Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z siostrą


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nie jestem pewien czy to jest odpowiedni dział ale zakładam tutaj temat. Sprawa dotyczy mojej siostry oraz rodziców w tym także mnie jako osoby która wspólnie z nimi mieszka. Rodzice przebywają za granicą od ponad 11 lat. Siostra od ponad 3 lat w tym samym mieście co oni i od jakiegoś czasu razem z nimi na stancji. Rodzice pomagali jej dopłacając nieco do czynszu, by odłożyła sobie co zarobi, zapraszając do siebie na obiady itd. Wszystko zdaje sie być prawidłowe i normalne. Jednak w dzieciństwie problemem był alkohol rodziców często zostawiali nas samych lub nasze babcie sie nami zajmowały gdy my nie wiedzieliśmy gdzie podziewają sie rodzice oni balowali lub spożywali alkohol u kogoś. Kilka lat temu z powodu alkoholu moja matka wezwała policje by uporządkowali ojca. OD tego czasu ojciec spouchwalił sie z nią popadając w głębszy alkoholizm, aby mieć ją w garści. Ojciec zawsze wylewał wszelkie browary czy inne alkohole gdy widział że matka przesadza. Teraz gdy przyjadą do PL na urlop dają równo po bandzie, tak jest też teraz. Jednak to osobny temat. Co do siostry, problemem jest to, że ona robi wszystko na złość, chodzi w nocy po domu, rozmawia do siebie, gada głupoty typu że 'jest w ciąży' i że 'ten burak chce mieć z nią dziecko w lipcu' (jej były chłopak, z którym nie jest od 5 lat). W dniu wigilii powiedziała że chciałaby przeżyć cudowny 1 raz i że jest w ciąży ze mną. Zanim nastąpiłą wigilia tłumaczyłem jej i sugerowałem że ja sam korzystam z pomocy psychologa i warto sie do niego wybrać żeby uporządkować sobie pewne sprawy. Ona tego nei rozumiała. Powiedziała że za granicą rodzice jej do domu nie wpuszczą a ze stancji którą miała nici - baba u której mieszkałą zrezygnowała z niej, często był jakieś spięcia podobno. Na koniec jej stancja ta baba powiedziała - ty udajesz chorą a tak naprawde dobra z Ciebie cwaniara. Wczoraj nastąpiło apogeum, siostra wróciła z centrum ok 1 w nocy. I gadała do mnie na zmiane chore rzeczy i normalne (zapewne by zwrócić moją uwagę). Ja powiedziałem ze czytam i nie mam teraz czasu rozmawiać. Ona zaczeła głośno mówić że nie ma brata itd. Wtedy wstał ojciec ona weszła do łazienki i sie zamknęła. Matka zadzwoniła na policje. Policja przyjechała. A rodzice jak zwykle bez ładu i składu aczeli pod wpływem % tłumaczyć co dzieje sie z siostrą i jaki czas to ma miejsce. Siostra na to że wie że robią to specjalnie, że zaplanowali to żeby ją upodlić. A z drugiej strony nei widzi co sama wyczynia - napuszcza wody do wanny, czeka godzine i później siedzi 2 h w łazience, przypalała firanki na strychu, codziennie wyrzuca mase śmieci do kosza w łazience, w sylwestra wrzuciła foliowe reklamówki do kibla i inne rzeczy które z czasem męczą i dają do myślenia co robić tym dalej. Chciałem na spokojnie zaraz po jej przyjeździe do PL wszystko wytłumaczyć a ona swoim zachowaniem robi dokładnie na odwrót. Mówi że nie ma po co wracać za granice, straciła godziny pracy, rodzice nie chcą jej przyjąć. Z tego co wiem żaliła sie że rodzice tam ją gnębią piją % i ma dość. A teraz od matki dowiedziałem sie że ona sama prowokowała robiąc dziury w ścianach, tupiąc od 5 rano w pokoju obok, mając pretensje do matki o zrobiony obiad. Rodzice w alkoholizmie, siostra w niewiem już jakim stanie. Wydaje się że ma straszne urojenia, ciągle myśli że ktoś robi na nią spisek i że jest zdrowa. Wszedłem dziś do jej pokoju żeby dać końcówke czipsów żeby zjadła ona na to żebym to zabierał i zaraz zeszła do kuchni gdzie siedziałem z matką powiedziała żebym 'skasował to zdjęcie które jej zrobiłem w pokoju'. W nocy często gada do siebie, od niewiem jakiego czasu ma bezsenność lub prawie nie śpi. Ja nie chce jej prowokować i sie już z nią nie kłóce. To ona jeszcze gorzej sie zachowuje, jakbym to robił bo jestem w zmowie z rodzicami. Siostra nie ma chłopaka, bardzo mało znajomych, a jak są przeważnie takie które już założyły rodziny. Często z tego ubolewała. Wczoraj ojciec wymontował jej drzwi w pokoju to pisząc tego posta słysze z zzadrzwi do swojego pokoju ' wstaw mi drzwi, Ty masz siłownie za darmo a ja chce poćwiczyć u siebie w pokoju' 'pozbawiasz mnie wszystkiego'. Wczoraj nie udzielałem sie w interwencje policji która była i tak bezsensowna i wiem że rodzice nic tym nie osiągną, a teraz siostra mówi że ja też przeciwko jej jestem bo nie stanąłem w jej obronie, przy policjantach czy innych ludziach zachowuje sie już zupełnie normalnie. Gdy stane w jej bronie rodzice mówią że jestem nastawiony przez nią i przez babcie, i reszte rodziny z którą oni nie żyją zbyt dobrze. Słowem bonanza psychologiczna i niewiem już jak w to uderzyć żeby jakoś to wróciło do normy. W końcu ja zostaje z siostrą sam jeśli ona nie wróci za granice. A znosić tego nie moge. Mam szumy uszne i sam sie lecze w poradni psychologicznej. Prosze was jednak o jakieś sugestie bo nieiwem co z tym robić jako osoba która 'patrzy najtrzeźwiej' z tego domu czuje sie odpowiedzialny za sprostowanie tego bałaganu. Troche chaotycznie, jednak jeśli ktoś sie wczytał i odpowie, wyjaśnie reszte niedomówień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie staraj sie byc odpowiedzialny za czlonkow swojej rodziny, zaopiekuj sie soba, postaw granice, ktorych nie pozwol przekraczac innych.

Nauczyc sie mozesz tego poprzez psychoterapię, to dobrze, że leczysz się.

Rozumeim, ze boli Cię sytuacja w domu, to co dzieje sie z bliskimi, ale najwaznijszy jestes Ty, nie pozwol, byś Ty podupadł na zdrowiu.

 

Siostra, z tego co piszesz, może mieć poważne zaburzenia. Postaraj się ją namówić na wizytę u psychoterapeuty/i psychiatry.

 

Co do dalszych działan, przyznam szczerze, że brak mi pomysłu....

Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle że ja starałem się jej dyskretnie to zasugerować kilkukrotnie, jak jescze była za granicą w pewnych sprawach czułem że jej doradze, w pewnych radziłem żeby jednak poszła do psychologa bo coś ją przerasta, nie raz tłumaczyłem, sam wybrałem sie po porade i czuje sie lepiej. Ona sama bardzo dużo wszystko analizuje,. A jak jej powiesz bezpośrednio że potrzebuje konsultacji z lekarzem ona odrazu uzna że jestem w a) zmowie z rodzicami,b) 'chceszzrobić ze mnie nie normalną' 'jestem zdrowa' ona tak umiejętnie nauczyła sie grać kiedy sytuacja tego wymaga. Na zmiane śmieje sie płacze lub chore monologi... Dyskretne i delikatne próby jakiejkolwiek pomocy z mojej strony odbiera jako coś negatywnego, tak by ją upodlić. Tymbardziej teraz,po wczorajszej nocnej akcji w której nie brałem nawet udziału. Po za tym ja sam bardzo sie męcze bomimowolnie to do ucha wpada. Nawet jak starasz sie być obojętnym. Staram sie wyjść na prostą, mam nadwrażliwość słuchową i to co ona robi drażni mnie podwójnie. Gdzieś musi być granica która chce wyznaczyć tylko nie wiem jak. A leczenie przeceiż musi być dobrowolne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutne :(

 

Moze jej po prostu powiedz, ze sie martwisz o nia, że jesli uzna,ze chce z Toba SAMA porozmawiac, to wtedy moze sie do Ciebie zwrocic, ze Ty masz swoje problemy, nie mozesz brać na siebie za dużo.

Powiedz, że jeżeli sie zwroci sie do Ciebie o pomoc, to jej nie odmowisz.

I po prostu sie nie angazuj (wiem, łatwo mówic). Zajmij się sobą, sam się lecz, ucz/pracuj/żyj swoim zyciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontynuacja historii i histerii nastąpiła w dniu dzisiejszym... Wróciłem do domu po treningu a siostra zaczęła pytać mnie czy rodzice prześlą jej rzeczy do Polski. Mówiła żebym to im przekazał. Nie chciała rozmawiać z matką, która oferowała jej mieszkanie na powrót i załatwienie paru rzeczy związanych z pracą. Ze względu na to że tamtejsze biuro pośrednictwa nie wie co z nią robić gdyz: nie odbierała od nich telefonów, nie dzwoniła by poinformować o powrocie z urlopu, nie oddała kluczy do osób u których prowadziła porządki. Dopiero po usilnych próbach wytłumaczenia jej i przekazania, że rodzice zjadą do Polski by uporządkować jej zachowanie oddała klucze. Interweniowały i babcia i ciotka, starały sie tłumaczyć na różne sposoby. Teraz jednak rozmowa z siostrą wygląda tak, że mówi się jej coś lub pyta o coś, to często ona wystrzela z zupełnie absurdalną odpowiedzią, niezwiązaną z tematem lub przekierowuje temat pytając o coś innego. Oskarża mnie i rodziców, jak wspomniałem o spisek. Zakryła telewizor kocem, owinęła żyrandole papierem toaletowym, zakleiła kamerke w laptopie, bo uważa że ktoś ją nagrywa, robi jej zdjęcia. W domu siedzi z zasłoniętymi roletami w pokoju, wieczorem siedzi przy wyłączonym świetle, zapala podgrzewacze i spędza czas w samotności. Oglądając bajki słysze w pokoju obok jak sie śmieje. Rozwiązuje krzyżówki. Tak spędza czas od kilku tygodni. Ostatnio zostawiła na parapecie na strychu wkład do znicza którego nie zapaliliśmy na cmentarzu bo zamarzały mi stopy i chciałem wracać. Wtedy też wróciłem z treningu i zapukał sąsiad do drzwi krzycząc bym poszedł na strych i sprawdził czy nic sie nie pali. Zgasiłem wkład który stał centymetry od firanek, na parapecie w miejscu gdzie są duże przeciągi... Zamyka sie przed światem, nie moge dotrzeć do niej już jako osoba zaufana. Gdy zapale światło ucieka do innego pomieszczenia. Często wspomina że ktoś jej zrobił intymne zdjęcia nago gdy była za granicą. Myśle że ona ma jakieś paranoje, urojenia i natręctwa z tym związane. Czasem próbuje mnie zagadać, zada jakieś pytanie jednak później wystrzela do mnie po chwili że 'on sobie może wybierać różne ładne laski''powiedz mu żeby wyniósł sie z mojego życia' podczas gdy my rozmawiamy na zupełnie inny temat. Bardzo to sie nasiliło po wyjeździe rodziców z kraju. Ona miała też wrócić tydzień po nich ok 20 stycznia jednak została. I po tym czasie właśnie te problemy z pracą i niewiadoma co dalej i z nią i z tym co zostawiła tam. Jakieś 2 tyg. temu pytałem jej, czasami nie wiem już jak do Ciebie dotrzeć by zrozumieć co w Twojej głowie siedzi - ona na to 'uwierz mi nie chciałbyś wiedzieć' Zaczynam mieć wrażenie że siostra jakieś objawy schizofrenii. Nie chce wyciągać pochopnych wniosków jednak to jest bardzo poważne i głęboko w jej umyśle. Coraz więcej dzwoni do mnie i babcia i ciotka martwią sie o nią pytają, nie proszą jej nawet do telefonu, bo wiedzą że nie będzie z nimi rozmawiać. Co więcej gdy odwiedzili nas ok 1.5 tyg. siostra na telewizorze położyła kołdre, nie mogła nawiązać normalnego wątku w rozmowie, zagajała pytaniami, ale tylko chwilowo bez logicznego ciągu, tak samo nie można było logicznie usłyszeć od niej odpowiedzi.

Dzisiaj przelała sie czara goryczy. Pękło coś we mnie, jak na wstępie napisałem, pytała mnie czy rodzice wyślą jej rzeczy, jednak gdy nasza matka wczoraj chciała z nią rozmawiać odmówiła, chowała sie pod kołdre. Powiedziałem jej na to że ja nie jestem jej pośrednikiem i jeśli chce niech pyta o to mame osobiście bo będą pretensje do mnie żę coś nie tak przekazałem. Odpowiedziałem jej spokojnie kilkukrotnie, lecz gdy ona widzi że nas (rodziców i mnie) nie wyprowadza z równowagi, szaleje i po chwili rozbiła czajnik. Po sekundzie wbiegłem do jej na góre, złapałem za bluze i powiedziałem 'opamiętaj sie, nikt Ci krzywdy nie robi, sama prowokujesz te sytuacje i mówisz że każdy Cie obwinia, mam tego dość, zejdź na ziemie!!' porządnie ją strząchnąłem lecz nie uderzyłem, że każda dziewczyna odrazu by usiadła i sie uspokoiła lub przestraszyła, ona zaczeła rozpaczać krzyczeć rzucać garnkami kubkami i butelką z wodą. Zadzwoniłem z impulsu na policje. Gdy przyjechali sami zadzwonili na pogotowie, lekarz po wywiadzie i rozmowie stwierdził że trzeba ją zabrać na badanie do oddziału psychiatrycznego. Psycholog u której uczęszczam indywidualnie stwierdziła że to jest poważny stan i kwalifikuje sie do psychiatry.. Jutro jeszcze mam psychiatre kontrolnie i zapytam co o tym sądzi. Chce jednak wiedzieć co bardziej doświadczeni w tych aspektach użytkownicy tego forum o tym myślą. Wiem że teraz siostra może zachować sie w stosunku do nas jeszcze gorzej, jeszcze bardziej sie zamknąć i nie domyślam sie nawet co może strzelić jej do głowy... O dziwo jakoś dało sie ją ugłaskać i wyprowadzić do karetki bez przymusu i siły. Ubrała sie wyszła, przesadnie nie rozpaczała. Serce mi sie kraja i w środku ściska gdy wiem że to jest moja siostra która jest wrażliwą osobą o wielkim sercu i cierpi, ale nie jest tego świadoma, równie mocno cierpi matka ojciec i najbliżsi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po przeczytaniu twoich postów wydaje mi sie ze to schizofrenia znam 3 osoby ze schiza jedna jest matka mojego kumpla nie bierze lekow ma podobny stan przesladowanie ze nikt jej nie rozumie ze wszedzie jakis spisek

 

 

no a z drugiej strony ciekawi mnie ta kobieta ktora nazwala twoja siostre cwaniara ;) może gra tak dobrze może chce zeby sie skonczylo to wszystko z twoimi rodzicami zeby sie nia zainteresowali a nie alkoholem no ale sam wiesz na forum diagnozy raczej nie ustalimy i nie kieruj sie tym za bardzo co tutaj napisalem a przynajmniej drugi wiersz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×