Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)


Aga1

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Sharon456 napisał:

 

Dzięki 🙂 To dosyć przełomowy krok w naprostowywaniu mojego pokręconego myślenia. Mam nadzieję, że nie zniknie przy pierwszym lepszym kryzysie.

Super!   My tez oceniamy wykladowcow. Gdybym to ja byla oceniana to chyba nigdy bym tych ankiet ze strachu nie przeczytala...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, shira123 napisał:

Super!   My tez oceniamy wykladowcow. Gdybym to ja byla oceniana to chyba nigdy bym tych ankiet ze strachu nie przeczytala...

 

Jeszcze pamiętam te czasy, kiedy się samemu ankiety wypełniało. Nie sądziłam wtedy, że będę po drugiej stronie 😅 Ja zawsze je otwieram z walącym sercem, bo nigdy nie wiem, co tam znajdę. Paradoks mój - socjo-fobik bojący się negatywnej ewaluacji czuje się najlepiej w miejscu, gdzie ta ewaluacja jest na okrągło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lilith, i w tym jest problem. Od kiedy zaczęłam mieć zajęcia ze sudentami, nigdy ten dystans między wynikami ankiet a mną nie istniał. Zawsze miałam w głowie narrację: "słabsze wyniki bo kilka osób niezadowolonych = jest to dowód, że jestem beznadziejna i ne powinno mnie być na doktoracie". Miało to bardzo niszczący wpływ, bo nawet tydzień po zobaczeniu wyników mogłam chodzić jak zombie z przekonaniem, że powinnam rzucić studia, stany lękowe itp. Koszmar. Dopiero tym razem, w dużej mierze dzięki lekom i terapii, coś ruszyło.

 

Ale co ciekawe, tak myślę że problem ewaluacji jest u mnie największy gdy ja jestem w pozycji nadrzędnej. Kiedy w podrzędnej, nigdy o nim nie myślę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłem w cholerę firmę starego oszusta i pajaca znajdując w jej miejsce nową z całkiem innymi warunkami i ekipą ludzi. Szkoda tylko że tamten stary /cenzura/ nie miał nic co byłoby cokolwiek warte żeby ukraść i zwindykować stare i w sumie niewielkie należności względem mnie jakie miał no ale jak się zatrudnia w 90% pijaków to się pewnie nauczył że lepiej nic cennego w firmie nie trzymać bo ukradną i przechleją mu to. Miałem go w necie obsmarować jak robił klientów w jajo wchodząc w szczegóły co bym mu klientelę  w przyszłości uszczuplić nieco  ale.... walę to, wkurzanie go od miesiąca a potem telefony i smsy z foszkami i manipulacjami żebym wrócił przez kolejny tydzień mi wystarczyły. 😄

Edytowane przez Psychciu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prowadzę od końca lipca notesik wdzięczności i każdego dnia zapisuję pięć rzeczy, za które jestem wdzięczny i staram się wyciągać z tego wnioski;
W zeszłym tygodniu wróciłem do diety (zarzuconej na początku maja) i się jej póki co trzymam;

Wyklarowało mi się kilka rzeczy (np. że nie chcę szukać partnerki w klubach i że chcę połączyć pracę dla innych z realizacją swoich pasji, niby banał, ale zawsze mi się wydawało, że albo - albo);

Zacząłem wychodzić z kolegami z pracy na piłkę. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Harding napisał:

Dzisiaj udało mi się:

→ (1) wyjść na Mszę Św. do kościoła,

→ (2) wyjść na półgodzinny spacer,

→ (3) posiedzieć na podwórku na ławce.

Także jestem z siebie dumny, bo przezwyciężyłem strach przed wyjściem z domu :D

Harding brawo!

 

A ja dzis podeszlam do niemilych slow mijej mamy z wiekszym dystansem.u mnie to mega sukces))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, shira123 napisał:

Harding brawo!

A ja dzis podeszlam do niemilych slow mijej mamy z wiekszym dystansem.u mnie to mega sukces))

shira123, brawo :great:

Ja z moją mamą mam bardzo dobry kontakt, świetnie się rozumiemy i mogę z Nią porozmawiać na wiele tematów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis byl sukces, bo poszlam do innego psychiatry (bo moj psychiatra byl na zwolnieniu chorobowym) i do nowej psycholozki (bo poprzednia juz nie pracuje w tamtej placowce), wiec to, ze sie odwazylam az dwa razy pod rzad isc do kogos nowego, bez wiekszego lęku, to super sukces 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karanfil super, że zrealizowałaś swój cel 🙂 Też się zastanawiam nad doktoratem, ale kiedy to będzie... (albo i nie będzie...)

 

Wczoraj nagrałam (prywatne) wideo i umieściłam na YouTube. 30 min. To moje piąte wideo, poprzednie miały ok. 15 minut. Nie mam problemu z długim mówieniem i te filmiki są tego dowodem. 

 

Wiem, że jeszcze długa droga przede mną bo mam wiele nieuświadomionych myśli. Niby czuję się "dobrze, ok, super, kocham siebie, kocham świat, piękny dzisiaj dzień" ale coś czuję, że mój umysł tylko sprawia takie pozory. Jestem tego pewna. Pracuję nad identyfikacją emocji. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasługuję na jakiś medal "Aurora wraca do życia".

Zachciało mi się nowych studiów, ale jest bardzo lajtowo, dzisiaj cały dzień same spotkania, lekarz, studia, herbatka z kumpelą.

Z jednym panem wykładowcą pogadałam o swoich problemach zdrowotnych, chyba pierwszy raz mówiłam o tym z kimś obcym, kto nie jest lekarzem. 

Po rozmowie nogi mi się całe trzęsły, serio.

To było strasznie trudne, ale dałam radę 🙂

I nie czuję się ani depresyjnie, ani maniakalnie, po prostu radośnie 🙂 

 

W każdym razie - jestem z siebie niesamowicie dumna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim małym sukcesem jest namową rodziców na wizytę u psychologa. Wiecie ile musiałem zwlekać i namawiać ich? Około rok! Z czego większość czasu to było zwlekanie bo się bałem. Ale wkoncu jestem zapisany na 14 października. Tak naprawdę to się bardzo boję wizyty i Niewiem jak ja sobie poradzę, no ale cóż jakoś napewno 🙂 Ja się poprostu za dużo przejmuje o tym co myślą o mnie inni. No ale ok. Poczekam, zobaczę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmusiłam się, żeby wyjść z domu na godzinny spacer, dobrze, że już było ciemno, nikt mnie nie widział, dowiedziałam się że mam otłuszczone serce. Dobra wiadomość jest taka, że samo w sobie otłuszczenie serca nie wywołuje niewydolności krążenia, zdecydowanie gorszą informacją jest to, że gdy już dojdzie do niewydolności krążenia to otłuszczenie może znacznie zaostrzyć jego przebieg. Serce osłabione przez „otulającą” je tkankę tłuszczową po prostu nie poradzi sobie z pompowaniem krwi. Zawsze chciałam żyć w zgodzie z przyrodą i zwierzętami, bo to najpiękniejsze co jest na świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×