Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zbyt łatwe popadanie w "coś"


Keraj

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie często „napadają” takie chwile, że bardzo mnie ciągnie ku danemu tematowi i chciałbym wszystko to (a mam sporo materiałów w domu) ogarnąć. W sumie to taka cecha mojego charakteru, że jak się czymś zainteresuje, zafascynuję, to muszę jak najwięcej wiedzieć. Z tym, że często bywało tak, że chciałem tę wiedzę posiąść od razu – od ręki. I to był błąd, bo szybko się wówczas spalam. Wszystko chcę za szybko…

Staram się teraz nad tym panować jakoś, ale łatwo nie jest...

Czy też macie podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy też macie podobnie?

Wydaje mi się, że tak.

 

Jak się zabieram choćby za naukę, to nie potrafię przestać, nie skończywszy... siedzę do późna, aż skończę.

Tylko nie wiem, czy o to Ci chodziło.

Ja jak się za coś zabieram, to nie robię tego ćwierć czy pół, muszę zrobić wszystko. co do joty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy o to chodzi, ale ja w dzieciństwie miewałem trochę tak, obecnie to już mniej. Miałem tak, że bardzo lubiłem układać karty w pewnej kolejności, rozwiązywać zadania matematyczne, pisać liczby w kolejności, przepisywać program telewizyjny do zeszytu. I jak się za którąś z tych rzeczy zabrałem, to nie mogłem przestać ich wykonywać, dopóki nie osiągnąłem tego, co chciałem.

 

Obecnie to już tak za bardzo nie mam, jedynie czasami zdarza mi się, że gdy coś zacznę, to jestem wręcz chętny, by dokończyć, ale to rzadko. No i jeszcze zdarza mi się, że gdy zacznę czytać lub rozmyślać o niewyjaśnionych zjawiskach we wszechświecie, to często nie mogę przestać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie często mam tak, że wymyślam sobie jakieś nowe zainteresowania, ale chcę od razu wszystko umieć i być w tym dobra. A że to nie możliwe tak od ręki, to zniechęcam się i po jakimś czasie porzucam i szukam czegoś nowego. Nawet gdy czytam książki to często zdarza się, że niewiele z nich doczytuję do samego końca :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei mam tak, że jak stoję przed czymś, co mnie interesuje, czym chciałbym się zająć, posiąść wiedzę, to po chwili zawala mnie ogrom tego wszystkiego i w konsekwencji jeśli nie udaje mi się opanować informacji od razu, to przegrywam. Rezygnuję. Coś we mnie mówi, że nie jestem w stanie, że to bez sensu i żebym się nie łudził... Przerażają mnie np. opowieści znajomego, jak już jakimś cudem się spotkamy, on pokazuje mi, co umie, co zrobił w ramach pracy czy zlecenia, zwykła rozmowa, a działa to na mnie dołująco i wysysa energię. Później jest gorzej niż było. A w dzieciństwie straszny syf, sam nie wiem, czy to jeszcze uda się jakoś poukładać, a czas leci.

 

Szczerze, to zazdroszczę tym, którzy potrafią wyruszyć i mieć jakąś radość czy satysfakcję z nauki, posiadania wiedzy czy nowych umiejętności... Jeszcze pod pręgierzem studiów jakoś szło, ale to jak teraz się okazuje był tylko bat. Dokładnie jak ten ojcowski kiedyś...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę jednak, ze to ma bardzo duży związek z DDA/DDD. Zresztą terapeuta mi to potwierdził. Być może nie do końca pewne osoby tutaj zrozumiały temat. Nie chodzi o zwykłe zainteresowanie, bo fakt, takie ma każdy. Oczywiście nie każda cecha występuje u każdej osoby, ale mówię tutaj o takim ponadprzeciętnym "zajmowaniu się czymś", na zasadzie prawie nałogu.

Przepraszam, ale nie chciałem narobić tyle zamieszania podanym przeze mnie tematem. Dla mnie obojętnie gdzie on będzie, ale ja wiąże to tylko z DDA/DDD. To zbytnie popadanie w coś u mnie wiąże się z innymi cechami, jak np: DDA:

- mają trudności z przeprowadzeniem swoich zamiarów od początku do końca ,

- są impulsywne. Mają tendencję do zamykania się w raz obranym kierunku działania bez poważnego rozpatrzenia innych możliwości postępowania i prawdopodobnych konsekwencji podjętych działań. Ta impulsywność prowadzi DDA do zamieszania, nienawiści do samych siebie i utraty kontroli nad otoczeniem; w dodatku potem zużywają przesadną ilość energii na oczyszczenie sytuacji.

Jak zaczynam coś, w co popadam to mam problem z doprowadzeniem do końca, i często w tym zakresie działam impulsywnie. To czasem tak jest, że cechy dda gdzieś się zazębiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, to zazdroszczę tym, którzy potrafią wyruszyć i mieć jakąś radość czy satysfakcję z nauki, posiadania wiedzy czy nowych umiejętności...
Nawiązując do tego to też zamiast czerpać z czegoś radość to się 'nerwicuję', a gdy coś osiągnę dopiero odczuję ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×