Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak zapomnieć?


KawaZMlekiem

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, mam 19lat, jestem mężczyzną i postanowiłem podzielić się z Wami moimi problemami (?). Może dla wielu jest to śmieszne, ale cóż, krytyka także mile widziana.

 

Otóż od kilku lat czuję coraz gorzej psychicznie, jestem za bardzo wrażliwy, wszystko mnie dotyka, odczuwam zbyt dużą empatię, prawie codziennie nachodzi mnie apatia;/// Jestem wyczerpany tym wszystkim... nie twierdzę, że chcę się zabić, ale pragnę mieć kogoś, z km mógłbym porozmawiać, wypłakać się - czy jestem samotny? NIE , ale w moim otoczeniu nie ma ludzi, którzy są warci na tego typu rozmowy. Ostatnio zacząłem mniej pokazywać się w towarzystwie, wolę komputer i internet, gdzie znajduję przeróżne informacje, które pogarszają cała sprawę choćby samobójstwo tej biednej dziewczyny Amandy Todd. Ciągle o niej myślę, o tej całej sytuacji, płaczę nocami, nie mogę spać;/ Kiedy usłyszę jeden z tych utworów normalnie psuje mi się cały dzień, znowu chodzę przygnębiony itd.

 

Ostatnio poznałem pewną osobę w internecie, która się bardzo otworzyła, ja zrobiłem to samo, ale ostatnio coś dzieje się nie tak. Zacząłem czuć się olewany, a tak bardzo mi na niej zależy :(

 

Wszystkie błahe sprawy naprawdę mocno mnie dotykają - nie wiem w jaki sposób mam sobie z nimi radzić. Jedna cząstka mnie myśli racjonalnie i mówi "Daj sobie spokój, przecież to nic takiego..." Druga zaś zupełnie odwrotnie! (Czy ja cierpię na DID?!)

 

Boooże, to jest tak trudne;/ Boję się nawiązywać bliskich kontaktów, bo wiem, że będę cierpiał. Bardzo bym chciał zerwać kontakt z pewnymi osobami, ale nie potrafię. Czuję, że to się źle skończy dla mnie, a co dopiero będzie później, jak się dowiem, że ta osoba naprawdę ma mnie w dupie, choć rzekomo twierdzi, że jest zupełnie inaczej?

 

Potrzebuję wyciszenia, chciałbym mieć takie własne "sacrum" pobyć sam przez chwilę, bez telefonu, komputera, internetu, jakichkolwiek kontaktów. Móc się wypłakać wywrzeszczeć na cały głos - odreagować.

 

Ostatnio czuję się tak źle, że zacząłem bardzo mało jeść;/ nie mam ochoty. Symulowałem chorobę, aby tylko nie pójść do szkoły, chciałem odpocząć, ale to nic nie dało. Kiedy jest dobrze nagle dochodzi informacja, że wcale tak nie jest, jakby ktoś był w mojej głowie :| Znajomi o niczym nie wiedzą, bo jakoś potrafię się maskować z resztą są to ludzie zupełnie z innej gliny.

 

Jakiś czas temu dotarło do mnie, że cierpię na fobię społeczną - nienawidzę jeździć autobusami, unikam sklepów gdzie widzę dużą ilość ludzi, stresuje mnie to jak cholera!

 

Chyba powinienem się nachlać albo naćpać i zapomnieć choć na chwilę, ale nie potrafię, bo nie piję alkoholu ani nie zażywam narkotyków!

 

Proszę, dajcie mi jakąś radę, czym się zająć, co zrobić? Do psychologa nie pójdę za chiny!

 

Dziękuję za poświęcony czas!

 

Pozdrawiam

 

 

 

btw troszkę ulżyło, jak tutaj się wyżaliłem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do psychologa nie pójdę za chiny!

Acha. To po co tu piszesz, jak nie chcesz pomocy?

Wtedy musiałbym komuś o tym powiedzieć. Wierzę, że są tutaj ludzie, którzy mieli podobne problemy i są w stanie doradzić mi choć troszkę. W końcu jest to forum.

 

Ponadto to trwa już lata, nie od dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli tak: potrzebujesz się wyżalić. Więc coś jest inaczej niż powinno. Być może czujesz się niezrozumiany, świat idzie swoją drogą a ty patrzysz i obserwujesz, nie potrafiąc się zaangażować. Może to tylko chwilowe, potem będzie jak dawniej. Istnieje też możliwość, że to coś w rodzaju przełomu, nic już w twoim życiu nie będzie takie jak dawniej. Ta druga możliwość jest trudniejsza, niełatwo się pozbierać kiedy cały świat się zawali. Nie wiem jak jest w twoim przypadku.

Psycholog to wcale nie jest takie najgorsze wyjście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli tak: potrzebujesz się wyżalić. Więc coś jest inaczej niż powinno. Być może czujesz się niezrozumiany, świat idzie swoją drogą a ty patrzysz i obserwujesz, nie potrafiąc się zaangażować. Może to tylko chwilowe, potem będzie jak dawniej. Istnieje też możliwość, że to coś w rodzaju przełomu, nic już w twoim życiu nie będzie takie jak dawniej. Ta druga możliwość jest trudniejsza, niełatwo się pozbierać kiedy cały świat się zawali. Nie wiem jak jest w twoim przypadku.

Psycholog to wcale nie jest takie najgorsze wyjście.

Ciężko mi w ogóle napisać, co jest...

 

Trochę potrzebuję się wyżalić, ale nie ma komu. Jedyna osoba mnie olewa, więc czuję się jeszcze straszniej, to taka jedyna osoba, której mogłem powiedzieć wszystko. Innej takiej nie znam. Wiem, ze to brzmi głupio, niby dorosły facet 19lat, a bawi się w internetowe znajomości, ale ja taki jestem. Nie, nie czuję się niezrozumiały - nikomu nie dałem szansy by mógł mnie zrozumieć, ponieważ jak wspominałem NIE znam osoby, z którą mógłbym porozmawiać na życiowe tematy. Wszyscy mają w głowach gry, komputery, alkohol, narkotyki itp. Staram się trzymać ze starszymi osobami. Nie rozumiem również tego dlaczego wszyscy są tacy obojętni? Jak można patrzeć na czyjąś krzywdę i nie pomóc? Nie mówię tu o sobie, ale ogólnikowo.

 

Nie uważam, ze wali się cały świat to zbyt puste jak dla mnie, nigdy przyszłość się nie skończy będzie zawsze niezależnie od pogody, szkoły czy pieniędzy, trzeba ją tylko odnaleźć. Jak już wspomniałem nie rozczulam się nad tym, ze mam jedynki w szkole czy, że mama każe mi się uczyć, albo daje zakazy - to pasuje do gimnazjalisty :(

 

 

Ja chcę być dobrym człowiekiem i staram się nim być, zawsze pomaga, czy to wróg czy przyjaciel. Ale nie nienawidzę zakłamania, dlaczego nikt nie jest w stanie powiedzieć, co jest ze mną nie tak? co robię źle? Sądzą, że tak jest lepiej? Nie prawda!

 

 

Przepraszam za chaotyczny charakter moich wypowiedzi, ale nie jestem w stanie się nad niczym skupić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz coś w czym upatrujesz nadzieję na zmianę sytuacji? Taka ostatnia deska ratunku?

Realnego, niestety nie. Bardzo bym chciał nie przywiązywać się do ludzi, nie brać do siebie wielu spraw, potrafić się jakoś wkomponować w społeczeństwo - choć tego bym sobie nie wybaczył...

 

To wszystko mnie za bardzo dotyka, inni potrafią się pogodzić z wieloma rzeczami, nie przywiązują takiej wagi do pewnych spraw, jak ja. Sądzę, że jestem za bardzo wrażliwy - nie chcę taki być, ale jak to zrobić? Nie da się.

 

 

No chyba, że jest możliwość odreagowania tego bólu psychicznego, żeby się jakoś oczyścić. Wielu się tnie, ale to przecież nie jest rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszę na tym forum, spotykam się z różnymi przypadkami, chciałbym pomóc, ale w większości jestem bezradny.

 

Gwałtowne metody odreagowania złości raczej nie pomagają, próbowałem. Może się nie ciąłem ale np. gwałtowne rąbanie drewna można już do tego zaklasyfikować. Emocja się kumuluje i praktycznie jest jeszcze gorzej.

 

A jak uważasz, że jesteś wrażliwy to spróbuj to wykorzystać. Jakaś forma twórczości np.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszę na tym forum, spotykam się z różnymi przypadkami, chciałbym pomóc, ale w większości jestem bezradny.

 

Gwałtowne metody odreagowania złości raczej nie pomagają, próbowałem. Może się nie ciąłem ale np. gwałtowne rąbanie drewna można już do tego zaklasyfikować. Emocja się kumuluje i praktycznie jest jeszcze gorzej.

 

A jak uważasz, że jesteś wrażliwy to spróbuj to wykorzystać. Jakaś forma twórczości np.?

Piszę czasem teksty, bo marzyło mi się nagrać piosenkę :D Może to mnie wciągnie i w końcu znajdę konkretny cel. Nieee, to nie zmieni tego bagna, tej rzeczywistości.

 

Mimo wszystko dziękuję Ci za porady, naprawdę pomogłeś! Czułem, że chcesz mnie słuchać - już dawno zapomniałem, jak wygląda to uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję coraz gorzej psychicznie, jestem za bardzo wrażliwy, wszystko mnie dotyka, odczuwam zbyt dużą empatię, prawie codziennie nachodzi mnie apatia
nienawidzę jeździć autobusami, unikam sklepów gdzie widzę dużą ilość ludzi, stresuje mnie to

Są dwa wyjścia - albo będzie gorzej, albo będzie lepiej :-) Zdecydowanie większe szanse na poukładanie tego miałbyś gdybyś jednak się do tego psychologa wybrał. Im wcześniej tym lepiej i krócej to trwa.

Co Cię powstrzymuje przed konsultacją z kimś takim? Możesz iść na NFZ, możesz pójść raz, a jak się nie spodoba wybrać się do zupełnie innego, może szybciej udałoby się odkryć z czego to wszystko wynika i zapobiec pogłębianiu się problemu?

Taka osoba doradziłaby Ci jaka forma aktywności by się przydała, pokazałaby Ci obiektywne stanowisko apropo's problemu, które jest w dodatku poparte wiedzą i doświadczeniem...

Proszenia o pomoc nie trzeba się wstydzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję coraz gorzej psychicznie, jestem za bardzo wrażliwy, wszystko mnie dotyka, odczuwam zbyt dużą empatię, prawie codziennie nachodzi mnie apatia
nienawidzę jeździć autobusami, unikam sklepów gdzie widzę dużą ilość ludzi, stresuje mnie to

Są dwa wyjścia - albo będzie gorzej, albo będzie lepiej :-) Zdecydowanie większe szanse na poukładanie tego miałbyś gdybyś jednak się do tego psychologa wybrał. Im wcześniej tym lepiej i krócej to trwa.

Co Cię powstrzymuje przed konsultacją z kimś takim? Możesz iść na NFZ, możesz pójść raz, a jak się nie spodoba wybrać się do zupełnie innego, może szybciej udałoby się odkryć z czego to wszystko wynika i zapobiec pogłębianiu się problemu?

Taka osoba doradziłaby Ci jaka forma aktywności by się przydała, pokazałaby Ci obiektywne stanowisko apropo's problemu, które jest w dodatku poparte wiedzą i doświadczeniem...

Proszenia o pomoc nie trzeba się wstydzić

 

Wiesz.. dziękuję ;) Sam nie wiem, co o tym myśleć, nie wiem co zrobię.

 

Generalnie na tym forum zaczęło mi się podobać, fajne osoby, fajny klimat. Może tutaj uda mi się znaleźć rozwiązanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ze to brzmi głupio, niby dorosły facet 19lat, a bawi się w internetowe znajomości, ale ja taki jestem.

ja mam 21 lat i tylko takie znajomości mam. W realu ciężko mi z kimkolwiek pogadać bo po prostu nie potrafię a nawet nie mam z kim.

Z jakiego powodu ? Nie lubisz nawiązywać nowych kontaktów? Stresujesz się? Opowiedz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierzę w leczenie, bo niby co to jest? Dostanę tabletki i stanę się innym człowiekiem? Przestanę dostrzegać tego, co kiedyś dostrzegałem? Nie da rady.

ale tabletki cie uspokoja gdy by nie tabl duzo osob juz dawno by na psychiatryku wyladowało a tak to zawsze toche jest z nimi łatwiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierzę w leczenie, bo niby co to jest? Dostanę tabletki i stanę się innym człowiekiem? Przestanę dostrzegać tego, co kiedyś dostrzegałem? Nie da rady.

jak sobie nie radzisz teraz to co będzie później???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez się tak łudziłam: leki nie, terapia nie a później coraz gorzej. Oczywiście jak czujesz się na siłach to nie bierz leków. Może wizyta u psychologa cos by ci pomogła. Masz jakiego dobrego kumpla który cie rozumie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierzę w leczenie, bo niby co to jest? Dostanę tabletki i stanę się innym człowiekiem? Przestanę dostrzegać tego, co kiedyś dostrzegałem? Nie da rady.

ale tabletki cie uspokoja gdy by nie tabl duzo osob juz dawno by na psychiatryku wyladowało a tak to zawsze toche jest z nimi łatwiej

W tym rzecz, że jest spokojny i asertywny, także daję sobie radę.

 

-- 17 lis 2012, 17:11 --

 

tez się tak łudziłam: leki nie, terapia nie a później coraz gorzej. Oczywiście jak czujesz się na siłach to nie bierz leków. Może wizyta u psychologa cos by ci pomogła. Masz jakiego dobrego kumpla który cie rozumie???

Nie mam.

Miałem niedawno i do niedawna koleżankę, ale coś poszło nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytam Wasze wypowiedzi i czuje się podobnie. Potrzebuje kogoś z kim mogę pogadać.. Czuję, że to wszystko nie ma kompletnie sensu i wiem że żyję po to by umrzeć. Liczyłam, że nie dożyję matury, studiów a tu wszystko trwa.. brak mi sił. Próbuje z tym walczyć, ale po każdej próbie jest jeszcze większy dołek. Mam też dziwne stany, dopadająca mnie nagle euforia po dużym stresie, trwająca godzinę, dwie, a potem znow mam ochotę zrobić tylko jedno.. nie wiem jak długo to trwa, ten bezsens, nic nie robie dla siebie, żyję dla samego życia. Teraz jest tylko gorzej, przestaje się starać, nie potrafię się skupić na czymkolwiek przez co słabo ciągne na studiach, nic mnie nie cieszy, nawet pasje. najchętniej bym spała.. nie wytrzymuje. ludzie, jeden po drugim mnie zawodzą, są na chwilę, nie rozumieją mnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytam Wasze wypowiedzi i czuje się podobnie. Potrzebuje kogoś z kim mogę pogadać.. Czuję, że to wszystko nie ma kompletnie sensu i wiem że żyję po to by umrzeć. Liczyłam, że nie dożyję matury, studiów a tu wszystko trwa.. brak mi sił. Próbuje z tym walczyć, ale po każdej próbie jest jeszcze większy dołek. Mam też dziwne stany, dopadająca mnie nagle euforia po dużym stresie, trwająca godzinę, dwie, a potem znow mam ochotę zrobić tylko jedno.. nie wiem jak długo to trwa, ten bezsens, nic nie robie dla siebie, żyję dla samego życia. Teraz jest tylko gorzej, przestaje się starać, nie potrafię się skupić na czymkolwiek przez co słabo ciągne na studiach, nic mnie nie cieszy, nawet pasje. najchętniej bym spała.. nie wytrzymuje. ludzie, jeden po drugim mnie zawodzą, są na chwilę, nie rozumieją mnie..

 

Jeżeli satysfakcjonuje Cię rozmowa przez GG bądź telefon to zapraszam na PW :)

 

żyj dla kogoś, pomyśl o swojej rodzinie, znajomych, przyjaciołach - na pewno ich masz.

 

Ja dzisiaj dokonałem prawie niemożliwej rzeczy, otóż zwierzyłem się kumplowi, który mnie wysłuchał, przyznał mi rację oraz ciągnął dyskusję. Czuję się o wiele lepiej! Naprawdę sama rozmowa wiele pomaga. Nie wstydźcie się tego!! Nie myśl w ten sposób, że jesteś beznadziejna, bo tak nie jest! Znajdź osobę do rozmowy. Sam się bałem, że kumpel nie da rady i powie, ze powinienm się leczyć, jednak dałem radę i bardzo się z tego cieszę. Wy także próbujcie, nie bójcie się tego, nie wszyscy są źli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×