Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?


Kombinerki

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Ostatnio zauważyłem, że nie czuję smutku, żalu i innych emocji powiązanych ze smutkiem. Dlaczego?

Nigdy nie jest mi przykro. Sytuacje, które smucą innych - śmierć w rodzinie, rozwód moich rodziców, problemy ze zdrowiem mojego nowo narodzonego dziecka - nie wywołują we mnie emocji. Po prostu przyjmuję te fakty do informacji, ale kompletnie nic nie czuję i nie jest mi przykro w żaden sposób. Jestem zimny jak lód. Czy to normalne? Co jest ze mną nie tak? Chyba nie znam drugiej takiej osoby, co czuła by tak jak ja.

 

Bardziej chciałbym zrozumieć, niż uzyskać pomoc raczej, gdyż z powodu, że nie jest mi smutno - nie jest mi smutno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przestrzeganie różnych norm etycznych, przestrzeganie prawa?

Bo deficyt strachu jest też w psychopatii?

 

Mogą to być też cechy schizoidalne.

 

A jeżeli to jest od jakiegoś czasu to depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj od razu szafuje sie diagnozami. jesli cie to zastanawia to moze byc cos na rzezy. moze tlumisz smutek, cieszysz sie, bo radosc jest fajna, ale moze nie doknca przezywana. jak jest smutek - taki naturalny to i zaraz po nim bardzo szczera radosc sie pojawia. na ogol jedno z drugim wystepuje. moze czegos nie chcesz czuc. Moze po prosu sie boisz., bo trzeba "Spiac 4 litery" i dzialac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja hipotetyczna, jedna z wielu teorii i pomysłów:

 

Myślę, że może być tak, że nosisz w sobie ogromny żal związany z wieloma rzeczami, ale go zupełnie nie czujesz, bo jest zbyt ciężki, i zbyt głęboko zakopany, żeby go wypłakać i wyrazić. Jak człowiek jest w takim stanie to na codzień nie czuje się szczęśliwy, tylko taki... obojętny, jakby wszystko było takie sobie, z chwilowymi przerwami na jakąś radość. Ale jeżeli chcesz poczuć żal, to prędzej, czy później on przyjdzie do Ciebie. Będzie to jakieś wydarzenie, jakaś piosenka, jakiś film, który Cię wzruszy i do Ciebie przemówi, albo czyjaś historia. Wtedy wyrzucisz z siebie kawałek tego żalu i znowu będziesz czuł się obojętny. I znowu to do Ciebie przyjdzie. I tak dalej... Z czasem będziesz się czuł coraz bardziej szczęśliwy. U mnie to tak działało. Czułam się na codzień tak sobie, nie umiałam płakać, dopóki nie pojawiło się coś, co poruszyło we mnie ten żal. Aż wyrzuciłam z siebie cały żal związany z przeszłością.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przestrzeganie różnych norm etycznych, przestrzeganie prawa?

Bo deficyt strachu jest też w psychopatii?

 

Tak jak pisałem, strach to też mi prawie obce uczucie. Uprawiam sporty ekstremalne.

 

Z normami etycznymi, kulturą i prawem nie mam problemu - zaczynam pracę w służbach mundurowych. Testy psychologiczne przeszedłem. Oczywiście nic nie mówiłem o moim braku smutku.

 

Nic w młodości/dzieciństwie się nie wydarzyło takiego co by to spowodowało. Uważam, że tak było zawsze, odkąd sięgam pamięcią. Nie czuję żalu. I raczej nie jestem ponurym człowiekiem, ciężko raczej mówić o depresji, ale specem nie jestem. Nie mam żadnych myśli samodestrukcyjnych itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie jest normalne że nic nie odczuwasz w takich sytuacjach. Myślę że masz pozamrażane uczucia. Opisujesz stan w którym sam byłem przez większość życia. Np. prawie nic nie poczułem kiedy umarła moja matka (może oprócz lęku jakiegoś bliżej nieokreślonego).

 

-- 13 sty 2013, 23:56 --

 

Nic w młodości/dzieciństwie się nie wydarzyło takiego co by to spowodowało.

Ile ze swojego dzieciństwa pamiętasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile ze swojego dzieciństwa pamiętasz?

 

całkiem sporo. Sięgam pamięcią może do 3-4 roku życia. Oczywiście fragmentarycznie.

Bo wiesz, zawsze pozostaje pytanie czego nie pamiętasz. Poza tym uszkodzić nas mogą nie tylko wydarzenia, ale też przewlekłe czynniki, np. życie w stresie. Ja jako dziecko żyłem w dużym stresie i nie zdawałem sobie nawet z tego sprawy (bo byłem tylko dzieckiem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×