Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDA Umiecie po prostu się bawić???


Gunia76

Rekomendowane odpowiedzi

Z dziećmi chyba potrafiłabym się bawić, ale to tylko przypuszczenia, bo nie miałam nigdy okazji.

 

Ja jak byłam mała to nie potrafiłam wymyślać zabaw.

Nie umiałam bawić się lalkami barbie tak jak koleżanki, prowadzić "lalkowych" rozmów.

Bałam się robić akrobacje na trzepaku.

Pod koniec podstawówki dziewczynom totalnie odbijało i wymyślały jakieś wulgarne zabawy.

 

Obecnie lubię się bawić, ale to chyba tylko z wyjątkowymi ludźmi np. jak spacerowałam z kolegą po mieście i wchodziliśmy na wzgórze to nie mogło się obyć bez wyścigów, później jak piliśmy herbatę i wypił pierwszy to dostał ode mnie w nagrodę piosenkę ;).

Z tym samym kolegą skakałam przez ogrodzenie na plac zabaw, ale to było po alkoholu niestety.

Bywam dziecinna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z dziećmi chyba potrafiłabym się bawić, ale to tylko przypuszczenia, bo nie miałam nigdy okazji.

 

Ja jak byłam mała to nie potrafiłam wymyślać zabaw.

Nie umiałam bawić się lalkami barbie tak jak koleżanki, prowadzić "lalkowych" rozmów.

Bałam się robić akrobacje na trzepaku.

Pod koniec podstawówki dziewczynom totalnie odbijało i wymyślały jakieś wulgarne zabawy.

 

Obecnie lubię się bawić, ale to chyba tylko z wyjątkowymi ludźmi np. jak spacerowałam z kolegą po mieście i wchodziliśmy na wzgórze to nie mogło się obyć bez wyścigów, później jak piliśmy herbatę i wypił pierwszy to dostał ode mnie w nagrodę piosenkę ;).

Z tym samym kolegą skakałam przez ogrodzenie na plac zabaw, ale to było po alkoholu niestety.

Bywam dziecinna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dzieciństwie denerwowało mnie, gdy podczas spotkań rodzinnych rodzice czasem kazali mi iść z kuzynem do jego pokoju, (lub do mojego pokoju, jeśli spotkanie było u mnie w domu), no a wtedy musiałem się bawić w coś, co kuzyn wymyślił oraz miałem lęk związany z objawami fobii społecznej. Najbardziej wolałem po prostu w nic się wtedy nie bawić, tylko np. pooglądać kreskówki, ale nie zawsze kuzyn chciał, a wtedy nie mogłem się doczekać, żeby zabawa z nim się skończyła.

 

Gdy np. w zerówce, albo w podstawówce na wf-ie była jakaś zabawa, gdzie wszyscy mieli brać udział, to też nie mogłem się doczekać, żeby to się skończyło.

 

Najbardziej stresowały mnie zabawy, gdzie był wygrany i przegrany, a zawsze odczuwałem to tak, że moja przegrana (nawet w zabawie) = porażka, upokorzenie, w dodatku wiedziałem, że w większości takich zabaw zawsze będę ten przegrany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dzieciństwie denerwowało mnie, gdy podczas spotkań rodzinnych rodzice czasem kazali mi iść z kuzynem do jego pokoju, (lub do mojego pokoju, jeśli spotkanie było u mnie w domu), no a wtedy musiałem się bawić w coś, co kuzyn wymyślił oraz miałem lęk związany z objawami fobii społecznej. Najbardziej wolałem po prostu w nic się wtedy nie bawić, tylko np. pooglądać kreskówki, ale nie zawsze kuzyn chciał, a wtedy nie mogłem się doczekać, żeby zabawa z nim się skończyła.

 

Gdy np. w zerówce, albo w podstawówce na wf-ie była jakaś zabawa, gdzie wszyscy mieli brać udział, to też nie mogłem się doczekać, żeby to się skończyło.

 

Najbardziej stresowały mnie zabawy, gdzie był wygrany i przegrany, a zawsze odczuwałem to tak, że moja przegrana (nawet w zabawie) = porażka, upokorzenie, w dodatku wiedziałem, że w większości takich zabaw zawsze będę ten przegrany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nigdy nie umiałem się tak po prostu bawić. Zbyt poważnie siebie brałem, ale już od jakiegoś czasu trochę się zdystansowałem, nabrałem luzu, choć latwo nie było. I jest nieco lepiej, mam nadzieję że jakoś te "mury" uda się jednak powalić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię bawić się bez alkoholu, ponadto, kiedyś nie potrafiłam bawić się nawet z alkoholem. W liceum śmiali się ze mnie że nie potrafię się wyluzować.. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego oni się tak dobrze bawią, po alkoholu było mi nie dobrze, po ćpaniu czułam się jak w czarno białym nudnym filmie którego fabuła nie może być ciekawa a zakończenie musi być złe... Dzięki chłopakowi przekonałam się do dobrej zabawy(poprzez alkohol), jednak ostatnio coraz ciężej mi o dobrą zabawę. Po większej ilości (łatwo to przeoczyć) staję się agresywna, lub płaczliwa, strasznie się wtedy czuję i mam ochotę zdechnąć... Ehh... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie potrafie bawic sie bez alko... czesto tez bez mocniejszych wspomagaczy... czuje sie wtedy na maksa wyluzowana, zabawna, odwazna. Obecnie mam dluzsza faze na brak zabawy, jest to dla mnie bezsennowna strata czasu i pieniedzy. najchetniej siedzialabym w domu i wychodzila wtedy kiedy naprawde trzeba. w domu mam swoj "azyl" posprzatane, uprane, uprasowane- zawsze jest cos do zrobienia. we wrzesniu bylo wesele mojej kuzynki- wazne bylo dla mnie zeby alkohol byl kolo mie, oczywiscie upilam sie ale za to jak wspaniale sie bawilam.... jestem zarzenowana swoim podejsciem do alko i imprez. czasami mi przez mysl przechodzilo dlaczego na imprezach pije na umor i dlaczego nie moge jak inni skonczyc na jednym lub dwoch drinkach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy umiałbym się bawić po alkoholu czy nie. Nie lubię alkoholu, pierwszy raz napiłem się trochę alkoholu, gdy miałem jakieś 9-10 lat (ojciec trochę poczęstował mnie piwem). Nie posmakowało mi i chyba się trochę senny zrobiłem. Później od około 17-18 roku życia zdarzyło mi się ze 3 razy na sylwestra wypić jakieś 3/4 literatki szampana, senny się po niej robiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, bo szampan tak działa... usypiająco. a jak wódki za dużo wypijesz, to też zasypiasz na stojąco albo co najgorsza - przed kiblem w swoich wymiocinach :D najlepsze chyba jest piwo... tylko jest jedna wada --> trzeba biegać co 5 minut do kibelka :smile:

 

Ja u siebie zaobserwowałam, że nie jestem asertywna...

Mówiłam już dawno, ze pić nie będę, a jak wyjechałam do akademika do przyjaciółki i poszliśmy na imprezę, to... Skusiłam się.

Następnego dnia kolejna impreza i... Wtedy piliśmy wódkę (pierwszego dnia piwo), mimo że nie miałam ochoty (na widok wódki chce mi się rzygać, za dużo ost. złych wspomnień z udziałem matki + wódka) napiłam się 1 drinka. Ale powiedziałam jednak, ze nie trawię wódki i wypiję tylko 1 drinka i na tym przystałam.

Ale... czułam się inna, niedopasowana. :(

 

-- 04 kwi 2013, 16:33 --

 

ja o dziwo potrafie. Mozna powiedziec, ze jestem dusza towarzystwa i rozkrecam impreze :D

 

właśnie o dziwo ja też... czy z alkoholem czy bez...

ale jednak jeśli bez alkoholu to inni też muszą być bez alkoholu

bo jak inni piją, a ja nie - jak wspomniałam - czuję się niedopasowana, choć i tak staram się robić dobrą minę do złej gry :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie potrafię,już od długiego czasu, jestem cały czas okropnie spięta... Nawet,jak wypije,to jestem spięta. Ostatnio jest coraz gorzej. Nabawiłam się nerwicy lękowej. Mam tylko chłopaka,który z tego co widzę,też powoli zaczyna tracić na mnie siły. A ja znowu chyba zacznę palić. Rzuciłam 3 miesiace temu,to nerwia sie nasiliła. Caly czas czuję napięcie w mięśniach. Straszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię bawic się bez alkoholu. Jestem wtedy spięty i moje myśli krążą nad tym, żeby odsunąc się gdzieś na bok, dołączyc do małej grupy lub pojedynczej osoby. Znaleźc wspólny temat i w ten sposób czuc się dobrze.

O tańczeniu nie ma już w ogóle mowy. Wstydzę się, boję wyśmiania, czuję się jak sztywny pal. Macie jakiś sposób, żeby temu zaradzic? czy ktoś z Was czuje się podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie wypowiadałam się wcześniej w tym temacie nie będąc DDA, ale DDA, bo nie zauważyłam :roll:

 

Bez alkoholu na koncercie nie potrafię skakać, tańczyć, z resztą mam wrażenie, że większość ludzi jest pod wpływem i tylko dlatego tak dobrze się bawią. Takie obserwacje po całkowicie trzeźwych Juwenaliach i porównaniu ich z tymi, kiedy wypiłam trochę piwa i podrygiwałam nawet na nieznanym mi zespole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja co do zabaw na imprezach tez tak miałam, musiałam sie dobrze nawalic,ze tak powiem... pamietam swoja pierwsza trzezwa impreze, kiedy zauoroczyłam sie T bo tanczylismy jak wariaci i oczywiscie ja miałam wrazenie ze cały swiat sie na mnie patrzył:-) ciezko było ale dałam rade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×