Skocz do zawartości
Nerwica.com

no i co ja ma zrobic.pomozcie mi!


>karolcia<

Rekomendowane odpowiedzi

to tak.Na poczatku chcialabym napisac jak dobrze ze znalazlam taka fajna strone.odwiedzam ja bardzo czesto a teraz dopiero wpisalam sie jako uzytkownik.nie chcem sie nad soba uzalac,lecz wiem ze tak jest wygodnie i ze bedzie mi lepiej,chociaz przez jakis czas.mam pewien problem juz od 2 misiecy i nie mam jak wyjsc z tej sytulacji.jeszcze 2 miecy temu normalnie moglam egzystowac,a teraz to tyjko moje marzenie.jeszcze 2 miesiace do konca szkoly,a ja juz nie moge tam chodzic przez moje dolegliwosci.wolalabym sie zastrzelic niz isc do niej.to wszystko zaczelo sie jak jechalam sobie autobusem i nagle czulam sie jakos inacz,zrobilo mi sie zle,okropnie i dostalam ataku paniki.przyczyna:ludzie ktorzy stali obok mnie zaczeli sie strasznie chihrac,myslalam,ze to ze mnie.pozniej zaczelam juz to miec coraz czesciej.wpadlam w ciezka depresje.objawy:plytki skrocony oddech,czeste ataki paniki z byle czego,napady zlosci,klocie serca,czasem osre bicie a czasami czuje jakby prawie nie bylo.na mysl o tym ze moge tak chodzic do szkolz to mi slabo.bo wiem ze jesli z tego powodu nie moge chodzic do szkoly,a co za tym idzie,ja nie skoncze i bede zerem w przyszlosci.z czego bede zyc jak nie skoncze jej.panicznie sie boje tego.maly jakis problemik mnie juz przerasta.wiec nie mam juz poco zyc,sensu juz nie widze.koleczko zamkniete.moj chlopak chce mi pomoc,ale do mnie nic nie dociera.czasami mam pustke emocjonalna,leki,strach przed ta fobia.wszystko sie napietrzylo.w dodatku jestem chora od 2 lat na nerki.nie moge jej zwalczyc,a tyle sie nalykalam antybiotykow i nic nie pomogly.tylko teraz juz prawie nie mam odpornosci,no ale trudno.jeszcze mam starego tyrana,ktory gnebi mnie i moja mame.wpajajac codziennie ze jesten taka i taka,najgorsza.siada strasznie na psychike.mowilam mamie o tej depresji mojej .ona tez ja miala kiedys i mnie wspiera.tylko ze teraz popadla w alkoholizm.tzn czesciej pije o wiele niz kiedys.3,5 dni z rzedu na 2 tyg.stary gania mnie rowniez po wodke prawie codziennie,bo jest chory naserce i to jemu tylko pomaga na bole.chcem juz naprawde ze soba skonczyc ,ale strasznie boje sie smierci.casami mam takie wrazenie jak bym miala zaraz umrzec albo zaraz stanie mi serce albo ze od takich silnych uderzen serca zaraz sie cos stanie,ze poprostu nie wytrzyma.wiem ze jestem okropnie wrazliwa.i to jest zle.narazie biore deprim tylko bo boje sie chemii.no i co ja mam zrobic?przepraszam ze sei tak zwierzam.uwielbiam byc otwarta :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karolciu zostało Ci niewiele czasu do skończenia szkoły, ja byłam w podobnej sytuacji i podparłam się lekami(bardzo mi to pomogło). Widzę, że jest Ci bardzo ciężko ta cała sytuacja w domu i jeszcze Twój stres. Jest mało czasu na eksperymenty z lekami(lek który bierzesz teraz jest ziołowy i jego działanie jest dobre, ale na zwykłą zimową depresję, a nie na nerwicę), ale jeśli pójdziesz do dobrego specjalisty to powinien od razu przepisać Ci odpowiedni lek, nie będziesz musiała go brać jak skończysz szkołę wystarczy, że się na nim podeprzesz w najgorszym dla Ciebie momencie. Powinnaś rozpocząć też terapię, bo problem alkoholu w domu na pewno ma duży wpływ na Twoje teraźniejsze samopoczucie(wiem, bo sama to przeżywałam). Nie jesteś z tym sama masz nas, więc jakbyś miała jakieś pytania to pisz śmiało!!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol w domu... skąd ja to znam. Eh...

 

W każdym razie z tego co piszesz w tej chwili to najważniejsze nie rezygnować ze szkoły(już mało zostało - wytrzymaj!). Ja do niedawna byłem pewny, że zrezygnuje ze studiów (dolegliwości dawnej poważnej operacji, stres, alkohol, choroba mojej mamy, izolacja, kłopoty finansowe), ale staram się być silny i się nie poddawać, choć wiem, że jest czasami ciężko. Bardzo ciężko.

 

Ale zobaczysz, jak skończysz tą szkołę, skończy się pewien etap, pewni ludzie odejdą; pojawią się nowi. Poznasz nowe miejsca i będzie lepiej. Tylko się nie poddawaj! :) A jak jedziesz autobusem zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie, że jesteś w zupełnie innym miejscu (w takim, w którym czujesz się bezpiecznie) - mi to czasami pomaga. Na chwilkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje za te wpisy.bardzo mi pomogly.bylam u lekarza iprzepisal mi lek o nazwie Sulpiryd i Ballerpat chyba(ziolowy lek dorazny}.kurcze mam nadzieje ze bede koncentrowac sie na nauce przez te2 miesiace a nie na sresie.aha moj chlopak chce mi taki sposob pomoc ze bedzie mnie wiozl samochodem do szkoly.a z powrotem pomyslalam ze trudna na pieszo,bede szla 1,5 godz,ale napewno wyjdzie mi to na zdrowie.czytalam ze spacer jest najlepsza aktywnoscia fizyczna zalecana w depresji.wogole mieszkam we wroclawiu,a tam drogi sa rozkopane,ze jedzie sie bardzo bardzo dlugo i nie ma czym oddychac w autobusach,bo jest okropny scisk.

jak myslicie czy tylko ludzie majacy wrazliwe serduszko popadaja w depresje albo nerwice?aha mam pytanko.czy moze mi sie cos stac z sercem nagle?bo mam takie chamske wrazenie czasami.z gory dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×