Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niech mnie ktos uratuje


Gość Lukrecja.

Rekomendowane odpowiedzi

Pisze bo jest mi cholernie ciezko.

Nie daje rady juz.

Depresja opanowala cale moje zycie.

Zarliwie rozmyslam czego moglabym sie jeszcze uchwycic by calkowicie nie poddac sie tej czarnej dziurze i mysla samobojczym.

Bronie sie resztkami sil.

Jestem smutna, rozzalona, zmeczona,rozzloszczona, bez energii i sil.

Caly dzien kiedy nie pracuje to spie a kiedy musze wstac do pracy i byc w niej to zbieram cale swoje sily i zmuszam sie do tego dramatu.

Jestem o krok od popelnienia jakiegos glupstwa.Niedawno dopiero wyszlam z toksykologii a znow mysle o wszystkich tabletkach jakie mam w domu.

Moje zycie jest nudne i nedzne.

Facet ktorego kocham zostawil mnie przez moje zaburzenia a powinno byc ' ze Cie nie opuszcze w zdrowiu i chorobie'

Chce umrzec, odejsc i nie myslec wiecej.

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lukrecja ja ostatnio odkryłem swietny sposob na smutek. Niestety musisz poczekac do wiosny. Kajaki na wiśle. Zapraszam cię :)

Kajaki ? Proszę Cię, to chwilowa przyjemność. Sądzę, że nasza koleżanka poszukuje pomocy, zrozumienia itd, a nie kilkugodzinnego zapomnienia o problemach.

 

 

Lukrecjo, czy sądzisz, że coś mógłby rozwiązać Twoje problemy? Może nowe znajomości? Mężczyzna? Zwykła rozmowa telefoniczna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lukrecja., walcz o siebie ,kochana wiem jak potrafi być cięzko ale to prawda walcz dla siebie samej ,jeszcze będziesz szczęsliwa chociaż teraz byc może sobie tego nie umiesz wyobrazić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KawaZmlekiem mieszkam z rodzicami od roku.a poprawic moj stan moglby powrot Piotra :( ale on nie wroci

kazal mi poznac kogos nowego

Rozumiem, że to wszystko stało się po odejściu mężczyzny?

Czy to pierwsza prawdziwa miłość ? Poznać kogoś nowego to nie jest rozwiązanie, niestety. Wychodzę z założenia, że czas leczy rany - przynajmniej u mnie się sprawdza. Dobrym wyjście jest nawiązanie kontaktu przez internet - naprawdę.

 

Niestety tak jest, że ci, których kochamy mają to w dupie, pomimo młodego wieku spotkała mnie podobna sytuacja. Lepiej być samemu, niż cierpieć ;|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to moja jedyna prawdziwa milosc.

Bylismy ze soba 5 lat

Kocham go calym sercem

ale odszedl bo nie mogl wytrzymac moich zaburzen, w zasadzie sama do tego doprowadzilam,

a teraz jestem sama od roku

probowalam na sile kogos poznac ale to sensu nie ma, nie interesuja mnie inni,

wszystko jest wyblakle

druga sprawa to stan mojego wyksztalcenia, skonczylam szkole srednia, startowalam po szkole na psychologie ale wtedy sie nie dostalam, pozniej dlugo mieszkalam sama, sama sie utrzymywalam, nie stac mnie bylo na studia, a teraz marzy mi sie medycyna, psychologia a to juz nierealne

dlatego wszystko w moim zyciu to byla walka o przetrwanie ale zawsze obok byl Piotr, a teraz nie mam nic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Lukrecjo,rozumiem,jak jest Ci ciężko...sama przeszłam to i owo...Ale tak sobie myślę,że skoro Twój Piotr był z Tobą 5 lat,a potem tak po prostu Cię zostawił,bo sobie nie radziłaś,to jednak źle o nim świadczy....Widać nie był Ciebie wart,skoro opuścił w potrzebie...Nie rokowałoby to dobrze na przyszłość.Przecież w partnerze trzeba mieć oparcie...

Wiem-komuś zawsze łatwiej doradzać, ja sama nie bardzo daję radę-ale wnioskuję z Twoich wypowiedzi,że jesteś młoda.Spróbuj wyjść do ludzi,jak tylko masz taką okazję.Na pewno poznasz kogoś z kim znajdziesz wspólny język.I wcale nie musi to być facet.Przyjaciółka,czy tylko koleżanka,która wyciągnie Cię z domu i razem z Tobą będzie spędzać trochę czasu.Ktoś radosny i życzliwy może sprawić,że zaczniesz inaczej patrzeć na świat,czego Ci życzę :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to moja jedyna prawdziwa milosc.

Bylismy ze soba 5 lat

Kocham go calym sercem

ale odszedl bo nie mogl wytrzymac moich zaburzen, w zasadzie sama do tego doprowadzilam,

a teraz jestem sama od roku

probowalam na sile kogos poznac ale to sensu nie ma, nie interesuja mnie inni,

wszystko jest wyblakle

druga sprawa to stan mojego wyksztalcenia, skonczylam szkole srednia, startowalam po szkole na psychologie ale wtedy sie nie dostalam, pozniej dlugo mieszkalam sama, sama sie utrzymywalam, nie stac mnie bylo na studia, a teraz marzy mi sie medycyna, psychologia a to juz nierealne

dlatego wszystko w moim zyciu to byla walka o przetrwanie ale zawsze obok byl Piotr, a teraz nie mam nic

 

Droga koleżanko, musisz zapomnieć o Piotrze, ponieważ on nie jest wart takiej kobiety, jak Ty!

 

Nie próbuj siebie obwiniać, bo to zupełnie inaczej funkcjonuje. Przyszłoby co do czego i Piotr zachowałby się w taki sam sposób. Nie próbuj szukać kogoś na siłę, bo to nie jest rozwiązanie. Zwyczajnie otwórz się na nowe znajomości, wyjdź gdzieś ze znajomymi, ale nie myśl o byłym partnerze, a przynajmniej staraj się zapomnieć. Uważasz, ze mogłabyś ponownie się z nim związać? Przynajmniej ja uważam, ze nie. Czułabyś się gorzej, ponieważ straciłaś do niego zaufanie i żyłabyś ze świadomością, że Piotr Cię rzuci.

 

Ja wiem, że pierwsze miłości i rozstania są najgorsze, a zwłaszcza, ze byliście razem już 5lat, ale musisz się jakoś trzymać i nie myśleć już o tym, bo tylko pogarszasz swoja sytuację :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lukrecja., Nie możesz rozpamietywać przeszłości to niszczy to jakby jesteś ciągle w swoim włąsnym więzieniu.Postaraj się te myśli odsuwać od siebie nie poddawać sie im.Uwierz mi koles nie jest wart tego byś tak rozpaczała .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lukrecja., Z tego co pamiętam po ostatniej wizycie w szpitalu miałaś przydzielonego psychologa żeby cię odwiedzał. Czy dalej jesteście w jakimś kontakcie?

Ciągle rozpamiętujesz i nakręcasz się swoim nieszczęściem. Powinnaś rozmawiać o tych problemach z lekarzem, a nie tylko z forum. Gdybyś stosowała się do zaleceń lekarzy może już byłabyś na nogach, a tak ciągle powtarzasz ten sam schemat, przez który jeszcze bardziej cierpisz. Nie ubóstwiaj swojego chłopaka, który od ciebie odszedł przez chorobę. Zacznij szczerze mówić lekarzowi o tym co przeżywasz. I wyrzuć niepotrzebne tabletki jak radzi miodusia, .

Dlaczego nie możesz zaufać lekarzowi? Nawet jeśli jego terapia nie będzie optymalna, to będzie lepsze niż to co teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×