Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trauma po związku


realmilan

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znalazłem bardzo podobnego tematu więc napisze w tym.

Mam 23 lata, byłem w związku z dziewczyna przez ponad 2 lata. Ona młodsza o 3 lata. Niestety nie wyszło nam, stwierdziła że musi się zastanowić co dla niej znaczę i to były ostatnie słowa jakie od niej usłyszałem. Zerwała ze mną bez słowa wyjaśnienia. Zawsze była dziewczyna skromną i podobało mi się to w niej. Pół roku przed rozstaniem poznała w internecie faceta ok 50 lat(fotografa) który namówił ja na sesję zdjęciową, oprócz sesji strasznie namieszał jej w głowie. Po rozstaniu jakoś sobie radziłem, nie przeżywałem tego bardzo mimo że do dziś bardzo ja kocham. Ostatnio dowiedziałem się że w jej życiu zaszły wielkie zmiany, rzuciła studia, wyprowadziła się z domu, przeprowadziła się do tego faceta i został on jej sponsorem. Wobec mnie miała opory w sprawach łóżkowych, a ten facet zmienił ja w zwykła k.... dla której liczą się tylko pieniądze. Gdy byliśmy w związku zawsze krytycznie odnosiła się do seksu przedmałżeńskiego, a o prostytucji już wyjątkowo(była osoba wierzącą).

Mój problem dotyczy tego że brzydzę się siebie z kim byłem w związku. Proszę o poradę, cale noce nie mogę spać, uspokajają mnie już tylko tabletki...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

realmilan, nie oceniasz jej czasem zbyt surowo?

To, że spotyka się ze starszym facetem nie oznacza, że on jest zaraz jej sponsorem.

Ja osobiście nie umiałabym być w związku, gdzie jest aż taka różnica wieku, ale może ona potrzebowała czegoś, co właśnie taki facet mógł jej dać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z L.E.,

A jeśli chodzi o Twoje "brzydzenie" się sobą... nie bardzo to rozumie... byłeś z nią dwa lata, wnioskuję więc, że było Wam dobrze razem, że ją kochałes... nawet jeśli teraz jest zupełnie inna osobą Ty nie masz z tym nic wspólnego. I niepotrzebne się zadręczasz. Nie masz wpływu po rozstaniu na to, jaką drogą pójdzie Twoja była partnerka.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Surowo? Nie. Pod koniec związku stała się taka mocna materialistka, bardzo przeszkadzało jej że nie mam pieniędzy na jej zachcianki. A teraz znalazła. Do tego facet jest wręcz obrzydliwy, tak twierdzi każda moja znajoma która widziała jego zdjęcie. Ale facet ma pieniądze. Dla mojej byłej jak widać to jest najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

realmilan, nawet jeśli jest tak jak piszesz to nie możesz brać odpowiedzialności i karać się za to, jakich wyborów dokonuje inna osoba.

Zresztą często tak jest, że po zakończeniu związku ten ktoś z kim byłeś, wydaje się zupełnie inną osobą.

Też odczuwam czasem niechęć do siebie, jak spojrzę w tył na to, z kim się kiedyś spotykałam. Ale wtedy byłam zakochana i szczęśliwa.

Tak jak Ty. Teraz ona ma kogoś innego i Ty też powinieneś iść dalej. Rozwiązać problemy w sobie i zacząć spotykać się z innymi kobietami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

realmilan, oboje jesteście młodzi, Twoja Ex w czasie waszego związku to była jeszcze nastolatką. Dopiero teraz dorasta, dojrzewa, poglądy i postawy życiowe mogą się jej jeszcze zmieniać wielokrotnie. Była może idealistką, teraz jest może materialistką a nie wiadomo, jak jeszcze ją życie ukształtuje. Ale Ty juz nie masz z tym nic wspólnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co czujesz - bardziej chodzi Ci o to, "jak ona mogła Ci coś takiego zrobić, przecież tak bardzo ją kochałeś a ona zachowała się jak zwykła.. xxx". Nie jest tak, że się nią brzydzisz, bo nadal ją kochasz i jest w Tobie wiele żalu, i złości za to że pokazała się od tej strony, choć zawsze myślałaś, że jest inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze była dziewczyna skromną i podobało mi się to w niej. Pół roku przed rozstaniem poznała w internecie faceta ok 50 lat(fotografa) który namówił ja na sesję zdjęciową, oprócz sesji strasznie namieszał jej w głowie.

Zastanawiam się, czy nie mogło być tak, że pomyliłeś skromność z kompleksami i brakiem pewności siebie. Tobie taka cicha, szara myszka pasowała, ale jej najwyraźniej nie, skoro teraz jest inna.

 

Do tego facet jest wręcz obrzydliwy, tak twierdzi każda moja znajoma która widziała jego zdjęcie.

Po pierwsze fakt, że Twoim znajomym się nie podoba nie znaczy, że jej nie może. Mnie się podoba Jeremy Irons chociaż jest starszy ode mnie ze 30 czy 40 lat i żadne moje koleżanki nie podzielają mojej opinii.

Po drugie atrakcyjności człowieka nie można oceniać TYLKO po zdjęciu. Może facet ma mnóstwo wdzięku i magnetyczną osobowość.

 

Ja to widzę tak - ona była skromna i bez szczególnych wymagań, a Ty zakładałeś, że będzie taka zawsze. Ale trafił się fotograf, który pokazał jej inne możliwości i na Twoje nieszczęście - trafił w 10-kę. Ona zaczęła mieć wymagania którym Ty nie chcialeś lub/i nie mogłeś sprostać, więc odeszła do kogoś, kto pasował jej lepiej. Ty czujesz się zły i oszukany. Masz żal do niej za to, że się zmieniła, żal do fotografa, że to w niej obudził, żal do obojga, że odeszła do niego i jest zadowolona, dlatego wolisz zakładać, że on jest jej sponsorem, a ona poleciała na kasę, chociaż bardziej prawdopodobna jest fascynacja człowiekiem, który pokazał jej świat, którego z Tobą nie znała.

 

Ja Cię rozumiem, też miałam w życiu osobę, która z biegiem lat sie zmieniła - w moim mniemaniu na gorsze i kopnęła mnie jak starą torbę, chociaż nic złego nie zrobiłam, też miałam o to żal i czułam się oszukana. Ale prawda jest taka, że po pierwsze ludzie się zmieniają i to normalne, a po drugie czasami tylko nam się wydaje, że jak nie robimy nic złego, a druga strona się nie skarży, to jej potrzeby są zaspokojone. Niekoniecznie.

 

Napisałeś, że miała pretensje, że nie masz kasy na jej zachcianki. Zależy jakie to zachcianki - brylanty i samochód czy może kolacja od czasu do czasu, wyjście gdzieś, kwiaty..? Prawda jest taka, że chyba każda kobieta potrzebuje czasem czegoś poza słowami - romantycznej kolacji w restauracji, kwiatów z okazji tego, że jest piękna, upominku, który dostała, bo kiedy jej mężczyzna był przy sklepie, pomyślał o niej... I nawet jeśli kobieta mówi, że jej to niepotrzebne, że wystarczy jej spacer, to po pewnym czasie zaczyna sobie cichutko marzyć, że może kiedyś jednak któregoś wieczoru nie spędzą oglądając film z kompa, tylko zrobią coś romantycznego i niepotrzebnie kosztownego. A jeśli on musiał rozdawać 2 dni ulotki, żeby na to zarobić - ona po prostu będzie go kochać za to jeszcze bardziej.

 

Fakt również, że każda chwila, którą poświęcasz na żal do byłej, to chwila, którą mogłeś poświęcić na staranie się o własne szczęście. Co wolisz, być szczęśliwy, czy w kółko przeżuwać, że się zawiodłeś?

 

 

PS.

Gwoli ścisłości - to nie jest trauma. ;-) Trauma to mogłaby być gdyby się okazało, że jest schizofreniczką i rzuciła sie na Ciebie z nożem. ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę uwierzyć, że założyliscie w tym temacie mały fanklub tej dziewczyny. Osoba ma zdefiniowany, skrajny światopogląd po czym obraca go o 180 stopni. Wniosek jest prosty, nie potrafi myśleć za siebie. Gotowa była związać się z tym obleśnym dziadkiem od zawsze, barierą była jedynie myśl że otoczenie tego nie zaakceptuje. Ludzie wolą myśleć, że osoba ktora znali od lat dopuściła sie czegoś nieoczekiwanego, bo nagle zmieniła się/miała słabszy moment itd.

 

Realmilan, powinieneś cieszyć się że już z nią nie jesteś. Dziewczyna zaciągnęłaby Cię na dno lub wbiła nóż w plecy przy pierwszej innej okazji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co denerwować. Powinieneś być szczęśliwy, że taka dziewczyna Cię zostawiła. 30 lat różnicy... ciekawe jak przedstawi go swoim rodzicom :D Zobaczysz, on ją zostawi, ona zostanie bez wykształcenia, bez niczego i wszystko skończy się happy endem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co denerwować. Powinieneś być szczęśliwy, że taka dziewczyna Cię zostawiła. 30 lat różnicy... ciekawe jak przedstawi go swoim rodzicom :D Zobaczysz, on ją zostawi, ona zostanie bez wykształcenia, bez niczego i wszystko skończy się happy endem :D

ale za to będzie miała fajne fotki :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., nie specjalnie rozumiem co masz na myśli.

 

Można wyjść z feministycznego punktu widzenia, dziewczyna ma prawo za siebie decydować i jak obije się o dno to z własnej głupoty [bądź nie obije, bo związek przetrwa długie dekady]. Pieniądze jako prirytet itd. Dobrze, tylko jej decyzje mają wpływ na innych. Popierajac ją, pośrednio obarczasz całą winą autora wątku, że źle zainwestował swój czas [brzydko mówiąc :mrgreen: ] dlatego ma na co załóżył. Moje zdanie, przedstawione może niezrozumniale i naznaczone niezwiazaną myślą która chodziła mi po głowie, to mniej więcej to, co zostało napisane przez pozostałych użtkowników. Strata takiej osoby nie powinna być odbierana jako ciężar, lecz ulga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co denerwować. Powinieneś być szczęśliwy, że taka dziewczyna Cię zostawiła. 30 lat różnicy... ciekawe jak przedstawi go swoim rodzicom :D Zobaczysz, on ją zostawi, ona zostanie bez wykształcenia, bez niczego i wszystko skończy się happy endem :D

Chyba trochę źle napisałem na początku. Wyprowadziła się z domu i zerwała z rodzina wszelkie kontakty(nie wiem jak było dokładnie bo może rodzice się o wszystkim dowiedzieli i ją wyrzucili), w każdym razie spaliła za sobą wszystkie mosty.

A ja dalej kocham i nie boli mnie rozstanie, boli mnie to jak mogłem się zakochać w takiej osobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

realmilan, jeśli nie masz z nią kontaktu to skąd wiesz, że chodzi tylko o sponsoring, a nie o miłość?

 

Yumekui, po pierwsze nikogo nie obwiniam, związki się rozpadają z różnych przyczyn, ale najczęściej wina leży po obu stronach. Zasadniczo chodziło mi o to, że wkurza mnie jak ludzie myślą i oceniają wg. stereotypów na podstawie tego, co widzą. A Ty oceniłeś kogoś w ten sposób na podstawie jednej opinii.

 

-- 14 paź 2012, 17:51 --

 

realmilan, nikt Cię nie obwinia. To, że podważamy Twoją wiarygodność, bo masz do całej sprawy bardzo emocjonalny stosunek to troszkę inna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

realmilan, mogliśmy Cię pocieszać i utwierdzać w Twoim przekonaniu, ale co by to dało?

Spojrzeliśmy na sytuację z boku i obiektywnie. Nikt nie chwalił jej, ani nie krytykował Ciebie.

Skoro nie jesteś w stanie spojrzeć na całą sytuację z choć odrobinę innej perspektywy, to po co w ogóle pytałeś nas o zdanie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo znam tą sytuacje i wiem.

Skąd ? Siedzisz w jej sercu i głowie, znasz jej myśli i uczucia ?

Ale widzę że nie było sensu żeby tu pisać. bardziej wspieracie ją niż mnie. "Dziękuje" za porady.

Wspieranie kogoś to coś więcej niż potakiwanie, że ma rację i jest biedny.... jeśli nie interesuje Cie zdanie inne niż Twoje, to rzeczywiście niepotrzebnie tu pisałeś, mogłeś do lustra dyskutować :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×