Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wspólnik oszukuje


kanai

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Dowiedziałem się od znajomych, że na forum tym znajdę kompetentne osoby, które wiedzą co piszą. To mój pierwszy post i liczę na odpowiedź.

 

Dwa lata temu popełniłem z kolegą książkę. Pewne opowiadanie. Wkład pracy wynosił 50%. Wystawiliśmy w serwisie wydawniczym jako ebook.

Książka w sumie odniosła sukces. Zarobiliśmy na niej. Potem wpadłem na pomysł, aby zrobić seqel. Książka stanowiła 80% mojego tekstu, a kolegi 20% i namówił znajomego do wykonania okładki. Później wpadliśmy na pomysł by stworzyć inne produkcje.

W ciągu roku powstały 3 kolejne książki, z czego jedna trafiła na empik i jest jako bestseller. Niby wszystko ok, gdyby nie to, że umówiliśmy się z kolegą, że piszemy tyle książek ile się da i dzielimy się po 50% niezależnie kto co napisze.

 

Kolega miał plany na jakieś opowiadania, lecz w ciągu tych 2 lat nic więcej nie napisał. Tym bardziej mnie to denerwuje, że bierze 50% za książki, których w żaden sposób nie napisał. Ostatnio nawet ja musiałem robić okładkę do książek, bo on był zajęty.

 

Warto dodać, że kiedy napisane przeze mnie książki były gotowe, to czekały wiele tygodni zanim kolega wrzucił je do serwisu.

Wiem, że pracuje w domu jako informatyk i sporo zajmuje mu to czasu, ale niech nikt nie mówi mi, że nie znajdzie tych 10 minut by wystawić książkę. Nie dość, że sam napisałem książkę, zrobiłem okładkę, to musiałem przypominać mu, aby wystawił.

 

Dodam, że wklejał mi informacje sportowe, jakieś linki z koszulami, czyli nie był taki zajęty

 

Gdy poganiałem go, czy jakoś zwracałem uwagę, mówił - o co ci chodzi, przecież zaraz wystawię

 

Ostatnio gdy przypomniałem mu o książkach, które kiedyś miał napisać, a do dziś nic o nich nie wiadomo, stwierdził że wkrótce je skończy, wypominając że sam jednej o której mówiłem nie napisałem. W tym momencie myślałem, że go rozerwę:

 

Kolega nic nie napisał od 2 lat, bierze kasę za książki, które sam napisałem, a wytyka mi jedną, której nie skończyłem.

 

No i trochę kicha, nie podoba mi się, że kasa leci na jego konto, bo praktycznie 0 wkładu.

 

Pamiętam gdy w jednej z książek przypominałem mu o zrobieniu okładki, on bezczelnie stwierdził, że sam mógłbym ją zrobić.

Rozumiecie? Sam napisałem książkę, wydajemy na dwa nazwiska, bierze 50% kasy a wszystko mam sam robić.

 

Nie wiem jak mu łagodnie powiedzieć, że tak naprawdę on się opierdala, nic nie napisał, a czerpie kasę z książek, które sam napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie. Dowiedziałem się od znajomych, że na forum tym znajdę kompetentne osoby, które wiedzą co piszą. To mój pierwszy post i liczę na odpowiedź.

 

Dwa lata temu popełniłem z kolegą książkę. Pewne opowiadanie. Wkład pracy wynosił 50%. Wystawiliśmy w serwisie wydawniczym jako ebook.

Książka w sumie odniosła sukces. Zarobiliśmy na niej. Potem wpadłem na pomysł, aby zrobić seqel. Książka stanowiła 80% mojego tekstu, a kolegi 20% i namówił znajomego do wykonania okładki. Później wpadliśmy na pomysł by stworzyć inne produkcje.

W ciągu roku powstały 3 kolejne książki, z czego jedna trafiła na empik i jest jako bestseller. Niby wszystko ok, gdyby nie to, że umówiliśmy się z kolegą, że piszemy tyle książek ile się da i dzielimy się po 50% niezależnie kto co napisze.

 

Kolega miał plany na jakieś opowiadania, lecz w ciągu tych 2 lat nic więcej nie napisał. Tym bardziej mnie to denerwuje, że bierze 50% za książki, których w żaden sposób nie napisał. Ostatnio nawet ja musiałem robić okładkę do książek, bo on był zajęty.

 

Warto dodać, że kiedy napisane przeze mnie książki były gotowe, to czekały wiele tygodni zanim kolega wrzucił je do serwisu.

Wiem, że pracuje w domu jako informatyk i sporo zajmuje mu to czasu, ale niech nikt nie mówi mi, że nie znajdzie tych 10 minut by wystawić książkę. Nie dość, że sam napisałem książkę, zrobiłem okładkę, to musiałem przypominać mu, aby wystawił.

 

Dodam, że wklejał mi informacje sportowe, jakieś linki z koszulami, czyli nie był taki zajęty

 

Gdy poganiałem go, czy jakoś zwracałem uwagę, mówił - o co ci chodzi, przecież zaraz wystawię

 

Ostatnio gdy przypomniałem mu o książkach, które kiedyś miał napisać, a do dziś nic o nich nie wiadomo, stwierdził że wkrótce je skończy, wypominając że sam jednej o której mówiłem nie napisałem. W tym momencie myślałem, że go rozerwę:

 

Kolega nic nie napisał od 2 lat, bierze kasę za książki, które sam napisałem, a wytyka mi jedną, której nie skończyłem.

 

No i trochę kicha, nie podoba mi się, że kasa leci na jego konto, bo praktycznie 0 wkładu.

 

Pamiętam gdy w jednej z książek przypominałem mu o zrobieniu okładki, on bezczelnie stwierdził, że sam mógłbym ją zrobić.

Rozumiecie? Sam napisałem książkę, wydajemy na dwa nazwiska, bierze 50% kasy a wszystko mam sam robić.

 

Nie wiem jak mu łagodnie powiedzieć, że tak naprawdę on się opierdala, nic nie napisał, a czerpie kasę z książek, które sam napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie. Dowiedziałem się od znajomych, że na forum tym znajdę kompetentne osoby, które wiedzą co piszą. To mój pierwszy post i liczę na odpowiedź.

 

Dwa lata temu popełniłem z kolegą książkę. Pewne opowiadanie. Wkład pracy wynosił 50%. Wystawiliśmy w serwisie wydawniczym jako ebook.

Książka w sumie odniosła sukces. Zarobiliśmy na niej. Potem wpadłem na pomysł, aby zrobić seqel. Książka stanowiła 80% mojego tekstu, a kolegi 20% i namówił znajomego do wykonania okładki. Później wpadliśmy na pomysł by stworzyć inne produkcje.

W ciągu roku powstały 3 kolejne książki, z czego jedna trafiła na empik i jest jako bestseller. Niby wszystko ok, gdyby nie to, że umówiliśmy się z kolegą, że piszemy tyle książek ile się da i dzielimy się po 50% niezależnie kto co napisze.

 

Kolega miał plany na jakieś opowiadania, lecz w ciągu tych 2 lat nic więcej nie napisał. Tym bardziej mnie to denerwuje, że bierze 50% za książki, których w żaden sposób nie napisał. Ostatnio nawet ja musiałem robić okładkę do książek, bo on był zajęty.

 

Warto dodać, że kiedy napisane przeze mnie książki były gotowe, to czekały wiele tygodni zanim kolega wrzucił je do serwisu.

Wiem, że pracuje w domu jako informatyk i sporo zajmuje mu to czasu, ale niech nikt nie mówi mi, że nie znajdzie tych 10 minut by wystawić książkę. Nie dość, że sam napisałem książkę, zrobiłem okładkę, to musiałem przypominać mu, aby wystawił.

 

Dodam, że wklejał mi informacje sportowe, jakieś linki z koszulami, czyli nie był taki zajęty

 

Gdy poganiałem go, czy jakoś zwracałem uwagę, mówił - o co ci chodzi, przecież zaraz wystawię

 

Ostatnio gdy przypomniałem mu o książkach, które kiedyś miał napisać, a do dziś nic o nich nie wiadomo, stwierdził że wkrótce je skończy, wypominając że sam jednej o której mówiłem nie napisałem. W tym momencie myślałem, że go rozerwę:

 

Kolega nic nie napisał od 2 lat, bierze kasę za książki, które sam napisałem, a wytyka mi jedną, której nie skończyłem.

 

No i trochę kicha, nie podoba mi się, że kasa leci na jego konto, bo praktycznie 0 wkładu.

 

Pamiętam gdy w jednej z książek przypominałem mu o zrobieniu okładki, on bezczelnie stwierdził, że sam mógłbym ją zrobić.

Rozumiecie? Sam napisałem książkę, wydajemy na dwa nazwiska, bierze 50% kasy a wszystko mam sam robić.

 

Nie wiem jak mu łagodnie powiedzieć, że tak naprawdę on się opierdala, nic nie napisał, a czerpie kasę z książek, które sam napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzgodniliśmy, że tak będzie lepiej. Że zawsze autorzy ja i on. Bo 1 książka lepiej się sprzeda, potem 2 i na jedno wyjdzie, a zawsze będzie dochód.

Poza tym mieliśmy sobie pomagać przy pisaniu książek. A teraz wychodzi na to, że większość sam napisałem, a on bezczelnie bierze z nich kasę.

 

Jeszcze muszę upominać się o swoją część

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzgodniliśmy, że tak będzie lepiej. Że zawsze autorzy ja i on. Bo 1 książka lepiej się sprzeda, potem 2 i na jedno wyjdzie, a zawsze będzie dochód.

Poza tym mieliśmy sobie pomagać przy pisaniu książek. A teraz wychodzi na to, że większość sam napisałem, a on bezczelnie bierze z nich kasę.

 

Jeszcze muszę upominać się o swoją część

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzgodniliśmy, że tak będzie lepiej. Że zawsze autorzy ja i on. Bo 1 książka lepiej się sprzeda, potem 2 i na jedno wyjdzie, a zawsze będzie dochód.

Poza tym mieliśmy sobie pomagać przy pisaniu książek. A teraz wychodzi na to, że większość sam napisałem, a on bezczelnie bierze z nich kasę.

 

Jeszcze muszę upominać się o swoją część

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pozostaje Ci nic innego jak porozmawiać szczerze z kolegą i powiedzieć mu o swoich odczuciach. Pewnie on sam dobrze wie, że nic nie robi, a kase bierze i jest mu wygodnie tym bardziej jak wie, że sam się nie upomnisz. Jak się obrazi to będziesz sam pisał, mała strata :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pozostaje Ci nic innego jak porozmawiać szczerze z kolegą i powiedzieć mu o swoich odczuciach. Pewnie on sam dobrze wie, że nic nie robi, a kase bierze i jest mu wygodnie tym bardziej jak wie, że sam się nie upomnisz. Jak się obrazi to będziesz sam pisał, mała strata :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pozostaje Ci nic innego jak porozmawiać szczerze z kolegą i powiedzieć mu o swoich odczuciach. Pewnie on sam dobrze wie, że nic nie robi, a kase bierze i jest mu wygodnie tym bardziej jak wie, że sam się nie upomnisz. Jak się obrazi to będziesz sam pisał, mała strata :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To samo co nam tutaj :) Czyli, że wkładasz w książki znacznie więcej pracy niż on, a zyskami dzielicie się po połowie i że trzeba jakoś rozwiązać tę sytuację. I albo on zaczyna pracować i dzielicie się po połowie, albo dzielicie się rzeczywiście tak, ile kto pracy włożył albo kończycie współpracę i każdy pracuje odtąd sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To samo co nam tutaj :) Czyli, że wkładasz w książki znacznie więcej pracy niż on, a zyskami dzielicie się po połowie i że trzeba jakoś rozwiązać tę sytuację. I albo on zaczyna pracować i dzielicie się po połowie, albo dzielicie się rzeczywiście tak, ile kto pracy włożył albo kończycie współpracę i każdy pracuje odtąd sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To samo co nam tutaj :) Czyli, że wkładasz w książki znacznie więcej pracy niż on, a zyskami dzielicie się po połowie i że trzeba jakoś rozwiązać tę sytuację. I albo on zaczyna pracować i dzielicie się po połowie, albo dzielicie się rzeczywiście tak, ile kto pracy włożył albo kończycie współpracę i każdy pracuje odtąd sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×