Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipokamp odpowiedzialny za niepokój


xanonymous

Rekomendowane odpowiedzi

W mózgu zlokalizowano ośrodek niepokoju

 

Naukowcy po raz pierwszy zlokalizowali w ludzkim mózgu "ośrodek niepokoju". Odkrycie może przyczynić się do skuteczniejszego leczenia stanów lękowych i depresji - donosi Sky TV, powołując się na badania londyńskiego Instytutu Psychiatrii pod kierunkiem prof. Stephena Williamsa.

Źródłem niepokoju jest, odpowiedzialny głównie za pamięć, element układu limbicznego o nazwie hipokamp - wykazały skanery rezonansu magnetycznego (tzw. MRI). Hipokamp jest drobną strukturą nerwową, umieszczoną w płacie skroniowym kory mózgowej.

 

Odkrycie pozwoli m.in. tworzyć leki przeciwlękowe o działaniu skoncentrowanym tylko na hipokampie, a nie na całym mózgu. Może to skutkować mniejszą liczbą efektów ubocznych.

 

Podczas skanowania rezonansem magnetycznym, wolontariusze grali w grę zręcznościową, opartą na pomyśle Pac-Mana. Byli oni ścigani przez czerwony punkt. Jeśli zostali przezeń schwytani, to aplikowano im elektryczny wstrząs. Skaner wykazał, iż w trakcie tej czynności uaktywniły się ośrodki mózgu odpowiedzialne za reakcje wizualne i mięśniowe, jak również hipokamp.

 

Naukowcy sądzą, że niepokój - jeśli nie jest przesadny - nie jest niczym złym, czy niepożądanym. Można go traktować jako element repertuaru poznawczego mózgu, służący do oceny ryzyka w sytuacjach nieprzewidzianych i przymusowych. Niepokój wyrasta na podłożu doświadczeń z przeszłości, zwłaszcza przykrych i może podświadomie ukształtować ludzkie reakcje w sytuacjach zagrożenia.

 

"Niepokój bywał postrzegany, jako stan niepożądany, a nawet nienormalny, na ogół wyrastający na podłożu doświadczeń wyniesionych z dzieciństwa. Obecnie wiemy, że u większości ludzi jest jednym z instrumentów, pozwalających oswoić niebezpieczną sytuację i zachować bezpieczeństwo" - wyjaśnia dr Adam Perkins.

 

Prof. Stephen Williams dodaje: "Teraz, gdy wiemy, że hipokamp uaktywnia się w stanie podwyższonego niepokoju, możemy pracować nad terapią modulującą aktywność w tej części mózgu. W grę wchodzą zarówno terapie behawiorystyczne, jak i leki, tłumiące podwyższoną aktywność hipokampu, występującą wówczas, gdy niepokój daje się we znaki".

 

 

źródło: http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,377321,w-mozgu-zlokalizowano-osrodek-niepokoju.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówi się o związku depresji z nieprawidłowościami obszaru mózgu zwanego hipokampem, który należy do jednego z pięter hierarchicznego układu hormonalnego (osi podwzgórze-przysadka-nadnercza). Hipokamp należy do struktur limbicznych, które między innymi odpowiadają za życie emocjonalne człowieka, a sam hipokamp jest również związany z pamięcią długotrwałą. Hipokamp może ulec uszkodzeniu w wyniku przeżywania przewlekłego stresu, który powoduje długotrwałe wydzielania kortyzolu. Hipokamp może zostać uszkodzony także w wyniku infekcji.

 

Związek uszkodzenia hipokampa z depresją potwierdzają badania, w wyniku których stwierdzono, że struktura ta była mniejsza u osób cierpiących na depresję niż u osób zdrowych. Co więcej, różnica wielkości była proporcjonalna do liczby przeżytych epizodów depresji. W testach neuropsychologicznych potwierdzono również słabsze wyniki w zakresie pamięci werbalnej u osób chorych.

źródło http://psychologia.wieszjak.pl/depresja/211596,Depresja-w-ujeciu-biologicznym.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko ,że to żadne nowe odkrycie. Czytałam już dawno temu artykuł, o ile dobrze pamiętam w Focusie, o bardzo rzadkiej wadzie. Kobieta nie miała hipokampa w ogóle i nie odczuwała w ogóle strachu. W sumie naukowcy dziwili się ,że udało jej się bezpiecznie przeżyć ileś lat (nie pamiętam ile miała) , bo życie bez takiego naturalnego "hamulca" jakim jest lęk jest niebezpieczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D cos chyba zle doczytalas...bo chyba niemozliwym jest nie miec hikopakampa.. On za wiele innych rzeczy odpowiada. No chyba ze ona tylko lezala.

raczej nie było wzmianki o usunięciu hipohampu.były jednak wzmianki o usunięciu ciała migdałowatego co skutkowało dożywotnim nieodczuwaniem strachu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lubudubu, :hide: Mea culpa, nieboszczyk ma rację, chodziło o jądro migdałowate, skleroza :evil:

 

 

Wyobraźmy sobie teraz, że ta niezwykle istotna dla odczuwania strachu część naszego mózgu zaczyna zanikać… Taki los spotkał pacjentkę SM – 44-letnią kobietę, żyjącą w USA, która w następstwie rzadkiej choroby Urbacha-Wiethe’a utraciła swoje jądro migdałowate. W efekcie, pacjentka jest całkowicie wyzbyta strachu. Jednocześnie jej inteligencja, zdolności poznawcze, językowe i pamięć plasują się na przeciętnym poziomie. Liczne eksperymenty, którym kobieta była poddawana przez ostatnie dwie dekady pokazały, że SM odczuwa emocje takie jak gniew, szczęście czy zaskoczenie. Innymi słowy jest całkowicie normalną (jeżeli to określeniu jest tutaj właściwe) kobietą, która po prostu nie odczuwa strachu.

W toku badań, naukowcy wychodzili z siebie, aby stworzyć sytuacje, które w założeniu mogłyby wystraszyć obiekt ich badań. Bezskutecznie. Zaprowadzona do sklepu zoologicznego, podekscytowana SM z ciekawością przyglądała się wężom, brała je na ręce, chciała dotykać tarantul i pytała 15 razy czy nie pozwolono by jej potrzymać jednego, wyjątkowo groźnego gatunku węża.

W czasie oglądania scen z horrorów, które widowni na całym świecie mroziły krew w żyłach, SM czuła ekscytację i nawet zapytała o tytuł jednego z filmów, gdyż chciała go później wypożyczyć i obejrzeć w całości, jednak ani przez chwilę się nie bała (a mówimy tutaj o pozycjach takich jak „Ring”, „Milczenie Owiec”, „Halloween”, „Siedem” czy „Blair Witch Project”!).

Gdy, w ramach jednego z doświadczeń, zabrano ją do Waverly Hills Sanatorium, które uchodzi za jedno z najstraszniejszych nawiedzonych miejsc na ziemi, kobieta nie tylko się nie bała, ale odważnie poprowadziła grupę zwiedzających, a nawet napędziła stracha jednemu z pracowników-duchów nawiedzonego domu, niespodziewanie stukając „monstrum” w głowę.

Oprócz prób sztucznej indukcji przerażenia w ramach naukowych badań, w dorosłym życiu SM doświadczyła na własnej skórze prawdziwych, wyjątkowo niebezpiecznych sytuacji. Kobiecie grożono nożem, mierzono do niej z broni palnej, była ona także ofiarą przemocy domowej. W każdej z tych, de facto zagrażających życiu sytuacji, nie odczuwała żadnego strachu.

Można by pomyśleć, że jest szczęściarą – u kogokolwiek innego, kto odczuwa strach, doświadczenie choćby jednej z powyższych sytuacji mogłoby spowodować traumę na całe życie. SM, nie odczuwając strachu, jest automatycznie odporna na zespół stresu pourazowego. Naukowcy twierdzą jednak, że brak reakcji strachu u pacjentki jest bezpośrednią przyczyną tego, że kobieta w ogóle napotyka takie sytuacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż prawdę mówiąc niezbyt mnie dziwi ta rewelacja. Niegdyś na biologii podano mi informację, niestety nie potrafię jej zweryfikować, iż przy odpowiednim uszkodzeniu jakiegoś nerwu (rzekomo prowadzono eksperymenty) można w ogóle zlikwidować uczucie bólu. Oczywiście pojawia się tu ten sam problem, co w przytoczonej przez Was sprawie powyżej. Zwiększenie ryzyka uszkodzenia siebie (choćby poparzenia od wrzącej wody).

 

Z drugiej strony niezbyt mi się chce wierzyć, że tego typu rzeczy odkryto dopiero niedawno. Coś mi mówi, iż w wojsku jest to stosowane od dłuższego czasu w szczególności w odniesieniu do elitarnych jednostek.

 

I inna sprawa, czy tego rodzaju upośledzenie (bo chyba można tak to nazwać) nie odbiera pewnej części człowieczeństwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mi mówi, iż w wojsku jest to stosowane od dłuższego czasu w szczególności w odniesieniu do elitarnych jednostek.

To jakaś kolejna popularna w internecie teoria spiskowa czy sam to wywnioskowałeś ?

I inna sprawa, czy tego rodzaju upośledzenie (bo chyba można tak to nazwać) nie odbiera pewnej części człowieczeństwa?

To na pewno , zresztą hipokamp również ostrzega przed zagrożeniem czego dowiedziałem się z jakiejś psychologicznej książki ( nie pamiętam tytułu) i opisano tam przypadek gdy facet tuż przed atakiem lwa ( którego nawet nie widział ) wpadł w stan odrealnienia i w ogóle nie czuł bólu gdy już został zaatakowany . Tak swoją drogą facet jakimś cudem przeżył :D

Tja, podejrzewam, że jak odkryją co odpowiada za wolną wolę (o ile istnieje, różne poglądy) to pewnie też niektórzy nie zawahają się jej odciąć

Odpowiednia propaganda medialna i skalpel pójdzie w ruch :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jakaś kolejna popularna w internecie teoria spiskowa czy sam to wywnioskowałeś ?

 

Guzik mnie teorie spiskowe interesują, chociaż pewnie jakby pogrzebać, to znajdzie się np. o SS/Specnaz cyborgach. Whatever.

 

Proste obserwacje prowadzą do tego typu wniosków. Nie twierdzę, że takie metody są stosowane, ale uważam, iż prawdopodobne jest, że są.

Zauważ, iż w całej historii wojskowości jedynie czego nigdy nie można było poprawić to właśnie człowiek. Żołnierz nieznający bólu i strachu? Ideał. A dziś jest i wiedza i technika, by takie zakulisowe badania przeprowadzać. Inna sprawa, czy jest to opłacalne, zapewne w masowej ilości nie, co innego w przypadku oddziałów specjalnych.

Rzecz kolejna, nie jest tajemnicą, iż wiele rzeczy wpierw opracowano dla wojska (Internet, pierwsze z brzegu), a potem udostępniono cywilom. Naziści też swoje badania robili na jeńcach, część właśnie w tych celach. Zresztą, w wojsku sypie się bodajże brom do jedzenia, celem obniżenia popędu. Rzecz zrozumiała.

 

Nie mam żadnych złudzeń, iż jeśli np. przeciętny Chińczyk dla swego rządu nie znaczy nic (niewolnicza praca pracowników; czy czasem znikające wioski na obrzeżach państwa), a tym bardziej biorąc pod uwagę liczbę obywateli, to czy kogoś (tym bardziej z zewnątrz) zainteresuje to, że jeden z tych ok 1,3 mld ludzi zniknie, bo ktoś zdecyduje się na nim badania przeprowadzić? A nawet jeśli tak to co, piewcy praw człowieka wypowiedzą wojnę? Nie.

 

Tak samo, podejrzewam, iż zarówno już próbowano człowieka i sklonować i skrzyżować z innymi gatunkami. Możliwości są ogromne, a kto to skontroluje? I w razie wykrycia, kto będzie egzekwować odpowiedzialność? Nikt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno się z tobą nie zgodzić , że takie eksperymenty mogą mieć miejsce ;) ale wracając do tematu wycięcie hipokampu oprócz tego , że może spowodować całkowity zanik lęku , to również upośledza pamieć i ma wiele innych minusów . Choć w medycynie są znane przypadki gdy wycinano hipokamp , a przynajmniej jakąś jego część żeby wyleczyć niektóre choroby neurologiczne . Mimo tego dziwi mnie podejście ludzi , którzy chcieli by przejść taki zabieg , po pierwsze dlatego , że lęk często ostrzega nas przez zagrożeniem , a po drugie jeśli znacząco utrudnia funkcjonowanie , to jest wiele innych , znanych i skutecznych metod , zdecydowanie mniej ryzykownych .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomcio Nerwica, Poprawiłam się, z artykułu , który zacytowałam wynika ,że kobieta nie ma jądra migdałkowatego i poza tym ,że nie odczuwa lęku nie ma żadnych innych "zaburzeń". Ja nie poznałam dotąd skutecznej metody , a walczę z tym wiele lat , więc co bym miała do stracenia :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×