Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość unikająca (lękliwa)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

B-2, no, tylko czy zawsze jest ci dane wykręcić się z takich sytuacji? Jak tak to w biedzie zazdroszczę.

Staram się nie uciekać od wyzwań, bo wiem co mną kieruje w takich momentach. Z perfekcjonizmem dałam sobie spokój już wieki temu. Zbyt wiele towarzyszyło mi frustracji.

B-2, w jakim jesteś mniej więcej wieku?

 

Na krytykę reaguję w ten sposób, że udaję że tego nie słyszę, jak gdyby nigdy nic, a w środku aż się we mnie kotłuję. Czasami atakuję, ale tylko wśród moich bliższych. Ciężko jest mi się przyznać do błędu, no chyba, że jest on ewidentny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cdn. No nie zawsze. Często odsuwam to w czasie, by móc się w jakiś sposób lepiej przygotować, poczuć się pewniej. Podjąłem się niedawno aktywności zawodowej w branży, w której nie miałem dotąd doświadczenia. Rzuciłem się na głęboką wodę. Efekty są bardzo dobre, ale mimo wszystko gnębiący mnie lęk mnie hamuje na każdym kroku. Od tego, czy przełamię lęk przed popełnianiem wyimaginowanych błędów, będzie zależała moja przyszłość w zawodowa i w konsekwencji gdzie ostatecznie wyląduję emocjonalnie.

Podobnie jak Ty, wiem co mną kieruje, ale myśl, że "wyprodukuję" coś na słabym poziomie i będę musiał spojrzeć klientom w oczy jest zajebiście paraliżująca.

 

Wiek 30+ ..ale mentalnie, przez te wszystkie rzeczy w głowie, czuję się jak 20 latek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłem w takich lękach, że bałem się pójść do sklepu na zakupy, tak że np jakieś ciuchy to kupowałem na allegro , ale lęki ustąpiły gdy zwróciłem się całym sercem do Stwórcy i zacząłem szukać GO i poznawać m.in przez czytanie Biblii

 

Czy ostatecznie "go" odnalazłeś? I czy całkowicie wyleczyło to Twoje zaburzenia? Jaka była podstawowa przyczyna lęków i czy ustąpiły one w wyniku wytworzenia się poczucia bycia chronionym przez Boga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaję mi się że niestety mam to zaburzenie osobowości, strasznie uciążliwe.. dodatkowo mam straszne problemy z uczuciami bo jestem niezdecydowana, raz myślę że kogoś lubię a następnego dnia moje myślenie zmienia się o 180 stopni :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się długo nad tym, czy ja mam taką osobowość i powiem wam, że jednak mam bo dość często w życiu boję się relacji z innymi ludźmi. :roll: Niby nie mam problemu porozmawiać z kimś obcym ale mimo to za każdym razem obawiam się tego. Rozmowy z lekarzem czy sąsiadem. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się długo nad tym, czy ja mam taką osobowość i powiem wam, że jednak mam bo dość często w życiu boję się relacji z innymi ludźmi. :roll: Niby nie mam problemu porozmawiać z kimś obcym ale mimo to za każdym razem obawiam się tego. Rozmowy z lekarzem czy sąsiadem. :-|

Mi się wydaje, że to raczej jest za mało, żeby stwierdzić to zaburzenie. Może masz fobię społeczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie występuje, boję się być na uczelni jak i gdy idę ulicą czuję napięcie i skrępowanie, przez co szybko chodzę by dotrzeć do celu. Tak samo jak paniczny lęk czuje przed jakąkolwiek rozmową,( o bliższych relacjach nie wspominając, których takowych nigdy nie było) :( , nawet gdy muszę załatwić sprawę administracyjną, ileś razy muszę myśleć, by ułożyć, sklecić słowa, które mam powiedzieć, by nie brzmiały gorsząco i żebym choć trochę nie czuł upokorzenia swoim zachowaniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smut234, Czy ktoś Ci powiedział, że to co mówisz jest gorsze i czułeś upokorzenie z tego powodu?

 

Wprost mi nikt nie mówi, ale widzę po zachowaniu. Jak zaczynałem studia, chciałem się z kimś zaznajomić, a przynajmniej spróbować, niestety traktowano mnie jak powietrze, a każde słowa były ignorowane, zbyt mało ich było z mojej strony, później usłyszałem podsmiewywanie się, jak i mimiki twarzy były niezbyt nastawione do mnie, gdy niestety nieraz stać pod ścianą musiałem i czekać na zajęcia, w późniejszym czasie jak i obecnie, ulge mam, że nie czepiają się i jakoś wytrzymuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ten typ osobowości nie wiąże się z zaburzeniem jakim jest fobia społeczna?

 

To jest trochę tak... każdy z osobowością unikającą wykazuje cechy fobii społecznej, ale nie każdy cierpiący na fobię społeczną ma osobowość unikającą.

 

Można powiedzieć, że osobowość unikająca to skrajna forma fobii społecznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zaburzenie jest dla mnie największą "karą" jaka mogła mnie spotkać w życiu, co z tego że nie mam schizofrenii ani ciężkich psychoz, skoro to zaburzenie sprawia, że nie da się normalnie żyć,

można jedynie symulować życie, tak na pół gwizdka. Oczywiście można się z tym zaburzeniem szarpać i próbować się oswajać, ale ono i tak nie ustąpi, próbowałem latami, wszelkich psychoterapii,

nie wspominając o lekach. To jest wyryte w bani jak jakiś pierd*lony dogmat, sprawia że człowiek do końca życia będzie żyć w upokorzeniu, nie mogąc rozwinąć skrzydeł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tak samo, największa kara, spierdolone życie. Wznowiłam terapię u dawnego terapeuty, ale tylko żeby sobie z kimś kompetentnym porozmawiać, i tak mi nic nie pomoże.

 

Też wróciłam na terapię, w sumie nie do końca wiem po co-chyba właśnie po to , żeby po prostu z kimś pogadać. Głupio uwierzyłam na poprzedniej terapii, że jestem w stanie budować relacje- tylko muszę sobie na nie pozwolić i stworzyć okazję na ich nawiązanie. To straszne kłamstwo- nie zmieniło się nic, pomimo wystawiania się na bodźce, wcale nie było mi łatwiej. Pozwoliłam sobie uwierzyć, że ludzie wcale nie oceniają i nie gardzą. Nowa grupa, pewnie ważna z punktu zawodowego, a ja kompletnie nie umiem się z nią zasymilować , jestem zepchnięta na margines. Myślałam, że ten okres odrzucenia minie po gimnazjum, liceum, studiach- ale jak widac w dorosłym życiu obowiązują dokłądnie te same mechanizmy. Szczerze- wolałabym, żeby terapeuta po prostu powiedział, że jestem gorsza i zjebana i nic się nie da z tym zrobić. Wróciłabym do skorupki i żyła spokojnie, samotnie. Teraz na nowo budowanie pancerza, który absolutnie głupio zrzuciłam.

A kwestia tego, że mój terapeuta twierdzi, że dopóki nie zbuduje normalnych zdrowych relacji z innymi, dopóty nie poukładam relacji z rodziną, nie nastraja optymistycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- uporczywym i wszechogarniającym uczuciem napięcia, niepokoju i lęku;
Mam tak.
- poczuciem niepewności, nieśmiałości, nieprzystosowania, nieatrakcyjności i małej wartości;
Miałem tak, zanim miałem dziewczynę.
- silnym pragnieniem akceptacji i uznania,
Nie wiem.
nadmierną wrażliwością na krytykę i odrzucenie,
Pewnie tak.
co powoduje zawężenie osobistych więzi społecznych oraz niechęć do wchodzenia w bliższe relacje z ludźmi z obawy przed dezaprobatą;
Możliwe, że to dlatego...
- ograniczonym stylem życia uwarunkowanym dominującą potrzebą zapewnienia sobie poczucia bezpieczeństwa;
Może...
- ciągłą samokontrolą i przesadnym analizowaniem własnego zachowania się;
Pewnie tak....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj znalazłem to ujęte trochę inaczej: https://psychiatria.mp.pl/zaburzenia_osobowosci/77237,osobowosc-lekliwa-unikajaca

 

:arrow: uporczywe i wszechogarniające uczucie napięcia i niepokoju - chyba tak

:arrow: poczucie społecznej nieadekwatności, indywidualnej nieatrakcyjności lub niższości w stosunku do innych osób - możliwe, że tak w środku mam, ale stworzyłem sobie mechanizmy obronne, aby tego nie doświadczać...może to dlatego potrzebuję odpoczywać od ludzi :)

:arrow: nadmierna koncentracja na byciu krytykowanym lub odrzucanym w sytuacjach społecznych - chyba tak

:arrow: niechęć do wchodzenia w bliższe związki z ludźmi, o ile nie zapewniają akceptacji - chyba tak; pytanie brzmi jaki masochista chciałby wchodzić w związek, w którym nie jest akceptowany?

:arrow: ograniczony styl życia z powodu potrzeby zapewniania sobie psychologicznego bezpieczeństwa - możliwe

:arrow: unikaniem kontaktów społecznych lub zawodowych, które pociągają za sobą istotny kontakt z ludźmi, z powodu obawy przed krytyką, nieakceptacją lub odrzuceniem. - chyba tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj znalazłem to ujęte trochę inaczej: https://psychiatria.mp.pl/zaburzenia_osobowosci/77237,osobowosc-lekliwa-unikajaca

 

:arrow: uporczywe i wszechogarniające uczucie napięcia i niepokoju - chyba tak

:arrow: poczucie społecznej nieadekwatności, indywidualnej nieatrakcyjności lub niższości w stosunku do innych osób - możliwe, że tak w środku mam, ale stworzyłem sobie mechanizmy obronne, aby tego nie doświadczać...może to dlatego potrzebuję odpoczywać od ludzi :)

:arrow: nadmierna koncentracja na byciu krytykowanym lub odrzucanym w sytuacjach społecznych - chyba tak

:arrow: niechęć do wchodzenia w bliższe związki z ludźmi, o ile nie zapewniają akceptacji - chyba tak; pytanie brzmi jaki masochista chciałby wchodzić w związek, w którym nie jest akceptowany?

:arrow: ograniczony styl życia z powodu potrzeby zapewniania sobie psychologicznego bezpieczeństwa - możliwe

:arrow: unikaniem kontaktów społecznych lub zawodowych, które pociągają za sobą istotny kontakt z ludźmi, z powodu obawy przed krytyką, nieakceptacją lub odrzuceniem. - chyba tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×