Skocz do zawartości
Nerwica.com

jasne kryteria relacji międzyludzkich


Gość zmienny

Rekomendowane odpowiedzi

witam, cierpie na obsesję na punkcie tego czy ktoś coś mi zrobił, nie jestem w stanie znieść jak mi coś ktoś zrobi, uczucie gniewu na kogoś, zwlaszcza i zdecydowanie najczęściej na osoby nieestetyczne, stało się tematem moich natręctw i ciężko poradzić sobie z tym za pomocą racjonalizacji, bo tak jak kiedyś gwizdałem i kręciłem się w kółko jednocześnie dotykając się w pięte czy wykonywalem inne absurdalne rytuały, odprawiane po to by nie stało się coś złego co było jawnie myśleniem magicznym i łatwo to było wyperswadować, tak obsesja na punkcie doznanej krzywdy wydaje się mniej irracjonalna i trudniejsza do logicznego rozwiązania.

 

Mój umysł od razu przedstawia tą sytuację jako taką, w którejś ktoś pojechał ze mną, to słowo dobrze oddaje pojawiające się odczucie bycia dojechanym, zbrukanym, upokorzonym. Pół biedy, że myśli tak przedstawiają sytuację, ale bywa, że wmawiają mi, że ktoś pojechał z kimś kto jest dla mnie bliski. Wtedy czuje się strasznie i pałam żądzą zemsty.

 

Wielu ludzi tak ma, mowi sie o nich, ze sa msciwi, zawistni itd.

Tylko, ze u mnie to się zmieszało z chorobą bo jest wyolbrzymione i wielokrotnie pewnie urojone, ciągle udowadniam sobie i analizuje z różnych stron, by wiedzieć jaka jest sytuacja, czy moje odczucia są uzasadnione czy nie.

Przedstawię przykład: jakiś dureń pisał różne wulgarne rzeczy na ludzi w internecie, nie było to skierowane do mnie ale ogólnie, przeczytałem to i od razu pojawiła mi się myśl, że tak jak on myśli o tych ludziach, tak ja myślę wobec mojej rodziny i pojawił się u mnie obrazek wulgarny obrzydliwy. I zacząłem analizować czy on ze mną pojechał tym, że wywołał myśl obrzydliwą wobec mojej rodziny i czy tylko ze mną skoro ta myśl nie tyczyła tylko mnie? Zastanawiam się zaraz, jak ta sytuacja się by przedstawiała gdybym pod wpływem tego zrobił coś co by spowodowało szkodę mnie i mojej rodzinie? Np. byłbym zajęty tą myślą i spowodowałbym nieszczęście. Czy wtedy byłaby jego wina, jak duża? Jak to postrzegać. Ta myśl, jako, że jej treść była obrzydliwa, nadała jeszcze rzeczonej winie takiej obrzydliwości.

Tłumaczę sobię, że nie była to jego wina, ale za chwilę pojawia się myśl, że przecież przyczynił się do tego, jego wypowiedź obraźliwa przyczyniła się do tego, była tego punktem zapalnym, zaraz po niej pojawia się myśl, czy cieszył by się tym, że wywołał u mnie uczucia i myśli takie paskudne, czy napawałby, się, że ze mną pojechał?

 

Nim się obejrzę i już czuję sie jakby jakiś wszarz zbrukał mnie i moją rodzinę, odczuwam gniew, odrazę, frustrację, chęć zemsty, podejrzewam, że podobnie, zaznaczam podobnie, moze sie czuć zgwałcona kobieta.

Oczywiscie wraz z tymi okropnymi stanami umysłu, pojawia się pragnienie do analizowania tej sytuacji.

 

I tak analizuje codziennie coś, babrze się w tych obskurnych myślach, sytuacjach, moje myśli ciągle kręcą się wokół jakiegoś syfu. :(

 

 

 

W związku z tym potrzebuję jasny zbiór reguł, jakichś wytycznych zgodnie z którymi mógłbym interpretować i jasno postrzegać różne sytuacje i już nie analizować ich, nie zadręczać się nimi. Nie wiem, jakiś system etyczny, moralny? Znacie literature, na ten temat?

 

Nie piszcie mi bym się zajął czym innym, bo emocje trzymają mnie przy tym i tak jak ktoś komu ktoś zabił ulubionego pieska, moze zajmie się czymś innym, ale nie odpuści tego tematu, nie zapomni, nastrój ani uczucia nie odejdą, bywa, że siła wyższa i muszę się oderwać od tych analiz bo fizycznie tego sytuacja wymaga, która angażuje mój umysł, np. jazda samochodem, ale i wtedy myśli atakują i po godzinach podróży temat wraca, nawet po tygodniu pod wpływem impulsu, wszystko wróci i noc nieprzespana.

 

Więc muszę to rozwiązać na poziomie intelektulanym, zrozumieć sytuację, nie mogę odpuścić i zająć się czymś innym, tak jak może odpuścić osoba której natręctwem jest układanie butów i przedmiotów pod kątem prostym czy też myje ręce 100 razy dziennie, bo choć emocje również może odczuwać paskudne, to wie, że to jest irracjonalne, wie, że to choroba, u mnie ta granica się zatarła i przymus analiz jest jeszcze większy.

Pamiętam, że w przeszłości odczynianie natręctw i ich tematyka zmieniały się ale były łatwe do określenia jako irracjonalne, tutaj sytuacja jest nowa, gorsza i ten temat już funkcjonuje u mnie bardzo długo, na nim się zafiksowałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trudno powiedzieć, nerwica natręctw rozwijała się u mnie od wielu lat, dodatkowo w przeszłości występowały, rożne toksyczne relacje, różne niemiłe doświadczenia ze strony innych ludzi, skłonność do analizowania, duża wrażliwość ogólna i na punkcie higieny, estetyki, wiele wiele czynników mogło się na to złożyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że to są bardzo złożone sprawy, w natręctwach najpierw pojawia się jeden element potem dochodzi drugi, by stworzyć skomplikowaną mozaikę, system różnych sztywnych znaczeń, zachowań i sposobów reagowania, to wszystko jest dynamiczne i płynne, ale faktycznie, te akurat natręctwo jest bardzo trudne i tak jak wcześniejsze irracjonalne natręctwa religijne, spowodowane myśleniem magicznym wytrzebiłem za pomocą światopoglądu naukowego, tak tutaj potrzebny jest chyba jakiś system etyczny, jasne kryteria relacji międzyludzkich.

 

Tak to już jest z natręctwami, wyparte z jednego pola drążą szczeline i przebijają się na inne pole tematyczne.

 

Lecze farmakologicznie, ale nie wiem czy to coś daje.

 

Wydaje mi się, że te leki powinny być wsparciem tylko i powinienem rozwiązać to na poziomie światopoglądowym, nie tylko biologicznym i stąd ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj męczy bardzo, uniemożliwia normalne funkcjonowanie, byle jaki wpis w internecie i już zamiast zajmować się życiem to człowiek pogrąża się w analizach i bardzo negatywnych emocjach. Oczywiście wpływa to też na zachowanie wobec innych i wykonywanie zwykłych spraw.

 

No trudno, dzięki za samo zainteresowanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie szukam moralności, takiego prostego systemu, ale opartego na sprawdzonych danych a nie na religii.

 

I wiara nie jest dla mnie kwestią wyboru, albo się wierzy albo nie, ja nie umiem tak na zawołanie.

 

Zobacz, coś takiego znalazłem, ale nie wiem czy kwestie relacji międzyludzkich będą tam wyjaśnione pod kątem który mnie interesuje.

 

 

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/156834/pejzaz-moralny-w-jaki-sposob-nauka-moze-okreslac-wartosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak ktoś Ci coś powie, np. że jesteś głupia, i po godzinie od tego zdarzenia, myśląc o tym, że ktoś Cię tak nazwał zapomnisz o umówionym spotkaniu w sprawie pracy, to powiększasz krzywdę doznaną od tej osoby o to wydarzenie czyli: 'nazwała mnie głupią i spowodowała, że straciłam pracę' - czy tylko - 'nazwała mnie głupią, a strata pracy to nie jej wina'?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak ktoś Ci coś powie, np. że jesteś głupia, i po godzinie od tego zdarzenia, myśląc o tym, że ktoś Cię tak nazwał zapomnisz o umówionym spotkaniu w sprawie pracy, to powiększasz krzywdę doznaną od tej osoby o to wydarzenie czyli: 'nazwała mnie głupią i spowodowała, że straciłam pracę' - czy tylko - 'nazwała mnie głupią, a strata pracy to nie jej wina'?

 

 

 

Fakt.. takie określenie by mnie wkur.. zastanowiłabym się na jakiej podstawie tak stwierdziła..

Ale wątpię ,żebym aż godzinę miała nad tym główkować..

A z pracą winna byłaby pewnie moja bo to ja zamiast myśleć o ważnych rzeczach myślałąm o głupocie ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wiem, że prawdopodobnie byś nie główkowała to był tylko przykład na to, że trudno w łańcuchu skutków i przyczyn określić ściśle gdzie się kończy czyjaś wina a zaczyna nasza i na tej nieścisłości moje natręctwa bazują, tutaj wmawiają mi czy ktoś mi coś nie zrobił, podpuszczają, dodają straszne obrazy obrzydlwie. Dlatego potrzebuje jasnych kryteriów, by nie było miejsca na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny mam to samo,identycznie//niekonczace sie dywagacje..jakby moj mozg nie miał konca..

 

-- 16 gru 2012, 20:05 --

 

zmienny mam to samo,identycznie//niekonczace sie dywagacje..jakby moj mozg nie miał konca..

 

-- 16 gru 2012, 20:05 --

 

zmienny mam to samo,identycznie//niekonczace sie dywagacje..jakby moj mozg nie miał konca..

 

-- 16 gru 2012, 20:07 --

 

http://www.dobreksiazki.pl/b79-droga-mniej-uczeszczananowa-psychologia-milosci-tradycyjnych-wartosci.htm

 

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/51740/w-poszukiwaniu-mistrzow-zycia-rozmowy-o-duchowosci

nie ogladaj wiadomosci ,bo bedziesz zbytnio analizowac..najlepiejk wywalic tv przez okno :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tv nie oglądam wcale ;P

 

te książki co wkleiłaś fajne, ale prawdopodobnie na inne tematy, nie zawierają w sobie tego zbioru kryteriów, dzięki którym łatwo będzie zinterpretować różne sytuacje pod kątem winy itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta druga zawiera kryteria winy rowniez,tzn ,nie jakos konretnie,ale pomaga uwierz mi

a co do Boga wiecej jest dowodow na to,ze jest,niz ze go nie ma,w zasadzie nie ma dowodow,ze Boga w ogole nie ma!!!

wiec moze bys sprobował uwierzyc,człowiek w wielkim swiecie jest naprawde samotny,a z Bogiem jest jakos tak razniej i pewniej :angel:

 

-- 16 gru 2012, 20:21 --

 

"i tylko nie mow mi,ze prawda zawsze lezy pośrodku///"/...ziyo

 

-- 16 gru 2012, 20:21 --

 

"i tylko nie mow mi,ze prawda zawsze lezy pośrodku///"/...ziyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silence_sadness książki o natręctwach również nie będą miały zbioru tych kryteriów, nie bedzie też tam rad na temat mojego konkretnie typu natręctw, który umiejscowił się w obszarze światopoglądowym i interpersonalnym.

 

Będą tam ogólne rady dotyczące leczenia, które w dużej mierze są mi już znane, a ja na moje indywidualne urojenia potrzebuje indywidualnej racjonalizacji. ;)

Fionaona, ja w tych sprawach jestem agnostykiem.

No ta druga książka ciekawa, ale też nie do końca oparta na nauce, czytałem już kilka książek tego autora, znany jest w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silence_sadness z gazetami jest ten problem, że zawierają zbiór artykułów, które niekoniecznie tworzą jedną spójną całość. ;)

 

fionaona widzę, że lubisz religie :mrgreen: no ja zamierzam powrócić do medytacji, kiedyś już medytowałem i wydaje mi się, że byłem bardziej wyluzowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×