Skocz do zawartości
Nerwica.com

wspólna terapia dla związku: za i przeciw


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś z was był na wspólnej terapii z partnerem, po to żeby rozwiązać problemy w związku? Uważacie ze to dobry pomysł? Czy to skutkuje, oraz czy każdy psycholog/ terapeuta coś takiego może prowadzić czy też musi to być specjalista od par?

Bardzo proszę o odp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, no ja już stwierdziłam ze jak specjalista nam nie pomoże, to nic nam nie pomoże, mam nadzieję ze przyniesie to efekty, bo bardzo go kocham i chce z nim być q podczas kłótni po prostu tracę panowanie nad sobą , a nie chce go krzywdzić. Ciekawe tylko kiedy uda się kogos znaleźć.

Mimo wszystko wydaje mi się trochę śmieszne ze idziemy na terapię jak małżeństwo z :mrgreen: 15letnim stażem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, usiłuje, tylko mój partner zamyka się w sobie u milczy, a mnie wtedy trafia szlag. Z kolei jak nie zareaguję i stlamsze to w sobie, to jest potem jeszcze gorzej. Ciekawe jak taka wizyta wygląda? Ma ktoś jakieś doświadczenia?

 

-- 14 cze 2012, 15:41 --

 

*Monika*, a czy coś. Takiego istnieje ja nfz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, Trzeba popytać wśród specjalistów przyjmujących w ramach NFZ. Najlepiej zadzwonić do takiego ośrodka/Poradni Zdrowia Psychicznego , złapać kontakt z zatrudnionymi tam terapeutami i bezpośrednio ich zapytać czy się podejmą. Ja przynajmniej tak bym zrobiła, gdyby zależało mi w ramach NFZ.

Prywatnie jest więcej takich ofert.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

usiłuje, tylko mój partner zamyka się w sobie u milczy, a mnie wtedy trafia szlag.

Jeszcze dwa lata temu moj partner kazda probe rozmowy o problemach traktowal jak atak na siebie ktory wymaga kontrataku albo wlasnie milczal. Powoli uczylismy sie rozmawiac..rozumiec, ze zle, niewlasciwe postepowanie nie oznacza ze uwazam go za zlego ale nie pozwole na pewne rzeczy bo mnie rania. Niewatpliwie pomogla nam terapia. Chodzilismy co prawda osobno...on na DDA ja na swoja ale sporo nas nauczyla. Ja zaczelam kontrolowac jazdy i nie czepiac sie o pierdoly.

 

Z kolei jak nie zareaguję i stlamsze to w sobie, to jest potem jeszcze gorzej

Dlatego wszystko powinno sie zalatwiac na biezaco. Jeden problem -rozmowa. To tak jak z balaganem. Jedna rzucona rzecz jeszcze nie ma tragedii ale jak dorzucamy wciaz nowe to w koncu nie mamy juz sily zabrac sie za porzadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, staram się na bieżąco załatwiać właśnie;) *Monika*, w jednej z przychodni zapisali nas do psychiatry! Podobno on ma dopiero zdecydowac o wizycie u psychologa, takie mają zasady, moim zdaniem to dziwne. W rodzinnym mieście normalnie chodziłam do psychologa a z psychiatra nie miałam nic do czynienia. Termin pod koniec września!:/ więc będę jeszcze szukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, bo się już czuje jak swir kompletny:) no i mam bez sensu tak dlugo czekać na przekierowanie do właściwej osoby.nie lubię psychiatrów mam wrażenie ze tylko lekami potrafią leczyć a ja chce tego uniknąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, no tak. Jest to dla mnie bez sensu , bo muszę dlugo czekać na durne skierowanie, ciekawe jak koj związek przetrwa do czasu samego rozpoczęcia terapii. Swoją droga jak mogą być takie kolejki do psychiatry? Jak ktoś ma myśli samobójcze to się zdazy5 razy zabić:) choć po pierwszej próbie chyba jest przymusowe leczenie jak się w szpitalu wyląduje.albo jak ktoś ma schizy i zwidy, ro komuś coś zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówiąc już o tym, ze zapisali nas na 2 godziny i publikujemy koleje żeby dostać głupie skierowanie, no ale dobra, muszę się z tym pogodzić widocznie.

 

-- 14 cze 2012, 19:08 --

 

*Monika*, nie mam, ale ogolnie się bulwersuje, bo nie jestem przecież jedyną osoba która chce iść na terapię;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tylko nadzieję, ze warto jest tyle czekać. W moim rodzinnym mieście aż takich kolejek nie było. Ok miesiąca się czekało na pierwsza wizytę, a potem chyba mniej z tego co pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×