Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

nie chcę za wiele się rozpisywać, bo mogłabym do jutra nie skończyć, więc krótko.

Od lat leczę się na depresję, ale od ok  roku podejrzewam, że mam CHAD. Psychiatra włączyła mi ostatnio stabilizator nastroju Symla i jak zaczęłam o nim czytać to po nitce do kłębka doszłam do tego, że ewidentne mam chorobę dwubiegunową typ II - depresja i hipomania. Nie wiem dlaczego psychiatra tego wcześniej nie zdiagnozowała, ale tak jak napisała, Symle mam od kilku dni dopiero, następna wizyta za miesiąc, więc może chce sprawdzić jak na mnie zadziała.

Jestem jeszcze zielona w wiedzy na temat tej choroby, ale mam do Was jedno nurtujące mnie bardzo pytanie.

Czy w trakcie hipomanii czy manii zdarza się bardzo silna drażliwość i nagłe wybuchy niekontrolowanej agresji?

(potem pojawiają się wyrzuty sumienia i zjazd depresyjny)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, u mnie jest problem tego typu. Jestem doświadczony nerwicą lękową. Byłem 3 lata z dziewczyną która jest po rozwodzie. Po tym jak się rozwiodła była leczona na chad, później na depresje. Zostawiła mnie. Nie chce mnie znać, a innych ludzi traktuje w normalny sposób. Pousuwała mnie ze znajomych, telefon też zablokowała. Chciałbym z nią normalnie pogadać a nawet nie mam jak. Źle się z tym czuje, bo nawet nie wiem na ile to mogło mieć wpływ na to wszystko. Myślałem o niej poważnie, oboje pracujemy, myślałem żeby za jakiś czas kredyt na mieszkanie spróbować pobrać. Ona mnie zaczęła jak powietrze traktować, mam wrażenie że jestem dla niej głupkiem zwykłym. Wcześniej bywała impulsywna, do tego stopnia że nawet jej nie umiałem nieraz powiedzieć że ją kocham. Co o tym myśleć ?? Jak sobie radzić z tym że ktoś depcze po mnie ?? Moje nerwy zostały już wiele razy na próbę wystawione, ale to co się wydarzyło szczególnie mnie dotknęło...

Edytowane przez Eloy
dopisanie nowych zdań

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Carica Milica

@Eloy, może po prostu nie jest Tobą dłużej zainteresowana i nie jest to wina zaburzenia, myślałeś o tym w ten sposób? 😆 To, co Twoja była wreszcie ma - chad, czy depresję? I jak nie potrafisz stworzyć granic i własnej przestrzeni dla siebie w związku, to każda dziewczyna (zdrowa, cz z problemami zaburzeń) będzie Cię wykorzystywać, bo dajesz sobie wejść na głowę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw było leczenie szpitalne na afektywną. Później pojawił się epizod depresji. Nie wiem może tak jest że nie jest zainteresowana. Nikt nie jest bez skazy, i każdy ma wady których czasem się nie akceptuje. To nie zmienia faktu że jak było gorzej zawsze przy niej starałem się być. A przestrzeń ?? Może została naruszona, i ograniczona bo chciała mnie pod siebie pod stosować ale nie sądzę by w złej wierze to było robione. Swoim zachowaniem nieraz mnie trochę powstrzymywała, przed otwieraniem się całkowitym na nią. Ale tłumaczyłem sobie to na różne sposoby, próbowałem jej też mówić żeby tak nie robiła bo to źle na mnie wpływa. Na chwilę był spokój i wracało wszystko do normy by za jakiś czas znowu się to pojawiało. Kochałem ją, i próbowałem iść na kompromisy, a teraz mam wyrzuty, że może niekoniecznie tak powinno być. Zastanawiam się gdzie popełnione błędy zostały, i czy można było temu zapobiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Heledore napisał:

Zaczyna działać stosunkowo szybko. Mi lekarz pamiętam kazał zwiększać co 2 tygodnie, jeśli nie będzie efektu. Ale pełne działanie terapeutyczne to już inna bajka- tutaj potrafi zająć kilka miesięcy, żeby pokazać w pełni swoje działanie stabilizujące.

 

Ja też mam zwiększyć właśnie po 2 tygodniach a potem się zobaczy. Na razie o ile jeszcze niedawno miałam raz w górkę raz na dół, to od dobrych kilku dni tkwię na dołku. No z chwilowymi (2-3h) przebłyskami "rocket power" :v Więc mam wielką nadzieję, że lek coś zadziała, bo moje funkcjonowanie jest jednym słowem jak rollercoaster. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Heledore napisał:

To rzeczywiście przekichane. Na swoim przykładzie powiem, że wolę stabilną chujnię niż takie rzucanie między jedną skrajnością a drugą. Dla mnie to jest nie do wytrzymania.

 

Wiesz co, ja już sama nie wiem, chyba dla mnie "najprzyjemniejsze" jest kilka dni dołu a potem kilka dni górki, bo mogę coś wtedy podgonić. A tak jak mam dołek, to jestem senna jak nie wiem, leżę i drzemię albo gapię się w sufit. I zmuszam się do tych kilku godzin "normalności'" w robocie. Na czym oczywiście traci moja praca, bo robię sobie zaległości 😕 No chyba że to jest taka "chujnia na poziomie", mniej więcej funkcjonalnym, to nie jest źle. Nastrój leży, energia też, ale przynajmniej jako tako człowiek funkcjonuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warning,

   Brałam Abilify 7,5mg i 15mg przez 3 tygodnie. Akatyzja pojawiła się po tygodniu i zmniejszenie dawki nic nie dało. Może to była za krótka próba, ale za żadne skarby nie chciałam tego przedłużać. 

   Brałam antydepresanty przez ok 2 lata od diagnozy CHAD, może dlatego, że kilka lat wczesniej zdiagnozowano depresję. Gdy przestałam je brać nie poczułam żadnej różnicy.

   Od 2 lat biorę:

1. lit 1000mg (dwie rano, dwie wieczorem)

2. kwetiapinę XR 300mg o przedłużonym uwalnianiu (wieczorem)

3. kwetiapinę 50mg, ktora uwalnia się od razu i dzięki temu daje efekt nużąco-zasypiajacy (wieczorem).

   Wcześniej przerabiałam karbamazepinę, walproinian sodu, arypiprazol oraz antydepresanty citalopramum, fluoksetinum, 

sertralinum, które, jak pisałam wyżej, okazały się niepotrzebne.

   Obyś odnalazł swoją szcześliwą kombinację leków. Trzymam kciuki🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Heledore napisał:

Ja miałam taką przygodę raz, że przez pewien okres (tydzień czy dwa) codziennie miałam inny nastrój, a wszystko układało się w jakąś rollecoasterową sinusoidę. Myślałam, że oszaleję do reszty. Nie potrafiłam tego zupełnie znieść.

 

W zeszłym miesiącu miałam to samo, raz górka, raz dołek, plus doszły problemy ze snem, które utrzymują się do tej pory >< Sama się zastanawiam jak dałam radę pracować w takich warunkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, warning napisał:

@Sharon456 Masz jakieś sposoby na problemy ze snem? Ja mam zarówno problem z zasypianiem, jak i ze wczesnymi (wielokrotnymi) wybudzeniami w nocy.

 

Niestety, żadnego w pełni skutecznego. Na szybsze zaśnięcie stosuję garstkę tabletek ziołowych + nagranie relaksacyjne przed snem. Ale o ile to pomaga mi szybciej zasnąc, to w nocy i tak się budzę po kilka razy :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Carica Milica

Przy arypiprazolu akatyzja ustępuje ponoć przy wyższych dawkach, czyli wjazd na jakieś 30 mg, ale to już p/psychotyczna jest. Lek jest dobry, bo w przeciwieństwie do innych neuroleptyków II generacji nie ma takiego działania sedacyjnego i nie tyje się zbytnio. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Carica Milica

Hello, w poniedziałek mam wizytę u szamana. Czas przestać się z nim bawić w kotka i myszkę i odbyć poważną rozmowę o moim już rocznym niejedzeniu leków. Jak zareaguje na moje rewelacje - nie mam pojęcia. Boję się, że mi nie uwierzy i dalej będzie się upierać, że mój idealny stan został osiągnięty farmakoterapią, a nie uświadomieniem sobie pewnych kwestii w mojej głowie. 

Aktualnie biorę leki na coś zupełnie innego. Fizyczne dziadostwo się przypałętało i muszę się go pozbyć z życia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.01.2020 o 19:29, Heledore napisał:

Podobno do wszystkiego idzie się przyzwyczaić, ale i tak ciężko mi uwierzyć, że do czegoś takiego też. Gratuluję siły. Ja po pewnym czasie robię po prostu wysiadkę i całe moje ja nie chce ze mną współpracować.

 

Mhhhm, nie da się. Nie da się przyzwyczaić do czegoś, co jest nieprzewidywalne. Znaczy ok, wiem czasem wiem kiedy przyjdzie zjazd, ale to jest jedna sytuacja vs dziewięć nie do przewidzenia. Czy to jest siła? Na pewno upartość... Zawsze za tę "siłę" przychodzi mi po jakimś czasie zapłacić, kiedy psychika i organizm odmawia współpracy. 

 

Czy na 50mg lamotryginy widzę poprawę? Dalej skaczę między dwoma stanami, ale wydaje mi się, że szybciej wychodzę z takiego mocnego dołka? I ogólnie mam troszkę więcej motywacji i siły do działania? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokrótce moja historia. Od ponad 10 lat nerwica po traumatycznym wydarzeniu. Przerabiałem lęk przed różnymi nowotworami, przed utratą równowagi, lęk uogólniony, natrętne myśli w efekcie stany depresyjne - pół roku farmakoterapii, po odstawieniu nawrót lęku. Doświadczyłem derealizacji co wywołało ogromny lęk przed schizofrenią. Międzyczasie rozpocząłem terapię psychodynamiczną, która na te stany nie pomogła, chociaż pewne sprawy mi poukładała. Staram się odburzyć, ale co chwilę nerwica łapie się czegoś innego. Teraz mam bardzo dziwny stan, w którym boję się CHAD. Od kilkunastu dni mam ogromne wahania energii. Z normalnego poziomu do takiego, że aż mnie roznosi. Obserwuje to zwłaszcza wieczorem i rano. Jeśli chodzi o nastrój to wahania tez występują, ale nie na taką skalę. Niestety cały czas analizuje swoje zachowanie z poprzednich dni, czy aby na pewno nie zrobiłem, powiedziałem czegoś nienormalnego. Te wahania energii są bardzo męczące, zwłaszcza gdy jest jej tak dużo czuje się fatalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Heledore napisał:

@Sharon456 i jak się czujesz? Lekarz zamierza Ci zwiększyć lamo?

 

Okaże się na wizycie kontrolnej niedługo. A co do samopoczucia... różnie bywa. Wczoraj np. przeleżałam prawie cały dzień bez sił i mega senna. Dzisiaj na plus. Nie mam takich intensywnych wahań nastroju, ale one są dalej.

 

7 godzin temu, Heledore napisał:

Ja zapadam się w sobie. Nie chce mi się żyć i nie mam już na to wszystko siły.

 

Dołek? :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Carica Milica
W dniu 10.02.2020 o 11:05, Heledore napisał:

@Carica Milica powodzenia! Pochwal się jak już będziesz po.

 

 

Tobie już się wczoraj pochwaliłam telefonicznie. Nie wiem, czy mogę tutaj pisać o dość interesującym podejściu mojego psychiatry. :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×