Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zespół PSSD-dysfunkcje seksualne spowodowane zażywaniem SSRI


media

Rekomendowane odpowiedzi

Bralem servenon prawie 3 miesiace. Z dnia na dzien moja dysfunkcja sie powiekszala. Teraz jak jestem juz 4 tygodnie po odstawieniu mam problem z moim malym. Owszem osiagam orgazm, ale nie potrafie sie na 100% podniecic. Zreszta moje libido mega spadlo.Kiedys na zawolanie stawal, a teraz praktycznie w ogole.A jak juz powstanie to tak do polowy i to z wielikm trudem. Co mam teraz zrobic. Lekarz oczywisice mi o tym nie powiedzial, ze tak bedzie. Czy jest szansa ze to minie po jakims czasie? Doslownie wyc sie chce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Czy jest szansa ze to minie po jakims czasie? Doslownie wyc sie chce

 

Szansa jest zawsze, ale nie wiadomo kiedy to moze przejsc. 4 tygodnie to nie tak dlugo. Po 3 miesiacach mozesz zaczac sie martwic i probowac czegos z listy, ktora wisi na tej stronie. Masz remisje? Moze depresja jest powodem obnizonego libido, u mnie kiedy mam depresje i nie biore SSRI tez jest z tym problem.

 

Teraz zauwazylem, ze na SSRajach jest mi strasznie zimno w stopy, co wskazuje, ze krazenie krwi musi byc bardzo spowolnione. Moze to jest przyczyna problemow z erekcja. Tez macie problem z krazeniem przy ssrajach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze dokladnie opisze co i jaku mnie bylo.

Rok czasu bralem beta bloker nebilenin. Najpierw polowke pozniej cwartke z tabletki. Przy tych lekach nie mialem w ogole problemu ze swoja sekualnoscia. Zero roznicy. Jedynie to troche uspokajalo.Po roku pomalu odstawilem te leki i zaczalem miec jazdy ze swoja psychika. Bardziej cos na zasadzie chipohondryka. Najgorszy objaw to byl problem z oddychaniem, ale poza tym jakos bylo. Raz przyjechalo pogotowie i kazali isc do psychiatry bo to nerwica. Tak zrobilem i tam lekarz dal mi ssri tak na 3 miesiace zeby myslic wyczysc jak to on okreslil. Po odstawienu tych lekow odrazu wrocilem do tego beta blokera i tu zaczal sie problem po okolo 4 tygodniach. Do tego czasu jakos to szlo.Nie mniej jednak w piatek mialem taka sytuacje ze napilem sie alkoholu. Wieczorem jeszcze pokochalem sie z zona i bylo ok. W nocy dwa razy mnie obudzil dziwny bol glowy ( choc mam je dlugi czas i nie wiem czy nie po odtawieniu SSRI) i raz takie dziwne strzelenie. I od soboty moge powiedziec ze cos zaczelo nie grac. Doslownie w przeciagu jednego dnia.

I teraz nie wiem czy jakbym odstawil ten beta bloker to moja dysfunkcja minie czy nie.Czy te leki nie sa posrednio przyczyna, bo wiem ze tez moga zaburzac seksualnosc. Tylko ze kiedys jak bralem nic takiego nie mialo miejsca nawet przy polowce tabletki.

Z drugiej strony jak bralem SSRI to byla dysfunkcja seksualna , ale po odstawieniu jakos to szlo, moze nie rewelacyjnie ale zle nie bylo. Masakra.

Rano wstaje i sie czuje jakbym go nie mial, gdzie zawsze musialem najpierw podejsc do toalety zeby opadl. Teraz nic, kompletnie nic.

Jak z tym zyc? Mam 32 lata, dziecko, zone ktora mnie pociesza, a tu taki kwas. Jak Wy sobie z tym radzicie? Jak z tym zyjecie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak Wy sobie z tym radzicie? Jak z tym zyjecie

 

No jest ciezko. Musisz probowac, najpierw sprobuj wywalic betabloker, jak nie pomoze to wypisz wymaluj skutek brania SSRI. Wtedy mozesz probowac zmiany leku, albo dodanie czegos mogacego zmniejszyc dysfunkcje seksualne. Na poprzednich stronach masz nazwe takich substancji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co jest grane, ale od dwóch dni pała stoi jak sztyl od miotły :D Tzn. nie w sensie, że cały czas, ale pod wpływem bodźca wszystko gra jak należy. Jestem teraz trochę zdezorientowany, bo w sumie od jakiegoś czasu wprowadziłem sporo zmian - trening siłowy, boostery testosteronu, suplementacja witamin, minerałów, konkretne żywienie i nie wiem, co tutaj mogło mieć wpływ. Cholera wie, może w moim przypadku, aż tak nie nabruździły te SSRI. W każdym razie wrażliwość sprzętu na pewno nie jest taka jak dawniej, ale z drugiej strony jakby działało to tak jak teraz, to nie wiem, czy to nie zaleta :D

 

Tak w ogóle to myślę, że same objawy tego PSSD swoją drogą mogą być, ale spore znaczenie może też mieć nakręcanie się tym, w związku z czym i sama nerwica/depresja z tym związana może sprawiać, że jest wtedy całkowita lipa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nic nie zauważyłem. Mógłbym powiedzieć nawet że wzrost pobudzenia sexualnego + ruchać można jak gwiazdy porno bez spustu :mrgreen:

 

Gdzieś wyczytałem że ludzie biorą SSRI jak mają przedwczesny wytrysk :-)

 

 

Już wszyscy z tego forum przyjęli do wiadomości jaki to ogier z Ciebie ( jakby kogos to interesowało :shock: ) a więc już możesz przestać wszędzie o tym pisac :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiśnia, zazdroszczę mieszkania w strefie okołorównikowej, gdzie jak sądzę po prezentowanych nam na forum efektach upały obecnie dają sie mocno we znaki, a mama zamiast czesać Ci wąsa przed wypuszczeniem z domu, powinna ubierać Cię w czapkę na takie upały :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze dokladnie opisze co i jaku mnie bylo.

Rok czasu bralem beta bloker nebilenin. Najpierw polowke pozniej cwartke z tabletki. Przy tych lekach nie mialem w ogole problemu ze swoja sekualnoscia. Zero roznicy.

Ja też biorę lek zawierający nebiwolol (Ebivol). To betabloker mający najmniejszy wpływ na funkcje seksualne. Ja biorę 5 mg. Może zacznę brać mniej, zobaczę jak się będę czuć. Inne leki (metoprolol, bisoprolol, propranolol) zdecydowanie bardziej pogarszają erekcję i lobido.

SSRI i SNRI to jednak zdecydowanie wiodą prym w omawianych tu zaburzeniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze dokladnie opisze co i jaku mnie bylo.

Rok czasu bralem beta bloker nebilenin. Najpierw polowke pozniej cwartke z tabletki. Przy tych lekach nie mialem w ogole problemu ze swoja sekualnoscia. Zero roznicy.

Ja też biorę lek zawierający nebiwolol (Ebivol). To betabloker mający najmniejszy wpływ na funkcje seksualne. Ja biorę 5 mg. Może zacznę brać mniej, zobaczę jak się będę czuć. Inne leki (metoprolol, bisoprolol, propranolol) zdecydowanie bardziej pogarszają erekcję i lobido.

SSRI i SNRI to jednak zdecydowanie wiodą prym w omawianych tu zaburzeniach.

 

Ja biore cwiartke z tabletki wiec dawka jakies 1,25 mg. Ponoc tyle co placebo, ale roznice odczuwam chocby w samopoczuciu. Nie wiem co jest do konca grane, ale ogolnie teraz jest w miare ok. Mam podniecenie, moge sie z zona pokochac i mam erekcje. Moze to bylo chwilowe. Ale po SSRI co zauwazylem ze jadac np. w autobusie i patrzac na ladna kobiete moglem sie podniecic, teraz tego jakby nie ma. Mam wrazenie ze tutaj mnie jakby troche wyczyscilo. Dalem tylko taki obrazowy przyklad. Zobacze co bedzie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mam się martwić, jeżeli te wasze problemy - w moim przypadku są dla mnie na rękę?

 

Dziewczyny nie mam, wątpię żeby kiedykolwiek się udało; a to że sprawność seksualna maleje do 0 - nie ma w tym kontekście znaczenia.

Taka "kastracja chemiczna" mi odpowiada..

 

Czy wasze obawy związane są stricte ze współżyciem, dopasowaniem potrzeb seksualnych w związku (lub poza), czy chodzi o coś więcej (czego nie biorę pod uwagę)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro te dysfunkcje są Ci na rękę, to po co pytasz?

 

Niestety SSRI mają raczej wpływ nie tylko na sferę seksualną, tylko na jeszcze parę innych rzeczy, w tym np. pamięć. Z tym, że skutki na tle życia seksualnego są najdotkliwsze, stąd głównie o tym się dyskutuje. Zatem jakieś obawy są uzasadnione - musisz sam rozeznać co ostatecznie dla Ciebie najlepsze.

 

Skąd ten pesymizm co do kobitek? Może się coś jeszcze przypałęta - lepiej tam armatę mieć mimo wszystko sprawną. Nawet i dla własnej, samotnej radości :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisz ile konkretnie masz tego testosteronu z jednostką. Bo ogólnie interesuje mnie ta tematyka. Zaraz wychodzę na wizytę do endokrynologa to sobie potem bym ew. uzupełnił wiedzę.

wynik 885 ng/dl (N: 241-827)

Po przeliczeniu w innych jednostkach 25,50.

Już wiem nieco więcej w tym temacie. Została mi ograniczona dawka leku i pomiary rozszerzone.

Pierwszy raz miałem robioną SHBG- czyli globulinę wiążącą hormony płciowe (czyli zmniejszającą ilość wolnego testosteronu).

I ta globulina wyszła znacznie przekroczona78 nmol/l (średnio powinno być ok 30 nmol/l)

W efekcie przy spadku testosteronu całkowitego do poziomu 3,6 ng/ml (co jest jeszcze normą w wieku 50+)

ale testosteron biodostępny BT spadł do poziomu 1,05 ng/ml (od biedy ujdzie, choć mało)

za to testosteron wolny FT od którego zależą reakcje biologiczne i fizjologicznie 0,03 ng/ml 1,1%, co jest trzykrotnie za niskim wynikiem.

 

Na razie mam wybrać Undestor i zastanowić się nad propozycję injekcji domięśniowych, co już zostało mi zasygnalizowane.

 

Także - jeśli badać testosteron całkowity, to albo z SHGB (globuliną wiążącą hormony płciowe) albo z frakcjami BT a zwłaszcza FT. Podwyższony poziom SHGB odpowiada w pierwszej kolejności nad obniżonym poziomem FT w organiźmie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

swistak, gdybysmy chcieli stworzyc hierarchie testosteronowa, to jak nalezaloby ja ulozyc?

 

1. testosteron wolny, 2. t. biodostępny, 3. całkowity? Czym sie rozni wolny od biodostepnego?

Tylko niewielka pula zsyntetyzowanego testosteronu krąży w krwioobiegu w postaci wolnej (fT) —

około 3%. Pozostała jest związana z transkortyną (CBG, cortico-steroid binding globulin) — około 2%,

albuminami osocza (38%) oraz SHBG — około 58%. Postacią aktywną biologicznie jest tylko wolny testosteron (FT, free testosterone). Natomiast słabe połączenie z albuminami osocza stanowi pulę testosteronu (BT) gotową w każdej chwili do wykorzystania w miarę potrzeb organizmu.

Wyniki badań epidemiologicznych wskazują, że stężenie SHBG wzrasta wraz z wiekiem o około 1–

–1,2% rocznie od 40. roku życia. Postępujący wzrost stężenia SHBG zmniejsza aktywną biologicznie frakcję testosteronu, pogłębiając hipogonadyzm.

 

Zatem testosteron związany z globuliną SHGB jest dla organizmu stracony.

Natomiast w razie wykorzystania rezerw testosteronu FT organizm możę wykorzystać pulę BT do "podratowania" sytuacji niedoboru. To jakby akumulator, z kórego można wykorzycać część rezerwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyczaiłem kolejne ciekawe ziółko co zbija prolaktynę hmm może być fajne przy PSSD trochę by czucie wróciło na dole:-)

 

Niepokalanek pospolity

 

Skład chemiczny: owoc niepokalanka pospolitego zawiera diterpeny typu labdanu (głównie rotundifuran); irydoidy glikozydowe; flawonoidy. Składniki te (głównie diterpeny) wykazują działanie dopaminergiczne przez wiązanie się z receptorami dopaminowymi, w wyniku którego zmniejsza się wydzielanie prolaktyny, będące często przyczyną zaburzeń miesiączkowania. Surowiec ma również działanie estrogenne, które wykorzystuje się w łagodzeniu dolegliwości związanych z przekwitaniem u kobiet.

 

-- 29 lis 2014, 19:20 --

 

Podaję cytat osoby co to zażywała:

 

"W niepokalanku zainteresował mnie wpływ na męski układ hormonalny. Doszedłem do wniosku, że w pewnych warunkach może on powodować wzrost poziomu testosteronu i dht.Pobudzenie dopaminy, zmniejszenie poziomu prolaktyny i zwiększenie LH, wpłynie na większe uwalnianie testosteronu i konwertowanie go do dht. Powinno to podnieść libido, samopoczucie i witalność organizmu.

Postanowiłem na sobie to sprawdzić i zakupiłem Castagnus lek zawierający Agni casti fructus extractum siccum – 45 mg

(DER 7-13:1, etanol 60 % m/m, wyciąg natywny 10 %, glukoza 90 % ) 1 tabletka jest normalizowana na zawartość 0,30 mg gliozydów irydoidowych.

Dawkowanie ustaliłem na 4tab brane przed snem. Już po pierwszej nocy odczułem duży wzrost libido (ciekawe co na to mnisi ;] ) i lekkie pobudzenie podobne do tego jak przy wydzielaniu beta-endorfin. Dodatkowo bardzo ciekawą rzeczą którą zauważyłem były bardzo realistyczne sny i to w ilości 2-3 na jedną noc.

Sprawdziłem również dawkę 3tab ale efekty były już słabsze, tzn lekki wzrost libido i sny co drugą noc.

Jeszcze kiedyś zakupie Castangus’a ,ale tym razem zrobię badania prolaktyny i testosteronu przed i po kuracji aby sprawdzić jak to wygląda w liczbach"

 

ciekawa sprawa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe, ale bez badan wzrostu testa nie da sie stwierdzic, czy zwyzsza jego poziom, czy wzrost libido byl spowodowany czyms innym. Zastanawa tez dlaczego te tabletki sa przeznaczone dla kobiet - dzialanie estrogenne chyba nie jest u nas pozadane?

Estrogeny u faceta są tak samo potrzebne, jak testosteron u kobiet. Bez testostetonu kobieta nie miałaby żadnego czynnika wpływajacego na procest anaboliczne- co spowodowałoby np. osłabienie i zanik mięśni i brak możliwości odtworzenia krwi.

Estrogeny u faceta powstają przez aromatyzacji- czasami właście aromataza jest u faceta zbyt aktywna, co powoduje np. ginekomastię. Stąd stosuje się np. inhibitory aromatazy, aby testosteron nie był aromatyzowany do estrogenów. A są one potrzebne np. jako czynnik ochronny na naczynia krwionośnie przed postępem miażdżycy czy przed utratą masy kostnej. Stąd problemy u kulturystów są z dużym poziomem testosteronu (spada wtedy poziom FSH, LH) a od aromatazy rośnie estradiol - co powoduje po dłuższym okresie "szprycowania" też zaburzenia potencji - organizm jest "zalany" hormonami płciowymi, tak jak w depresji jest zalany serotoniną po SSRI. Cóż...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To czy ta roślinka zadziała zależy też od chemii jaką mamy, w niektórych przypadkach pomoże w innym może zaszkodzić i to dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn, na moje jeżeli przez paroksetynę miałem prolaktynę mocno zawyżoną to jest szansa że mi pomoże chociaż trochę ten niepokalanek, jeżeli ktoś ma dużo własnego teścia i prolaktynę w normie to mu może zaszkodzić bo obniży mu to podobno spermatogenezę, i jeszcze co wyczytałem na zagranicznym forum to to że za duże dawki mogą powodować obniżanie się z czasem serotoniny ale to pewnie przez podnoszenie dopaminy dla osób po SSRI lekki spadek serotoniny na moje by nie zaszkodził bo te chamskie SSRI za mocno ją podnosi gorzej jak ktoś by miał niedoleczoną depresję to może być kłopot, reasumując to z moich obserwacji wynika że spadek libido czyli nasze PSSD to nieunikniony skutek uboczny przy wychodzeniu z depresji i chyba się nie da tego odkręcić bo po lekach na poprawę libido przeważnie serotonina leci w dół, co bym nie znalazł na libido to zawsze są jakieś skutki uboczne masakra jakaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×