Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gwałt - koszmar, który trwa...


Nikt ważny

Rekomendowane odpowiedzi

:roll::roll::roll::roll::roll::roll:

minęły trzy lata od pierwszego gwałtu, rok od ostatniego...

nadal sobie nie radzę...mało tego.... odwrócili się ode mnie wszyscy znajomi......gdy się dowiedzieli... :(

nie ma sprawiedliwości na tym świecie.... :cry:

 

Arielko, to znaczy, że te gwałty się powtarzały?

 

PS. Ci znajomi to potwory. MOże masz bradziej normalnych, albo rodzinę. Zszokowało mnie i to, i to, co napisała ksenia o ludziach, którzy olali jej gwałt (policjant!!!). Naprawdę aż mi się strasznie zrobiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żartujesz

To mieli być znajomi Żartujesz. To nawet nie są ludzie

 

zgadzam sie z Toba Bethi oj zgadzam :cry::cry::cry:

 

ludziach, którzy olali jej gwałt (policjant!!

 

Mam ochote napisac Boże widzisz i nie grzmisz :cry:

 

Powiem Wam szczerze poryczałam się jak bubr czytając ten temat :cry::cry::cry::cry::cry: musze jednak przyznac racje Rózy żeby tak tego nie zostawiac :cry: żeby dostali nauczke zgnili w pierdlach ja wiem że ja moge sobie tylko wyobrazić koszmar piekło jakie przesłyście i że mowienie o tym pod czas procesu pod czas tego wszystkiego jest koszmarem :cry: B mi przykro b mocno Wam współczuje b mocno nawet nie wiedziałąm co napisac łzy normlanie płyną z oczu :cry::cry::cry::cry: Trzymajcie Dziewczynki dbajcie o siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi,że tak się stało.Naprawdę jest mi przykro.Ja też mam przykre przeżycia,często wracają wspomnienia,nie daję sobie rady...Też brałam narkotyki,byłam uzależniona,brałam 2 lata,z małymi przerwami,najczęściej brałam amfę,koszmarne zjazdy,to samopoczucie,ale chciałam brać dalej,strasznie schudłam,byłam wyczerpana.Wiem,że to też jest zasługa towarzystwa w którym się obracałam.Gdy zostawiła mnie osoba,którą uważałam za przyjaciółkę tylko dlatego,że znalazła sobie towarzystwo ćpunów i dilerów postanowiłam odpuścić.Była dla mnie wszystkmim,teraz zostałam sama jak pies.Z jednej strony to się cieszę,że nie ma już w moim życiu takiej fałszywej suki.Od pół roku nie biorę już niczego,ale często mam tak,że coś bym chciala wziąść,ale nie mam od kogo,ale wiem,że walczę z tym i nie będę już brała.U mnie też nie było łatwo w dzieciństwie.Ojciec alkoholik,w ogóle nie zajmował ani nie przejmował się tym co się z nami dzieje,mama na skraju załamania psychicznego.Niewiem jak sobie dawaliśmy radę.To na pewno nie dzięki Bogu,nie wierzę w Boga,gdyby istniał nie skazałby mojej rodziny na męki i lęk.Często nie było kasy na jedzenie,prawie w ogóle nic nie jedliśmy.Miałam dość takiego życia...mam go dość nadal...nic mi nie wychodzi...wiem o tym,że mam depresję i mam przy okazji nerwicę.Chciałabym się was o coś zapytać,bo jak mówię to lekarzowi to myśli,że sobie coś wymyślam.Już od dawna strasznie mnie dusi w klatce piersiowej,jakby ktoś mi cisnął ręką,z tyłu po lewej stronie pleców cały czas coś mi mrowieje i drętwieje i nie chce przestać,dzieją mi się dziwne akcje z sercem,czasem łapią mnie dziwne ataki,nagle oblewam się" gorącym potem",kręci mi się w głowie i jest mi niedobrze.Miałam tak wczoraj i jest to często.I mam tak jakby wraŻenie jakby mi serce się "przesuwało"w prawą stronę...mam straszsne kłucia w sercu...ale nikt mi nie potrafi jakoś pomóc.Z góry dziękuję za odpis.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:31 am ]

Co do gwałtu,zostałam zgwałcona dwa lata temu przez ćpuna i dilera,krzyczałam,ale nikt mnie nie słuchał,moja koleżanka bawiła się w najlepsze.Gdy chciałam już iść do domu(bo byliśmy nad wodą)to wziął mnie za włosy,walnął moją głową o samochód i uderzył w twarz przy kumplach(przyjechało ich chyba z 20)!Byłam na fazie tak więc nie czułam bólu,ale potem zobaczyłam co mi zrobił.Miałam zakrwawioną twarz,strasznie wyglądałam.Potem chciał ode mnie telefon komórkowy,sprzeciwiłam mu się,ten wysłał kolegę,podszedł do mnie z...siekierą i groził,że jak mu nie oddam telefonu to walnie mnie nią w łeb.Wpadłam w szał.Oddałam mu ten telefon,zaczęłam uciekać,kumpela za mną.Wróciłyśmy na stopa do domu.Nigdy tego nie zapomnę,do tej pory tkwi mi to w głowie.Od dawna już,niedługo po tej akcji ten sukin....poszedł siedzieć.I dobrze,niech zgnije w tym więzieniu.Nie dość,że zostałam zgwałcona,to na dodatek grożono mi śmiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sandy188 to straszne co Cię spotkało i wiem co czujesz.

Też byłam zgwałcona.Miałam 17 lat.Potem żyłam z alkoholikiem,znęcał się psychicznie i fizycznie.Kiedy odeszłam i myślałam,że nikt już więcej mnie nie skrzywdzi,zostałam pobita na ulicy,przez pijaną dziewczynę,która mi zmasakrowała twarz butami na koturnach.Do dziś mam bliznę na twarzy.Najgorsze,że stało się to na oczach ludzi i mojej 7letniej córki.

Twoje bóle i dolegliwości są na pewno spowodowane przez nerwicę.Potrzebujesz psychiatry.Ja nie leczyłam się długo.Też miałam bóle,kłucia w sercu,ucisk na klatkę piersiową,kołatanie serca,niemożność oddechu,zawroty głowy,zimne i gorące poty,parę razy mdlałam.Już nie pamiętam co brałam,ale leki na uspokojenie pomogły.Dziś mam tylko sporadyczne nawroty.

W Twoim przypadku może być trudność z lekami, ze względu na doświadczenia z narkotykami,ale psychiatra będzie wiedział jak Ci pomóc.Możliwe,że najpierw skieruje Cię na EKG,by wykluczyć inne przyczyny zakłóceń pracy serca.

Idż koniecznie do psychiatry.Depresja i nerwica to nie przelewki.Sama,z Twoim ciężkim bagażem doświadczeń nie dasz rady.

Ściskam mocno!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam prawie dwadzieścia lat.

Teraz mam 23,5.

Chciałam pójść na policję, ale to, z czym tam się spotkałam, sprawiło, że nie byłam już w stanie powiedzieć nikomu, nawet psychiatrze. Teraz piszę - po raz drugi w życiu... w miejscu, gdzie jestem anonimowa.

I prawie nikt nie wie. Wie sprawca, oczywiście, a oprócz niego tylko mój chłopak, bo to wraca, a ja nie umiem się kochać. A ja się boję, że w końcu on nie wytrzyma, pójdzie znajdzie sobie kogoś bez takiej przeszłości.

Ale nawet nie sam fakt był najgorszy... To był człowiek, który studiował na moim wydziale. Był rok wyżej, w jednej grupie z chłopakiem, z którym przyjaźniłam się jeszcze w liceum. Trzymałam w sobie przez trzy lata, ale w końcu nie dałam rady, przestałam chodzić na zajęcia, wyrzucili mnie z uczelni. To była katorga, spotykać tego człowieka na korytarzu, chociaż nikt mnie brutalnie nie pobił, ba! kolega po całej sprawie spakował mnie do samochodu i odwiózł do domu...

Teraz on kończy studia, a ja będę starała się wrócić. Kosztowało mnie to zarówno masę zdrowia, reputację (najpierw urlopy zdrowotne (depresja), potem skreślenie z listy studentów, ze studentki o średniej 4.5 na średnią semestralną ledwo pow. 3), co też cenne lata życia.

Wiem jakie to chaotyczne co piszę, ale nie umiem opisać tego bez emocji. Chciałam to zrzucić z siebie, może nie tyle zapomnieć, co żeby nie wracało to do mnie właśnie wtedy, kiedy potrzebuję w najintymniejszej chwili z moją miłością właśnie czego innego. Męczy to jego, męczy to mnie. Ja już nie chcę. Chcę żyć normalnie. Chcę być normalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nierzeczywista wiem co czułaś.Ja na policji i u lekarza przeżyłam koszmar po raz drugi.To co oni tam robią z ofiarą gwałtu jest straszne.Do tego nic to nie dało,bo sińce były za małe(czyt."nieskutecznie się broniłam"wg.policji,bo pewnie dałam na to ciche przyzwolenie),bo dowody wyprała i zniszczyła jego żona(brudne spodnie i porwaną koszulkę),bo świadkowie zeznawali na moją niekorzyść(po tym jak jego żona postawiła im wódkę).Po tym wszystkim musiałam patrzyć,jak chodzi sobie bezkarnie na wolności.Po ok.roku znów mnie zaatakował,ale udało mi się,bo tym razem jego żona naszła w porę.Płakała i prosiła mnie żebym nie szła znowu na policję.Mi i tak na tym nie zależało,bo chciałam zaoszczędzić sobie kolejnego upokorzenia.

Do dziś,po latach, nie wiem czy doradzać ofiarom gwałtu zeznania na policji.Z jednej strony oczywiście sprawca musi ponieść karę,a bez zgłoszenia się nie da,ale z drugiej strony jest to prawdziwy koszmar dla ofiary.Najlepiej jak sprawca pobije do nieprzytomności,sam ma zadrapania,których nie potrafi wytłumaczyć,istnieje nagranie video zdarzenia i 10 świadków,którzy słyszeli krzyki i potrafią wskazać sprawcę.

Taka jest niestety smutna rzeczywistość.Jedyną satysfakcję jaką mam to, że jest notowany na policji pod zarzutem gwałtu i to nie pozwoliło mu robić kariery politycznej.

To jest jak trauma,którą trzeba wyrzucić z siebie,wyryczeć przed kimś bliskim,kto zrozumie,przytuli,zapewni poczucie bezpieczeństwa.A potem zapomnieć,nie wspominać,nie rozdrapywać rany.Mi zajęło to lata.Dziś mogę o tym mówić ze spokojem,chociaż ponoszą mnie emocje gdy czytam Wasze historie albo coś podobnego widzę w telewizji.

Daj sobie czas.Musisz całkowicie zaufać partnerowi i nic nie robić wbrew sobie.Jeżeli czegoś nie chcesz robić lub coś wywołuje przykre wspomnienia powiedz mu o tym.Ja np. długo miałam uraz przed czyimiś dłońmi w okolicy szyji.Dopiero mu obecny mąż może mnie tam dotykać,ale wie o tym i robi to delikatnie i nigdy z zaskoczenia.Stwórzcie przytulną atmosferę,spędzajcie romantyczne wieczory rozmawiając,popijając wino albo szampana,wsłuchaj się w ulubioną muzykę,odpręż się i zaufaj partnerowi,on przecież nie zrobi Ci krzywdy.Z czasem odnajdziesz radość w intymnych chwilach.Czego z całego serca życzę :smile:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:19 pm ]

Sandy188 dzięki.Jest lepiej,bo mam cudownego obrońcę u boku.Ty też go znajdziesz,bo jesteś wspaniałą osobą,ciężko doświadczoną,ale silną.Damy radę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chciałam tylko zapytać ludzi doswiadczonych w różnych problemach,

czy może tak być, że ktoś, kto był kiedyś ofiarą gwałtu,

nie może nawet po wielu latach stworzyć fajnych związków z innymi ludźmi?

Bo widziałam się z kumplem,

on tak dla śmiechu mnie objął

a mnie wzdrygło, aż zapytał czy coś mi jest.

Dodam tylko, że to co mi się zdarzyło miało miejsce prawie 10 lat temu,

od ponad trzech biorę leki na depresję i nerwicę,

w zasadzie nie mam jakiś większych problemów z seksem ( poza tym, że myślę tylko o przyjemności tej drugiej strony i często mam myśli typu: niech on już skończy),

chyba że ktoś mnie właśnie jakoś tak zaskoczy,

to wtedy mnie tak jakoś lęk bierze.

Męczę się, bo nie wiem co powiedzieć jak się pytają,

czemu tak się boję, a prawdy nie powiem.

Co robic?

A - mieszkam w małym mieście, terapeutów jak na lekarstwo,

a jak juz trafiłam na kogoś, z kim mogłam pogadać i zaufać jakimś cudem,

to liczy sobie tyle, że mnie nie stać :(

Można poradzić sobie samemu?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×