Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapia poznawczo-behawioralna - jak powinna wyglądać ?


Gość pysiunia

Rekomendowane odpowiedzi

Cierpię na zaburzenia lękowe od wielu lat.

Zaczęłam prywatnie psychoterapię tego schorzenia metodą poznawczo-behawioralną. Jestem po 4 spotkaniach z psychologiem i nic ciekawego nie dzieje się na tej terapii.

Przez 3 spotkania opowiadałam o sobie. Już na tym trzecim niewiele miałam do powiedzenia /a jestem dość otwartą osobą/.

 

Psycholog nic nie mówi, jak pokonywać lęki, jak sobie z nimi radzić. A każde spotkanie z psychologiem kosztuje.

 

Na pewno tu na forum są osoby, które przeszły przez terapię metodą poznawczo-behawioralną.

Jak wyglądała taka terapia ? Na czym polegała ?

Czy Wam pomogła na silną nerwicę lękową ?

 

Pozdrawiam wszystkich, Kika

Edytowane przez pysiunia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kika7, może terapia jeszcze się nie rozkręciła, pierwsze spotkania zazwyczaj polegają na zebraniu wywiadu, dowiedzeniu się o historii pacjenta, ocenie sytuacji itp itd. :)

Mi zawsze terapia behawioralno-poznawcza pomagała. Aktualnie też jestem na takiej i są efekty. Wspólnie z psycholog planujemy eksperymenty czyli zadania do wykonania, pokonywanie lęków, wystawianie się na sytuacje lękowe, oczywiście stopniowo i w zależności od możliwości. Potem to omawiamy, omawiamy przed, po. Dochodzimy do źródła samopoczucia, analizujemy tok myślenia, staramy się to zmienić, dowiedzieć skąd się wzięło, znajdować błędy w myśleniu tak zwane zniekształcenia poznawcze.

Dla mnie to najlepszy rodzaj terapii na zaburzenia lękowe, oczywiście jeśli terapia jest dobrze prowadzona. Od psycholog zawsze dostaje zadania na cały tydzień, więc terapia nie polega tylko na obgadaniu razu w tygodniu, ale praktycznie ciągle muszę coś robić. Dostawałam też różne materiały.

Jak jeszcze jakieś pytania Ci przychodzą do głowy to chętnie odpowiem. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak .Terapeuta powinien poznać problemy pacjenta , z czego wynikają poznać samego pacjenta i jego sposób odbierania rzeczywistości .Według mnie terapeuta powinien wskazać gdzie i od czego powstał problem następnie razem z pacjentem przeanalizować życie pacjenta i po drodze tj wykazać jak problem /wydarzenie wpłyneło na złe postrzeganie rzeczywistości .Ja np dostawalem jako dziecko przez co przemoc, krzyk ,gniew ,awantura zwłaszcza stosowana przez osoby władcze np szef, lub ktos mogący wpłynąć na moje życie jest odbierana jako coś zagrażającego mi i poprzez to pojawia się napięcie ,lęk .Od pewnego czasu przeciwstawiam się temu ale i tak nic to nie daje abym poczuł się zdrowiej. Tyle dała terapia że wiem od czego się to wzieło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kika7, może terapia jeszcze się nie rozkręciła, pierwsze spotkania zazwyczaj polegają na zebraniu wywiadu, dowiedzeniu się o historii pacjenta, ocenie sytuacji itp itd. :)

 

Dominika92 i Antagonista, serdeczne dzięki za posty.

Właśnie oczekuję od terapii tego, by psycholog powiedział mi, co rzutowało na lęki, które przeżywam i z którymi sobie nie radzę, jak on widzi rozwiązanie tego problemu, o zadaniach w pokonywaniu lęku, w wykonywaniu ich, o przedyskutowywaniu, itd.

Może jestem niecierpliwa, ale wydaje mi się, że na 3-4 spotkaniu powinien być już omawiany problem lęków, z którymi się borykam.

Jest to moja pierwsza psychoterapia, dlatego nie wiem, czy tak ma być, że do 4-go spotkania nic się nie dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Jestem już po 8-miu spotkaniach na terapii poznawczo-behawioralnej panicznego lęku.

Prawie nic nie zmieniło się od tego czasu, gdy założyłam ten wątek.

Kilka razy pytałam psychoterapeutę, kiedy zajmiemy się terapią. Powiedział, że cały czas się nią zajmujemy :/

Każe mi tylko wychodzić na zewnątrz. Jak mogę wychodzić, skoro odczuwam paniczny lęk ?!

Z takim problemem do niego przyszłam.

 

Trochę mówiliśmy o samym lęku.

Gdy powiedziałam mu po 5. spotkaniu, że nie ma w naszych spotkaniach nic z TPB, psychoterapeuta powiedział mi, że "ze wszystkimi pracuje tak samo".

Wydaje mi się, że psychoterapeuta spotyka się ze mną nie po to, by mi pomóc poprzez TPB,

lecz by "odfajkować" spotkanie i wziąć pieniądze.

Niemało, bo 100 zł za 45 minut.

 

Dzisiaj czytałam w internecie, jak powinna wyglądać TPB.

"TPB to rodzaj rozmowy na temat: tego, jak postrzegamy samych siebie, świat i innych oraz w jaki sposób nasze zachowanie wpływa na nasze myśli i uczucia.

Początkowe sesje terapeutyczne (od dwóch do czterech) dają terapeucie możliwość sprawdzenia, czy tego rodzaju terapia jest właściwa dla danego pacjenta, a pacjentowi okazję przekonania się, czy odpowiada mu ta metoda leczenia.

Terapeuta zadaje pytania dotyczące przeszłości i historii pacjenta. Mimo, iż terapia CBT koncentruje się na ‘tu i teraz’, czasem trzeba cofnąć się do przeszłości, aby zrozumieć jej wpływ na chwilę obecną.

Pacjent decyduje, na czym chce się skoncentrować na każdym etapie terapii.

Na początku każdego spotkania pacjent i terapeuta ustalają temat sesji.

 

Podczas sesji terapeuta pomaga rozłożyć problem na czynniki składowe. W tym celu może on zasugerować prowadzenie dziennika, co pozwala ujawnić specyficzne schematy myślowe i uczuciowe, odczucia fizyczne i działania.

Następnie pacjent wspólnie z terapeutą przeanalizują myśli, uczucia i działania pacjenta, aby:

• dociec, czy są one irracjonalne, lub niepożądane

• zrozumieć ich wpływ na siebie wzajemnie, oraz na pacjenta.

 

Kolejny etap terapii to zrozumienie, jak zmienić niepożądane myśli i działania.

Podczas każdej sesji pacjent i terapeuta omawiają postępy zaszłe od ostatniego spotkania. Jeśli niektóre zadania sprawiają pacjentowi szczególne trudności, lub nie przynoszą pożądanych efektów, terapeuta może zasugerować inne rozwiązania.

Tempo i zakres terapii zależą od pacjenta - terapeuta nie zaleci żadnych działań, na które pacjent nie wyrazi zgody. Zaletą terapii CBT jest fakt, iż pacjent może ćwiczyć i rozwijać nabyte umiejętności nawet po zakończeniu cyklu sesji. Zmniejsza się dzięki temu możliwość nawrotu problemów i związanych z nimi objawów".

 

U mnie na terapii nic takiego nie ma miejsca, choć dodam, że wybrałam certyfikowanego psychoterapeutę poznawczo-behawioralnego.

Wyrzuciłam 'w błoto" 700 zł i nadal jestem w tym samym miejscu !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, dziękuję za odpowiedź.

Ja nie oczekuję szybkich zmian na psychoterapii.

 

Niepokoi mnie to, że NIC - z zacytowanego przeze mnie fragmentu o TPB - nie robimy.

Psychoterapeuta trochę powiedział mi na temat panicznego lęku i każe mi wychodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze, bo widzę, że mam w pewnym sensie podobny problem co koleżanka ;) Z góry przepraszam, jeżeli to nieodpowiedni temat, ale nie mam chwilowo czasu na dokładniejsze przeglądanie forum, a chciałbym znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytanie...

 

Terapeuta do którego chodzę kilka miesięcy zdiagnozował u mnie fobię społeczną (chyba dość silną). Chociaż stopniowo mi się poprawia to mam duże zastrzeżenia do jego organizacji pracy (opuszczanie wizyt, notoryczne przekładanie ich, jeżdżenie za nim po całym mieście, brak kontaktu, ciągłe zapominanie o różnych rzeczach itd.) i noszę się z zamiarem zmiany terapeuty, bo już mam dość ciągłej niepewności i marnowania mojego czasu.

W związku z tym mam kilka pytań: czy wydaje się wam, że w takim przypadku jak mój, zmiana jest uzasadniona? To mój pierwszy terapeuta, więc nie wiem czy w mniejszym lub większym stopniu nie spotkam się z czymś takim też u innych... Czy jeżeli zmieniam psychoterapeutę to ponownie ponoszę wszystkie koszty diagnozy psychologicznej itp.?

I pytanie dodatkowe: czy polecacie jakichś dobrych specjalistów, którzy się znają na takich przypadkach jak mój, zwłaszcza z okolic Mokotowa (przystępna cena mile widziana ;) )?

 

Dodam jeszcze, że też uczęszczam na terapię behawioralną, i u mnie wygląda ona podobnie do tego co opisała dominika92 (o ile oczywiście terapeuta dotrze na spotkanie :D )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darknight, nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. Ja akurat mialam depresje i kazdy wyjazd na spotkanie a jechalam godzine w jedna strone duuuuzo mnie kosztowal wysilku.. ale mialam pewnosc, ze jak dojade to moja terapeutka na mnie czeka i nie jest to stracony czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, nie mam poczucia że tracę z nim czas, w zasadzie dobrze mi się z nim pracuje i efekty się pojawiają, ale jego podejście do pacjenta w sensie organizacyjnym to jest po prostu dramat... Tym bardziej, że z tego co zauważyłem, to stale mu się pogarsza :lol:

Muszę się w końcu zmobilizować i zapisać się do kogoś innego, bo dopiero teraz, po zasięgnięciu opinii, widzę jaka to prowizorka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam zdiagnozowane mieszane zaburzenia osobowości. Psychiatra i psycholog zaleca podjęcie stacjonarnej terapii behawioralno-poznawczej stwierdził, że psychodynamiczna nie jest dla mnie. Moje pytanie gdzie w Polsce znajdę ośrodki stosujące wymienioną terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie za tydzień idę na pierwszą prawdziwą sesję terapii w tym nurcie. Pierwsze spotkanie trwało krótko, bo pół godziny przez co byłam bardzo zaskoczona, gdyż chodząc na terapie w nurcie ericksonowskim i sesja trwała 45min, czasami w zależności od mojego stanu nawet i 55min. Tutaj wielkie zaskoczenie, że jak to? Serio trwa sesja w tym nurcie 30min? Co można zrobić w tak krótkim czasie? Rozsiąść się wygodnie i później wstać? Generalnie pani zebrała ode mnie wywiad, co jak dlaczego i po co właściwie chcę chodzić na terapię. Zaznaczyła, żebym przed podjęciem terapii zastanowiła się czy aby na pewno jej osoba mi odpowiada, bo przychodzenie na terapię do osoby, która w jakikolwiek sposób irytuje jest bez sensu. Pani generalnie jest chyba w moim wieku, ma strasznie świdrujący wzrok i wygląda na osobę nie w ciemię bitą ;) Generalnie strasznie mocny, władczy charakter, a że to jeden z moich lęków, o którym nie omieszkam powiedzieć postanowiłam w tym gabinecie zmierzyć się z moimi demonami. Mam sobie założyć zeszyt, bo będzie mi bardzo potrzebny (przez 30min nie zdążyłam zapytać po co) ale mam w nim na kolejną sesję napisać jakie cele chcę osiągnąć poprzez terapię. Pani stwierdziła, że będziemy ćwiczyć, ale może mi ktoś podać przykład jak? Co mam prowokować ludzi? Zupełnie nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. W każdym razie bardzo liczę na tą terapię, bo poprzednia mimo tego, że wyjaśniła mi mniej więcej dlaczego jestem taka poyebana nie wskazała żadnej drogi jak walczyć z pewnymi reakcjami, a ja długi czas myślałam, że jestem w stanie sobie już poradzić z każdą sytuacją. No życie pokazało, że nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×