Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nienawidzę ludzi!!! Tak bardzo nienawidzę ludzi!!!


ewelka91

Rekomendowane odpowiedzi

Od dziecka pamiętam, że starałam się mocno,żeby być najlepsza, ale jak zwykle był ktoś inny, lepszy, mądrzejszy.

Nie znoszę ludzi, za to, że im się powodzi, nie znoszę przebywać z rodzicami, rodzeństwem w domu. Nienawidzę ludzi. Nienawidzę, gdy w busie ktoś obok mnie stoi, albo kaszle, albo jest gruby i zajmuje 1 i 1/2 krzesła. Nie znoszę jak ktoś idzie za mną i przede mną na ulicy. Kocham być sama. Nawet ostatnio zaczęłam nienawidzić chłopaka, za to, że jest, że przychodzi do mnie, że siedzi koło mnie.

Nienawidzę ludzi. Im się powodzi lepiej.

NIENAWIDZĘ LUDZI!!!!

Czasem mam ochotę wybić wszystkich, zostać sama.

Człowiek jest istotą, która potrzebuje towarzystwa, ale to chyba nie ja.

 

Nigdy nie znajdę pracy, bo tam trzeba się spotykać z LUDŹMI, obcować z ludźmi, a ja ich nie znoszę.

Nawet moja religia mi nie pomaga "kochaj bliźniego jak siebie samego". A ja siebie też nienawidzę.

Za to, że jestem.

 

Musiałam napisać!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko dlaczego?

 

To akurat jest proste. W pewnym okresie nasz stosunek do siebie i to jak postrzegamy samych siebie jest odzwierciedleniem tego jak postrzegali i jaki stosunek mieli do nas nasi rodzice.

 

-- 16 sty 2013, 21:00 --

 

ewelka91, to po co do ludzi piszesz???

 

Jedna z lepszych ripost a'la reverse psychology jaką słyszałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro nienawidzi ludzi to chciała im o tym powiedzieć - to jest powód, dla którego też mogła pisać "do ludzi". Drugim powodem jest to, że prawdopodobnie nie chce ani czuć nienawiści do ludzi, ani do samej siebie. Prawdopodobnie dlatego, że wewnętrznie walczy z tym przeświadczeniem, że cierpi z tego powodu, że chciałaby móc ludzi kochać albo chociaż lubić i szanować. Dlaczego nienawidzi? Domyślam się, że po części racje ma Dark Passenger, w końcu musi mieć powód by ich nienawidzić. Podejrzewam, że to kwestia właśnie jakieś traumy, ale nie bezpośrednio. Ta trauma, być może brak uwagi, brak szczerego bezwarunkowego uczucia wpłynęły na wykształcenie się silnego egocentryzmu. Może mocno przemawia też ego, ego skupione wokół egoistycznych pobudek. Ta wypowiedź też bije aż cynizmem :) - myślę, że wykształcił się jakiś wewnętrzny konflikt - po pierwsze dziewczyna wierzy, że jest pępkiem swojego świata, mylnie wierząc, że życie polega na realizacji własnych egoistycznych zachcianek, a ludzie odwracają uwagę świata od niej, z drugiej zaś strony nawet realizacja tych zachcianek i spełnianie się w tej realizacji nie daje jej poczucia szczęścia i spełnienia. Prosta sprawa - prawdziwe poczucie szczęścia i spełnienia osiąga się przez dawanie, nie zaś przez branie. W nerwicach i zaburzeniach w ogóle ciężko do tego dojść przez egocentryzm właśnie:) - jeśli natomiast już tu jest to pomóżcie jej znaleźć odpowiedzi zamiast utwierdzać w przekonaniu albo dawać kolejny powód do nienawidzenia ludzi - zło dobrem zwyciężaj - nienawiść sympatią bym rzekł!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91, myślę, że najbardziej nie lubisz sama siebie, a swoje frustracje przelewasz na innych. Piszesz, że nienawidzisz innych ludzi, ale tak naprawdę nie szanujesz, nie kochasz, nienawidzisz siebie. Masz żal do innych, że sobie lepiej radzą, mają pracę, odnoszą sukcesy. Gdzieś w środku zrodziła się zazdrość o szczęście, jakiego doświadczają inni. Ty też chciałabyś być szczęśliwa, jak oni. Nie możesz jednak tego osiągnąć, bo masz niskie poczucie własnej wartości. Warto byłoby się zastanowić, co jest źródłem Twojej niskiej samooceny. Egoizm nie świadczy wcale o tym, że nadmiernie kochamy siebie. Fromm napisał, że egoista nie potrafi kochać ani siebie, ani innych, dlatego cierpi. Myślę, że jest to Twój zasadniczy problem. Skąd się wziął? Warto poszukać w okresie dzieciństwa i relacjach z rodzicami - jak to było u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, zgadzam się z ekspertem. Problemem będzie jednak wyciągnąć tą opowieść z teoretycznie najbardziej zainteresowanej sprawą osoby:). Nie przypadkowo egoizm skupia świat zewnętrzny na siebie. To przez nieodparte poczucie pustki, jakiegoś niedoboru uczuć, szczęścia, miłości, uwagi świata zewnętrznego, najczęściej rodziców właśnie. Dzieciństwo spędzone bez uwagi i uczuć rodziców często owocuje niewykształceniem się zdolności do okazywania uczuć innym, tak przez brak wzorca z zewnątrz jak i przez niedobór samych uczuć względem siebie. Niskie poczucie własnej wartości jest efektem braku symptomów z zewnątrz, które umacniałyby świadomość własnej wartości właśnie. Brak uwagi prowadzi więc do ukształtowania nierealnych oczekiwań wobec siebie i innych, stąd odbieranie uczuć innych jest często albo wyolbrzymiane, albo znacząco zaniżane, podobnie względem własnych uczuć. Człowiek nienauczony wyższych uczuć, ani ich niedoświadczający nie potrafi często nazwać swoich uczuć wyższych, a często nawet wręcz oczekuje od siebie więcej, chociaż w istocie już czuje np. miłość właśnie przez idealizowanie i wyolbrzymianie tych uczuć własną wyobraźnią. Ciężko jest w takich sprawach nie tylko pokochać innych, ale i pokochać siebie samego. Stąd właśnie trzeba się mozolnie tego uczyć, ale najpierw znaleźć źródło tej niedojrzałości emocjonalnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeerwij z chłopakiem, olej znajomych ,zamieszkaj na jakiejś górze i mow ,ze Cię oswieciło zostań pustelnikiem ,może bedzie Ci lepiej, mozesz jeszcze isc do klasztoru tam się siedzi w celi samu albo odmawia modły i to akurat dla takich osób jak ty lubiaaych bardzo zyć w samotnosci i nienawidzących innych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś przez jakiś czas miałam tak samo jak autorka. Totalna nienawiść do ludzi. Potem przemieniło się to w nienawiść do jedynie większości ludzi. Potem w nielubienie. Potem w obojętność. Chyba zależało to od akceptacji z zewnątrz jaką otrzymywałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę ludzi tak jak autorka i jakoś nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Skoro sami mnie źle traktują, dlaczego mam cały czas wychodzić po dobroci, a oni mają mnie kopać w dupę... I przez właśnie takie zachowania moja nienawiść do wszystkich - nawet obcych - rośnie i rośnie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę ludzi tak jak autorka i jakoś nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Skoro sami mnie źle traktują, dlaczego mam cały czas wychodzić po dobroci, a oni mają mnie kopać w dupę... I przez właśnie takie zachowania moja nienawiść do wszystkich - nawet obcych - rośnie i rośnie :roll:

Ale to chyba na innym tle niż u OP. U Ciebie to chyba wynika z ogólnej beznadziejności środowiska w którym się znajdujesz a nie z powodu poczucia niższości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo wszyscy wkurzają, łącznie z tymi, których lubię bardzo. 1. lekcja WF. Wkurza mnie, że dzieci w wieku lat 14-15 nie potrafią stanąć w kolejce. Wkurza mnie, że jakieś 3 osoby uwaliły torby na ławce mimo, że się nie przebierają (bo co? Bo się pobrudzi?). Wkurza mnie, że przebierają się w kiblu i nie idzie dojść do mydła. Wkurza mnie, że gadają na rozgrzewce i nic nie robią, a powinni. Wkurza mnie, że samo sobie piszą usprawiedliwienia. Już pomijam dalsze 25 minut grania. Wkurza mnie, że na przerwie robią sobie żółwia. Wkurza mnie, że nie zgłaszają NP, a powinni. Wkurza mnie, że kolega szpanuje, że ma zieloną bluzę, że rzuca papierkami, że krzesła trzeszczą, że w lampie są paluszki (skąd?!) i zaburzają idealny porządek, że pani nie przeczytała listy w kolejności bo kogoś pominęła, że pada śnieg i się będą rzucać, że inni się spotykają w ferie a ja siedzę samemu 2 tygodnie, że podrapali ławki, ogólnie wszystko co się da w ciągu tych 2 lekcji z połową pominiętą.

 

I jak mniemam podświadomie nie chcę nikogo nienawidzić (siebie też nie) i jest to niezaspokojenie potrzeb bliskości (szczególnie) i akceptacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo wszyscy wkurzają, łącznie z tymi, których lubię bardzo. 1. lekcja WF. Wkurza mnie, że dzieci w wieku lat 14-15 nie potrafią stanąć w kolejce. Wkurza mnie, że jakieś 3 osoby uwaliły torby na ławce mimo, że się nie przebierają (bo co? Bo się pobrudzi?). Wkurza mnie, że przebierają się w kiblu i nie idzie dojść do mydła. Wkurza mnie, że gadają na rozgrzewce i nic nie robią, a powinni. Wkurza mnie, że samo sobie piszą usprawiedliwienia. Już pomijam dalsze 25 minut grania. Wkurza mnie, że na przerwie robią sobie żółwia. Wkurza mnie, że nie zgłaszają NP, a powinni. Wkurza mnie, że kolega szpanuje, że ma zieloną bluzę, że rzuca papierkami, że krzesła trzeszczą, że w lampie są paluszki (skąd?!) i zaburzają idealny porządek, że pani nie przeczytała listy w kolejności bo kogoś pominęła, że pada śnieg i się będą rzucać, że inni się spotykają w ferie a ja siedzę samemu 2 tygodnie, że podrapali ławki, ogólnie wszystko co się da w ciągu tych 2 lekcji z połową pominiętą.

 

I jak mniemam podświadomie nie chcę nikogo nienawidzić (siebie też nie) i jest to niezaspokojenie potrzeb bliskości (szczególnie) i akceptacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo wszyscy wkurzają, łącznie z tymi, których lubię bardzo. 1. lekcja WF. Wkurza mnie, że dzieci w wieku lat 14-15 nie potrafią stanąć w kolejce. Wkurza mnie, że jakieś 3 osoby uwaliły torby na ławce mimo, że się nie przebierają (bo co? Bo się pobrudzi?). Wkurza mnie, że przebierają się w kiblu i nie idzie dojść do mydła. Wkurza mnie, że gadają na rozgrzewce i nic nie robią, a powinni. Wkurza mnie, że samo sobie piszą usprawiedliwienia. Już pomijam dalsze 25 minut grania. Wkurza mnie, że na przerwie robią sobie żółwia. Wkurza mnie, że nie zgłaszają NP, a powinni. Wkurza mnie, że kolega szpanuje, że ma zieloną bluzę, że rzuca papierkami, że krzesła trzeszczą, że w lampie są paluszki (skąd?!) i zaburzają idealny porządek, że pani nie przeczytała listy w kolejności bo kogoś pominęła, że pada śnieg i się będą rzucać, że inni się spotykają w ferie a ja siedzę samemu 2 tygodnie, że podrapali ławki, ogólnie wszystko co się da w ciągu tych 2 lekcji z połową pominiętą.

 

I jak mniemam podświadomie nie chcę nikogo nienawidzić (siebie też nie) i jest to niezaspokojenie potrzeb bliskości (szczególnie) i akceptacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Figlid to co inni proponują na pewno pomorze. Ja proponowałbym wyładować te złość w inny sposób, zająć się jakimś hobby. Z tego co słyszałem to sport jest dobrym sposobem na wyładowanie się. Może jeśli masz możliwość zapisz się na jakieś zajęcia sportowe, to może być też okazja by przybliżyć się do innych :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Figlid to co inni proponują na pewno pomorze. Ja proponowałbym wyładować te złość w inny sposób, zająć się jakimś hobby. Z tego co słyszałem to sport jest dobrym sposobem na wyładowanie się. Może jeśli masz możliwość zapisz się na jakieś zajęcia sportowe, to może być też okazja by przybliżyć się do innych :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Figlid to co inni proponują na pewno pomorze. Ja proponowałbym wyładować te złość w inny sposób, zająć się jakimś hobby. Z tego co słyszałem to sport jest dobrym sposobem na wyładowanie się. Może jeśli masz możliwość zapisz się na jakieś zajęcia sportowe, to może być też okazja by przybliżyć się do innych :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×