Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem :). Jakoś się żyje w społecznej izolacji w dobie pandemii :). Życie po staremu. Najgorzej nie jest.

 Uczęszczam na terapie od kilku tygodni. 30 min rozmowy przez telefon z Panią psycholog raz w tygodniu. Poza tabletkami uważam ,że warto mieć kontakt z terapeutką. Kiedyś też chodziłem do psychologa ,ale niewiele mi to dawało. Byłem za młody i za mało dojrzały ,żeby coś z tego wynieść. Z wiekiem człowiek nabiera intuicji do ludzkich emocji i manipulacji. Potrafię zaobserwować psychologiczny mechanizm depresji. Mentalność ofiary, poczucie winy, niska samoocena, zamykanie się w strefie komfortu, tłumienie złości, odczuwanie smutku zamiast złości. Staram się walczyć z tym. Porzucać tą mentalność ofiary, budować pewność siebie po przez różne działania i wychodzenie ze strefy komfortu. Być przede wszystkim egoistą. Dużo więcej wygrywa się w dzisiejszych czasach będąc egoistą niż byciem pomocnym i empatycznym.  Ludzka psychika działa jak plastelina. Wszystko zniesie i można ją przestawiać. A jak ty żyjesz :)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Zawsze byłam dość depresyjna. Po dwudziestce stwierdziłam, że dość nieregularnych okresów. Bez żadnych badań dostałam trójfazowe pigułki hormonalne i mało nie zawaliłam studiów. Po rozpoczęciu trzeciego opakowania miałam tak dość, że stwierdziłam, że niestety pigułki nie są dla mnie i przerwałam branie. Po dwóch dniach byłam szczęśliwa jakieś dwa dni. Potem miałam kilka razy próby brania tabletek hormonalnych dla ustabilizowania okresu, ale nigdy nie dłużej niż dwa mce, bo psychika siadała bardzo. Po czterdziestce i z czterema bajtlami gin zgodził się, że "należy" mi się mirena, żeby miesiączki przestały być wyniszczające. Przeżyłam z wkładką ponad 7 mcy i wpadłam w taki dół jakiego wcześniej nigdy nie miałam. Jęczałam, że muszę wyjąć tę cholerną wkładkę ale akurat były święta BN i tak przeszło mi tuż po świętach, a na Trzech Króli obudziłam się mając w żyłach nic innego jak płynne szczęście. Przez jakieś trzy dni, a potem nerwy zupełnie mi wysiadły i nie mogłam spać ani za bardzo myśleć jakieś dwa tygodnie .Usunęłam wkładkę w styczniu i od tej pory byłam na abilify przez pół roku bez widocznych skutków oprócz tego, że dobrze hamował krwawienie, potem na kwetiapinie, której mam brać więcej, ale biorę tylko 150 bo serce mi wariuje od niej i jedyne co to pomaga zasnąć chociaż coraz mniej. "Humor" zależy całkowicie od fazy cyklu ale nie ma czegoś co nazwałabym górką, tylko mniejszy i większy dołek. Ma ktoś podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety takie życie i taka choroba. Ja też się trochę gorzej czuje. Na pocieszenie mogę powiedzieć ,że nie tylko my cierpimy. Nie ma osoby na tym świecie która na codzień nie użerałaby się z różnego typu problemami. Życie jest ogólnie tak skonstruowane ,żeby człowiek wpadał w problemy i je rozwiązywał. Czasem lepiej się poużerać. Życie mamy jedno i warto żyć dla tych pięknych chwil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, witam. Jestem tu nowa. W sumie czasami zaglądałam na to forum jak chciałam coś poczytać odnośnie leków ale nigdy nie pisałam. A dzisiaj czuję się tak, że nie mam siły opisywać co i jak od początku do końca. Mam stwierdzone CHAD. Na dzień dzisiejszy przytłacza mnie poczucie winy jeżeli chodzi o pracę.. Wiem jak mam i niby nikt nic nie mówi za bardzo ale wiadomo jak jest. Żaden pracodawca nie lubi L4. A ja sobie jeszcze wkręcam że na pewno mówią, że udaję, że specjalnie poszłam na zwolnienie. No bo jak to chora skoro normalnie się zachowuje a za dwa dni nie może wstać z łóżka. Głupio mi strasznie z tego powodu.. Zastanawiam się czy to normalne że pomimo brania tabletek to i tak nigdy nie jest do końca ok i nie wiadomo kiedy zjazd przyjdzie. Niektórzy z otoczenia dziwnie reagują bo mówią że jak bierzesz tabletki to cały czas powinno być ok, że widocznie masz złego lekarza. I jeszcze myślę nad tym czy to normalne że z dnia na dzień się tak zmienia? W niedzielę czułam się bardzo dobrze a wczoraj już nie wstałam z łóżka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejne odstawienie leków na rok i kolejny nawrót choroby.
Po dłuższym czasie witam i ja. Tamtej normy już nie ma, ale jest nowa - o dychę starsza i z innymi problemami na froncie ;)
Pozdrawiam starych i nowych forumowiczów, czasami dobrze jest mieć wsparcie w tym całym pier***niku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiec tak , siedziałem w psychiatryku od czerwca do lipca , wczesniej poznalem fajna osobe , ktora tez jest niestety chora na chad . . .wyszedlem zaczela sie mania .Panna zadowlona , a ja dalej w to brnolem.  Zamieszkalismy ze soba . Jednak zaraz po tym zaczela wchodzic depresja i wyrzuty  z jej srrony zwiazane z tym ze wiecznie spie i nie pomagam . Staralem sie jak moglem , chodzilem do pracy , pomagalem , albo tak naprawde nic nie robilem , sam sie pogubiłem , moze rzeczywiście. Od tygodnia nie jestesmy razem .Wpadlem w depeesje przez wieczne prerensje i rozmowy , ze sprowadzilem ja w dol zamist w gore . Nie mam ochoty na powtorke z depresji , do szpitala poszedlem ze wzgledu na nia . . . Reszta byla mi obojętna. Mam taki zjazd , ona ciągle pisze ,ze mam zebrac sie w sobie itp ze wszystko popsuł em ze mnie kocha ja zreszta tez i do szaleństwa.  Rozważam samobojstwo bądź wpedzenie aie w manie , znowu bede boski .biore lit lamotrix welbitrin , lit jiz odatawilem , probuje sie wkrecic nie chcę jej stracić nie chcę depresji.  Zwariowalem.  Sory za bledy pisze z telefonu na szybko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowa. Choruje już długie lata ale dopiero po rocznej samoobserwacji i analizie dostałam diagnozę CHAD typu II.

Narazie dostałam lamo. Czytam książki na temat choroby, próbuje się oswoić z tematem czytając książki i posty. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! Dawno mnie nie było, sama nie pamiętam nawet jako kto i co tu kiedyś pisałam. Po kilku miesiącach wiary w to, że jednak jestem zupełnie zdrowa i stabilna (jaki ChAD?! skąd się to komukolwiek wzięło, haha, u lekarza więcej się nie pojawić, leki odstawić na strzała i wyrzucić, bo jak zdrowa to po co) oczywiście okazało się, że no niestety nie, co za niespodzianka, już bym się mogła nauczyć i zmądrzeć, bo to kolejny identyczny raz, tylko teraz z dłuższą przerwą pomiędzy niż zazwyczaj. No i zleciałam w dół i dalej lecę, i wypadałoby chyba coś z tym spróbować zrobić. Problem w tym, że przeprowadziłam się daleko od oryginalnego miejsca zamieszkania i nie wiem gdzie ani nie stać mnie iść prywatnie. Na NFZ pewnie kolejki tu takie, że w międzyczasie zdążę po drodze z trzy razy zaliczyć przeskok z dołu w górkę i z powrotem, mam nadzieję że po drodze nie zahaczając o cmentarz, ale przynajmniej bym spróbowała. Tylko właśnie, czy ktoś może polecić jakiegoś psychiatrę w Warszawie na NFZ? Ewentualnie przed jakimś przestrzec, żeby się trzymać z daleka. Od wczoraj przeglądam internet, ale im dłużej tym bardziej się czuję zagubiona i tym mniej ogarniam. Trzymajcie się i dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ostatnio pisałem jakies 2 lata temu... akurat jest dzień kiedy wróciłem z Cypru żeby podjąć leczenie w Polsce. Mój największy błąd!!! Przeczytałem to forum od deski do deski. I wyszedłem do wzniosku że najlepiej trzymają się faceci którzy odstawili leki i mają rodziny. Ja jej nie mam nadal jestem samotny. Moje wnioski jezeli chodzi o mnie i leki które nie leczą: Nie brać żadnych leków, lek cos tam daje ale mi wiecej zabierał. Najgorszy lek w czasie depresji olanzapina... drętwiały mi kończyny , raz nawet obudziłem sie z całkowitym brakiem czucia w ręce i potwornym bólem. Najlepszy "lek" na depresję w moim przypadki Mirtazapina, ale miałem bardzo intensywne sny i brain zaps po odstawianiu. O lekach na padaczke i SSRI nawet sie nie będę rozpisywał - największy syf w moim przypadku. Przestałem chodzić do psy... i brać leki jak się zaczał Covid - zaczałem czuc sie lepiej , ale nadal brałem benzo na sen. W tym roku przestałem jak dostałem szumy, basy , piski, uszne. Długo poszukiwałem suplementów które by poprawiły moją pracę mózgu (szumy) i dały dobry sen, oto co biorę i polecam dla faceta i dla kobiety w mniejszej dawce bo boost'ują testosteron:
-RANO: OLIMP T-100 - czerwone opakowanie - nie bede omawiał składu ale jest naturalnie i konkretnie.
-NA SEN: 7nutrition ZMB+GMC - świetna kompozycja i tania 
Nie jestem żadnym sprzedawcą , nie pracuje od 5 lat. Jestem inżynierem mechaniki i technikiem elektronikiem żyje z giełd instrumentow finansowych i z DIY. Mam kilka chorób autoimmunologicznych: łuszcyca, wrzody żołądka, infekcje dróg oddachowych itd. Przez 2 lata szukałem odpowiedzi co to wszystko powoduje czytając analizując setki artykułow po angielsku. Wnioski: problem czerwone krwinki + wirus + inne sprawy. Zostałem flebotomistą podczas Covid i badam własną krew. Wnioski: Jezeli masz krew Arh+ spruboj utrzymywać  swoje ciało po alkalicznej stronie. Dodaj wode alkaliczną, wiecej warzyw. Wtedy nie trzeba brać litu a brany lit będzie bardziej się przyswajał + medytacja oddechowa i tu najważniejsze:
-METODA WIM HOFFA - polega na oddychaniu i wyczyszczeniu umysłu , poznaniu własnego ciała, regulacja temperatury ciała - ja się na poczatku trzaslem jak to robilem, ale jak sie nauczysz to nie potrzeba timera , wystarczy ze bedziesz wsłychiwac się w ciało.
-CZWICZENIA - ja używam gum oporowych i własny zestaw cwiczen wspieranych oddychaniem . Trening kilku parti ciała nie zajmuje mi 30 min. Mozesz biegac ale ja nie lubie , rower itd.
-DIETA + intermittent fasting - Jem Kilka posiłków dziennie zbilansowanych, Kolacje jem o 18tej. Sniadanie około 9 tej, po treningu. Staram się utrzymywać wagę około 80 kg ~15% takanki tłuszczowej (według kalkulatora marines). Jak spadne ponizej 75 kg ~10% tłuszczu  energia mnie roznosi. Na lekach ponad rok temu ważyłem prawie 100 kg ~`30% tłuszczu czułem sie po ch...
PSY - nie mam dzieci ani kobiety, ale moja mama, po której mam CHAD jezdzi na działke podzczas HIPO i zbiera psy. Miała ich raz 4, dwa zdechły, całkowicie nie potrafi sie nimi zajmować. Ja w tym roku zaczałem się z nimi zajmować , obserwowac- bo pies i suka, a suka strasznie nie znosiła samca. Połączyłem je jedna smycza i chodziłem do parku. Nie szkoliłem ich ale psy zaczeły sie lepiej czuć i ufać sobie,zaczely chodzić za mną przy nodze i zacząłem nawet puszczac smycz i dawać im więcej wolności. Sam zacząłem sie lepiej czuć po dlugich spacerach. Gdyby nie te pieski pewnie bym już dawno zadyndał na sznurze.
- DYSCYPLINA !!!
Najlepsza metoda na depresję którą wyczytałem od amerykańskiego psychatry:
zero cukru
zero kawy 
zero alkoholu
Na mnie zadziałało

Mam 36 lat i nadal mieszkam z rodzicami ale od tego roku po rzuceniu wszystkich lekow zaczałem interesowac sie czymkolwiek. Zbudowałem rower elektryczny , własny zestaw audio, koparke krypto,teraz buduje panele solarne. Nauczyłem się wiecej w kilka  miesiący niż podczas wielu lat studiow i technikum i prawdopodobnie wiem jak wyleczyc ta chorobe ( przeszczep szpiku kostnego/komórki macierzyste pobrane z pępowiny) ale nie chcę tego !!! Chce ja kontrolowac bo daje mi dar myślenia i analityczny umysł. Wiem że blisko mi do hipomanii, jednak jeszcze nie mam takiego "nieba w gebie" po posiłkach i uczucie bycia pół bogiem.
DRUGA SPRAWA - dlaczego jestesmy odporni na koronawirusa ... odpowiedz jest prawdopodobnie inny wirus bardziej zaawansowany.
W zeszłym roku pojechałem do samotnej ciotki która uważała że ma koronawirusa i przebadałem ją testem typu "biedronkowy". Wynik pozytywny, potwierdzony pożniej w szpitalu. Spedziłem tam około godziny , w nocy miałem silną gorączkę i bałem sie załapałem coronke i zaraże rodziców. Na drugi dzień wszystko mineło , zastanawiałem sie dlaczego?? Nie badałem przeciwciał , unikam przychodni i szpitali. 
NAJWAŻNIEJSZY artykuł:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7133420/
To była moja droga, jezeli Tobie pomoze to fajnie, ale moim zdanbiem trzeba nauczyc sie szukania informacji (po angielsku) bowiem nasza słuzba zdrowia jest 100 lat za murzynami i testowac wiedze na sobie.
ZNAJDZ WLASNA DROGE znasz woje ciało lepiej niz lekarze. 
Pozdrawiam Jacka, Rambo/Jose, Intela i innych  dużo sie od was nauczyłem 
Zycze wszystkim wytrwałości
 





 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bipolar84, o neuroimmunologii to też po polsku  piszą http://psychiatriapsychoterapia.pl/?a=articles_show&id=1024.. Hipotez jest wiele a jednej jedynej przyczyny brak. 

Od lat nie leczę się psychiatrycznie, na psychoterapię też nie uczęszczam. Staram się zrozumieć co się ze mną dzieje i dlaczego. Staram się pogłębiać refleksję w stosunku do własnej osoby i tego co dzieje się do okoła mnie. Nie jest lekko, jest ciężko, męczę się, czasem czuję się lepiej a czasem gorzej. Nie chcę wrócić do tradycyjnych leków antydepresyjnych i normotymicznych. Strasznie po nich przytyłam i nie lubię ich skutków ubocznych. Na psychoterapię wstydzę się chodzić. Wywlekac te wszystkie wstydliwe sprawy. Nie chcę już tego. Czułam się zawsze jak debil. Bez tego mogę choć udawać normalną. Oczywiście co jakiś czas wychodzi ze mnie ten Chad, niestety. Chociaż myślę, że ostatnio i tak jestem w miarę wyciszona. Mam problemy z wybuchami złości. Nakręca się to wszystko błyskawicznie i nie mogę się pohamować. Chyba, że jest gdzie się schować, to idę się schować. Odizolowalam się od ludzi, znajomych. Przestali mnie interesować. Oczywiście brakuje mi bliskiej osoby, ale po ostatnim tragicznym rozczarowaniu nie potrafię już z ludźmi zagadać, zbliżyć się, polubić, zaufać. Jest lęk, że nie podołam, nie potrafię, nie nadaję się itp. No i faktycznie, nie mam nic do zaoferowania, nic fajnego i nic ciekawego. Jestem wytworem mojej rodziny, ze spadkiem z tych wszystkich leków, dysfunkcji, uzależnień. Staram się radzić sobie sama. Może za jakiś czas moja ewolucja pójdzie w stronę w którą chciałabym. Na razie myślę o tym co robię i jak robię, dlaczego tak robię. Miałam nadzieję na jakaś alternatywną terapię, LSD, grzyby albo coś co przestawi mi jakaś zwrotnicę w mózgu. Ale nie mam zaufania do ludzi. Próbuję zmieniać myślenie, podchodzić do świata pozytywnie itp. Myślę, że jest ze mną lepiej niż np. 4 lata temu kiedy chciałam już tylko umrzeć, ale długa droga doskonalenia przede mną. Za mało jeszcze wiem o sobie, o świecie i o tym jak postępować by być dobrym człowiekiem. Mam nadzieję, że zdążę przed śmiercią pożyć choć chwilę jak normalny pozbawiony lęku człowiek. 

Dzisiaj cały dzień płaczę bo jestem zmęczona swoją osobą, tą ciągłą złością, wkurwieniem, zmęczeniem, lenistwem i samotnością. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2021 o 08:31, Bipolar84 napisał:

Witam ostatnio pisałem jakies 2 lata temu... akurat jest dzień kiedy wróciłem z Cypru żeby podjąć leczenie w Polsce. Mój największy błąd!!! Przeczytałem to forum od deski do deski. I wyszedłem do wzniosku że najlepiej trzymają się faceci którzy odstawili leki i mają rodziny. Ja jej nie mam nadal jestem samotny. Moje wnioski jezeli chodzi o mnie i leki które nie leczą: Nie brać żadnych leków, lek cos tam daje ale mi wiecej zabierał. Najgorszy lek w czasie depresji olanzapina... drętwiały mi kończyny , raz nawet obudziłem sie z całkowitym brakiem czucia w ręce i potwornym bólem. Najlepszy "lek" na depresję w moim przypadki Mirtazapina, ale miałem bardzo intensywne sny i brain zaps po odstawianiu. O lekach na padaczke i SSRI nawet sie nie będę rozpisywał - największy syf w moim przypadku. Przestałem chodzić do psy... i brać leki jak się zaczał Covid - zaczałem czuc sie lepiej , ale nadal brałem benzo na sen. W tym roku przestałem jak dostałem szumy, basy , piski, uszne. Długo poszukiwałem suplementów które by poprawiły moją pracę mózgu (szumy) i dały dobry sen, oto co biorę i polecam dla faceta i dla kobiety w mniejszej dawce bo boost'ują testosteron:
-RANO: OLIMP T-100 - czerwone opakowanie - nie bede omawiał składu ale jest naturalnie i konkretnie.
-NA SEN: 7nutrition ZMB+GMC - świetna kompozycja i tania 
Nie jestem żadnym sprzedawcą , nie pracuje od 5 lat. Jestem inżynierem mechaniki i technikiem elektronikiem żyje z giełd instrumentow finansowych i z DIY. Mam kilka chorób autoimmunologicznych: łuszcyca, wrzody żołądka, infekcje dróg oddachowych itd. Przez 2 lata szukałem odpowiedzi co to wszystko powoduje czytając analizując setki artykułow po angielsku. Wnioski: problem czerwone krwinki + wirus + inne sprawy. Zostałem flebotomistą podczas Covid i badam własną krew. Wnioski: Jezeli masz krew Arh+ spruboj utrzymywać  swoje ciało po alkalicznej stronie. Dodaj wode alkaliczną, wiecej warzyw. Wtedy nie trzeba brać litu a brany lit będzie bardziej się przyswajał + medytacja oddechowa i tu najważniejsze:
-METODA WIM HOFFA - polega na oddychaniu i wyczyszczeniu umysłu , poznaniu własnego ciała, regulacja temperatury ciała - ja się na poczatku trzaslem jak to robilem, ale jak sie nauczysz to nie potrzeba timera , wystarczy ze bedziesz wsłychiwac się w ciało.
-CZWICZENIA - ja używam gum oporowych i własny zestaw cwiczen wspieranych oddychaniem . Trening kilku parti ciała nie zajmuje mi 30 min. Mozesz biegac ale ja nie lubie , rower itd.
-DIETA + intermittent fasting - Jem Kilka posiłków dziennie zbilansowanych, Kolacje jem o 18tej. Sniadanie około 9 tej, po treningu. Staram się utrzymywać wagę około 80 kg ~15% takanki tłuszczowej (według kalkulatora marines). Jak spadne ponizej 75 kg ~10% tłuszczu  energia mnie roznosi. Na lekach ponad rok temu ważyłem prawie 100 kg ~`30% tłuszczu czułem sie po ch...
PSY - nie mam dzieci ani kobiety, ale moja mama, po której mam CHAD jezdzi na działke podzczas HIPO i zbiera psy. Miała ich raz 4, dwa zdechły, całkowicie nie potrafi sie nimi zajmować. Ja w tym roku zaczałem się z nimi zajmować , obserwowac- bo pies i suka, a suka strasznie nie znosiła samca. Połączyłem je jedna smycza i chodziłem do parku. Nie szkoliłem ich ale psy zaczeły sie lepiej czuć i ufać sobie,zaczely chodzić za mną przy nodze i zacząłem nawet puszczac smycz i dawać im więcej wolności. Sam zacząłem sie lepiej czuć po dlugich spacerach. Gdyby nie te pieski pewnie bym już dawno zadyndał na sznurze.
- DYSCYPLINA !!!
Najlepsza metoda na depresję którą wyczytałem od amerykańskiego psychatry:
zero cukru
zero kawy 
zero alkoholu
Na mnie zadziałało

Mam 36 lat i nadal mieszkam z rodzicami ale od tego roku po rzuceniu wszystkich lekow zaczałem interesowac sie czymkolwiek. Zbudowałem rower elektryczny , własny zestaw audio, koparke krypto,teraz buduje panele solarne. Nauczyłem się wiecej w kilka  miesiący niż podczas wielu lat studiow i technikum i prawdopodobnie wiem jak wyleczyc ta chorobe ( przeszczep szpiku kostnego/komórki macierzyste pobrane z pępowiny) ale nie chcę tego !!! Chce ja kontrolowac bo daje mi dar myślenia i analityczny umysł. Wiem że blisko mi do hipomanii, jednak jeszcze nie mam takiego "nieba w gebie" po posiłkach i uczucie bycia pół bogiem.
DRUGA SPRAWA - dlaczego jestesmy odporni na koronawirusa ... odpowiedz jest prawdopodobnie inny wirus bardziej zaawansowany.
W zeszłym roku pojechałem do samotnej ciotki która uważała że ma koronawirusa i przebadałem ją testem typu "biedronkowy". Wynik pozytywny, potwierdzony pożniej w szpitalu. Spedziłem tam około godziny , w nocy miałem silną gorączkę i bałem sie załapałem coronke i zaraże rodziców. Na drugi dzień wszystko mineło , zastanawiałem sie dlaczego?? Nie badałem przeciwciał , unikam przychodni i szpitali. 
NAJWAŻNIEJSZY artykuł:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7133420/
To była moja droga, jezeli Tobie pomoze to fajnie, ale moim zdanbiem trzeba nauczyc sie szukania informacji (po angielsku) bowiem nasza słuzba zdrowia jest 100 lat za murzynami i testowac wiedze na sobie.
ZNAJDZ WLASNA DROGE znasz woje ciało lepiej niz lekarze. 
Pozdrawiam Jacka, Rambo/Jose, Intela i innych  dużo sie od was nauczyłem 
Zycze wszystkim wytrwałości
 





 

Sorry za błędy ortograficzne. Pisze wlasnie ze szpitala psychiatrycznego. Jednak mnie troche ponioslo w domu rodzicow i wdalem sie w mala hipomanie. Daja mi w glównie Depakine rano i wieczorem i na wejsciu dostalem strzaly z klona zeby uspokoic sie. Chce nadal brac leki po wyjsciu z psychiatryka. 

Ezojaa mysle ze w depresji wolna kroplowka z ketaminy byla by w porzadku, ale u nas w kraju ciezko dostac. 

Pozdrawiam wszystkich i życzę stabilizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Bipolar84 napisał:

Sorry za błędy ortograficzne. Pisze wlasnie ze szpitala psychiatrycznego. Jednak mnie troche ponioslo w domu rodzicow i wdalem sie w mala hipomanie. Daja mi w glównie Depakine rano i wieczorem i na wejsciu dostalem strzaly z klona zeby uspokoic sie. Chce nadal brac leki po wyjsciu z psychiatryka. 

Ezojaa mysle ze w depresji wolna kroplowka z ketaminy byla by w porzadku, ale u nas w kraju ciezko dostac. 

Pozdrawiam wszystkich i życzę stabilizacji.

Znalazłam klinikę w Warszawie, esketamina to kwoty rzędu dziesiątek tysięcy za kilka dawek leku. Dla mnie nieosiągalne. Podobne wydaje się to leczenie do metody wykorzystania leku który zaburza pamięć ( nazwy nie pamiętam) w leczeniu PTSD. 

Elektrowstrząsy, inne wynalazki. Chyba o to właśnie chodzi o wymazanie tych błędów myślowych z pamięci. Przynajmniej w depresji, a w Chad to nie wiem czy pomoże. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.07.2021 o 00:16, ezojaa napisał:

Próbowałeś! 

Nigdy nie brałem ketaminy. Myślę że podczas depresji może ona dać kopa neurotransmiterom i przy pracy nad sobą można z tej depresji wyjść. Ja na następną depresję postaram się przygotować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bipolar84 napisał:

Nigdy nie brałem ketaminy.

Ogólnopolskie badanie w którym w kilku większych ośrodkach podawali za free pacjentom kroplówkę z ketaminą już jest zakończone ze względów finansowych, a szkoda. Teraz, żeby sobie takie leczenie zafundować trzeba zapłacić ok. 20 tys. złotych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, acherontia styx napisał:

Ogólnopolskie badanie w którym w kilku większych ośrodkach podawali za free pacjentom kroplówkę z ketaminą już jest zakończone ze względów finansowych, a szkoda. Teraz, żeby sobie takie leczenie zafundować trzeba zapłacić ok. 20 tys. złotych

https://www.znanylekarz.pl/lukasz-kmieciak/neurolog/lodz
Nie wiem czy do niego dzwoniłem jak chciałem wlew ketaminy, powiedział mi że leczy tylko chroniczne bóle. U niego wlew kosztuje niby 350 zł, zapomniałem mu wspomnieć o neurobólach, może wtedy by mi zrobił. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Bipolar84 napisał:

https://www.znanylekarz.pl/lukasz-kmieciak/neurolog/lodz
Nie wiem czy do niego dzwoniłem jak chciałem wlew ketaminy, powiedział mi że leczy tylko chroniczne bóle. U niego wlew kosztuje niby 350 zł, zapomniałem mu wspomnieć o neurobólach, może wtedy by mi zrobił. 

Z tym, że w CHAD to są inne dawki ketaminy ;) jakbyś chciał taki wlew z ketaminy jak robili jeszcze 5 lat temu na oddziałach psychiatrycznych to ok. 20 tys.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, acherontia styx napisał:

Z tym, że w CHAD to są inne dawki ketaminy ;) jakbyś chciał taki wlew z ketaminy jak robili jeszcze 5 lat temu na oddziałach psychiatrycznych to ok. 20 tys.

Tego nie wiedziałem, chociaż pół jednostki ketaminy na kg ciała nie wydaje się dużo, biorąc pod uwagę że ketalar 50 za ok. 200 zł starczyłby na kilkadziesiąt osób.
ezojaa Ayahuasca widziałem jak po tym pewien youtube'r zmienił się w proroka (Connor Murphy) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bipolar 84 kłania się Rambo/Jose. Niezbyt często tu piszę, lecz od czasu do czasu zaglądam. U mnie pełna stabilizacja od wielu lat, pracować nie muszę. Pieniędzy mam nadto do końca życia. W ogrodzie uprawiam całorocznie w gruncie palmy, cytrusy, bananowce, figowce i wiele innych roślin. Zrobiłem sobie ogród śródziemnomorski i tak upływa mi czas. Zero stresu.

Na tym forum piszę już 11-ty rok. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×