Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość unikająca (lękliwa)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Reynevan, daj jej spokój, jak nie chce odgrywać ról kobiecych to jej sprawa, nie chce rodzić to jej sprawa, nie chce zakładać spódnic jej sprawa, nie chce się malować jej sprawa.

nasze społeczeństwo na siłę wtłacza kobiety (i facetów) w jakieś role, w niektórych zakładach pracy kobieta ma obowiązek umalowanych paznokci, butów na obcasie i makijażu, a jak kobieta ma inne zdanie co do swojej roli, to taki jak Ty robi dochodzenie i zakłada, że coś z nią nie tak. Daj jej święty spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój przypadek jest w ogóle dziwny. Stwierdzono u mnie to właśnie zaburzenie po terapii grupowej (określenie "osobowości unikającej" poznałam ostatniego dnia :)), a gdy zagłębiłam się w temat wyczytałam, że takie osoby powinny najpierw odbyć terapię indywidualną żeby się przygotować na grupę. Ma ktoś jakąś wiedzę, doświadczenia w tym temacie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, mających to zaburzenie. Czy też prześladuje Was taka straszna samotność? Kiedyś, okres studiów i wcześniej było trochę inaczej, bo poznawało się ludzi niejako z konieczności. Gdy te znajomości się rozpadły, pozostała pustka. A w dorosłym życiu ciężko gokoś poznać, jak się nie wychodzi z domu. Mogłem iść z buta o pracy/staż po szkole, ale coś nie pozwalało mi myśleć o zmianie dotychczasowego trybu życia. Później pojawiła się depresja, szpital, uzależnienie od leków uspokajających i lęki. 6 straconych lat w domu. A teraz gdy mam lat 29 próbuję coś robić wychodzę, spotykam się z ludźmi, ale no właśnie. Ludzie w moim wieku już myślą zupełnie innymi kategoriami, ja chciałbym sobie odbić te stracone lata. Muszę znaleźć pracę, ale brakuje moim życiu dziewczyny/kobiety. Kogoś dla kogo mólgłbym życ, starać się. Wiadomo muszę znaleźć pracę, ale na razie brak możliwości logicznego myślenia, jak mam pracować jako informatyk? Może zrobię C+E i pójdę jeździć na ciężarówkę. Kasa niezła, język znam, po 2-3 latach mogę pracować za granicą. Tylko że taka praca to znowu samotnośc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, mających to zaburzenie. Czy też prześladuje Was taka straszna samotność? Kiedyś, okres studiów i wcześniej było trochę inaczej, bo poznawało się ludzi niejako z konieczności. Gdy te znajomości się rozpadły, pozostała pustka. A w dorosłym życiu ciężko gokoś poznać, jak się nie wychodzi z domu. Mogłem iść z buta o pracy/staż po szkole, ale coś nie pozwalało mi myśleć o zmianie dotychczasowego trybu życia. Później pojawiła się depresja, szpital, uzależnienie od leków uspokajających i lęki. 6 straconych lat w domu. A teraz gdy mam lat 29 próbuję coś robić wychodzę, spotykam się z ludźmi, ale no właśnie. Ludzie w moim wieku już myślą zupełnie innymi kategoriami, ja chciałbym sobie odbić te stracone lata. Muszę znaleźć pracę, ale brakuje moim życiu dziewczyny/kobiety. Kogoś dla kogo mólgłbym życ, starać się. Wiadomo muszę znaleźć pracę, ale na razie brak możliwości logicznego myślenia, jak mam pracować jako informatyk? Może zrobię C+E i pójdę jeździć na ciężarówkę. Kasa niezła, język znam, po 2-3 latach mogę pracować za granicą. Tylko że taka praca to znowu samotnośc.

 

Weź mnie nawet nie dołuj człowieku. Mam 26 lat i też mam zamiar nadrobić stracone lata. Jakimi kategoriami myślą osoby w Twoim wieku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, mających to zaburzenie. Czy też prześladuje Was taka straszna samotność? Kiedyś, okres studiów i wcześniej było trochę inaczej, bo poznawało się ludzi niejako z konieczności. Gdy te znajomości się rozpadły, pozostała pustka. A w dorosłym życiu ciężko gokoś poznać, jak się nie wychodzi z domu. Mogłem iść z buta o pracy/staż po szkole, ale coś nie pozwalało mi myśleć o zmianie dotychczasowego trybu życia. Później pojawiła się depresja, szpital, uzależnienie od leków uspokajających i lęki. 6 straconych lat w domu. A teraz gdy mam lat 29 próbuję coś robić wychodzę, spotykam się z ludźmi, ale no właśnie. Ludzie w moim wieku już myślą zupełnie innymi kategoriami, ja chciałbym sobie odbić te stracone lata. Muszę znaleźć pracę, ale brakuje moim życiu dziewczyny/kobiety. Kogoś dla kogo mólgłbym życ, starać się. Wiadomo muszę znaleźć pracę, ale na razie brak możliwości logicznego myślenia, jak mam pracować jako informatyk? Może zrobię C+E i pójdę jeździć na ciężarówkę. Kasa niezła, język znam, po 2-3 latach mogę pracować za granicą. Tylko że taka praca to znowu samotnośc.

 

Weź mnie nawet nie dołuj człowieku. Mam 26 lat i też mam zamiar nadrobić stracone lata. Jakimi kategoriami myślą osoby w Twoim wieku?

 

Moi byli koledzy są już albo żonaci, albo zaręczeni i myślą poważnie o życiu, przyszłości. Odpowiedzialnie. Ja nie mam nikogo, więc w głowie mi tylko dziewczyny, zabawa, motocykle, sport. Spontaniczne wypady nad morze, ciepłe noce na plaży i popijanie dobrego czerwonego wina z wybranką serca. Oczywiście wszystko w sferze fantazji, bo brakuje pewności siebie i otwartości by to zrealizować. Oprócz motocykli bo właśnie robię prawko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc tak. Mam pewien problem. A więc mam sobie 16 lat i wszystkie spełniam wszystkie objawy osobowości lękliwej.

Mam co prawda 16 lat, ale mój kontakt z dxiewczynami przez całe moje życie był praktycznie znikomy. Nie mówię tutaj a poważnych związkach, tylko dla mnie wyzwaniem jest podejść do dziewczyny i zapytać się czy mogę pozyczyc lekturę... Owszem zazdroszczę znajomym swietnych kontaktów z płcią przeciwną, ale najbardziej boję sie jak będzie wyglądać moje życie jak nie założę rodziny, czego jestem pewnien w 50-60%. Z jednej strony nie umiem wyobrazić sobie życia w samotności, ale z drugiej za każdym razem jak myślę o zagadaniu do dziewczyny robi mi się niedobrze. Próbowałem robić różne ćwiczenia na poprawę samooceny, lecz za każdą próbą np. odezwania się do kogoś wymiekalem. Miał ktoś z was może podobną sytuację? Jeżeli macie dla mnie jakieś rady, co robić to proszę piszcie. Pójście do psychologa odpada, bo nie chcę, żeby moja rodzina wiedziała że ma popaprańca w rodzinie. Cieszę się, że mogłem się tu rozpisać, bo jest to dosyć poważny temat, a kumple mogliby się zacząć śmiać i

rozpowiadac to coraz dalej. Liczę na waszą pomoc ludzie! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobnicy lękowi też mają jakiś znajomych przy których nie są lękowi, tylko 10 000 razy trudniej takim osobnikom wejść w jakąkolwiek relację, czasem całkiem przypadkiem to wychodzi, jak zdarzy się chwilowe obniżenie lęku i będzie akurat ku temu sytuacja co niestety zdarza się bardzo rzadko ale zdarza się, mam duże doświadczenie w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykład? Proszę bardzo. Dzisiaj w PKP zbierałem się ok. 40 minut żeby zapytać się ładnej dziewczyny o godzinę, bo padł mi telefon. Utrudnia życie jak ... Raz na jakiś czas staram się odzywać do nieznajomych, ale zawsze kończy się na myślach typu "Pewnie śmieli się z " i czuję takie dziwne uczucie w okolicach serca. Depresji chyba nie mam, więc mój przypadek jest łatwiejszy, niż niektóre tutaj opisywane, ale mimo wszystko chciałbym poznać jakiś sposób jak pozbyć się tej nieznosnej nieśmiałości póki jestem w stosunkowo młodym wieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

póki jestem w stosunkowo młodym wieku.

 

:D :D :D

 

Idź do psychologa, olej rodzinę! Masz wybór, teraz tylko dokonaj słusznego wyboru zadając sobie pytanie jak bardzo chcesz z tego wyjść. Jak to się mówi, zaburzenie osobowści są od lat 18. W teorii oczywiście, ale i nie bez powodu, bo to znaczy, że w wieku 16 lat masz naprawdę SPORE szanse na zmianę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Otóż ze schizofrenii paranoidalnej na którego się leczyłem 7 lat, okazało się, że bez sensu brałem dużo leków i wielki dawki, bo prawie w ogóle nie pomagały, ostatecznie stwierdzono mi zaburzenie osobowości lękowej. Przed szpitalem byłem na abilify, rispolepcie i klozapolu, a w tej chwili biorę tylko ketrel i mirtazapine i o wiele lepiej się czuje niż na tych 3 neuroleptkach. Lepiej ponieważ odkąd wyszedłem ze szpitala zaktywizowałem się, biorę chętnie udział w pracy w domu albo na ogródku, z czym wcześniej był kłopot, ogólnie myśle zdecydowanie pozytywniej, znikneła praktycznie fobia społeczna w miejscach publicznych nie boję się już ludzi którzy się na mnie patrzą mogę krzyczeć, śpiewać przy nich i nic mnie to nie obchodzi. Gorzej już jest jak mam z ludźmi gadać osobiście pod tym względem jest troche inaczej niż przed szpitalem ale na pewno nie jest gorzej. Potrafię w tej chwili przede wszystkim negować moje lęki, obniżać wygurowaną ambicję ale tylko na chwilę nigdy mi się to na stałe nie udaję. Ostatnio zauważyłem gdzie leży mój problem i czego się boję.Dosyć długo mógł bym opowiadać o tym jeśli ktoś był by chętny to mogę mu opowiedzieć, natomiast nie o tym chce teraz pisać. Mianowicie jak tak ciąglę przyglądam się jakimś problemom to nie potrafię się cieszyć życiem. denerwuje się czasami że mi nie wychodzi, albo ciągle drąże temat, próbuje małymi kroczkami iść do przodu. A w momencie kiedy nie myślę o problemach potrafie momentami cieszyć się życiem, zwracać uwagę na ludzi, nawet przedmioty( nie umiem tego wytłumaczyć ale wszystko jest dla mnie mało przyjazne jak patrze nawet na krzesło), że nie są tacy groźni/ groźne. Raz nawet udało mi się jak tak się cieszyłem życiem i przez chwile coś sobie pomyślałem to nagle czułem się jak zdrowy człowiek, ale tylko przez 10 minut. Psychoterapię wznowię dopiero w przyszłym roku, stąd mam pytanie do osób doświadczonych. Czy lepiej zagłębiać się w problemach szukać rozwiązań i iśc powoli do przodu jak to wcześniej opisałem, czy lepiej skupić się na chwili, cieszyć się życiem. Nie wiem którą drogą iść? Co wam bardziej pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Igiaa Uzasadnioną czy bezpodstawną?

Przeważnie krytyka wzbudza we mnie agresję, a reakcje są rożne, zależnie od sytuacji. Fizycznych objawów nie mam raczej. Czasem moja agresja jest skierowana na kogoś ..ale w ostatecznym rozrachunku i tak wraca do mnie w postaci wyrzutów, poczucia winy, poczucia niewłaściwego zachowania itd. Mam na myśli oczywiście agresję psychiczną i słowną. Dużo z tych agresywnych, złych emocji kieruje na siebie.

Ogólnie rzadko jestem krytykowany, bo w obawie przed nią jestem perfekcyjny i wykręcam się z sytuacji, kiedy coś mi może się nie udać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×