Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)


Aga1

Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu założyłam sklep internetowy ze swoimi rysunkami (jonkan.pl)

Akurat jest jakieś promo, więc wczoraj pokazałam swój mikrobiznes znajomym 🙂

Wystartowałam z reklamą i marketingiem, zaczynam się już bardziej chwalić.

Dostałam dużo miłych słów 🙂

 

Czas pokaże, czy sklep się okaże sukcesem finansowym ;) Na razie jest sukcesem moim osobistym ^^

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Jeremii napisał:

Gratulacje. Bez wątpienia to spory przełom i miejmy nadzieję, że to przyniesie dobre rezultaty 

Dziękuję:) też mam taką nadzieje, poprzednio dużo mi to pomogło a teraz czuję, że jestem o wiele bardziej zdecydowana co chce przepracować na terapii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Efemeryczna napisał:

Dziękuję:) też mam taką nadzieje, poprzednio dużo mi to pomogło a teraz czuję, że jestem o wiele bardziej zdecydowana co chce przepracować na terapii. 

Wtedy terapia ma sens, a nie kiedy się idzie na nią, bo np. rodzina każe czy prosi. Świadoma terapia i chęć przepracowania trudnych tematów są w stanie dać dobre efekty. Wiem sam po sobie. Lżej mi było, kiedy to ja chciałem o czymś mówić i coś zmienić niż gdy mnie wszyscy prosili o to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.10.2019 o 12:04, Jeremii napisał:

Wtedy terapia ma sens, a nie kiedy się idzie na nią, bo np. rodzina każe czy prosi. Świadoma terapia i chęć przepracowania trudnych tematów są w stanie dać dobre efekty. Wiem sam po sobie. Lżej mi było, kiedy to ja chciałem o czymś mówić i coś zmienić niż gdy mnie wszyscy prosili o to

Zgadzam się z tym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Jeremii napisał:

Dobre i to. Ja potrzebowałem tak naprawdę lat, żeby wyjść na pierwsze spotkanie 

Plusem jest to, ze wróciłam do mojej poprzedniej terapeutki z którą pracowałam na terapii 10 miesięcy, nie muszę od nowa opowiadać historii mojego życia. To jest 3 podejście do terapii, bo zawsze w życiu mi było nie po drodze i co jakiś czas praca lub studia kolidowały z godzinami przyjęć terapeutów. Lepiej późno niż wcale być na terapii, bo zawsze można coś zmienić, nawet jeśli byłaby to mała sprawa. Mam nadzieje, że masz możliwość korzystania z terapii czy może już jej nie potrzebujesz? 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Efemeryczna napisał:

Plusem jest to, ze wróciłam do mojej poprzedniej terapeutki z którą pracowałam na terapii 10 miesięcy, nie muszę od nowa opowiadać historii mojego życia. To jest 3 podejście do terapii, bo zawsze w życiu mi było nie po drodze i co jakiś czas praca lub studia kolidowały z godzinami przyjęć terapeutów. Lepiej późno niż wcale być na terapii, bo zawsze można coś zmienić, nawet jeśli byłaby to mała sprawa. Mam nadzieje, że masz możliwość korzystania z terapii czy może już jej nie potrzebujesz? 🙂

Mam możliwość terapii i korzystam, ale to wieczna tułaczka od jednego do drugiego. Ci na których trafiłem mieli mnie kompletnie gdzieś, więc wciąż szukam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jeremii napisał:

Mam możliwość terapii i korzystam, ale to wieczna tułaczka od jednego do drugiego. Ci na których trafiłem mieli mnie kompletnie gdzieś, więc wciąż szukam

Zdarza się i tak. Jedna z terapeutek często ziewała na sesjach ze mną i też nie było i wdać poprawy. Oby się Tobie udało w końcu dobrze trafić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie każda chwila przyjemności, nadziei, szczęścia, ekscytacji jest sukcesem.

 

No i medytowałem na spacerze, to też było dobre. Ładna pogoda, itd. Do tego byłem z kotem u weterynarza. Nie mam już takiej fobii społecznej, więc to też sukces. Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego i nie dostrzega go, traktując za oczywiste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja umiem jeździć bez sraczki do miasta oddalonego godzinę na terapię, czy do siostry a było bardzo źle musiałam pampersa nakładać dosłownie. Chociaż nigdy nie narobiłam. Lecz wiele razy było tak blisko że aż prawie krzyczałam, a przeważnie płakałam, serce walilo, mdłości, panika. Wstyd przede wszystkim. 

 

 

No i inny sukces, to że jak już dojadę miasta oddalonego godzinę (gdy mam zaplanowane wszystko godzina po godzinie) to umiem jechać do Warszawy sama. Byłam kilka razy, i planuje teraz inne miasto tak odwiedzić. 

 

Wielki plus taki jest jazdy z tej miejscowości do której dojadę bez WC, że potem jest WC do Warszawy i jestem spokojna. Fakt faktem w te ds a trasę czyli do wawy mnie nadal trochę wozi do srania ale idę oddać i jest dobrze, zwyczajnie. Inni też chodzą, ja też jest normalnie. 

 

Inny sukces to taki ze nie obchodzą mnie ludzie, kiedyś trochę czułam się nieswojo i duszno. Teraz nie, bo jestem. Anonimowa w tłumie. Gorzej gdy ktoś chce coś, jakiś anglik spyta o drogę po angielsku i mimo że umiem angielski odpowiadam "i dont know" szkoda chyba. 

 

Gorzej gdy ktoś by chciał pogadać, zapoznać się ale nic takiego się nie dzieje. Więc ulga, jestem tak w miarę niewidoczna teraz trochę się cykam bo mam fioletowe włosy. 

 

No ale zawsze je chciałam, wyróżniać się lubie. Myślę że tutaj dam radę. 

 

No ale eee, inny sukces to taki ze "przeżyłam że sobą, w tym świecie" to ciężka walka co dnia. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja z tatą o filozofii i religii. Mądry człowiek z niego, a ja gdzieś w świecie szukam.

 

Sukces w medytacji, znowu uwierzyłem że jest oświecenie. Gdy w nie wątpię popadam w nihilizm. A każdy szuka jakiegoś wyzwolenia, gdy się straci na nie nadzieje wtedy jest rozpacz i bezsens. Na szczęście udało mi się przemyśleć pewne sprawy i dojść do nowych wniosków.

 

No bo tak, jeśli jest do bani to z czego się cieszyć. Jeśli jest śmierć, zgnilizna, bezsens, to trudno w takiej sytuacji się cieszyć, zdrowa reakcja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, alone05 napisał:

Pierwszy raz w życiu przełamałam strach przed ludźmi i rozdawałam cukierki niepełnosprawnym znajomym z okazji moich urodzin (Mieszanka wedlowska).

Brawo ! ja też miewam ogromny strach przed różnymi sytuacjami. Ostatnio udało mi się umówić wizytę w przychodni, a rejestratorka jest wyjątkowo nieuprzejma..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

udało mi się podać rękę jednemu facetowi, który jest doktorem habilitowanym, wiem że i tak bym nie miała żadnej szansy u niego, bo ja mam niższe wykształcenie, tak czy inaczej facet jest sympatyczny i otwarty na ludzi, nie byłoby o czym rozmawiać, cisza jest niezręczna.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×