Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość unikająca (lękliwa)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Opiszę swój problem na forum i jeśli ktoś chciałby porozmawiać na priv (albo tu na forum, w sumie bez znaczenia)  będę wdzięczna. Szczególnie chciałabym porozmawiać z ludźmi, którym choć trochę udało się "zaleczyć" objawy osobowości lękliwej. Szukałam pomocy w kilku miejscach od paru lat ale nie za wiele się zmieniło. Ja otrzymałam diagnozę os. lękliwej w 2019 r.  Moje życie jest porażką. Zero ambicji, (tzn. owszem chciałabym coś osiągnąć ale lęki i lenistwo stopują mnie). W tym roku będę obchodzić 25 urodziny i NIC nie osiągnęłam. Nawet nie udało mi się skończyć pierwszych studiów (rzuciłam je), ani drugich (nie obroniłam się, bo mam problemy z promotorką). Jak zapamiętałam swoje dzieciństwo? Siedzenie i bezczynne patrzenie w okno, dzień w dzień przez kilkanaście lat. Albo bezmyślne oglądanie bzdur w TV. Na lekcjach zapytana najczęściej nie odzywałam się gdy nie znałam odpowiedzi. Po prostu milczałam, nie potrafiłam wydusić z siebie słowa nawet "nie wiem" tylko czekałam aż nauczyciel zniechęci się i zapyta inną osobę. Mam wrażenie, że właśnie przez skrajnie silny lęk- mam problemy z pamięcią. Nigdy nie potrafiłam uczyć się na pamięć. Gdy mieliśmy recytować wiersze na przedstawieniu w szkole - inne dzieci dostawały długie role, ja zawsze prosiłam o max. jedno zdanie, bo wiedziałam, że nie będę w stanie zapamiętać więcej. Nie wiem jakim cudem udało mi się skończyć szkoły (chyba z litości), bo czuję się jak upośledzona. Moja wiedza jest zerowa. Jacy byli moi rodzice? Z jednej strony wyręczający. Można powiedzieć, że wyręczali mnie absolutnie we wszystkim, nic nie pozwalali zrobić, odrabiali za mnie prace domowe "bo ja zrobię to źle!". Z drugiej strony byli bardzo krytykujący, mało wspierający, nigdy nie chwalili za nic. Reszty rodziny się bałam, szczególnie cioci, która zawsze była moim autorytetem, gdyż jest pod każdym względem inna niż ja. Dużo osiągnęła, jest bardzo ambitna, inteligentna, ma świetną pracę, szczęśliwą rodzinę.  Kiedyś (gdy skończyłam liceum) byłam odważniejszą osobą niż teraz. Z chęcią podejmowałam się pierwszej pracy, w której przeżyłam piekło. Krytyka spowodowana tym, że jestem zbyt wolna, nie wyrabiam się. Podejmowałam się prac mało ambitnych, a teraz mam ich już po prostu dosyć. Od 3,5 miesięcy nie pracuję. Nie mam pomysłu na siebie. Nie mam siły ruszyć do przodu. Wiem, że nie wydarzy się cud i nikt nie przeżyje życia za mnie, ale nie wiem jak mam się pobudzić do życia. Jak mam zacząć chcieć. Jak przestać się bać. Oprócz tego mam takie jakby problemy z tożsamością, ciągle nie wiem kim jestem, jaka jestem. Ciągle obserwuję inne dziewczyny np. w TV albo w necie, porównuję się do nich, próbuję się upodobnić, przejąć ich sposób bycia, myślenia - bo czuję jakbym nie miała swojego.  Nie chce mi się w ogóle żyć. Bo po co? Rzygam tym wszystkim, sobą. Nie mogę na siebie patrzeć, nienawidzę siebie, swojego typu urody! Nie mam nawet za bardzo związku (połączenia emocjonalnego) z innymi ludźmi. W nic się nie angażuję, nic nie robię. Żyję, bo żyję. I mam już tego dosyć. Takiego pseudo życia, z dnia na dzień, bez celu, bez pracy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.05.2018 o 23:20, nvm napisał:

Osobowość unikająca (lękliwa) charakteryzuje się:

- uporczywym i wszechogarniającym uczuciem napięcia, niepokoju i lęku;

- poczuciem niepewności, nieśmiałości, nieprzystosowania, nieatrakcyjności i małej wartości;

- silnym pragnieniem akceptacji i uznania, a w związku z tym nadmierną wrażliwością na krytykę i odrzucenie, co powoduje zawężenie osobistych więzi społecznych oraz niechęć do wchodzenia w bliższe relacje z ludźmi z obawy przed dezaprobatą;

- ograniczonym stylem życia uwarunkowanym dominującą potrzebą zapewnienia sobie poczucia bezpieczeństwa;

- ciągłą samokontrolą i przesadnym analizowaniem własnego zachowania się;

Do mnie chyba trzeci punkt nie pasuje (raczej nie mam silnego pragnienia akceptacji i uznania, tylko raczej dość słabe), lęk przez dezaprobatą nie jest u mnie jakoś bardzo silny... Czwarty punkt bardzo pasuje - mam "obsesję" na punkcie bezpieczeństwa (i komfortu). 

 

W dniu 11.02.2021 o 14:03, Adriannaa napisał:

Nie mam nawet za bardzo związku (połączenia emocjonalnego) z innymi ludźmi.

To sugeruje mi "coś jeszcze poważniejszego" niż tylko osobowość unikająca, może spektrum schizofrenii (np. zaburzenia schizoidalne czy schizotypowe) albo (jeżeli to trwa od dzieciństwa) całościowe zaburzenia rozwoju (np. zespół Aspergera, autyzm dziecięcy).

 

W dniu 11.02.2021 o 14:03, Adriannaa napisał:

Z chęcią podejmowałam się pierwszej pracy, w której przeżyłam piekło. Krytyka spowodowana tym, że jestem zbyt wolna, nie wyrabiam się. Podejmowałam się prac mało ambitnych, a teraz mam ich już po prostu dosyć. Od 3,5 miesięcy nie pracuję. Nie mam pomysłu na siebie. Nie mam siły ruszyć do przodu.

Bycie "zbyt wolnym" może się kojarzyć z zaburzeniami koncentracji czy uwagi, jak niediagnozowanym i praktycznie nieznanym w Polsce zaburzeniem rozwojowym określanym po angielsku jako "sluggish cognitive tempo" (SCT)/"concentration deficit disorder" (CDD) lub z ADD (attention deficit disorder - zespół deficytu uwagi) czy ADHD (attention deficit-hyperactivity disorder - zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi).

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, take napisał:

Bycie "zbyt wolnym" może się kojarzyć z zaburzeniami koncentracji czy uwagi, jak niediagnozowanym i praktycznie nieznanym w Polsce zaburzeniem rozwojowym określanym po angielsku jako "sluggish cognitive tempo" (SCT)/"concentration deficit disorder" (CDD) lub z ADD (attention deficit disorder - zespół deficytu uwagi) czy ADHD (attention deficit-hyperactivity disorder - zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi).

 

Tak, podejrzewam u siebie ADD. Poczytałam o SCT i też mam te objawy. Mnie denerwuje fakt, że nie potrafię rozmawiać z ludźmi o niczym innym (tylko o swoich objawach). Nie umiem wnieść nic ciekawego do rozmowy (tylko "tak, nie, aha"). Nie znam się np. na polityce, historii (kompletnie na niczym!), nie mam ŻADNEJ szerszej wiedzy, nic nie mogę zapamiętać. Chciałabym udzielać się na forum, zacząć pisać odpowiedzi do innych ludzi, tak żeby też móc doradzić komuś coś sensownego, wartościowego. Ale NIE. Ja umiem narzekać tylko o sobie, o tym jak bardzo upośledzona się czuję. Jestem zrozpaczona. Nie wiem co mi jest, dlaczego jestem tak tępa (podejrzewałam upośledzenie). Szukałam pomocy, bez skutku. Psycholog tylko radziła zgłosić się do psychiatry po to bym brała lek, który trochę mnie zaktywizuje. Brałam leki m.in. Setaloft, Pregabalin (i kilka innych - oczywiście teraz nie pamiętam nazw) 😕 ale bardzo szybko zniechęcałam się skutkami ubocznymi i odstawiałam leki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adriannaa napisał:

Nie umiem wnieść nic ciekawego do rozmowy (tylko "tak, nie, aha"). Nie znam się np. na polityce, historii (kompletnie na niczym!), nie mam ŻADNEJ szerszej wiedzy, nic nie mogę zapamiętać.

Taka szeroka wiedza na niewiele się w życiu przydaję, chyba że chcesz brać udział a teleturniejach😊. Większość ludzi ma niewielkie zasoby  wiedzy ogólnej, a gada ciągle o głupotach, dupie maryny, plotkach, pogodzie itd. Ja szczerze mówiąc w realnym życiu np w pracy  nie mogę znaleźć zbyt dużo dyskutantów na moim poziomie, a poza tym nawet wstydzę się wymądrzać przed innymi bo jestem w końcu tylko fizolem bez prawka i dziewczyny. Także dla większości ludzi brak tzw szerokich horyzontów to nie problem, no ale my nie jesteśmy większością. 

 

1 godzinę temu, Adriannaa napisał:

Nie wiem co mi jest, dlaczego jestem tak tępa (podejrzewałam upośledzenie).

Gdybyś była naprawdę upośledzona nie zdawałabyś sobie z tego sprawy, upośledzeni ludzie mają bardzo nikłą samoświadomość, jesteś prawdopodobnie tylko zaburzona psychicznie i masz niską samoocenę. Masz maturę, zaczęłaś studia ludzie upośledzeni intelektualnie raczej tego nie potrafiliby osiągnąć, nawet mimo degradacji obecnego poziomu szkolnictwa.     

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, carlosbueno napisał:

 

 

Gdybyś była naprawdę upośledzona nie zdawałabyś sobie z tego sprawy, upośledzeni ludzie mają bardzo nikłą samoświadomość, jesteś prawdopodobnie tylko zaburzona psychicznie i masz niską samoocenę. Masz maturę, zaczęłaś studia ludzie upośledzeni intelektualnie raczej tego nie potrafiliby osiągnąć, nawet mimo degradacji obecnego poziomu szkolnictwa.     

 Nie wiem jakim cudem przebrnęłam przez szkołę (chyba przepuszczali mnie z litości), bo moja wiedza naprawdę była zerowa. A jeśli chodzi o studia to ta uczelnia była jednym wielkim żartem. Bezmyślne kucie bezsensownych definicji, które nic nie wniosły w moje życie gdybym miała pracować w tym zawodzie. Polski i angielski gdzie trzeba było wykuć na pamięć słowa - na maturze zdałam od razu, ale już np. matematykę dopiero za drugim razem. Zresztą mój kuzyn 14 letni ma o wieele bogatszą wiedzę ode mnie. I właśnie dlatego zastanawiałam się nad upośledzeniem w stopniu lekkim (mam poważne kłopoty z pamięcią, np. czytam coś i sekundę później nic nie umiem powtórzyć). Na lekcjach uporczywie milczałam gdy nie znałam odpowiedzi (inni uczniowie starali się lać wodę, odezwać - powiedzieć cokolwiek lub szukać odpowiedzi w książce na bieżąco a ja siedziałam nieruchomo z pustką myślową i nie mogłam wydusić nawet słowa - a, i mam "otamowanie myślenia"). Wiele razy w życiu słyszałam "ty nigdy nic nie wiesz", "wszystko ci trzeba tłumaczyć" albo raz znajomy mojego byłego powiedział  "ona jest tępa". Przykro jest mi do dziś gdy przypominam to sobie, mimo że to było jakieś 7 lat temu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, carlosbueno napisał:

Gdybyś była naprawdę upośledzona nie zdawałabyś sobie z tego sprawy, upośledzeni ludzie mają bardzo nikłą samoświadomość, jesteś prawdopodobnie tylko zaburzona psychicznie i masz niską samoocenę. Masz maturę, zaczęłaś studia ludzie upośledzeni intelektualnie raczej tego nie potrafiliby osiągnąć, nawet mimo degradacji obecnego poziomu szkolnictwa.     

 

Czytałam o upośledzeniu w stopniu lekkim i napisane było, że osoby z Up. w stopniu lekkim mogą nabywać zaburzenia osobowości w wyniku obserwacji tego jak otoczenie ich traktuje, postrzega. (Ja mam diagnozę F 60.6)

 

A z drugiej strony znajoma - pedagog stwierdziła, że gdybym miała upośledzenie w stopniu lekkim nie byłabym w stanie przebrnąć przez liceum i zdać maturę. Ale z drugiej strony ja myślę, że to był fart i litość nauczycieli. Bo średnią zawsze miałam niską, nauka przychodziła mi z wieelkim trudem. 

Tak sobie myślę, że od dziecka byłam baaardzo lękliwa (przez całe życie - nigdy nie opuszczało mnie uczucie niepokoju), w przedszkolu prawie codziennie płakałam, wymiotowanie z nerwów (jako 5-latka), i może to przez ciągły stres mój poziom intelektualny jest tak niski? (Mam nadzieję, że da się to jakoś odwrócić, i że nie jest to na stałe. Że nie będę już na zawsze tak ogłupiała. Bo jeśli tak ma być na zawsze to ja nie chcę w ogóle żyć). 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adriannaa napisał:

 Nie wiem jakim cudem przebrnęłam przez szkołę (chyba przepuszczali mnie z litości), bo moja wiedza naprawdę była zerowa. A jeśli chodzi o studia to ta uczelnia była jednym wielkim żartem. Bezmyślne kucie bezsensownych definicji, które nic nie wniosły w moje życie gdybym miała pracować w tym zawodzie. Polski i angielski gdzie trzeba było wykuć na pamięć słowa - na maturze zdałam od razu, ale już np. matematykę dopiero za drugim razem. Zresztą mój kuzyn 14 letni ma o wieele bogatszą wiedzę ode mnie. I właśnie dlatego zastanawiałam się nad upośledzeniem w stopniu lekkim (mam poważne kłopoty z pamięcią, np. czytam coś i sekundę później nic nie umiem powtórzyć). Na lekcjach uporczywie milczałam gdy nie znałam odpowiedzi (inni uczniowie starali się lać wodę, odezwać - powiedzieć cokolwiek lub szukać odpowiedzi w książce na bieżąco a ja siedziałam nieruchomo z pustką myślową i nie mogłam wydusić nawet słowa - a, i mam "otamowanie myślenia"). Wiele razy w życiu słyszałam "ty nigdy nic nie wiesz", "wszystko ci trzeba tłumaczyć" albo raz znajomy mojego byłego powiedział  "ona jest tępa". Przykro jest mi do dziś gdy przypominam to sobie, mimo że to było jakieś 7 lat temu

Potrafisz sensownie i składnie swoje problemy na forum, a wierz mi spora część Polaków by nie była w stanie tego napisać, albo przy okazji zrobiła mnóstwo błędów ortograficznych i stylistycznych. A to że ktoś ci powiedział że jesteś tępa , ludzie różne rzeczy mówią , ja jak robiłem na budowie to wiele osób uważało mnie za przygłupa, bo totalnie do tej pracy się nie nadawałem, mam zerowe zdolności i brak zainteresowani do tzw męskich zajęć.  Nawe słyszałem od innych Polaków( pracowałem wtedy w Anglii) że swoją niekumacją przynoszę wstyd polskiej nacji. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adriannaa napisał:

A z drugiej strony znajoma - pedagog stwierdziła, że gdybym miała upośledzenie w stopniu lekkim nie byłabym w stanie przebrnąć przez liceum i zdać maturę. Ale z drugiej strony ja myślę, że to był fart i litość nauczycieli. Bo średnią zawsze miałam niską, nauka przychodziła mi z wieelkim trudem. 

mam dwie kuzynki z upośledzaniem chyba w stopniu lekkim, jedna dodatkowo jeszcze z patologicznej rodziny i ta jest po szkole specjalnej i od lat żyje z renty. Druga skończyła zawodówkę, ma męża, dzieci  i dobrze układa się jej życie. W życiu by nie zbudowały zdań na Twoim poziomie i nie wyciągały takich wniosków jak Ty.   

Twoje problemy z nauką, pamięcią zapewne wynikają z problemów natury psychicznej, problemów osobowościowych, niskiej samooceny  a nie z deficytów intelektualnych. Zawsze możesz zrobić sobie test na IQ nawet taki w necie jak będziesz miała poniżej 70 pkt  to znaczy że coś jest nie tak, choć też tym netowym testom ufać nie można. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adriannaa napisał:

Mnie denerwuje fakt, że nie potrafię rozmawiać z ludźmi o niczym innym (tylko o swoich objawach). Nie umiem wnieść nic ciekawego do rozmowy (tylko "tak, nie, aha").

Na samo upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim (lekką niepełnosprawność intelektualną) w Polsce nie dają nawet lekkiego stopnia niepełnosprawności, a według mnie nawet tylko lekka niepełnosprawność intelektualna jest dużą przeszkodą w życiu :( Mam IQ powyżej średniej (pełnoskalowe, a zwłaszcza werbalne), tytuł magistra inżyniera (co prawda po niezbyt technicznych studiach stacjonarnych, i to na dobrej uczelni), na maturze miałem ponad 90% z dwóch przedmiotów na poziomie rozszerzonym i 100% z dwóch przedmiotów ścisłych na poziomie podstawowym, a mimo tego mam orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności z symbolami 02-P i 12-C oraz całkowitą niezdolność do pracy z ZUS dającą rentę socjalną, często miałem jednocześnie diagnozę całościowego zaburzenia rozwoju (zespołu Aspergera), zaburzeń typu schizofrenii ("spektrum psychotyczne") oraz nerwicy natręctw (książkowy, nasilony przypadek), byłem też u lekarza seksuologa kilka razy w życiu z powodu zaburzeń psychicznych związanych z "seksualnością". No ale ja byłem takim dziwakiem, że od początku chodzenia do szkoły podstawowej dużo mi dokuczali (do ukończenia gimnazjum), nigdy nie miałem przyjaciela i nie myślałem o nawiązywaniu znajomości niezwiązanych z romantycznością i intymnością cielesną, nigdy nie byłem w związku (a mam ponad 29 lat), nigdy nie próbowałem robić prawa jazdy, nie byłem za granicą, nie leciałem samochodem, nie miałem zwierzęcia "typowo domowego", w wieku około 17 lat zdiagnozowali u mnie zespół Aspergera (szkoła średnia mi załatwiła diagnozę w specjalnym ośrodku). Powiedziałbym, że mam wyraźniejsze upośledzenie umysłowe (ale NIE intelektualne), chociaż generalnie określenia "upośledzenie umysłowe" używa się do nazwania niepełnosprawności intelektualnej.

 

22 minuty temu, carlosbueno napisał:

ja jak robiłem na budowie to wiele osób uważało mnie za przygłupa, bo totalnie do tej pracy się nie nadawałem, mam zerowe zdolności i brak zainteresowani do tzw męskich zajęć.

Po tym, co piszesz na forum, to myślę, że możesz być na tyle zaburzony, że daliby Ci umiarkowany stopień niepełnosprawności z symbolem 02-P i (lub) 12-C (Twoje objawy mi "pachną" jakimś całościowym zaburzeniem rozwoju, ogólnym nieprzystosowaniem do świata, a nie (tylko) zaburzeniami osobowości).

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Adriannaa też uważam, że skoro potrafisz tak jasno i precyzyjnie wyrazić się w formie pisemnej to nie ma szans abyś miała jakiekolwiek upośledzenie, być może właśnie w czasach szkolnych blokowało Cię to, że musiałaś swoje myśli/ wiedzę zwerbalizować...poszukałabym ew jakiegoś dobrego diagnosty, który po testach/ obserwacji/ rozmowach potrafiłby określić gdzie leży Twój prawdziwy problem i jak go ew rozwiązać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, take napisał:

Po tym, co piszesz na forum, to myślę, że możesz być na tyle zaburzony, że daliby Ci umiarkowany stopień niepełnosprawności z symbolem 02-P i (lub) 12-C (Twoje objawy mi "pachną" jakimś całościowym zaburzeniem rozwoju, ogólnym nieprzystosowaniem do świata, a nie (tylko) zaburzeniami osobowości).

A na co mi ten stopień niepełnosprawności, nie zamierzam  żyć z renty, zarabiam całkiem przyzwoicie. Takie doszukiwanie się na siłę jakiś  zaburzeń też jest chorobą.   a to że jestem nieprzystosowany do świata to wiem, ale że to ma być od razu jakaś oddzielna jednostka chorobowa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę Cię podziwiać za to, że mimo swoich problemów pracujesz i nie starasz się o rentę czy chociaż o uzyskanie orzeczenia o niepełnosprawności. We mnie moje życie na rencie w ogóle nie wzbudza wstydu. 

 

Ja od ok. 16 roku życia mam "lęk" przed obcymi ludźmi, "podejrzliwość" wobec nich, unikam ich, bo "boję się", że coś bardzo złego przyjdzie im do głowy (np. zabiją mnie lub wyrządzą krzywdę, może nawet poważną) - ale to raczej przypomina zaburzenia typu schizofrenii (które miałem zdiagnozowane), a nie osobowość unikającą.

Przed 16 r. ż. dużo prześladowali mnie w szkole. Nie chcę już nigdy więcej doświadczyć mobbingu. Nie chciałbym, aby pojawił się w pracy.

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, nieprzenikniona napisał:

@Adriannaa też uważam, że skoro potrafisz tak jasno i precyzyjnie wyrazić się w formie pisemnej to nie ma szans abyś miała jakiekolwiek upośledzenie, być może właśnie w czasach szkolnych blokowało Cię to, że musiałaś swoje myśli/ wiedzę zwerbalizować...poszukałabym ew jakiegoś dobrego diagnosty, który po testach/ obserwacji/ rozmowach potrafiłby określić gdzie leży Twój prawdziwy problem i jak go ew rozwiązać

Dziękuję :( postaram się poszukać takiej osoby w moim mieście. (Mieszkam w Radomiu)

 

W ogóle wszystkim dziękuję za odpowiedź.

Zastanawiam się jak mogę polepszyć moją pamięć, koncentrację.. jak zacząć interesować się bardziej otaczającym światem i zacząć zapamiętywać różne fakty (np. przeczytaną książkę/ obejrzany film). Jak sprawić, żeby bardziej mi się w ogóle chciało.. (ciągła prokrastynacja, odwlekanie wszystkiego o kolejne miesiące a nawet lata). Bo to życie, które wiodę teraz jest tragedią. Cofam się w rozwoju. Izoluję się od ludzi, bo i tak nie mam im nic do powiedzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, take napisał:

Mogę Cię podziwiać za to, że mimo swoich problemów pracujesz i nie starasz się o rentę czy chociaż o uzyskanie orzeczenia o niepełnosprawności. We mnie moje życie na rencie w ogóle nie wzbudza wstydu.

Ludzie mają poważniejsze problemy i pracują. Siedzenie na bezrobociu bardziej mnie dołowało niż nawet niezbyt lubiana praca, podczas bezrobocia moja samoocena osiągała dno dna. 

 

19 minut temu, take napisał:

a od ok. 16 roku życia mam "lęk" przed obcymi ludźmi, "podejrzliwość" wobec nich, unikam ich, bo "boję się", że coś bardzo złego przyjdzie im do głowy (np. zabiją mnie lub wyrządzą krzywdę, może nawet poważną) - ale to raczej przypomina zaburzenia typu schizofrenii (które miałem zdiagnozowane), a nie osobowość unikającą.

 Ja nie mam schizofrenii, choć przy silnej depresji miewałem schizy ze inni, często całkiem obcy mnie obgadują, naśmiewają się ze mnie np na ulicy , ale to podobno spotykane przy depresji.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze by było, gdyby udało Ci się bez leków (zwłaszcza tych psychiatrycznych), bo one często mają jakieś efekty uboczne. Leki mogą np. zmniejszyć cierpienie związane z zaburzeniami, ale nie poprawić zdolności do pracy (np. przez powodowanie większej senności, uniemożliwienie prowadzenia samochodu, a w wielu miejscach możliwość dojazdy do pracy własnym samochodem może być kluczowa dla wykonywania pracy (bo jest czym dojechać i wrócić do domu...)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, carlosbueno napisał:

Siedzenie na bezrobociu bardziej mnie dołowało niż nawet niezbyt lubiana praca, podczas bezrobocia moja samoocena osiągała dno dna. 

Mi psychicznie chyba bardziej szkodziła niewdzięczna i niewygodna praca (i to dzięki orzeczeniu o niepełnosprawności oraz banalna - związana z ulotkami) niż siedzenie miesiącami bez pracy i na rencie... W pracy miałem mnóstwo natręctw przysięgowych, przez które "tańcowałem", były one związane z religią (np. aby coś niewygodnego przysięgnąć Allahowi). Było np. chodzenie po płytach chodnikowych...

 

4 minuty temu, carlosbueno napisał:

Ja nie mam schizofrenii, choć przy silnej depresji miewałem schizy ze inni, często całkiem obcy mnie obgadują, naśmiewają się ze mnie np na ulicy , ale to podobno spotykane przy depresji.

Raczej takich "schiz" nie miałem. Od ok. 13 lat "boję się" obcych ludzi, że mnie zabiją, otrują, pobiją itp.

Przyjaciół i nieznajomych mi raczej nie brakuje, bo nie mam zbyt dużych potrzeb ich posiadania. Ale za to żony i kontaktów intymnych z nią potrafi mojej naturze bardzo brakować :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, meduza95 napisał:

Do osób, które mają zdiagnozowaną/ podejrzewają u siebie tę osobowość. Powiedzcie jak to jest u Was z objawami? Czy utrzymują się one u Was codziennie? Czy może macie dni, w których ta samoocena jest trochę wyższa? 

Wysoka to nie jest nigdy, co najwyżej czasem zamiast bardzo niskiej jest tylko niska samoocena. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.02.2021 o 11:40, meduza95 napisał:

Też podejrzewam u siebię tę osobowość. Chętnie pogadam z kimś na priv

Chętnie pogadam. Również podejrzewam/nie mam oficjalnej diagnozy (choć lekarz sugerował osobowość lękliwą, więc na jedno wychodzi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.02.2021 o 08:14, meduza95 napisał:

Do osób, które mają zdiagnozowaną/ podejrzewają u siebie tę osobowość. Powiedzcie jak to jest u Was z objawami? Czy utrzymują się one u Was codziennie? Czy może macie dni, w których ta samoocena jest trochę wyższa? 

U mnie samoocena jest reaktywna. Jeśli odnoszę jakieś (przynajmniej w mojej ocenie) sukcesy, to jest wysoka. Jeżeli nie ma takich sytuacji lub coś/ktoś mnie zrani, wtedy spada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim - mam pytanie odnośnie tego zaburzenia. Co może leżeć u jego podstaw ?  Czasami zastanawiam się czy nie jestem tym trochę dotknięty - zwracam u siebie uwagę, że często jestem wycofany w relacjach z ludźmi, boje się właśnie odrzucenia, często źle się czuje z tym jak ktoś mnie pomija a ja niczym nie zawiniłem.  Widzę, że rzadko wychodzę z inicjatywą do ludzi raczej czekam na inicjatwę z ich strony. Często chciałbym coś zmienić ale czuję, że brak mi mocy do tych zmian. 

Zastanawiam się czy na rozwój mojej osobowości mogły mieć wpływ sytuację z mojego życia. W szkole średniej przez niemal cale 3 lata równieśnicy często znęcali się nademną psychicznie i fizycznie (nie wiem jaki był tego powodu, po prostu stalem się chyba łatwym obiektem agresji)  a ja z racji na tamte czasy będąc drobnym chudym chłopakiem nie umiałem się przeciwstawić i jakkolwiek temu zaradzić.  

 

Mam też za sobą epizod depresyjny z zaburzeniem snu ale ten problem został już załatany i obecnie nie przyjmuję żadnych leków niemniej pamiętam, że podczas kuracji dostałem trochę wiatru w żagle, odwagi i te problemy uciekały gdzieś głębiej. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fubus92 napisał:

W szkole średniej przez niemal cale 3 lata równieśnicy często znęcali się nademną psychicznie i fizycznie (nie wiem jaki był tego powodu, po prostu stalem się chyba łatwym obiektem agresji)  a ja z racji na tamte czasy będąc drobnym chudym chłopakiem nie umiałem się przeciwstawić i jakkolwiek temu zaradzić.  

Na pewno miało to wpływ bo, ja mam podobną historię i u mnie te prześladowania się zaczęły już od pierwszych klas podstawówki.  Też byłem bardzo chudy, ale bardziej chodziło o to że dawałem sobą pomiatać, nie broniłem się bo później nawet jak przytyłem i wyrosłem na ponad 190 cm nadal byłem obiektem ataków. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, carlosbueno napisał:

Na pewno miało to wpływ bo, ja mam podobną historię i u mnie te prześladowania się zaczęły już od pierwszych klas podstawówki.  Też byłem bardzo chudy, ale bardziej chodziło o to że dawałem sobą pomiatać, nie broniłem się bo później nawet jak przytyłem i wyrosłem na ponad 190 cm nadal byłem obiektem ataków. 

Czy Ty jakoś przepracowałeś swój problem ? Jeśli tak to korzystałeś z pomocy terapeuty i terapeuty jakiego nurtu ? Zastanawiam się nad tym czy nie powinienem spróbować przerobić ten problem, zweryfikować swoje podejrzenia. Miałem już półroczny kontakt z psychologiem ale dotyczył on innego problemu i tamta terapie zawiesiłem bo przestałem czuć progress, a tema który tam przerabiałem jest już zakończony i nie dotyka mnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×