Skocz do zawartości
Nerwica.com

taplania się w bagnie c.d


ewec

Rekomendowane odpowiedzi

Jak we wcześniejszych postach pisałem, podjąłem się walki z tą chorobą nie sam ale już ze specjalistami. Wcześniej walczyłem sam przez 8 lat.

Męczą mnie głównie natręctwa myślowe, lęk przed zrobieniem komuś z moich bliskich lub znajomych krzywdy, lęki przed otruciem - z resztą sami wiecie jak to bywa.

 

Odkąd zdałem prawko i mam własny samochód to mam taki natrętny rytuał obchodzenia auta dookoła i sprawdzania maski i tyłu czy kogoś lub czegoś nie rozjechałem itp. Głupie wiem... bo jakbym kogoś potrącił to raz, że bym zauważył a dwa miał jakieś ślady na samochodzie itp. No ale tak już mam.

 

Od lutego podjąłem się terapii co kilka miesięcy chodzę do psychiatry po leki, leczę się lekiem Elicea - biorę to już od listopada wiem że na efekty trzeba poczekać...niektóre myśli mi ustąpiły nawet. Oprócz tego chodzę na terapię do psycholożki, raz w tygodniu się widujemy. Jest doświadczonym psychologiem klinicznym - dobrze się czuję jak od niej wychodzę tak jakbym się pozbywał tego psychicznego ciężaru - poczucia winy, że ze mną coś nie tak. Czasem boję się tego że świruję i chyba jak każdy boję się że moje ruminację i te myśli mogą się zmaterializować a ja stracę kontrolę nad sobą.

 

Leki powoli zaczynają działać nie czuję znacznej zmiany, choć miałem parę dni względnego spokoju. Tymczasem ostatnio wracałem z godzinnej trasy służbowej samochodem - oczywiście nikogo nie rozjechałem ani w nic nie najechałem. Ale jak już zaparkowałem to przy pomocy latarki oglądałem auto dookoła i znowu czułem ten lęk jakby było zupełnie inaczej.

 

Potem po głowie znowu analiza, że to tylko moja małpa w głowie robi mi mętlik, nic się nie stało - kiedyś byłem świadkiem jak facet przy 40km/h potrącił sarnę - sarna poleciała na 3 metry do góry i zdechła od razu - a facet miał wgniecioną maskę. Więc jakbym kogoś potrącił czy coś to na sto procent miałbym jakieś wgniecenia itp. Ale ja nawet takiej sytuacji nie miałem ! Jednakże taki lęk i ta myśl jak zdarta płyta męczy mnie już 3 dzień...kurczę kiedy te leki zaczną działać ?

 

W dodatku jestem teraz chory na cholerną grypę - panuje epidemia u mnie połowa znajomych na l4 - no i mam antybiotyki a Elice'a musiałem odstawić bo biorę teraz jakieś antybiotyki i lekarka powiedziała żebym tego nie mieszał - myślę że przez parę dni dam radę spokojnie ale teraz już się zaczynam martwić czy myśli nie będą mi bardziej dokuczać i nie wrócą ze zdwojoną siłą.... ech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. leki typu SSRI mogą zacząć działać nawet po 2 miesiącach więc lepiej się uzbroić w cierpliwość :) Najważniejsze jest w ich przypadku systematyczne branie - takie odstawienie na tydzień to tak jakbyś zaczynał od nowa. Co do antybiotyków, to po pierwsze nie stosuje się ich

w grypie (grypę powodują wirusy a antybiotyki zabijają bakterie :P), a po drugie Twój lek wchodzi w interakcję z tylko jednym antybiotykiem (linezolid) - więc może skontaktuj się z psychiatrą i się upewnij czy nie można ich mieszać - bo szkoda czasu który już brałeś.

Mogę zapytać na jaki rodzaj terapii chodzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi powiedzieć jaki to rodzaj terapii bo psycholożka mi nie wyjaśniała, w każdym razie zadaje mi pytanie od dzieciństwa począwszy. No i badamy skąd to cholerstwo mogło się pojawić w moim życiu.

 

Gryzie mnie jeszcze jedna sprawa, od dłuższego czasu jestem singlem. Mojej byłej moja choroba za bardzo nie przeszkadzała, nawet nie przejmowała się tym w ogóle kończyła tylko na tym abym nie marudził i użalał się nad sobą itp. Bolało mnie to bo mnie nie rozumiała ja natomiast ją rozumiałem kiedy dostawała ataków astmy.

 

Tymczasem od ponad roku jestem sam, ale poznałem dziewczynę, bardzo ładną z resztą i utrzymujemy kontakt w tej chwili tylko internetowy bo jest na wymianie zagranicznej... No i wiecie jak to jest niby w codziennym życiu po mnie tego nie widać że cierpię na OCD. jestem normalny. Ale czasem przychodzą takie bardziej depresyjne dni. Chciałbym jej kiedyś o tym powiedzieć może po pewnym czasie - przecież nie powiem jej na pierwszej randce cześć choruję na NN

Zważywszy, że dowiedziałem się , że miała kiedyś chłopaka który był chory ciężko - ale jakoś wyszedł z tego - niestety ich związek tego nie przetrwał.

 

No trudno czas pokaże może za bardzo się zamartwiam na zapas - moim największym problemem jest to że za dużo myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam to wszystkim w kółko do znudzenia ale powtórzę i tobie :) : znalezienie przyczyn OCD na nic się zda. NA NIC. Ja wiem dokładnie skąd mi się to wzięło i ta wiedza mi w niczym nie pomogła. Gadanie o dzieciństwie i konfliktach wewnętrznych może i może pomóc je rozwiązać - ale w kwestii OCD nic nie zmieni. Moja rada: zapytaj swoją psycholożkę, czy nie mogłaby ci polecić kogoś kto prowadzi terapię poznawczo-behawioralną. To jedyna terapia, która się sprawdza przy OCD. Mi pomogła bardzooooo i to w ekspresowym tempie. Natomiast grzebanie się w emocjach i dzieciństwie itp. nic a nic mi nie dały, a spędziłam na tym ponad rok.

Co do mówienia tej dziewczynie - trudna sprawa. Ja tam lubię kiedy ludzie mówią mi wprost co się z nimi dzieje. Problem w tym, że ktoś kto nie miał OCD nie jest sobie w stanie wyobrazić jak to jest. Ludzie, których znam, którzy wiedzieli o mojej chorobie i tak traktowali to jak jakiś kaprys z którym sobie można poradzić silną wolą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walczę dalej moja psycholożka tylko przez pierwsze wizyty robiła tylko taki ogólny wywiad a terapia jest poznawczo-behawioralna - ostatnio nawet dostaję pewne ćwiczenia żeby stopniowo radzić sobie i oswobadzać chorobę w momencie kiedy pojawi się dręcząca myśl, lęk poczucie sprawdzania samochodu itp.

 

Ostatnio zacząłem też odżywać towarzysko - działania leków jeszcze nie odczułem w pełni ale wiem że to wymaga czasu a biorę je od listopada. Mimo tego, że no zdarzają mi się myśli które mnie gnębią to przez psychoterapię dowiedziałem się trochę więcej o sobie. Mam osobowość neurotyczną i tzw. sumienie sadystyczne czyli - nadwrażliwe sumienie - jak się pojawia jakaś przerażająca mnie myśl to obwiniam się o to itp.

 

Cóż choroba jaka jest taka jest i tak jak w życiu bywa czasem przyjemnie, czasem mniej przyjemnie - cieszę się że znowu uśmiech wraca na mojej twarzy :).

 

Poza tym czytając forum przeczytałem o polecanej książce na temat OCD - Anity Bryńskiej - również ją rekomenduję - zaledwie wczoraj zacząłem ją czytać i naprawdę można wiele się ciekawych rzeczy dowiedzieć na temat OCD.

 

Walczę dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walczę dalej moja psycholożka tylko przez pierwsze wizyty robiła tylko taki ogólny wywiad a terapia jest poznawczo-behawioralna - ostatnio nawet dostaję pewne ćwiczenia żeby stopniowo radzić sobie i oswobadzać chorobę w momencie kiedy pojawi się dręcząca myśl, lęk poczucie sprawdzania samochodu itp.

 

Ostatnio zacząłem też odżywać towarzysko - działania leków jeszcze nie odczułem w pełni ale wiem że to wymaga czasu a biorę je od listopada. Mimo tego, że no zdarzają mi się myśli które mnie gnębią to przez psychoterapię dowiedziałem się trochę więcej o sobie. Mam osobowość neurotyczną i tzw. sumienie sadystyczne czyli - nadwrażliwe sumienie - jak się pojawia jakaś przerażająca mnie myśl to obwiniam się o to itp.

 

Cóż choroba jaka jest taka jest i tak jak w życiu bywa czasem przyjemnie, czasem mniej przyjemnie - cieszę się że znowu uśmiech wraca na mojej twarzy :).

 

Poza tym czytając forum przeczytałem o polecanej książce na temat OCD - Anity Bryńskiej - również ją rekomenduję - zaledwie wczoraj zacząłem ją czytać i naprawdę można wiele się ciekawych rzeczy dowiedzieć na temat OCD.

 

Walczę dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walczę dalej moja psycholożka tylko przez pierwsze wizyty robiła tylko taki ogólny wywiad a terapia jest poznawczo-behawioralna - ostatnio nawet dostaję pewne ćwiczenia żeby stopniowo radzić sobie i oswobadzać chorobę w momencie kiedy pojawi się dręcząca myśl, lęk poczucie sprawdzania samochodu itp.

 

Ostatnio zacząłem też odżywać towarzysko - działania leków jeszcze nie odczułem w pełni ale wiem że to wymaga czasu a biorę je od listopada. Mimo tego, że no zdarzają mi się myśli które mnie gnębią to przez psychoterapię dowiedziałem się trochę więcej o sobie. Mam osobowość neurotyczną i tzw. sumienie sadystyczne czyli - nadwrażliwe sumienie - jak się pojawia jakaś przerażająca mnie myśl to obwiniam się o to itp.

 

Cóż choroba jaka jest taka jest i tak jak w życiu bywa czasem przyjemnie, czasem mniej przyjemnie - cieszę się że znowu uśmiech wraca na mojej twarzy :).

 

Poza tym czytając forum przeczytałem o polecanej książce na temat OCD - Anity Bryńskiej - również ją rekomenduję - zaledwie wczoraj zacząłem ją czytać i naprawdę można wiele się ciekawych rzeczy dowiedzieć na temat OCD.

 

Walczę dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×