Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDA Umiecie po prostu się bawić???


Gunia76

Rekomendowane odpowiedzi

A mi się zdarzyło parę razy w życiu odpłynąć w zabawie.

Ale teraz czuję się taka zmęczona, zużyta, stara...no i okazji też nie za wiele na tą zabawę się pojawia.

Chyba, że na taką z córeczką. Zjeżdżamy razem na zjeżdżalniach na basenie krzycząc w niebogłosy, tańczymy dzikie tańce czy budujemy z klocków wielkie domy. Ale to taka zabawa trochę kontrolowana. Nie odpływam w niej za bardzo:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem i nie ukrywam, że traktuję to jako poważny problem. Wszelkie wesela, imprezy i inne bzdury stanowią dla mnie ogromną trudność. Najczęściej wcale się na nie nie wybieram, albo siedzę w kącie i się dołuję.

 

Wydaje mi się, że podczas tańca wyglądam sztucznie, źle, odrażająco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem zazdroszczę ludziom w wieku około mojego i starszym, że grają w gry.

Co masz na myśli?

Mam na myśli to, że gdy widzę, jak ludzie w takim wieku normalnie grają w jakąś grę albo piszą o graniu w jakąś grę, to wtedy zazdroszczę i rozmyślam, że fajnie by było sobie w coś zagrać (niekoniecznie z kimś); ale moje emocje mi nie pozwalają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że fajnie by było sobie w coś zagrać (niekoniecznie z kimś); ale moje emocje mi nie pozwalają.

 

nie pozwalaja Ci zagrac? Why? :shock:

Z dwóch powodów; pierwszy jest taki, że wstydzę się porażki; musiałbym cały czas wygrywać, żeby nie odczuć porażki, a zapewne nie zawsze bym wygrywał. Drugi powód jest taki, że mimo, że wiem, że ludzie starsi ode mnie grają w gry, to czuję się na to jakiś zbyt stary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie umiełam..myślałam, ze jestem nudna, mrukliwa...no, ze wredna zołza ze mnie. Wstydziłam sie tańczyć..bo wydawało mi sie, ze wtedy moje ciało jakos dziwnie wyglada...Pozakładałam tyle masek, ze sama nie wiedziałam kim jestem. No ale co sie dziwic...jak kazdy przejaw mojej indywidualnosci był szybko tłumiony ....kazdy przejaw zlosci był komentowany 'ale ty jestes wredna zołza'..albo obrazano sie na mnie...albo wzbudzano wyrzuty sumienia płaczem. Nawet nie mogłam sobie sama wybrac ciucha, ktory mi sie podobał..bo, gdy mamie sie nie podobał..to, ze ubieram sie jak 'fluś'..albo obrazanie sie. ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie umiełam..myślałam, ze jestem nudna, mrukliwa...no, ze wredna zołza ze mnie. Wstydziłam sie tańczyć..bo wydawało mi sie, ze wtedy moje ciało jakos dziwnie wyglada...Pozakładałam tyle masek, ze sama nie wiedziałam kim jestem. No ale co sie dziwic...jak kazdy przejaw mojej indywidualnosci był szybko tłumiony ....kazdy przejaw zlosci był komentowany 'ale ty jestes wredna zołza'..albo obrazano sie na mnie...albo wzbudzano wyrzuty sumienia płaczem. Nawet nie mogłam sobie sama wybrac ciucha, ktory mi sie podobał..bo, gdy mamie sie nie podobał..to, ze ubieram sie jak 'fluś'..albo obrazanie sie. ech...

Moglabym sie pod tym podpisac...

Zabawa to cos spontanicznego - u mnie bywalo roznie, mialam okres ze dobrze sie bawilam, potrafilam byc spontaniczna do pewnego stopnia.

Teraz niestety... Nie umiem z siebie tego wykrzesac. Mam tendencje do zamykania sie w sobie - ale licze, ze to tez jest przejsciowe.

Jako dziecko i "mlodziez" bylam spontaniczna poza domem (szalu nie bylo bo tez mialam blokady ale na ile potrafilam, tzn mam na mysli ze byla we mnie spontanicznosc), potem toksyczne zwiazki wzmacnialy traumy z dziecinstwa (bo taki przeciez ich sens i zasady dzialania, wybieramy takich a nie innych partnerow wlasnie dlatego) - i na dzien dzisiejszy jest jak jest.

W niedziele bylam na tradycyjnym targu regionalnym w Vega de San Mateo i tam rynku, w samym centrum zawsze rozstawiaja markize, gra zespol i ludzie sie bawia, wszyscy, mlodzi, starsi, dzieci - i to jest takie spontaniczne, takie naladowane pozytywna energia (az sie czuje!) - a ja nie potrafilabym (przynajmniej nie teraz) dolaczyc do tych ludzi. Jak to wspominam to jest mi przykro i zal ze nie mialam na tyle odwagi by bawic sie z tymi ludzmi, cieszyc sie zyciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moglabym sie pod tym podpisac...

Zabawa to cos spontanicznego - u mnie bywalo roznie, mialam okres ze dobrze sie bawilam, potrafilam byc spontaniczna do pewnego stopnia.

Teraz niestety... Nie umiem z siebie tego wykrzesac. Mam tendencje do zamykania sie w sobie - ale licze, ze to tez jest przejsciowe.

Jako dziecko i "mlodziez" bylam spontaniczna poza domem (szalu nie bylo bo tez mialam blokady ale na ile potrafilam, tzn mam na mysli ze byla we mnie spontanicznosc), potem toksyczne zwiazki wzmacnialy traumy z dziecinstwa (bo taki przeciez ich sens i zasady dzialania, wybieramy takich a nie innych partnerow wlasnie dlatego) -

 

 

ja poznałam swojego Mężą na portalu randkowym..w opisie miał napisane 'lubię pić'..ajjj chyba to mnie przyciagnęło. Na szczęście okazało sie, ze jest bardzo fajnym człowiekiem..nie pije:) ale jak to bywa z DDA..czasem brakuje tych emocji, tej adrenaliny, napięcia...uczę sie bliskości takiej prawdziwej:) Bardzo trudna sprawa, ale mysle, ze warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sztywniak trochę że mnie, w domu okej robię co w miarę lubię i to co dozwolone. A na imprezce, to tylko w wybranych warunkach umiem powoli się rozkręcić i tak tylko na średni poziom. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×