Skocz do zawartości
Nerwica.com

nikotyna na dopaminę?


Gość mvp95

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jakiś czas temu czytając na necie X wątek o depresji dowiedziałem się że podobno długotrwałe palenie papierosów podnosi poziom dopaminy w mózgu. I właśnie wpadłem na taki wspaniały pomysł żeby kupić sobie takie tabletki na rzucenie palenia zawierające nikotynę, typu niquitin czy coś... Co o tym myślicie? Obecnie jestem na 300mg Wenlafaksyny i jest lekka poprawa tzn. zmniejszyła się troche ta senność i zmęczenie ale dalej nic nie daje mi przyjemności i ogólnie mówiąc nie chce mi się żyć. W przyszłym tygodniu idę do lekarza i postaram się go namówić na dołączenie do zestawu Wellbutrinu, ale jak nie dam rady to chyba zaczne stosować własne "metody leczenia" bo nic mi innego nie pozostaje. Jak myślicie czy będzie to skuteczne w rozwiązaniu mojego problemu? Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mvp 95 ,

skończy się tak ,że tylko dodatkowo uzależnisz się od nikotyny. Gdyby ona była taka niezwykle dobra , już dawno by tym leczyli depresję i nie tylko depresję . Ameryki ponownie nie odkryjesz. Jest wiele innych leków podnoszących poziom dopaminy ,stokroć lepszych od nikotyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikotyna działa w samym centrum dopaminowej orgii-układzie nagrody,ale to nie jedyny zakres jej oddziaływania.W UK badają przydatność nikotyny m.in. w leczeniu atypowej depresji i schizofrenii z objawami negatywnymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nikotyna wywołuje "podstany" lękowe lub je potęguje jeśli je mam. Np. wieczorkiem do piwka sobie zapale, to lipa niestety. I zaburza sen oprócz tego.

To samo z marihuaną. Też niezłe jazdy miałem po niej - kilka razy raptem paliłem (pewnie dlatego, że gówno jest obecne na rynku i nie ma nad tym kontroli). Także niestety - dla lękowców obie rzeczy raczej niewskazane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Działanie dopaminergiczne wszelkich używek szybko się nomen omen wypala,po pewnym czasie nie palisz dla dopaminowej nagrody tylko po to by nie czuć bólu ciągu abstynencyjnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam jeszcze takie pytanie - jak to jest z tym działaniem neuroleptyków na depresje? przecież z tego co wiem to przyczyną schizofreni jest właśnie za duży poziom dopaminy więc te leki mają pewnie za zadanie zmniejszać jej poziom a nie zwiększać prawda? I jeszcze jedno - jakie leki jeszcze podnoszą dosyć dobrze poziom dopaminy w mózgu? tylko nie piszcie o amfetaminie tylko o takich które mógłby mi przepisać lekarz. Z góry dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mvp95 , słyszałem taka teorie na temat schizofrenii ,że ta dopamina u chorych jest nierówno(żle) rozłozona w móżgu , oraz jej stosunek do innych neuroprzekażników jest wybitnie "nienormalny".

Tak więc to nie jest tak bajecznie proste ,że sobie nikotyna podwyższysz i będziesz zdrów.

Apropo drugiego pytania:jest wiele takich leków, ja sie "lubuję" w Metylofenidacie. Mi chyba takie " wydanie " dopaminy najbardziej służy ;)

Wesołych Świąt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez problemu , ale jest na różową receptę ...i jeszcze koszta prywatnej wizyty.

Czuję się po tym leku świetnie spokojnie , bez pospiechu , bardziej panuję nad impulsywnymi , wybuchowymi reakcjami. Nie jest to lek -ma się rozumieć- na depresje ,ale jak ktoś jest depresyjny i emocjonalnie wyskoczny to ów lek bardzo dobrze komponuje się z SSRI.

Niqitinu ( guma dozucia ,nikotyna ) też kiedyś próbowałem , ale to był totalny niewypał.Szkoda nawet gadac , czkawki tylko dostałem i w przeciagu 5 minut wypiłem 1,5 litra wody tak mnie suszyło.Ale popróbuj ,doswiadczenia są bezcenne , te własne ma się rozumieć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z checia przyjme zlota lopate za odkopanie tematu, ale to chyba najbardziej odpowiedni watek do zadania takiego pytania, a nie ma sensu zakladac nowego.

 

Jak bylo powiedziane, nikotyna podnosi dopamine, zwlaszcza w ukladzie nagrody. Stad moje pytanie, czy nie jest to rownoznaczne z downregulacja rec. dopaminowych? Nie mam na mysli aktualnie palenia papierosow, a bardziej niskie dawki podane jako plaster[np. 1/8 czyli np. 2-3mg] uwalniane stopniowo przez caly dzien - aczkolwiek brane pod uwage w dluzszym okresie czasu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na mnie papaieros działa czasami lękotwórczo, potrafi też stymulować pozytywnie. Dziś nie paliłem jeszcze, a już sama myśl o zapaleniu w tej chwili, spowodowała że serce mi przyspieszyło i poczułem taką adrenalinke. Zazwyczaj rano po pierwszym papierosie czuję wyraźne pobudzenie, które czasem jest przyjemne a czasem nie, czasem nasila lęk. Wszystko zależy od okolicznosci i samsamopoczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z checia przyjme zlota lopate za odkopanie tematu, ale to chyba najbardziej odpowiedni watek do zadania takiego pytania, a nie ma sensu zakladac nowego.

 

Jak bylo powiedziane, nikotyna podnosi dopamine, zwlaszcza w ukladzie nagrody. Stad moje pytanie, czy nie jest to rownoznaczne z downregulacja rec. dopaminowych? Nie mam na mysli aktualnie palenia papierosow, a bardziej niskie dawki podane jako plaster[np. 1/8 czyli np. 2-3mg] uwalniane stopniowo przez caly dzien - aczkolwiek brane pod uwage w dluzszym okresie czasu?

Matko przenajświętsza, czy ty myślisz, że wśród tych, co mają depresję, to nie ma palaczy - że tak liczysz na zbawienne skutki nikotyny na dopaminę?

Przy takim kombinowaniu sposobów na uzdrowienie, to mi się od razu przypomina Steve Jobs - mianowicie on sobie przeszedł na "zdrowotną" dietę z soków owocowych - długotrwałe spożywanie ich tak mu rozregulowało organizm, że go sobie zrujnował, a następnie przedwcześnie zmarł.

 

Ja sobie też żarłam kilka lat leki działające na serotoninę - też jakiś tam układ nagrody - tymczasem poskutkowało to zobojętnieniem na wszystko. Tak samo ma się sprawa z dopaminą wg mnie: podniesiesz - i nic ci to nie da, bo organizm się uodporni na dopaminę i w końcu i tak wyjdzie ci to na nic. Leczenie narkotykami to podobna rzecz: wzrasta tolerancja i z układu nagrody nici, za to zostaje syf, kiła i mogiła :D

 

 

A na temat: możesz poszukać na angielskojęzycznych stronach (bo zapewne byli już tacy, co kombinowali jak ty). Jak i tam nic nie będzie - to zostanie ci eksperymentowanie na sobie, jeśli uprzesz się na nikotynę, która działa na dopaminę zapewne śladowo. Paliłam 15 lat i jestem pewna, że nikotyna to żaden cudotwórczy lek, jeśli chodzi o depresję czy nerwicę, czy co ty tam masz. Nie widzę, aby palacze odróżniali się od reszty społeczeństwa jeśli chodzi o podatność na depresje i nerwice. Czyli nikotyna ma śladowe bądź zerowe działanie uleczające: niby teoretycznie powinna działać, ale w praktyce tak nie wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matko przenajświętsza, czy ty myślisz, że wśród tych, co mają depresję, to nie ma palaczy - że tak liczysz na zbawienne skutki nikotyny na dopaminę?

Moglabys chociaz przeczytac moj post, zanim sie do niego odniesiesz. Wyraznie zaznaczylem, ze nie chodzi o palenie papierosow, ani nigdzie nie napisalem, ze mam zamiar to robic. Rownie dobrze moglem chciec wiedziec to czysto naukowo[przyznaje sie bez bicia, ze nie tylko].

I bardzo waznym slowem jest tutaj "zbawienne". Czym innym jest liczenie na cuda, czym innym suplementacja.

 

Ja sobie też żarłam kilka lat leki działające na serotoninę - też jakiś tam układ nagrody - tymczasem poskutkowało to zobojętnieniem na wszystko. Tak samo ma się sprawa z dopaminą wg mnie: podniesiesz - i nic ci to nie da, bo organizm się uodporni na dopaminę i w końcu i tak wyjdzie ci to na nic. Leczenie narkotykami to podobna rzecz: wzrasta tolerancja i z układu nagrody nici, za to zostaje syf, kiła i mogiła :D

Jak uwazasz serotonine za uklad nagrody, to nie ma sensu dyskutowac z Toba dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, serotonina układ nagrody co najwyżej może stępić. SSRI np. zmniejszają ostrzał neuronów dopaminowych w polu brzusznym nakrywki (VTA), które projektuje do jądra półleżącego i kory przedczołowej. Zmniejszenie ostrzału neuronów skutkuje zmniejszeniem uwalniania dopaminy na aksonach.

 

Wg. mnie nikotyna może mieć i pewnie ma u wielu działanie przeciwdepresyjne. Są badania i artykuły na temat wpływu receptorów nikotynowych na depresję. Tylko, że mnie się wydaje, że działanie przeciwdepresyjne nikotyny nie pochodzi z agonizmu rec. nikotynowych, tzn. nie bezpośrednio. Pochodzi ono z downregulacji tych receptorów (spowodowanej ciągłym agonizmem) - to działanie pojawia się przy długotrwałym braniu. Wystarczy też popatrzeć na to co przechodzą ludzie którzy odstawiają papierosy - wtedy często właśnie pojawia się depresja. Tak samo antagoniści receptorów nikotynowych wykazują działanie przeciwdepresyjne (np. mekamylamina). Wśród obecnie dostępnych leków przeciwdepresyjnych bupropion i fluoksetyna antagonizują receptory nikotynowe.

 

Uważam, że gdyby nagle na świecie zniknęły wszystkie fajki to mielibyśmy 200% wzrost zachorowalności na depresję i lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko, ty jesteś zafiksowany na punkcie dopaminy (bo uważasz, że tobie to potrzebne jest najbardziej), więc ci się wydaje, ze dopamina to lek na wszystko. I że jak by ludzie rzucili - to na pewno by był wzrost zachorowań na depresję Jest to twoje gdybanie, niczym nie poparte - piszę ci wprost, ale nie dlatego, żeby z tobą wdawać się w kłótnię, tylko ja to piszę z własnej i praktyki i obserwacji. Marnie to musi chronić przed depresją, skoro palaczy depresja nie omija, nie jest też u nich słabsza niż u innych. Ja paliłam 15 lat i miałam i depresję i nerwicę.

Ricah, ja nie wnikam czy to naukowo jest układ nagrody czy nie. Mówię potocznie: serotonina to też jest coś, co niby daje człowiekowi przykemność, a jednak przy stałym zwiększonym stężeniu zapewniam cię, że to nie działa jak coś dajego przyemność :D Akurat niepotrzebnie ten temat poruszyłam, bo to i tak nie było to, o czym chciałam pisać. Poleciałam za daleko we wnioskach (ja po paru latach brania ssri jestem do tego zniechęcona).

 

 

Można to porównać do research drugs: są to wymyślane stale nowe chemiczne narkotyki. Wypuszczają na rynek co chwilę coś nowego - i to w teorii chemicznej powinno działać. Ale w praktyce część z nich nie działa.

Tak samo jest i tutaj. Piszę ci, że wg mnie jest to ślepa uliczka i nie trzeba długiego myślenia, by zrozumieć, co stoi za moim przekonaniem: palacze (czyt.: dostarczający sobie stale nikotynę) to nie jest taka grupa, co jest wyjęta spod prawa jesli chodzi o depresję.

 

I ja nie piszę, że chcesz palić, tylko rzecz prostą: palacze sobie stale dostarczają nikotynę. A po swych znajomych palaczach i po sobie, to nie widzę, aby była jakakolwiek korelacja między paleniem (czyt: dostarczaniem sobie nikotyny), a depresją.

 

Jeśli masz taką potrzebę, by eksperymentować, to oto praktyczne porady:

-poszukaj na anglojęzyczych stronach, bo prawdopodobnie byli tacy już jak ty, przekonani o zbawiennym wpływie dopaminy. Polecam anglojęzyczne, bo w tym języku mówi od groma osób - a co za tym idzie i o wiele więcej znajdziesz wypowiedzi, niż po polsku

- ewentualnie zostaje ci eksperymentować na sobie i pierwszy zdać relację

 

jeśli zapytasz byle którego palacza o wpływ palenia (czyt.: dostarczania sobie nikotyny) na depresję, to oni ci powiedzą to samo co ja: nie ma to wpływu. Przyszedłeś się niby pytac praktyków (bo tak twoje pytanie jest napisane, jakbyś pytał się osób, co wiedzą o czym piszą), a jednak nie dowierzasz, jak ci palacz pisze. No to nie wiem, chcesz odpowiedzi teoretycznych? No w teorii to wszystko jest możliwe - możesz sam sprawdzić, jeśli uważasz, że to jakaś droga. Wg mnie nie, ale może jest jednak inaczej - choć dla mnie to by było zjawisko już, jak mam szczerze gadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×