Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zespół PSSD-dysfunkcje seksualne spowodowane zażywaniem SSRI


media

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 21.11.2018 o 12:42, JużTuByłem napisał:

W ogóle tu trzeba wyjebać połowę głupich odpowiedzi np. te od kalbexa ,bo ani ona przydatna ani śmieszna

,,, jak nie śmieszna , jak śmieszna (-:

--- ,,, jak powstają moje teksty , jak ktoś mnie znów spyta , to zakurwię z laczka i poprawie z kopytaaa ,,aaaa (-;,,,,,,,,"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez całe życie miałem mega stres, lęki ,ale zawsze libido było w normie
!Czasami słabsze ,bo byłem fizycznie wykończony,ale i tak czucie,orgazm itd. piękne ! Przez ostatnie 3 lata byłem najspokojniejszy (dziewczyna ktora dużo akceptowała ,praca,poznawanie nowych ludzi itd.)  a libido  tragedia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważny moim zdaniem jest równiez moment odstawienia ssri... znam kobietę, która od pierwszej dawki esci straciła libido, możliwość osiągniècia orgazmu... nie czuła tam nic, cytuję " jak by była obstrzyknieta lignokainą"... (ssri wpływają na sferę seksualną ewidentnie Nie bez powodu podaje się np fluo gwałcicielom i pedofilom... )

Trwało to 3 tygodnie i wszystko wróciło do normy Nie odstawiała.. brala dwa lata... po odstawieniu libido mega orgazmy wielokrotne... ssri moduluje neuroprzekaźniki, receptory i moim zdaniem moment odstawienia jest też kluczowy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem wycieczkę po w miarę dobrych specjalistach, większość z nich chce mnie umieścić na SSRI/SNRI + mała dawka neuroleptyku. Pierwszy zestaw wenlafaksyna + buspiron + tisercin (niska dawka na sen), drugi zestaw Sertralina + Olanzapina (niska dawka 5 mg na sen i apetyt). Jestem w czarnej dupie. Boje się wrócić do samych ssri/snri po tym co mi zrobiły a co dopiero do takiego zestawu. Przecież ja nawet bym nie wiedział jaki skutek uboczny jest po jakim leku. W dodatku takie ssri jak escitalopram i paroksetyna powodowały u mnie anhedonie, która utrzymuje się po dziś dzień ale w trochę mniejszym stopniu. Podobno wenlafaksyna najmniej spłyca emocje, jakie macie opinie na temat neuroleptyków w niskich dawkach oraz spłycenia emocji po ssri? Neuroleptyki kojarzą mi się ze schizofrenią i innymi ostrymi jazdami ale sporo jest opinii, że w niskich dawkach dobrze wpływają na depresję i zaburzenia lękowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.11.2018 o 16:19, AnonimPSSD napisał:

Zrobiłem wycieczkę po w miarę dobrych specjalistach, większość z nich chce mnie umieścić na SSRI/SNRI + mała dawka neuroleptyku. Pierwszy zestaw wenlafaksyna + buspiron + tisercin (niska dawka na sen), drugi zestaw Sertralina + Olanzapina (niska dawka 5 mg na sen i apetyt). Jestem w czarnej dupie. Boje się wrócić do samych ssri/snri po tym co mi zrobiły a co dopiero do takiego zestawu. Przecież ja nawet bym nie wiedział jaki skutek uboczny jest po jakim leku. W dodatku takie ssri jak escitalopram i paroksetyna powodowały u mnie anhedonie, która utrzymuje się po dziś dzień ale w trochę mniejszym stopniu. Podobno wenlafaksyna najmniej spłyca emocje, jakie macie opinie na temat neuroleptyków w niskich dawkach oraz spłycenia emocji po ssri? Neuroleptyki kojarzą mi się ze schizofrenią i innymi ostrymi jazdami ale sporo jest opinii, że w niskich dawkach dobrze wpływają na depresję i zaburzenia lękowe.

Pewnie działają szablonowo wypisując najbardziej popularną aktualnie "mieszankę". Dla pewności zapytaj lekarza jakie ma przesłanki by uważać, że te leki będą skuteczne w twoim przypadku biorąc pod uwagę wcześniejsze objawy i reakcje. Każdy dobry specjalista, o ile wie co robi, bardzo chętnie i szczegółowo wytłumaczy. Jakakolwiek skrywana agresja bądź inne próby zmiany tematu wskazują na niewiedze. Nie podejmiesz dobrej decyzji nie znając toku myślenia zlecającego i tego co nim motywuje

Sam dałem się namówić na takie mixy i tylko zaszkodziły pogłębiając PSSD  uniemożliwiając normalne funkcjonowanie na długie tygodnie. Szczególnie neuroleptyki, które miały pomóc ze stłumieniem emocji, a zadziałały dokładnie odwrotnie zamieniając mnie w warzywo

Najlepiej oceniać zalecenia psychiatrów na podług ich możliwości. Nie znają mechanizmów działania swoich leków ( są tylko wątłe hipotezy), ich diagnostyka nie jest oparta o metody o stopniu obiektywności choć zbliżonym do takich metod jak badania krwi, czy obrazowanie. Nie wiedzą o PSSD, powątpiewają w skutki uboczne typu stłumienie emocjonalne, co jest absurdalne biorąc pod uwagę, że 90% ich informacji bazuje tylko na tym co powie pacjent.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak obiecywałem, mam pewną propozycję przynajmniej dla tych , którzy są wykastrowani escitalopramem

Rcitalopram jako lekarstwo oczyszczające SERT.

więcej pod tym linkiem

http://www.pssdforum.com/viewtopic.php?f=20&t=2508

Moja historia krótko, brałem wiele środków ale tylko escitalopram po 2-3 tygodniach stosowania dał mi PSSD od 11 lat.  Co ciekawe brałem wcześniej też citalopram który obniżył libido ale wróciło spowrotem po 2 – 3 miesiącach. Dlaczego ? Z drugiej strony wielu z was raportuje chwilową poprawę po ponownym zażyciu SRRI np. fluoksetyna. Bazując na tych dwóch wnioskach stworzyłem teorię która łączy powyższe fakty. Wielu z was też ma podobne historie gdzie najbardziej kastruje escitalopram. Co jeśli SERT jest zablokowany na stałe?! Teoria bazuje na odblokowaniu kanału SERT.

Nawet jeśliby poziom Scital spadł w plaźmie do 0,01% wartości początkowej a nie osiągnął 0 (nie znam takich badań) to i tak mamy ileś biliardów cząsteczek związanych z SERT.

Rozłóżmy to na czynniki pierwsze.

Czym jest escitalopram to nie jest zwykły SSRI tylko ASRI:

Citalopram tak naprawdę składa się z dwóch enancjomerów  S i R. (Dwa różne leki w jednym!)

Jak dawkować?

Branie jednoczesne r cital i fluo potęguje działąnie r citalu poprzez blokowanie przez fluo enzymów rozkładających rcital, r cital nie znacznie zwieksza działanie fluo. Samo to powoduje że nie musimy stosować dużych dawek. Co wpłynie na obniżenie kosztów terapii.

Czas zycia fluoksetyny to ok 4-16 dni ~ 10dni

Czas życia citalopramu to ok 1,5dnia.

Wiec raczej nie ma sensu długo stosować fluoksetyny, powiedzmy kilka dni i jednocześnie cały czas Rcital, po 10 dniach znowu fluoksetyna. Cała terapia powiedzmy miesiąc.

Propozycja

1 tydzień rcital 5mg solo, żeby zobaczyć co się stanie jeśli dobrze to kontynuować dalej jeśli nic to

2 tydzień rcital 10 mg 

3 tydzien rcital 10 mg + 10mg fluox aż do końca r cital .

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.11.2018 o 20:11, lopez69 napisał:

tak jak obiecywałem, mam pewną propozycję przynajmniej dla tych , którzy są wykastrowani escitalopramem

Rcitalopram jako lekarstwo oczyszczające SERT.

więcej pod tym linkiem

http://www.pssdforum.com/viewtopic.php?f=20&t=2508

Moja historia krótko, brałem wiele środków ale tylko escitalopram po 2-3 tygodniach stosowania dał mi PSSD od 11 lat.  Co ciekawe brałem wcześniej też citalopram który obniżył libido ale wróciło spowrotem po 2 – 3 miesiącach. Dlaczego ? Z drugiej strony wielu z was raportuje chwilową poprawę po ponownym zażyciu SRRI np. fluoksetyna. Bazując na tych dwóch wnioskach stworzyłem teorię która łączy powyższe fakty. Wielu z was też ma podobne historie gdzie najbardziej kastruje escitalopram. Co jeśli SERT jest zablokowany na stałe?! Teoria bazuje na odblokowaniu kanału SERT.

Nawet jeśliby poziom Scital spadł w plaźmie do 0,01% wartości początkowej a nie osiągnął 0 (nie znam takich badań) to i tak mamy ileś biliardów cząsteczek związanych z SERT.

Rozłóżmy to na czynniki pierwsze.

Czym jest escitalopram to nie jest zwykły SSRI tylko ASRI:

Citalopram tak naprawdę składa się z dwóch enancjomerów  S i R. (Dwa różne leki w jednym!)

Jak dawkować?

Branie jednoczesne r cital i fluo potęguje działąnie r citalu poprzez blokowanie przez fluo enzymów rozkładających rcital, r cital nie znacznie zwieksza działanie fluo. Samo to powoduje że nie musimy stosować dużych dawek. Co wpłynie na obniżenie kosztów terapii.

Czas zycia fluoksetyny to ok 4-16 dni ~ 10dni

Czas życia citalopramu to ok 1,5dnia.

Wiec raczej nie ma sensu długo stosować fluoksetyny, powiedzmy kilka dni i jednocześnie cały czas Rcital, po 10 dniach znowu fluoksetyna. Cała terapia powiedzmy miesiąc.

Propozycja

1 tydzień rcital 5mg solo, żeby zobaczyć co się stanie jeśli dobrze to kontynuować dalej jeśli nic to

2 tydzień rcital 10 mg 

3 tydzien rcital 10 mg + 10mg fluox aż do końca r cital .

 

Nie wiem jak żeś to wymyślił ale to się kupy nie trzyma, ludzie mają pssd po wenlafaksynie i pozostałych ssri a Ty udostępniasz jakąś swoją teorię jakby PSSD było tylko od escitalopramu i citalopram miałby je wyleczyć z racji, że jest jakimś odwrotnym czymś tam, po citalopramie ludzie też mają PSSD! Bardziej bym się skłonił ku temu, że może te SERT jest zablokowane i ponowne użycie SSRI je aktywuje. Nie miałem "jakiś tam ulepszeń po fluoksetynie", to było całkowite wyleczenie się z PSSD, szkoda że tylko na 2 dni.

"Prof. Melcangi otrzymał doktorat dyplom z chemii i technologii farmaceutycznej na Uniwersytecie w Mediolanie w 1982 roku. Obecnie jest profesorem neuroendokrynologii i kierownikiem jednostki neuroendokrynologicznej na Wydziale Nauk Farmakologicznych i Biomolekularnych na Uniwersytecie w Mediolanie we Włoszech. Zasiada w redakcji "Frontiers" w Ageing Neuroscience. Z 186 recenzowanych publikacji (indeks H = 46) jest wiodącym autorytetem w dziedzinie neuroendokrynologii i neuroaktywnych sterydów, a także organizatorem Międzynarodowego Spotkania na temat sterydów i układu nerwowego, odbywającego się dwa razy w roku w Turynie we Włoszech."

Skoro takim naukowcom nie udało się jak na razie znalezienie przyczyny tych zaburzeń to wiesz...Nie oszukujmy się, nie wiesz nawet jak SSRI działają, nawet lekarze tego do końca nie wiedza a te leki są już kilka dobrych lat a Ty wymyślasz jakieś teorie nie mając żadnej wiedzy ani wykształcenia w tej dziedzinie 🙂

 

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę ze teoria jest dobra i pasuje do każdego rodzaju SSRI, kto powiedział że SERT jest jednakowy u wszystkich ludzi, może być ten sam zestaw aminokwasów go tworzących ale inna orientacja przestrzenna, co do tego że nie mam wykształcenia no cóż profesorem może nie jestem ale hydraulikiem też nie, są osoby w świecie nauki , które nie miały wykształcenia a dokonywali różnych odkryć bo mieli nosa, profesor może nic nie odkryć nigdy bo ma klapki na oczach ma swoje prawa których nie przekracza, dopóki nikt tego nie spróbuje nie przekonamy się , poza tym to ma działać tylko na tych którzy są po Escitalopramie. Jeżeli na tych podziała to jesteśmy na dobre drodze i z innymi przypadkami a jeśli nie to trudno, lepiej robić coś niż nic i tylko narzekać na swój los. Najpierw stary dowiedz się jak zbudowany jest SERT i jak z nim łącza się SSRI a potem krytykuj.

Edytowane przez lopez69

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro stworzyłeś taką teorię i wyznaczyłeś schemat to zrób to, zacznij brać te leki według tego schematu i zdaj relację. Zalogowałem się na to forum żeby podzielić się swoimi wynikami badan hormonalnych (głównie chodziło i progesteron) oraz żeby opisać swoje próby brania leków w celu wyleczenia pssd i żeby napisać o tej fluoksetynie że w 100% wyeliminowała moje PSSD po escitalopramie. Napisałem też o historii lekarzy endokrynologów, seksuologów, andrologów i psychiatrów z dodatkową specjalizacją z powyższych aby ludzie nie wyrzucali kasy w błoto na prywatne wizyty bo jeśli chodzi o nasze powikłania to nikt nie jest w stanie nam pomóc a 99% psychiatrów udaje głupich bądź nawet nie wiedzą o pssd. Nie tworzyłem nigdy żadnych teorii ani nikogo nie zachęcałem do brania leków w wyznaczonym przeze mnie schemacie, po prostu miałem 2 dniowe uleczenie po fluoksetynie i dzięki temu doświadczeniu wiem, że jest to całkowicie odwracalne bo fluoksetyne wziąłem po 6 miesiącach od zaprzestania escitalopramu. Jak ktoś chce spróbować to spróbuję. Opisując tu taj wszystko miałem jeszcze jeden cel, aby ludzie nie próbowali leków , które niby mają łatkę "proseksualnych" i zastosowanie off label na dysfunkcje seksualne po SSRI, a są głównie takie leki jak Wellbutrin, moklobemid, mianseryna, mirtazapina, buspiron, trazodon, agoniści dopaminy i ewentualnie tianeptyna. Wszystkie te leki przerobiłem i żaden z nich nie dał żadnej poprawy a wręcz pogarszały jeszcze pssd, szczególnie trazodon. A koncern produkujący Wellbutrin za grubą kasę powinien dostać olbrzymią karę za oszukiwanie ludzi bo to on jest na pierwszym miejscu jeśli chodzi o dysfunkcje seksualne. Tylko ponowne użycie SSRI/SNRI jest w stanie coś zrobić, mechanizm tych leków coś reguluje bądź aktywują i wyłącza w mózgu/rdzeniu kręgowym. Ogólnie to spadam z tego forum bo poza kilkoma osobami nikt tutaj się nie udziela, wszyscy czekają na gotowy lek bądź uzdrowienie a niestety czas tutaj nic nie da. Na PSSD forum są 2 historie odzysku, pierwsza po niskich dawkach paroksetyny a druga po niskich dawkach wenlafaksyny. Mnie chwilowo wyleczyła fluoksetyna w niskich dawkach, nie ma reguły jakie SSRI zastosujesz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że nikogo do niczego nie zachęcasz nie czyni z Ciebie bohatera, generalnie gdybym był pewny swojego zdania to sam bym to już dawno wziął ale zamieszczam te rzeczy na forum aby poznać opinie innych ludzi , może ktoś mi uświadomi jakieś słabe punkty tej teorii, jak sam widzisz lista rzeczy które mogą pomóc jest bardzo krótka, możliwości się wyczerpują, gram fair, nie twierdze w żadnym punkcie ze to brałem i że mi pomogło jak co niektórzy, jeżeli ktoś che ma ochotę to może przetestować na pewno nikt nie umrze od tego ani mu nie zaszkodzi, jesli ktokolwiek brał citalopram i żyje to po tym też będzie żył, moim zdaniem nie zapoznałeś się dokładnie z tym co opisałem , to widać w Twojej niejasnej wypowiedzi.

Dlaczego sam tego nie przetestowałem, powód $$$ i tylko taki, dla mnie to duży wydatek ale są ludzie przy kasie z bogatszych krajów jak np niemcy gdzie dla nich to są koszty relatywnie niewielkie, może ktoś z nich wypróbuje i zda relację, mam taką nadzieję. Z całym szacunkiem ale włożyłeś sporo pracy w coś co nic nie dało i od początku wiadomo że żaden lekarz nic tu nie pomoże, nie z takim ich myśleniem, nie masz też żadnej alternatywy poza ciągłym pianiem w kółko jak to fluo Ci pomogło na 2 dni czy na 3, oczywiście dobrze że poinformowałeś o tym ale będzie już tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy dobrze Ciebie zrozumiałem, Nie wypróbowałeś przez tyle czasu brania citalopramu z fluoksetyną ponieważ nie miałeś i nadal nie masz na to pieniędzy? Przecież to wszystko kosztuje jakieś 40 zł i nie trzeba iść prywatnie bo każdy konował do którego nie trzeba czekać wypiszę to na nfz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wortioksetyny ktoś próbował ? Tak jak już wcześniej pisałem będę z początkiem stycznia wchodził na SSRI.Mialem problem z ustaleniem po jakim leku mi się to stało i doszedłem do wniosku,że była to raczej paroksetyna chociaż i tak nie jestem w 100% pewny.Postawilem na paro lub fluo.Paro 2,5 mg a fluo myślę ,że 5 mg przez pierwszy tydzien jak już zacznę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest prawda w tym, że jak ktos ma niedobory serotoniny przez dłuzszy czas to uwarazliwiają się receptory... i zbyt duża dawka np ssri powoduje dysproporcje pomiedzy serotoniną a dopaminą... ( zbyt dużo serotoniny) U mnie np mała dawka sertraliny pomaga Nie jest to jakaś 100 % remisja ale... odczucia zupelnie inne Lepsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największy i jedyny dla mnie sens, ma teoria epigenetyczna, z resztą poparta tymi badaniami - https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6083487/#!po=3.60825

To przecież idealnie tłumaczy dlaczego żaden lek działający na OUN nie przynosi rezultatów, albo bardzo lichą poprawę - to nie tam leży problem. Bardzo pocieszające są przykłady że po ponownym wejściu na ssri, chwilowo odzyskujecie 100% sprawności. To oznacza że zmiany są odwracalne, jednakże wydaje się że nie ma w tej chwili na to skutecznego sposobu.

Na zagranicznym forum pssd toczy się dyskusja na ten temat, oto do jakich użytkownicy dochodzili wniosków:

Cytat

"Wiem, że badanie mówi, że geny są hypometylowane i hipermetylowane. Moja teoria głosi, że geny, które zostały WYŁĄCZONE (hipermetylowane), są głównymi winowajcami. Gdybyśmy mogli z powrotem włączyć te geny, problem prawdopodobnie zostałby rozwiązany. 

Moja teoria mówi, że leki takie jak SSRI wyciszyły różne geny. Teraz potwierdza to badanie. Geny kodujące produkty końcowe, które odgrywają kluczową rolę w układzie nerwowym / neuroendokrynnym. Przy wyłączonych genach produkty końcowe były by nieobecne. To sprawia, że układy są niekompletne, odłączone lub uszkodzone w wielu punktach - mamy PSSD.

Aby dać wam przykład: jeśli wyłączysz geny kodujące receptory dopaminy, utracisz receptory dopaminy. W konsekwencji to obróciłoby wszystkie systemy, w których neurotransmisja dopaminy odgrywa kluczową rolę. Wiemy, że dopamina bierze udział w wielu rzeczach, takich jak funkcje seksualne, emocje, reagowanie na leki itp. W tym scenariuszu organizm może syntetyzować tyle dopaminy, ile chce, nie wywoła żadnego efektu z powodu braku receptorów postsynaptycznych aby go otrzymać i wykonać funkcję. To było by jak rozmowa z osobą offline, kimś, kto nie ma połączenia z komputerem / telefonem / internetem. Możesz wysłać tyle wiadomości, ile chcesz. Nie dostaniesz żadnej odpowiedzi. Lub jak wysyłanie listów na adres, który już nie istnieje. Teraz nie mówię, że to się właśnie wydarzyło. To tylko przykład, aby uzyskać punkt przekreślony. Może to być cokolwiek lub kombinacja setek innych rzeczy, które są kodowane przez teraz wyciszone geny. Powoduje to dysfunkcje.

"Zgadzam się, że mechanizm, dzięki któremu Citalopram powoduje metylowanie metylenu / demetylację, jest prawdopodobnie pośredni. Może być prawdą, że niektóre chemikalia mogą (zniekształcić) efekty epigenetyczne poprzez wiązanie receptora, które mogą odwrócić te modyfikacje. Ale który lek znasz w tej chwili, który może celować i odwracać wszystkie ponad 600 modyfikacji metylacji wywołanych przez SSRI? A przynajmniej ponad 350 genów hipermetylowanych? 

Metoda CRISPR wygląda obiecująco. Ale czy jest ona dostępna dla ludzi poza laboratorium? Czy mamy środki, aby z niego skorzystać, aby teraz celować w każdą z tych ponad 600 modyfikacji? Jeśli tak, to zacznijmy.

 

Cytat

https://sci-hub.tw/http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0960894X08015515

Kurkumina jest silnym środkiem do hipometylacji DNA -
"kurkumina może indukować około 15-20% spadek globalnego poziomu metylacji DNA"  

Wykazano, że inhibitory RT, takie jak newirapina, modulują ekspresję genów. Wykazano, że nie tylko włączają różne wyciszone geny, w tym gen receptora androgenowego (AR), ale także przywracają sygnał androgenu. Może to skutkować ponownym reagowaniem na androgeny, takie jak testosteron i DHT, co może poprawić funkcje seksualne. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszna cisza w tym wątku. Ale jakoś mnie to nie dziwi.

Po wielu próbach i dziesiątkach przetestowanych substancji dochodzę do jednej konkluzji - leczenia stricte PSSD nie ma. W mojej opinii ludzie którzy je "znaleźli" to w pierwszej kolejności Ci, którzy w ogóle nie mieli PSSD albo Ci, którym z racji pewnych biologicznych predyspozycji i tak by się poprawiło - więc jakakolwiek korelacja między przyjmowanym aktualnie lekiem, ziołem czy innym antybiotykiem jest przypadkowa. Nie ma innego wytłumaczenia dla tak dużej rozbieżności farmakologicznej i braku jakiejkolwiek powtarzalności leczenia

Dla tych, którzy trafili bardziej przewlekłą formę skutków ubocznych po antydepresantach są dwa wyjścia - obniżenie oczekiwań i akceptacja życia z trwałym stłumieniem odczuwania wszystkich bodźców emocjonalnych, uproszczeniem osobowości, zanikiem zainteresowań oraz oczywiście dysfunkcją seksualną. Albo samobójstwo. Innych dróg nie ma. Można sobie w nieskończoność wypominać zgodę na podjęcie leczenia, lekarza ale tak naprawdę nikt tu błędu nie popełnił. Zwykła statystyka, trafił się skutek uboczny, który z racji swojej specyfiki prześliznął się niezauważony przez nadmiernie uproszczony z powodu kosztów system badań klinicznych o dużym rozwodnieniu odpowiedzialności. W praktyce nie różni się to wiele od wylosowania nowotworu po leczeniu  immunosupresantami czy innych rzadkich skutków ubocznych. Można zadawać pytanie, czego trafiło na mnie a inni jakoś tolerują SSRI, ale w gruncie rzeczy jest to bezcelowe. Zadecydował przypadek. Tyle

 

 

Edytowane przez MArek44

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.01.2019 o 12:01, MArek44 napisał:

Straszna cisza w tym wątku. Ale jakoś mnie to nie dziwi.

Po wielu próbach i dziesiątkach przetestowanych substancji dochodzę do jednej konkluzji - leczenia stricte PSSD nie ma. W mojej opinii ludzie którzy je "znaleźli" to w pierwszej kolejności Ci, którzy w ogóle nie mieli PSSD albo Ci, którym z racji pewnych biologicznych predyspozycji i tak by się poprawiło - więc jakakolwiek korelacja między przyjmowanym aktualnie lekiem, ziołem czy innym antybiotykiem jest przypadkowa. Nie ma innego wytłumaczenia dla tak dużej rozbieżności farmakologicznej i braku jakiejkolwiek powtarzalności leczenia

Dla tych, którzy trafili bardziej przewlekłą formę skutków ubocznych po antydepresantach są dwa wyjścia - obniżenie oczekiwań i akceptacja życia z trwałym stłumieniem odczuwania wszystkich bodźców emocjonalnych, uproszczeniem osobowości, zanikiem zainteresowań oraz oczywiście dysfunkcją seksualną. Albo samobójstwo. Innych dróg nie ma. Można sobie w nieskończoność wypominać zgodę na podjęcie leczenia, lekarza ale tak naprawdę nikt tu błędu nie popełnił. Zwykła statystyka, trafił się skutek uboczny, który z racji swojej specyfiki prześliznął się niezauważony przez nadmiernie uproszczony z powodu kosztów system badań klinicznych o dużym rozwodnieniu odpowiedzialności. W praktyce nie różni się to wiele od wylosowania nowotworu po leczeniu  immunosupresantami czy innych rzadkich skutków ubocznych. Można zadawać pytanie, czego trafiło na mnie a inni jakoś tolerują SSRI, ale w gruncie rzeczy jest to bezcelowe. Zadecydował przypadek. Tyle

 

 

Marku, nawet nie masz pojęcia jak trafne jest to, co napisałeś, jednakże moim zdaniem przesadziłeś. Nie możesz przecież jednoznacznie stwierdzić, że ludzie którzy przezwyciężyli tę chorobę "nie mieli prawdziwego PSSD" czy "i tak by się wyleczyli". Pomimo młodego wieku, jestem weteranem PSSD i wiem na temat tej przypadłości mnóstwo. Spora liczba osób naprawdę zgłosiła poprawę/całkowite wyleczenia. Chociażby dość aktualny temat związany ze zgłoszonym przypadkiem wyleczenia przy użyciu bethanecholu jest bardzo obiecujący. Apeluję również o zaprzestanie siania pesymizmu, a moim zdaniem pisanie na jakimkolwiek forum związanym z tą chorobą wyrazu "samobójstwo" jest skrajnie nieodpowiedzialne, ponieważ przede wszystkim te grupy mają dawać wsparcie i pomagać ludziom w tych najcięższych chwilach,a nie przybijać i obniżać nastrój. Na razie nie wiemy nic na 100%. To że na razie nie ma zatwierdzonej skutecznej metody leczenia nie musi o niczym świadczyć. Problemem byłoby zbadanie problemu medycznego, przyczyn biologicznych i brak dostępnych środków na naprawdę tego stanu. Na razie wygląda to tak, że banda anonimowych chorych z internetu faszeruje się suplementami, ziołami i lekami, bo przeczytali gdzieś, że to może zadziałać. Tak naprawdę nic od zachorowania nie wpłynęło na mnie tak źle jak czytanie wypowiedzi przerażonych ludzi przerzucających swoją frustrację na innych. Prawda jest taka, że to skomplikowana przypadłość i nic dziwnego, że nie wyleczymy tego tak prosto jak przeziębienia. Sprawa ruszyła, dr Healy działa, społeczność eksperymentuje, członków przybywa i szanse są wyższe niż kiedykolwiek. To, że za parę miesięcy/lat odkryta zostanie metoda leczenia i będziemy wspominać okres PSSD jako po prostu koszmar, z którego się wybudziliśmy nie jest wcale nieprawdopodobnym scenariuszem. Ludzkość rozwiązywała już bardziej skomplikowane medyczne przypadki. Dlatego uważam, że pesymizm i negatywne nastawienie to największy wróg dla chorujących na PSSD. Nie jest to najgorsze, co w życiu może się przytrafić. Wolę to tysiąc razy niż stracić jakąś kończynę, wzrok czy zachorować na raka. Zgodzę się, wylosowaliśmy naprawdę niezbyt fajne karty i tylko od nas zależy jak nimi zagramy. Nadal wielu ma gorzej. Jednakże jesteśmy w epoce gdy potrafimy eksplorować kosmos, tworzyć roboty i urządzenia potrafiące wszystko. Paradoksalnie, oprócz PSSD przeżywam najlepszy okres swojego życia. Nauczyłem się pokory, jestem lepszą wersją siebie, zdałem sobie sprawę z wielu rzeczy, których wcześniej nie rozumiałem i patrzę na świat zupełnie inaczej. Liczę na to, że lekarstwo znajdziemy szybciej niż komukolwiek się wydaje i od tego momentu będziemy zawsze doceniać to co mamy, pamiętając o tym jak źle w życiu może być. Mówię to zwłaszcza jako osoba relatywnie młoda, mam obiektywnie mnóstwo czasu by czekać na rozwiązanie zagadki PSSD. 
Życzę wam przede wszystkim mnóstwo hartu ducha, silnej woli i nadziei. Zwróćcie uwagę, że wszystko nadal zależy od was, nikt nie odebrał wam możliwości dawania radości innym, ulepszania świata dookoła i doskonalenia samego siebie. Pozdrawiam was serdecznie i trzymam kciuki za wasze zdrowie!

Edytowane przez SnakePL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na PSSD forum zarejestrowanych jest ok 900 ludzi niezarejestrowanych pewnie więcej, w sumie aktywnych niech będzie 500 , ludzie rzucają rożnymi hasłami że to czy tamto pomaga, jeżeli każdy by się przyłożył to mielibyśmy sprawdzonych bardzo wiele substancji a tak to ktoś rzuci hasło i użyje 1 albo nikt i temat umiera, ktoś powie że to bez sensu ale lepiej robić coś niż nic nie robić z nic nie robienia jeszcze nigdy nic nie osiągnięto, ogólnie jest jakaś taka dziwna apatia i oglądanie się jeden na drugiego a pociąg stoi w miejscu. Tu na tym forum podobnie ze 3 , 4 osoby które coś kombinują a reszta nie wiem śpi czeka na cud? 

8 godzin temu, SnakePL napisał:

dr Healy działa,

Świetnie tylko kiedy? kiedy efekty tych działań w postaci leku jak już będę stary ? za 5 , 15 lat po wszystkich badaniach klinicznych itd , chciałbym się cieszyć życiem już teraz kiedy jestem jeszcze w miarę młody bo teraz te doznania są najpotrzebniejsze 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co prawda oficjalna droga zgłaszania problemu do organizacji rządowych jest długa i pełna biurokracji, ale samo to działanie doprowadza do nagłośnienia sprawy. Już samo uznanie PSSD jako terminu medycznego byłoby powodem dla rozpoczęcia badań i researchu w tym kierunku. Cieszmy się, że mamy Healy'ego bo to znany autorytet medyczny, dzięki któremu wiele rzeczy staje się możliwe.
Osobiście mam nadzieję, że rozwiązanie przyjdzie oddolnie, bo to dużo szybszy proces. Uwierz mi, że ja też chciałbym się cieszyć życiem, ale niestety również nie mogę. Czy mój płacz czy szukanie winnych przyśpieszy proces? Otóż nie. Czy jednak taki sposób myślenia wpłynie negatywnie na moje samopoczucie? Tak. 
Dajmy na razie szansę bethanecholowi, bo to najbardziej obiecujący temat od wielu miesięcy. Parę osób zacznie niebawem testy i być może za miesiąc będziemy wiedzieć czy możemy mówić o tej substancji jak o potencjalnym sposobie leczenia.
Druga sprawa to raporty wysłane EMA przez Healy'ego. Poczekajmy na ich odpowiedź, uznanie PSSD przez tę organizację byłoby prawdziwym przełomem.

No cóż, nie muszę przekonywać Ciebie/was, że PSSD to gówno. Organizm regeneruje się sam z wielu chorób, wieloletniego zażywania narkotyków i innych obrażeń, a z PSSD wywołanego czasami kilkoma pojedynczymi dawkami nie może się podnieść nawet po latach. Jest to z pewnością bardzo zagadkowe, zwłaszcza, że nie wiemy właściwie co w naszym organizmie się zmieniło. 

Jeśli chodzi o aktywność członków na pssdforum to jest to temat kontrowersyjny. Pierwsza sprawa, że społeczność nie jest zbyt duża. Druga to to, że wielu osób jest tam bardzo sfrustrowanych i ich negatywne nastawienie doprowadza do tego, że inne osoby unikają regularnego odwiedzania tego serwisu. Jeśli chodzi o eksperymenty nie dziwię się ludziom, bo po tych traumatycznych przeżyciach wiele osób nie chce już dłużej bawić się z własnym zdrowiem, zwłaszcza, że prawdopodobieństwo pogorszenia jest o wiele wyższe niż prawdopodobieństwo poprawy. Na przykład patrząc tylko na mnie, praktycznie żaden eksperyment nie wniósł poprawy, a tylko czasami pogorszenia. Jednakże są takie osoby, które tę poprawę odnotowują, ba - niektórzy mówią nawet o wyleczeniu PSSD. Nie dziwmy się też, że obecnie brak skutecznej metody leczenia, bo jak można skutecznie leczyć kondycję, której przyczyna nie jest w ogóle znana. Już pierwsze profesjonalne badania w kierunku PSSD mogą stwierdzić przyczynę dolegliwości i na tej podstawie nawet sami będziemy mogli użyć istniejących substancji z dużą szansą powodzenia. 

W odróżnieniu od osób chorych na nowotwory, SM czy tracących kończyny - my jako jedyni mamy uzasadnioną nadzieję na całkowite wyleczenie. Nikomu jeszcze w historii sama ręka nie odrosła, natomiast z PSSD ludzie jakoś wychodzą :) Nawet jeśli miałbym czekać 10 lat, to miałbym wtedy nieco ponad 30, czyli to nawet nie połowa życia. Patrząc obiektywnie obecnie jedyne czego nie mogę to uprawiać satysfakcjonującego seksu bez wspomagania się substancjami oraz to, że czuję się "inaczej". Nie jest to powód, żeby się załamywać, szukać winowajców i pomstować Bogu i wszechświatowi. 

Ja sam mogę potwierdzić, że najgorsze co kiedykolwiek zrobiłem od zachorowania na PSSD to czytanie fatalistycznych proroctw sfrustrowanych internautów, którzy swoje przemyślenia opierają na swoich urojeniach. Odnoszę wrażenie, że część osób tak spodobało się mówienie o byciu najbardziej nieszczęśliwymi ludźmi na świecie, że moment kiedy wyzdrowieją może być dla nich wielkim szokiem 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. 

10 lat temu brałem przez kilka dni anafranil i nawabiłem sie gąbczastości zoledzia, ktora mam do teraz... Od 7 lat biore venlaflaksyne i nie mam czasami zadnej erekcji a jak mam to bardzo slaba. Pytanie czy to juz tak na stale jak odstawie venlaflaksyne czy jednak chociaz po 3 latach od odstawienia sprawnosc wroci? Nie wiem co mam robic, chyba zmienie venlaflaksyne na cos innego. 

Jest wogule ktos kto odstawił venlaflaksyne i jest zdolny do seksu bez wiagry? A tak wogule czy wiagra cos pomaga czy tez nic nie daje przy PSSD? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×