Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam chce wam pomóc :)


Gość ciacho7891

Rekomendowane odpowiedzi

Czesć mam na imie Przemo mam 25 lat. Dzisiaj stwierdziłem że czas zrobić coś dla ludzi...za dużo osób na to dziadostwo cierpi. Miałem nerwice lękową i natrectwa myśli. Dałem sobie rade. Chętnie pomoge wam bo wiem jakie to jest straszne. Nie potrzeba lekarzy i leków sami możecie sobie poradzić z tym :)

 

-- 01 lut 2013, 17:14 --

 

A o sobie napisze co i jak. Słuchajcie. Byłem na kursie w pracy bo obecnie pracuje na bardzo odpowiedzialnym stanowisku. Na kursie wiadomo wuchte nowych osób..co 3 dni popijawy itp. Po 2 miesiacach nauki i balowania wróciłem do Poznania. Zacząłem zle sie czuć. Mama zrobiła mi badanie krwi..Potas poniżej normy...wszystko wypłukane...alkohol zrobił swoje...okej, zacząłem brać witaminy etc...Jade sobie pewno dnia samochodem i nagle dostałem takiego kołatania serca..skórczu rąk nóg, duszności...myślałem ze umieram..ledwo dojechałem do domu autem..szybko na pogotowie..mrowienie niesamowite w policzkach....niesamowity lęk..2 zaszczyki w tyłek z relanium pomogły.. tak poznałem nerwice. Zaczełem interesowac sie sprawa. Wszystkie badania okej..serce zdrowe reszta tez co jest grane? z czasem zaczeły sie straszne myśli...jestem a raczej staram sie byc katolikiem...uporczywe mysli na temat Boga wiary no masakra...piekło na mnie czeka... w necie wyszperałem że mam nerwice...Mama mi nie wierzyła ...leki narastały..niesamowite bylo to , że spię sobie i nagle same mi się oczy otwierały jak we filmach...tak jakby mój organizm zapominał, że ma oddychać.... z czasem przstałem wychodzić z domu ze strachu że atak dostane znowu...pół roku siedzenia w domu...zero alkoholu, kawy itp..Poszedłem do psychologa.. a po tem do psychiatry...dostałem psychotropy... powiedziałem sobie nie... dosyć tego jestes normalnym człowiekiem, żadnych leków nie bede brał sam sobie dam rade. Odstawiłem kawe na amen, alkohol ograniczyłem na maxa, fajki też. Gdzieś w necie wyczytałem fajną sprawe..to był wiersz ale chodziło w nim o to, że te myśli straszne to nie sa nasze myśli...nie ja myśle w ten sposob tylko podswiadomosc moja, a kiedy mialem te straszne mysli to mówiłem sobie głośno NIEWAŻNE!!! NIE INTERESUJE MNIE TO!! i tak do skutku az "moje myśli które same do mnie mówiły" ustąpiły..z czasem zacząłem wychodzić z domu...po alkoholu miałem lęki niesamowite ale mówie już sobie wiem co mi jest. Przemo nie panikuj to nerwica, niech ci rece cierpna zaraz przejdzie...z czasem takim mysleniem wyleczyłem sie z dziadostwa. Jedyne co bralem to przez tydzien Afobam. Mam do dzisiaj jedna tabletke w razie W, ale juz nie zabieram jej wszedzie. Jak ktoś chce pogadac zapraszam gg 3615847 pogadamy co ci jest i rozłożymy te mysli i nerwy na łopatki tak jak ja to zrobiłem. Głowa do góry ludziska ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciacho7891, Przemku witaj.

Fajnie, że chcesz pomóc ludziom. Dolegliwości, z którymi Ty się borykałeś to nic innego jak ataki paniki. Mogą wynikać z różnych czynników.

Ale są na forum ludzie, którzy bez terapii i leków nie obędą się.

Zaburzenia nie kończą się tylko i wyłącznie na atakach paniki.

Są inne trudności, z którymi ludzie nie dają sobie rady w pojedynkę, a wynikać mogą z zaburzeń czy chorób typu schizofrenia, CHAD, Borderline.

 

No, ale fajnie, że tu trafiłeś. Pozytywni ludzie są tu zawsze mile widziani. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesć mam na imie Przemo mam 25 lat. Dzisiaj stwierdziłem że czas zrobić coś dla ludzi...za dużo osób na to dziadostwo cierpi. Miałem nerwice lękową i natrectwa myśli. Dałem sobie rade. Chętnie pomoge wam bo wiem jakie to jest straszne. Nie potrzeba lekarzy i leków sami możecie sobie poradzić z tym

Bardzo się cieszę że chcesz pomóc, myślę że za mało ludzi ma takie nastawienie jak Ty, a szkoda.

Jakiś wolonatriat w domu starców masz na myśli, czy może coś innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej-u mnie tez pierwszy atak zaczal sie po alkoholu-było podobnie ...moze gorzej przez 3 miesiace nie zmruzylem oczu...itp-po 1,5 roku opanowalem to i zapomnialem wrocilem po jakims czasie do starych zwyczajow alkohol-kawa-panienki-czasem koka trawa-i wrocila suka nerwica po kilkunastu latach

i koniec z alkoh kawa i innymi uzywkami-biore tez paxtin i jak ty afobam w stanach paniki i lęku-i doszly inne problemy z firma - finansami---deprecha

ale walcze i pokonam ten syf-5tydzien bez alkoh a pilem codziennie prawie bania 123-dla rozrywki niby normalne funkcjonowanie niby

ciesze sie ze ci sie udalo-pewnie zazdroszcze-

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wolontariat nie mam czasu bo generalnie ciągle pracuje. Ale mysle ze jakas rozmowa, pisanie na forum, na gg może coś da. Na to zawsze znajde czas nawet będąc w pracy. Sam wiem ile zwykla rozmowa czasami znaczy dla człowieka..

 

Kolego ja kawe odstawilem na amen. Alkohol 2 razy w miesiacu to jest max i po tem troche mnie trzesie ale wytrzymuje to. Wszelkie red bule i inne uzywki ktore przyspieszaja tetno i bicie serca niestety trzeba im powiedziec dowidzenia. Głowa do góry raz juz to pokonales zrobisz to 2 i 3 :)

 

-- 02 lut 2013, 11:42 --

 

*Monika*, wiadomo, że leki też muszą być, ale czasami jak wlece na forum i co niektórych "podniose" żeby szli i walczyli dalej to nic sie nie stanie, a przy okazji moze fajnych ludzi poznam :)

 

-- 02 lut 2013, 11:45 --

 

comatom, podoba mi sie twoje podejscie pokonam ten syf. Wiadomo ze pokonasz. I czekam a z mi napiszesz ze jest juz spoko :) Dasz rade twardziel jestes 2 raz brac byka za rogi;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, jeszcze nie zaraz sie zapoznam z tematem o co lota;]

 

 

 

Hipochondria (zaburzenie hipochondryczne) - zaburzenie somatoformiczne, którego dominującą cechą jest stałe nieuzasadnione przekonanie o istnieniu przynajmniej jednej poważnej, postępującej choroby somatycznej.

Osoba cierpiąca na hipochondrię ujawnia uporczywe skargi somatyczne lub stale skupia uwagę na ich fizycznej naturze. Normalne czy banalne doznania lub przejawy są często interpretowane jako nienormalne i świadczące o chorobie, a uwaga skupiona jest zwykle na jednym czy dwóch narządach albo układach ciała[1].

Hipochondria często występuje w depresji lub towarzyszy jej lęk[2].

Przyczyną powstawania zaburzenia jest egocentryczna lub narcystyczna orientacja. Historia dzieciństwa[3] jest bogata w doświadczenia urazów psychicznych, łącznie z przemocą i nadużyciami seksualnymi.

 

Czyli co jest to wmawianie sobie choroby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hahah przestan. Ja jestem tylko zwykłym szarym kolejarzem,który też przeszedł przez to piekło. Mam mape poprostu i chce żeby inni spróbowali przejść tą droge bo myśle że uda im sie dojść do celu, w sumie nie myśle a wiem to :);]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli co jest to wmawianie sobie choroby?

Dlaczego zaraz wmawianie.

 

Hipochondria może być rozpatrywana w kategoriach trudności i jest zaburzeniem.

Dlatego czasem ciężko jest pomóc sobie samemu z uwagi na brak obiektywnego spojrzenia względem siebie i wtedy wskazana jest psychoterapia.

Autoterapia, jak najbardziej wskazana, ale w formie wspomagania siebie.

Natomiast to terapeuta prowadzi terapię.

Może, żeby "choroba" nie wracała, albo, żebyś wiedział jak z nią żyć zapiszesz się na psychoterapię? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko nie znam sie na tym:) Nie potrzebuje tych terapi. Poradziłem sobie:) A jak wróci to bede walczył mam na tą chorobę za przeproszeniem wyjeb@#$$ :) I tego sie trzymam;]

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponad pół roku nerwica a Natrętne myśli wracały co 3 tyg co 2tyg. i za kazdym razem tydzień im poswięcałem, żeby je zadusić. Do zdrowia doszedłem pół roku temu czuje sie zdrowy na 98% bo po alkoholu mnie trzesie lekko, a raczej próbuje. Za chorobe wziołem sie 3 tyg po 1 ataku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podstawą jest wiedza na temat tego co się dzieje z moim organizmem. Ja przy ataku miałem takie skurcze, że palcy nie mogłem wyprostować, do tego prowienie całego ciała i policzków, do tego panika i tetno 180/110. Luknij..wiedząc co sie dzieje z Tobą nie panikujesz, tetno podskoczy ale nie już tak. Będąc swiadomy tego, że mam atak spokojnie podchodziłem do niego. Ok mam atak, mam to gdzieś, zaraz mi przejdzie i bedzie spokój. Wiadomo zawsze afobam w plecaku, ale nie brałem go, zawsze mówiłem spoko dam rade w razie w jest tabletka ale ja dam rade sam. I tak z czasem nauczyłem sie, żyć z atakami. Po czasie nawet zapominałem tabletki brać..pierwsza mysl byla o kurde panika nie mam tabletki..ale zaraz zaraz spokojnie dam se rade, to tylko chwilowy atak olac go. Jeśli chodzi o lęki to tu było ciężej. Zrzerały mnie kazdej nocy, az powiedziałem sobie dosć. No dalej leki czekam na was no dalej, kto tu rządzi ja czy wy? nie bedziecie mnie straszyc. 1 tydzien kozaczylem za kazdym razem przegrywałem...ale z czasem zaczołęm wygrywać ..czas ze tak powiem lekania mnie był krószy,..one stały sie słabsze...i z czasem je pokonałem;] Przełomowym dniem był dzien u psychiatry 2 spotkanie chyba jak psychotropy mi zapisal i przeczytalem ich skutki uboczne i powiedzialem ze gówna nie wezme bo jestem normalny i se dam rade sam, wyszedłem i walnolem drzwiami. Od tego dnia wziołem sie zasiebie i to dziadostwo. Motywacja, nieugiętość, pozytywne myślenie, a nawet wmówienie sobie że dam rade i modlitwa. To działa.. a natretne mysli? kosmos myslalem ze sie pochlastam przez nie...gdzies wyczytalem ze gosiu powtarz non sto niewazne nie interesuje mnie to...spróbowalem przy tych atakach tydzien glosno gadalem do siebie niewazne niewazne...pozbyłem sie dziadostwa..słowo niewazne stało sie moim natrectwem po czym zniknelo :) aaa i miejsca w ktorych mialem ataki, z reguly w tych samych. Specjalnie w nie chodzilem zeby dostawac atak i sproboac z nim walczyc..wiadomo 3 razy przegralem i spiepszalem do haty, ale za 4 i 5 to ja bylem górą:D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja..ale nieche jej opisywać. Atak był spowodowany bardzo silnym stresem, oraz tym że ja radze sobie w ten sposob ze stresemze go dusze w sobie i nieodreagowywuje. Tak mi lekarz powiedzial, że tu jest przyczyna. A dokładnie jakie wydażenie to ja wiem ale niechce pisac o nim bo juz je prawie zapomnialem i nie mysle o tym;]

 

-- 02 lut 2013, 22:58 --

 

kaja123, chcesz mi powiedzieć, że wymyśliłem tą chorobe sobie ?! :? Prosze Cie...jestem zdrowy jak ryba, i predzej mnie coś zeźre zanim pójde do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie miałem objawy psychicznne? Np. Nie wydzodziłem z domu bo bałem sie rozmnowy z kim kolwiek w 4 oczy. Czułem się jakbym to nie ja rozmawiał, jakbym stał obok i patrzył na samego siebie który coś gada, miałem wrażenie że wszyscy na mnie patrzą a ja zaraz dostane atak i co ja zrobie co ze mna bedzie, bezssenosc bałem sie zasnąć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×