Skocz do zawartości
Nerwica.com

TIANEPTYNA (Coaxil,Stablon)


Krzysztof

Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

100 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      62
    • Nie
      41
    • Zaszkodziła
      11


Rekomendowane odpowiedzi

@Marciano  Czyli zaburzenia lękowe głównie. Ja już dawno nie wierzę, że leki mnie wyleczą. Biorę 15 lat. Po nich poprawa na jakieś 40 %, ważna jest praca nad sobą. Wiem, że to trudne,  czasami płakać się chce, ale wstaję i mimo bólu działam. Oprócz leków trzeba szukać innego wsparcia. Jeden znajdzie je w religii, drugi w psychoterapii, trzeci w medytacji. Życie boli niestety. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 @PiotrekLondon Nie wiem na ile mocne są Twoje objawy, ale nie oczekuj po lekach zbyt wiele. Sam wpadłem w taką pułapkę na kilka lat. A to ten lek, a to drugi, a to mix.  Leki to ochraniacze na nogi, podczas gdy życie kopie po piszczelach jak obrońca z 3 ligi 😁 I tak czujesz, choć trochę mniej.W każdym razie zdrowia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie 🙂 Bo wiem, że tianeptynę bierze się w dawkach podzielonych w ciągu dnia. I takie moje pytanie czy brana tak tianeptyna działa przeciwlękowo albo przeciwdepresyjnie, w sensie czy zmniejsza napięcie nerwowe, poprawia koncentrację, tak żeby chaotyczne myśli się nie plątały niepotrzebnie po głowie w ciągu dnia?

 

Bo lekarz rodzinny mnie dziś badał i stwierdził niemiarowość serca oraz nadciśnienie tętnicze, które mam nie od dziś. Mój internista twierdzi właśnie, że to może być u mnie wypadkową pobudzenia emocjonalnego, akurat w mojej rodzinie ze strony mamy są podobne przypadki współwystępowania chorób sercowo-naczyniowych i zaburzeń emocjonalnych. Powiedział też, żebym w razie potrzeby zasugerował swojemu psychiatrze jakiś lek uspokajający do brania na dzień, coś typu Hydroksyzyna albo Pramolan. Jednak z Hydroksyzyną u mnie jest tak, że ona mnie zamula i powoduje czasem jakiś taki jeszcze większy niepokój. 

 

Zostaje mi więc do rozważenia Pramolan i ewentualnie właśnie jakiś Coaxil albo może nawet Spamilan, który też podobno jest przeciwlękowy. Który byście najbardziej polecali z tych trzech?

 

Ktoś miał podobnie jak ja? Brał ktoś? 🙂 Będę wdzięczny za wszelkie sugestie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Marciano napisał:

Jak Ludiomil Ci się wkręcił to Spamilan może być ok. Tianeptyna czy Pramolan nie wiadomo jak zadziałają. Na mnie zadziałały źle. Po Tianeptynie miałem nasilone lęki, napięcie, podenerwowanie, brak koncentracji - łączona była z Pramolanem i Lamotryginą. Solo próbowałem brać Pramolan i nie było działania w moim przypadku na lęki i napięcia mięśniowe ale  podkreślam, ze jestem oporny na leki.

 

 

Mi doktorka wypisała dziś ostatecznie Pramolan 50mg na rano i popołudnie. O Spamilanie zapomniałem jej powiedzieć, a co do tianeptyny to mówiła, że ten lek nie dość, że działa zupełnie odwrotnie do pozostałych antydepresantów - zwiększa wychwyt zwrotny serotoniny, zamiast go hamować, to jeszcze w badaniach okazuje się, że jej działanie nie różni się znacząco od działania placebo, czyli jest naprawdę bardzo słabym lekiem. Narazie Pramolan mam brać przez miesiąc, potem się zobaczy 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 Przykro to mówić, ale Twoja lekarka opowiada bzdury z tą serotoniną. Już kilka lat temu dowiedziono, że tianeptyna w ogóle nie ma wpływu na sero. Obalono wcześniejsze badania. Wpływa na hipokampa, dopaminę i receptory opioidowe. Co do nowych badań nad skutecznością to nie znam. Zdrowia 😋

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, lekarz po kilkunastu latach brania Asertinu (Sertralina), kazał mi zmienić na zakładkę na Coaxil (Tianeptyna). Po tygodniu mam całkowicie odstawić Asertin. Czy ktoś miał podobną sytuację? Czy można te leki w ogóle połączyć? Boję się a bardzo nasiliła mi się depresja i lęki. Ktoś coś wie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jestem nowa na forum. Aczkolwiek chciałabym się z Wami podzielić swoim doświadczeniem.
Przede wszystkim pragnę zaznaczyć, co jest dosyć często spotykane na tego typu forach, że ,,ten lek beznadziejny, nie działa, ten placebo''. NIE WOLNO SIĘ TEGO TRZYMAĆ!! To jest straszna głupota. Jestem przypadkiem WWO, wysoko wrażliwą osobą. Jak każdy z nas tutaj przeżywa jakieś sprawy, może dotknęło nas coś teraz albo pękliśmy po długim czasie trzymania w sobie. 
U mnie stało się to dwojako: od złego antybiotyku, który wprawił w kilkukrotne bardzo ciężkie ataki paniki. W szpitalu po przebadaniu, czy nie mam zawału (klasycznie) zapisano mi hydroxyzinum, kardiolog skierował do psychiatry i tak zaczęła się moja przygoda z lekami na poprawę nastroju. 

Otóż od razu wróciłam na psychoterapię (na szczęście już miałam swoją wspaniałą terapeutkę) ponadto dostałam leki. Oczywiście na początek SSRI - Asentra 50mg, doraźnie Hydroxyzinum i Propranorol.... i co?

Po dwóch tygodniach zalecanej dawki (1/2 tabletki przez tydzień, następnie zwiększyć do całej tabletki) czułam się tragicznie. Nie tylko psychicznie, ale fizycznie. Przy połówce byłam nienaturalnie pobudzona: źrenice poszerzone, drażliwość, brak apetytu, bezsenność.  Dzwoniłam do psychiatry: ,,tak ma być, takie są objawy na początku'', dalej kontynuowałam i przeszłam na całą tabletkę i wtedy było już bardzo nieprzyjemnie: wzmożona potliwość, puls 100-120, niepokój, bezsenność jak sen to z koszmarami i co najgorsze sztywnienie mięśni. Okropieństwo. 
Lekarka kazała mi zmniejszyć dawkę do 1/2 i nawet 1/4 tak, żeby schodzić z leku. Stwierdziła, że jestem bardzo wrażliwa i może zmienimy lek. Czekając na wizytę brałam 1/4 tabletki i tak sumując czas od zalecenia wytrwałam miesiąc i co się okazało, że przez moją wrażliwość, mojemu organizmowi wystarczy tylko i wyłącznie 1/4 tabletki. Brałam taką dawkę przez kolejny miesiąc, dzięki niej podniosłam się z łóżka, zmieniłam piżamę na ubranie codzienne. Niestety problem koszmarów ciągle trwał. W końcu zwiększyłam dawkę do połówki i tak brałam do lipca tego roku. Miałam wrażenie, że leki się ,,zainstalowały'', czułam się lepiej. Jednakże w trakcie jazdy samochodem, czy w momentach z podwyższonym stresem, nie działało to dobrze. Za kierownicą byłam za bardzo zamulona, a przy stresie zamiast zła smutna - czyli stany depresyjne się utrzymały. 

Zmieniłam lekarkę i uwaga... okazało się, że trafiłam na osobę, która nie podaje mi leków pierwszy lepszy z listy, ale wysłuchała moich dolegliwości, przeprowadziła wywiad, dopytała jak reaguję na kawę, herbatę, papierosy, alkohol. Zaproponowała mi zmianę leku na COAXIL. Przyjmuję 2 tabletki, rano i wieczorem. Lekarka zaproponowała, żebym sama ustaliła jak się będę czuła. Więc na początek, kończyłam trzy dni 1/4 asentra (musiałam zejść z tego leku) i jedna tabletka coaxil, żeby przyzwyczajać się do innego. Później pojechałam na wakacje, brałam tabletkę rano, i czasem wieczorem (starałam się nie brać kiedy piłam alkohol) czyli przez 7 dni, przez 3 dni brałam COAXIL 2 razy dziennie. Moje objawy to drażliwość, płaczliwość i to, że kręciło mi się w głowie. Ale właściwie nie było to związane z Coaxil tylko Asentrą, która brałam przez długi czas. Mija właśnie 4 tydzień odkąd biorę COAXIL. Trzymam się tego, że biorę rano i na noc. Czuję się lepiej, w bardzo stresującej chwili zamiast ataku paniki płakałam, zwyczajnie uwalniałam emocję, później mogłam spać. Nie mam koszmarów, nie sztywnieją mi mięśnie i czuję się żywa. 
 

Więc chcę wszystkim forumowiczom powiedzieć, że ten lek działa. Nie biorę nic pomocniczo, na razie nie potrzebuję. Przy większym stresie dokładam jedną tabletkę do stałej dawki (2 razy dziennie). Podejrzewam, że moje dolegliwości przy zaczynaniu leków na depresję ujawniły się przy Asentrze, a tutaj już nie, ale bardzo zachęcam do:
1) Indywidualnego podejścia - nikt nie może Ci wmówić, że będzie Ci dobrze, jak czujesz się beznadziejnie i zwiększanie dawki nie pomaga;

2) Asertywności - jak widzisz, że lekarz niekoniecznie się przejmuję Tobą i traktuję Cię jak kolejnego klienta w kolejce, taśmowo podaje lek. Nie bój się PRZEDE WSZYSTKIM zmienić lekarza;

3) Wsłuchania się w siebie;

 

W moim przypadku małe ilości leków działają jak klasyczna dawka u większości pacjentów. Dlatego polecam znaleźć sobie lekarza pod siebie i szukać z lekarzem leku, który działa - nic na siłę.

 

Pozdrawiam
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×