Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uwięziona w sobie i tak dalej...


mrs.grey

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem od czego powinnam zacząć. Mam wrażenie że jestem uwięziona w sobie. Nie znam siebie. Nie wiem co czuję, myślę na dany temat, po prostu nic. Mam kłopoty z wyrażaniem swoich uczuć albo w ogóle ich nie mam :D Kiedy mówię na terapii to czasem mam wrażenie że nie mówię o sobie tylko gram. Udaję. Być może ma to swój początek w tym że udawałam często przed matką bo zawsze była toksyczna w swej nadopiekuńczości. :D Nie wiem. Jestem zagubiona. Nie wiem ile z tego co mówię jest prawdą a ile kłamstwem. Nie wiem czy ja naprawdę mam problemy czy je sobie wymyślam. Zawsze koloryzowałam bo chciałam żeby ktoś mi pomógł. Od ponad dwóch lat z przerwami choruję na depresję. Nic już nie wiem. Nie wiem czego chcę ani czego powinnam chcieć. Czasami mam wrażenie że będę żyła tylko do jakiegoś czasu aż coś we mnie pęknie i zacznę podejmować próby samobójcze. A nie czuję się przecież źle. Jestem zresztą sceptycznie nastawiona do diagnozy. Za pierwszym razem może była to depresja ale teraz sama nie wiem. Myślałam że psychiatra zrobi mi jakieś testy a on tylko mnie wypytywał. Przecież ja to wszystko mogłam wymyślić. I może tak rzeczywiście jest? Może ja wymyśliłam to wszystko żeby nie zostać sama? Nie wiem. Poza tym ciągle mam wrażenie że nie zasługuję na szczęście. Kiedy przez chwilę jest dobrze czuję się wręcz nieswojo. I zawsze staje się wtedy coś co zabija moją kruchutką motywację. Boję się. Nie wiem dokąd zmierza moje życie. Nie wiem czy chcę wiedzieć. Jestem sama. Jedyną osobą jaką "mam" jest terapeutka a ostatnią sesję miałam dwa tygodnie temu. Następną mam dopiero za tydzień. Może z powodu tej przerwy czuję się jeszcze bardziej samotna i zagubiona. Poza tym mam wrażenie że nie dla mnie jest "normalne" życie. Nie dla mnie są (mam 18 lat) studia, praca. Z jakiegoś powodu nie zasługuję na to. Nie wiem czy to odpowiednie słowo. Czuję że coś mi przeszkodzi. Zostanę ukarana albo z mojej winy stanie się coś tragicznego. Czasem mam wrażenie że kiedy będę czuła się całkiem szczęśliwa nie zniosę oczekiwania na to aż "coś się zepsuje" i skrzywdzę kogoś. Mam też pewne dziwactwa. Wiem że gdybym np złamała nogę nie zniosłabym myśli że muszę pójść do lekarza i tego wszystkiego. Gdyby tak się stało pewnie podjęłabym próbę samobójczą bo upadła by moja krucha równowaga. Czuję że nie wytrzymam kolejnej kropli i że ta akurat przepełniłaby kielich. Nie toleruję myśli że mogłabym w pewien sposób nie mieć "idealnego" ciała. Nie zniosłabym myśli że mogłabym mieć jakąś skazę, zostać oszpecona przez starość, chorobę, nie wiem. Powoli zaczynam zdawać sobie sprawę że wtedy bym umarła. Nie mogłabym żyć. Nie wtedy. Nie mogłabym nie być cieleśnie "idealna" choć wiem że nie jestem. Nie wiem dokąd zmierza moje życie. Nie mam pojęcia gdzie jest sens i czy w czymkolwiek sens. Czuję się po prostu pusta, jakbym nie wiedziała kim jestem. Proszę pomóżcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAJ.trafiłaś do nas,zrobiłaś pierwszy krok,żeby było lepiej.na mnie psychoterapia nie działa,ale gdy nie biorę leków to czuję sie podobnie do ciebie.przeraża mnie wtedy podjęcie pracy,odprowadzenie synka do przedszkola,przeraża mnie szpital,choroba dziecka doprowadza do szału.nie wierzę wtedy w siebie,leżę i nic,żadna książka,telewizja,nic.czy bierzesz jakieś leki?ja biorę seroxat i jest ok.masz 18 lat,życie przed tobą,czasami bez leków i prób z lekami i lekarzami się nie da.szkoda życia,czas działać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam Twoją wypowiedz i mam wrażenie, jak bym widziała siebie. Dużo zależy od naszej psychiki. Jeśli jesteś podatna na zapamiętywanie tylko tych nieprzyjemnych sytuacji to później tak jest. Nie da się tego ominąć. Możesz nie chcieć czegoś pamiętać, ale jeśli Twoja podświadomość uzna, że chce to i tak nic nie da się zrobić. Musisz się skupić na samych pozytywnych aspektach swojego życia. Masz pracę, studiujesz... Pomyśl sobie, ze jesteś wyjątkowa skoro w dzisiejszych czasach masz stałe zajęcie i się kształcisz. Nie wielu na to stać, innym się nie chce, a jeszcze inni nie potrafią znaleźć pracy, bo nikt ich nie chce. Zobacz jakie Twoje życie jest piękne. Nie myśl o tym, że na to nie zasługujesz, bo zasługujesz. Zapracowałaś na swój sukces i musisz się z niego cieszyć.

 

Zapomniałam dodać, że tutaj możesz się spokojnie wygadać. To chyba lepsze niż wizyta u psychoterapeuty bo ktoś, kto nigdy nie miał takich problemów jak Ty nigdy Cię nie zrozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×