z monitoringu w sali. Sędzina znała się z adwokatem oskarżonego. Ona była blondynką, niezbyt inteligentną, ładną. On przystojny, wysoki, dobrze zbudowany. Znali się jeszcze ze studiów prawniczych. W kuluarach on ją zaczął podrywać i przymilać się, a wszystko po to by wywalczyć decyzje sądu korzystną dla klienta. Ja to widziałem, ale nic nie mogłem zrobić bo było zawsze moje słowo przeciwko ich słowu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najdoskonalsza istota we wszechświecie pewnie nie wie o moim istnieniu, a odwiedza mnie we śnie

Chodzi o tego magika iluzjonistę? :D

Magik iluzjonista i przy okazji America's Ultimate Sweetheart. Jego pseudonim brzmi jak polskie nazwisko, hmm.

 

Ktoś, kiedyś (o lata chodzi), wiecie, w internetach z różnymi ludźmi się rozmawia, podesłał mi jego fotkę, na której wyglądał na "późne liceum", a ja komentując zdjęcie zrobiłam mały "roast"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj śniło mi się, że miałem iść na łyżwy, ale nie miałem z kim i mi się odechciało. Potem odkryłem, że mieszkam w tym samym budynku co jest hala lodowiska. Potem się okazało, że wychodząc swoim wyjściem do wejścia na lotnisko mam prawie kilometr bo muszę obejść cały kompleks i nie ma żadnych skrótów. Potem się okazało, że w kącie ściany i sufitu mam dziurę przez którą widać lodowisko, a nawet mógłbym się przez tą dziurę przecisnąć. Dziura była gdzieś w łazience lub kuchni i przez nią przebiegały rury. Jakiś ochroniarz ukazał się po stronie lodowiska i powiedział, że dziura musi być jak najszybciej zakryta bo nie mogę podglądać co się dzieje na lodowisku jak nie kupiłem biletu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to mało co teraz pamiętam ze snów. Kiedyś miałem sen kilkakrotnie od czasu do czasu pojawiający się, że tego na czym mi zależy nie zrobię i minęło już kilka lat od pierwszego takiego snu, no i dalej, chociaż się staram to nie wychodzi :mrgreen: widocznie za mało się staram. Mówię sobie dziennie: dzisiaj mi wyjdzie, zdobędę 'Świat' no i na mówieniu się kończy :P Nawet takich sytuacji sobie nie stwarzam. Wygląda to tak, jakby ktoś mnie na sznurkach trzymał i robił wszystko, żebym tego nie dokonał :twisted::mrgreen: To mnie bardzo denerwuje. Rozmyślałem chyba już na wszystkie sposoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się, że złożyłam wizytę Trumpowi w Białym Domu. Zmywaliśmy naczynia po obiedzie i miałam problem z wyczyszczeniem białej filiżanki z sosu pomidorowego. Trump uwinął się w sekundę z naczyniami, a ja modliłam się nad jedną filiżanką.
przeurocze :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Holik, kiedyś się w to 'bawiłem' i odradzam. Można jeszcze bardziej zwariować :mrgreen: no i zwariowałem :(:D

Nie narzucam, tylko z własnego doświadczenia przestrzegam do tego typu zabaw. Czasami mnie znowu ciągnie do tego, nawet nieświadomie to czynię :lol:

Psychika jeszcze bardziej ucierpiała z powodu badania snów itd itp...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się od jakiegoś miesiąca śni przytulanie. Różne miejsca, różny czas ale zawsze jest wątek, że w końcu przytulam kogoś kogo znam i wtedy czuję takie miłe ukojenie i bezpieczeństwo. Są to ludzie których spotykałam w życiu, rodzina, znajomi, nawet ludzie z którymi miałam okazję się spotkać tylko raz czy dwa albo jakaś sąsiadka czy znajomy z dawnej pracy. Dziękowałam im jakbym się żegnała. Nawet raz przytulałam samą siebie, tylko jakąś inną, w sensie siedział obok mnie mój klon i z nim rozmawiałam i mnie pocieszała i się uśmiechała, to był chyba najdziwniejszy sen jaki miałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arvena, to masz ładne sny ;)

 

Dzisiaj śniło mi się odszczurzanie. We wszystkich domach przeprowadzano odszczurzanie, a ja chodziłam z drabiną i obserwowałam srebrno-szare szczury, które gromadziły się w ogródkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo nie pamiętam. Śniło mi się że w bloku mieszkalnym na klatce pełzał jakiś zdeformowany człowiek, zapuszczone paznokcie od nóg, bosa stopa, łachmany, jeden wielki palec jak kopyto na jednej nodze, inne deformacje, chory, około 65 roku życia. Zaproponował mi chodzenie po ludziach i dawane jakiś ulotek, na początku ignorowałem, potem okazał się ważną osobą i mówił prawdę, miałem informować o jakimś doniosłym wydarzeniu, na którym mieli być samorządowcy, prezydencji miast. Z gościem było coraz gorzej, w końcu pomagałem mu w ogóle wstać ze schodów.

Szedłem przez rzadki las koło jakiejś szkoły. Byłem fachowcem, specjalistą. W tym rejonie było dużo wilków, dzików i innych stworzeń, miałem chronić przechodzące tamtędy dzieci. Byłem z kolegą ze starych lat, on mi nie dowierzał że mam tak odpowiedzialną i niebezpieczną pracę i był pełen podziwu. Przez maleńki wąwóz skontruowałem dwumetrową kładkę z blachy by dzieci miały jak przechodzić. Wszystko było prowizoryczne i trzymało się na włosku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio śnią się różne koszmary. Najczęściej takie z życia wzięte, głównie to czego się obawiam w relacjach z ludźmi. Niektóre sny są bardzo realistyczne. Oczywiście w życiu jest zupełnie inaczej ale w tym przypadku chyba odzywa się podświadomość. Już bym chyba wolał, żeby przyśniły mi się jakieś sceny wyciągnięte z horroru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śniło mi się, że moja babcia była najwyższym urzędnikiem w ONZ i zarządziła kryzysowe spotkanie. Pełno ludzi krzątało się po korytarzach. Bardziej to przypominało naradę nauczycielską jak spotkania na wysokim szczeblu dyplomatycznym, dużo spontaniczności. Ja to wszystko obserwowałem i jadłem kolacje z dziewczyną D., zacząłem przybliżać się do D. pragnąc pocałunku. Nasze ręce skrzyżowały się, siedzieliśmy obok siebie. Pragnąłem eskalacji dotyku, jednak ona subtelnie odsuwała się. Ruch a korytarzu gęstniał, przechodziły ważne osoby. Poznałem prawdę. Okazało się, że ziemia się zapada, zmniejszyła swoją objętość o kilka metrów co wywołało popłoch u warstw decyzyjnych. Ja z D. siedziałem koło okna, z ciekawości odsłoniłem zasłony. Ciemna noc. Za oknem kataklizm. Wszystkie budowle upadły, ziemia przypominała powierzchnie marsa, wielkie dziury, szalejąca burza, pustynia. Poczułem ogromny strach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śniło mi się, że zmarł ktoś ważny w mojej miejscowości i w kościele na mszy ogłoszono, że z tej okazji odbędą się "ponowienia pogrzebów wszystkich dostojników kościoła". ulicą pod moimi domem oraz równoległą drogą, którą widzę z okna jechały wielkie ciężarówki i platformy na których tańczyli jacyś biskupi i księża, szli ludzie, jakieś dzieci w przebraniach tańczyły, a wszystko to przypominało...paradę gejów. I rzeczywiście szli tam geje, prowadzili na smyczy swoje psy (które przypominały te wielkie wilki z "władcy pierścieni"). stałam w oknie z kolegą (którego zawsze podejrzewałam o homo skłonności), jeden z tych gejów wlazł przez okno i porwał kolegę. a ja stałam sama i oglądałam ten makabryczny cyrk. jakiś murzyn-gej śpiewał "jump off. jump off. you'll never see it again!".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sen 1:

 

Jestem u jakichś jakby znajomych. W pewnym momencie idą oni do kuchni, z wyjątkiem jednej dziewczyny. Po chwili ta dziewczyna stanęła za mną i najpierw chwyciła mnie za ręce, a po pewnym czasie objęła mnie. Po pewnym czasie puściła, a ja zacząłem marzyć, żeby jeszcze mnie objęła.

 

sen 2:

 

Miałem siostrę, która miała dwójkę dzieci. Przyszedłem do niej, w całym mieszkaniu była na podłodze gruba warstwa błota. Nie było żadnych stołków itp. Usiedliśmy na tym błocie. W pewnym momencie wszyscy domownicy równocześnie położyli dłonie na błocie i siostrzeniec powiedział do mnie, żebym położył dłonie, tak jak oni. Położyłem i potem siostra powiedziała, że teraz czekamy.

 

sen 3:

 

Terroryzuję z kałachem ludzi w jakimś budynku. Po jakimś czasie wychodzę z tego budynku i zaczynam terroryzować przechodniów na ulicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×