Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

A teraz moja kolej na spowiedź, której nikt nie przeczyta.

Pretensjonalne.

Od 3 dni z 50 mg lamotryginy jestem na 25 mg i... Poczucie odrealnienia jest otumaniające. Sama zmniejszyłam sobie dawkę. To nieodpowiedzialność, wiem. Ale leki tylko mnie otępiały, nie pozwalały odbierać mi świata w pełni. Często popadałam w okresy głupawki i odrętwienia bez przyczyny. Były święta, potem Nowy Rok i w grę weszło trochę alkoholu oraz CBD. Nie wiem czy to to, czy sama sobie to wmówiłam, ale poczucie "odcięcia" i braku natłoku myśli,  w których każda rzecz łączy się z innymi, tworząc różnobarwne obrazy i zabawne historie, było relaksujące, choć na początku trochę straszne. 

Skutki fizyczne? Brak apetytu, ból mięśni, trudności ze snem... Wyglądam jak po bardzo udanym Sylwestrze, mimo że wypiłam jednego drinka. Choć to wszystko paraliżuje w pewnym stopniu moją codzienność (od 3 dni nie mogę zabrać się do niczego), to widzę świat wyraźniej, ale bez tworzenia tych niekończących się połączeń pomiędzy rzeczami, które spostrzegam. Do specjalisty nawet nie jestem zarejestrowana - prokrastynacja, robisz to wyjątkowo dobrze! Ale załatwię to, obiecuję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore

 

Hej, miło Cię czytać ;)

 

17 godzin temu, Heledore napisał:

Otumanienia na mniejszej dawce?

 

Tak, bo wszystko jest takie "bardziej, mocniej i wyraźniej". Nawet krawędzie stolika wydają się ostrzej zarysowane. To było trochę przygniatające, ale mija.

Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo lamotrygina przytępiała moje zmysły - żeby się rozbudzić, wypijałam kawę z dwóch dużych łyżek, teraz wystarcza mi pół. 

Mam nadzieję, że ta decyzja nie była błędna. Że mimo wszystko będzie lepiej i choć trochę uniezależnię się od leków.

 

17 godzin temu, Heledore napisał:

Czasami i jeden drink wystarczy. Dlatego najlepiej przy lekach od alkoholu stronić, chociaż dla niektórych może się to wydawać i być w rzeczywistości bardzo trudne.

 

Wiem, wiem... Tak samo jest nawet z głupim ibuprofenem, ale mam dosyć ograniczania się i zmuszania do ekstremów. Drink to nie są 2 litry ani siedzenie sztywno przez całego Sylwestra. Kiedyś odmawiałam ciast nasączonych alkoholem - dziś postuluję "bez przesady".

Jak mam wrócić do normalności, skoro dotychczas tylko się ze sobą cackałam? Czasem musi poboleć. Lepsze to, niż kolejna maska, skeret lub schowanie głowy w piasek, bo ktoś się dowie albo mogę zostać skrzywdzona. 

To dosyć buntownicze podejście, ale jestem stosunkowo młoda i chcę żyć, a nie tylko wegetować i dawać sobie buzi w czoło, bo uchroniłam swoje wybujałe ego od zejścia na ziemię.

Aż się zapowietrzyłam 🙂

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Heledore napisał:

Ja sama nie wiem co mam powiedzieć. Jest dziwnie. Nie mogę normalnie spać, pojawiły się lęki, czuję się przygnębiona. Nie umiem sensownie sklecić więcej niż 2-3 zdań, bo wydaje się to zbyt wielkim intelektualnym i fizycznym wysiłkiem. Czasami mam ochotę walić głową o ścianę. Tak, jak teraz.

 

Widziałaś się ze swoim lekarzem? Albo psychologiem?

Może to głupie, ale mnie pomagało wycinanie albo oglądanie bajek znanych jeszcze z dzieciństwa. Kiedy czułam, że jakiś irracjonalny lęk nadchodzi, to próbowałam się rozpraszać właśnie tym albo przeciwnie - pytać samą siebie, o co mi tak naprawdę chodzi. Trywialny przykład, ale to nie jest tak, że ludzie boją się ciemności, tylko tego co może się w niej kryć; boją się bycia zaskoczonymi i nieprzygotowanymi. Jeśli już się to zrozumie, to łatwiej sobie to potem "wytłumaczyć" i choć trochę złagodzić lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore @jagoda512 lejecie miód na moje serce. Cokolwiek mi nie jest cieszę się, że ktoś mnie rozumie, a czuję się tutaj rozumiana.

Pocieszające i zarazem pełne marazmu jest to, że wszystkie te stany, jakkolwiek nie są trudne, przykre, pełne cierpienia, lęku albo wręcz przeciwnie - wspaniałych uniesień, są tylko stanami, a więc dłuższą lub krótszą chwilą, która minie.

 

@jagoda512 ja jestem aktualnie na 100 lamo, a ostrych krawędzi nie chcę już nigdy oglądać. To właściwie moje pierwsze prawdziwe podejście do stabilizatora i chyba mi się podoba, ale rozumiem, że chcesz pooddychać pełną piersią i to w sumie też jest okay.

@Heledore z terapeutą to nie przelewki, w sumie to kolejna relacja, na którą trzeba być gotowym, jakby nie patrzeć dość intymna i zazwyczaj "w ciemno" - po czasie okazuje się czy było warto, czy nie

 

16 umówiłam się na wizytę i liczę, że do tego czasu będzie tak, jak jest teraz. Odstawiłam sobie (Klub Samodzielnego Odstawiania Leków lol) połowę tissercinu i jest okay, mogę mówić, ruszać się i mam ochotę robić rzeczy. Nie twierdzę jednak, że była to całkowita pomyłka - już mi się nie wydaje, że ludzie w kolejce o mnie mówią ani że jestem uszkodzona w środku i niezdolna do jakiejkolwiek egzystencji. Wam też zdarzają się epizody takiej depresji z objawami psychotycznymi?

 

Trzymam kciuki mocno za Was, trzymajcie za mnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj po 5 miesięcznej walce z nowotworem zmarł mój brat. Pierwszy raz straciłem bliską osobę. Na pogrzebie dziadka albo babki w ogóle tego nie czułem a na stypie panowała wręcz weselna atmosfera. Przez całe życie był okazem zdrowia. Nagle pół roku temu zachorował na Nowotwór mózgu, operacja, powikłania po niej i szybka droga do jego śmierci. Leżał na sali z celebrytą -Królikowskim. Tabloidy piszą ,że dramat,choroba a jak go widziałem w szpitalu to ma się całkiem nieźle.

Zmieniłem psychiatrę. Zestaw leków ten sam. Podobno w 2020 ma wejść ketamina na rynek w UE. Może będzie jakiś przełom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@chojrakowa

 

5 godzin temu, chojrakowa napisał:

Pocieszające i zarazem pełne marazmu jest to, że wszystkie te stany, jakkolwiek nie są trudne, przykre, pełne cierpienia, lęku albo wręcz przeciwnie - wspaniałych uniesień, są tylko stanami, a więc dłuższą lub krótszą chwilą, która minie.

 

Ta "przemijalność" to jedna z najbardziej pocieszających rzeczy podczas dołków. Zawsze z tyłu głowy jest myśl, że to tylko na chwilę, że za tydzień albo już jutro będzie normalnie. 

 

5 godzin temu, chojrakowa napisał:

ja jestem aktualnie na 100 lamo, a ostrych krawędzi nie chcę już nigdy oglądać. To właściwie moje pierwsze prawdziwe podejście do stabilizatora i chyba mi się podoba, ale rozumiem, że chcesz pooddychać pełną piersią i to w sumie też jest okay.

 

Dla mnie było już po prostu za długo. Męczyłam się, a mimo przyjmowania leków i braku eksperymentowania, dołki i górki coraz bardziej mnie dotykały. Chyba też chcę się trochę sprawdzić - zobaczymy czy przeżyję ;)

 

5 godzin temu, chojrakowa napisał:

Odstawiłam sobie (Klub Samodzielnego Odstawiania Leków lol)

 

Wstępuję! :D Trzeba założyć taki wątek - to byłby hit.

 

5 godzin temu, chojrakowa napisał:

już mi się nie wydaje, że ludzie w kolejce o mnie mówią ani że jestem uszkodzona w środku i niezdolna do jakiejkolwiek egzystencji. Wam też zdarzają się epizody takiej depresji z objawami psychotycznymi?

 

Ja podczas gorszych dni myślę, że zdradza mnie każde potknięcie. Że ludzie w magiczny sposób domyślają się, że biorę leki i każdy mój śmiech czy dziwne zachowanie, przypisują do górki lub dołka. Jeśli to już objawy psychotyczne, a nie kompleksy, to ja nie chcę o tym wiedzieć 😛

 

@Heledore

 

5 godzin temu, Heledore napisał:

Cackaniem nazywasz brak alkoholu? Czy nadmierne podchodzenie do sprawy?

 

Zdecydowanie to drugie - spokojnie ;)

 

5 godzin temu, Heledore napisał:

Miałam zacząć terapię z nowym terapeutą, ale jakoś nie mogę się przełamać. Z resztą- co mi powie? Że moja patologiczna chęć śmierci jest próbą przetestowania go, że nie ucieknie?

 

Przełamać, to znaczy na nowo opowiadać tę samą historię czy otworzyć się przed kimś nieznanym? 

Zakładać, że powie Ci to samo, co każdy lub coś zupełnie innego, to i tak przegrać - nie dowiesz się, dopóki nie usłyszysz. Ale rozumiem - dwóch pierwszych psychologów, z którymi miałam do czynienia, nie umiało się ze mną "dograć" - albo traktowali mnie jak bezrefleksyjne dziecko, albo sami byli świeżo po studiach i gdy mówiłam im o moich sprawach, to po prostu nie mieli doświadczenia i dostawałam formułkę rodem z książki motywacyjnej. Dopiero ostatnia pani psycholog nadawała na moich falach - szkoda, że musiałam wyjechać. Teraz trochę nie chce mi się inwestować w to szukanie i "dogrywanie" czasu i pieniędzy. 

Poza tym nawet gdyby "uciekł" lub nie sprostał Twoim wymaganiom, to co? Zmienisz specjalistę (nużące) albo zostaniesz i będziecie uczyć się razem. Poza tym samo wyłapanie tego schematu świadczy o pewnej dozie sprytu, nie sądzisz?

Nie jestem Królową Stagnacji - lubię nowe, bo daje świeży start i nadzieję, że będzie lepiej. Spróbuj podejść do tego w ten sposób. Niczego nie oczekuj, nie przewiduj; poczekaj na wizytę i idź 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore podoba mi się ten cytat. Co do terapii - wiesz czego chcesz, wow. To moim zdaniem superważne, bo masz oczekiwania i cel, trzeba tylko dobrze poszukać przewodnika. Myślę, że to bardzo osobiste objawy, symptomy, że to wciąż samopoznanie a więc terapia. Chociaż mogę się mylić ofc.

Co do tej depresji z objawami psychotycznymi, to odsyłam do publikacji na "podyplomie" jest jedna całkiem zgrabna, ale nie będę tu śmiecić linkami, do znalezienia. No cóż, mi pierwszy raz przyklepano takie coś jak miałam 17 lat i wylądowałam w Instytucie w Wwa. Teraz też w sumie, a ile razy miałam epizod i nie byłam u psychiatry who knows who cares. Nie wiem jak to dobrze opisać, przejmujący smutek, aż otępienie, a jednocześnie ścisk w głowie, ciśnienie i lęk, przekonanie ( z naciskiem na przekonanie, a nie obawę) że inni widzą, wiedzą, mówią o mnie (no ostatnio z tymi babkami w kolejce - wyłapane z szumu, na pewno o mnie i moim P, ciśnienie 300), poczucie zepsucia - ale takiego realnego, które uniemożliwi dalsze funkcjonowanie, gonitwa myśli pt najgorsze możliwe scenariusze w Twoim życiu - tysiąc na minutę, nie do powstrzymania, szczególnie jak głowa dotyka poduszki. Po pierwszych tabetkach tissercinu czułam jak moja głowa przestała płonąć, jakby ktoś zalał ognisko wodą, przysięgam.

 

W ogóle - jak to teraz czytam czuję się jak wariatka, stan tak odległy, że aż kosmiczny, nie wiem jak do tego doszło.

 

 @_Jack_ bardzo współczuję, trzymaj się, czas gra na Twoją korzyść, pamiętaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wam za wsparcie. Dzisiaj nie przespałem całej nocy mimo leków nasennych. Rano jakoś pojechałem do lasu na nordic walking. Nie mogę się jakoś niczym zająć i na niczym skupić. Nie ma może jakiegoś szoku, bo przygotowywałem się stopniowo do tego , ale w domu panuje duży smutek. Rodzice dostają kondolencje od całej rodziny. Teraz jest ciężko ,ale z biegiem czasu na pewno będzie się już łatwiej przystosować do tej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Hej... W kwestii objawów odstawienia połowy dawki lamotryginy, to... Równolegle rozkładało mnie zapalenie krtani i nie mam pojęcia, co było objawem danej nieprawidłowości, bo bóle mięśni i głowy są dosyć uniwersalnymi dolegliwościami. To tylko dla jasności.

 

W dniu 5.01.2020 o 19:49, Heledore napisał:

Zakładam, że powie to samo, bo moja poprzednia terapeutka (z resztą świetna, niestety nie udało nam się zgrać godzinowo...) zwróciła mi na to uwagę, że w tym momencie przychodzi konsternacja. I że ludzie mogą to odbierać jako test.

 

To powiedz jemu/jej to, co tutaj napisałaś. Albo nic nie mów i nie idź, skoro chcesz sobie od tego "odpocząć". To terapeuta, więc przejmowanie się tym, co sobie pomyśli jest jak przejmowanie się opinią lekarza o stawianej diagnozie. To nie Twoja wina 🙂

 

W dniu 5.01.2020 o 19:49, Heledore napisał:

Poprzedni terapeuci polecali mi umówić się do kogoś innego i po prostu poszukać, bo oni nie mogą mi pomóc, albo, że nie da mi się pomóc tak po prostu. Z resztą- nie ciągnie mnie jakoś specjalnie do terapii. Nie czuję, żebym jej jakoś bardzo potrzebowała.

 

Jeśli tak jest, to może faktycznie pora sobie odpuścić. Nic na siłę - terapia to chyba coś, czego brak się czuje, bo inaczej to średnio pomocne wyjście.

 

W dniu 5.01.2020 o 13:44, __Jack__ napisał:

Dzięki wam za wsparcie. Dzisiaj nie przespałem całej nocy mimo leków nasennych. Rano jakoś pojechałem do lasu na nordic walking. Nie mogę się jakoś niczym zająć i na niczym skupić. Nie ma może jakiegoś szoku, bo przygotowywałem się stopniowo do tego , ale w domu panuje duży smutek. Rodzice dostają kondolencje od całej rodziny. Teraz jest ciężko ,ale z biegiem czasu na pewno będzie się już łatwiej przystosować do tej sytuacji.

 

Kondolencje i opowiadanie tej historii raz po raz jest trudne, ale jak już to przeżyjesz, to będzie o wiele lżej. Skoro byłeś na to "gotowy", to połowa pracy jest już za Tobą. Stan mojej mamy też pogarszał się przez jakiś czas, więc miałam chwilę na uświadomienie sobie stanu rzeczy. Potem przychodzi codzienność, obowiązki i mimo pustki oraz lepszych-gorszych momentów, ogarniesz i dasz radę. Powodzenia ❤️ 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heldecore

 

Ja trochę lepiej. Pierwsze dni były ciężkie ,ale potem jak wróciłem do pracy to trochę odizolowałem myśli i zająłem się czymś innym. Teraz znów jest weekend. Przyjechałem do domu i widzę jak rodzina chodzi skołowana. Matka jest bez życia, tak samo bratowa i bratanek, który jest chory na Aspergera. Od razu człowiek przesiąka tą żałobą ,ale muszę być dla nich wsparciem i trzeba wziąć się w garść i żyć dalej - nic się nie poradzi. Pogrzeb jest w piątek i jest sporo przy tym załatwiania. Mam nadzieje ,że po nim te negatywne emocje w rodzinie trochę opadną i wrócimy do w miarę normalnego funkcjonowania.

 

Widzę ,że wracasz na terapię. Fajna sprawa. Też kiedyś chodziłem. Psycholog daje zawsze wsparcie mentalne w codziennych sytuacjach i można z nim porozmawiać na temat objawów. Na bezsenność polecam Agomelatyne. Aktualnie ją biorę i nie mam problemów ze snem i wcześnie wstaje. Polecam też suplementacje. Mag B6 i kwasy Omega. Mają fajne działanie izotoniczne i nie odczuwa się tak skutków branych leków ani choroby. Czytałem z twoich postów ,że jesteś we Francji. Który rejon? Byłem kiedyś na Lazurowym Wybrzeżu i bardzo miło to wspominam 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka. Czy akatyzja może polegać na odczuwaniu przymusu chodzenia, bycia w ruchu? Biorę od niedawna nowy (na rynku polskim) neuroleptyk, podobny do arypiprazolu - kariprazynę. Na zagranicznych forach opinie chorych na depresję są zróżnicowane. Niektórym lek dodał energii i chęci „to do things”. No ale nie o przymus chodzenia mi chodziło, a zyskanie motywacji do mierzenia się z zadaniami zawodowymi. Ktoś doświadczył takic przeżyć na arypiprazolu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore powiedz mi jak to jest w euforii. Boli coś? Czy wszystko łatwo przychodzi? Czy masz/są stany silnego napięcia mięśni? Czy łatwo się myśli... bez bólu czoła/głowy?

Nie pytam bez powodu. Czy nie jestem w jakiejś lekkiej euforii??? Ale tak naprawdę nie za bardzo dobrze się czuje. Tylko mam więcej energii i optymizmu. To mnie boli to tamto, nerwy drgają, głowa boli, taki jest mój stan. Właściwie źle się czuje. A Ty jak jesteś w euforii to Cię nic nie boli i całkowicie się dobrze czujesz?

Edytowane przez Jurecki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.01.2020 o 10:47, Jurecki napisał:

@Heledore powiedz mi jak to jest w euforii. Boli coś? Czy wszystko łatwo przychodzi? Tylko mam więcej energii i optymizmu. 

Witam. 

Chad typ II zdiagnozowano niedawno, bo w zeszły piątek. 

Początkowo w leczeniu zdiagnozowano depresję leki :

-pergabalina 75

-Elicea 10mg

Dalej nic pergabalina miała straszne skutki uboczne :nieostre widzenie, uczucie upojenia alkoholowego,.. 

Przy następnej wizycie zamiana leków 

Velaxin 37,5 potem 

Velaxin 75

Trittico 150

Trittico dobre na noc. 

Velaxin 75 aktywizująco. 

Jest super po 2 miesiącach :

2tygodnie hipomania 

2tygodnie nastrój wyrownany

A sumie przez 2miesiace 4 epizody na przemian depresja /hipo/mania

Następnie myśli samobójcze i ciężka depresja 

Po następnej wizycie przy rozmowie z psych nowy zestaw na miesiąc :

Ketrel 100mg

Velaxin 37.5

Obecnie dodany nowy lek Lamotrygina 

Zaczynam od 25mg i co 2 tygodnie zwiększam aż do 200mg.

Mysle że to zaskoczy i będę się stabilnie czuć.

 

Co do pytania to może być hipomania ale nie musi. 

U mnie hipomania objawy miała następujące objawy, mogę powiedzieć ponieważ zaczelem prowadzić dziennik nastroju :

Podwyższony nastrój (euforia) 

Pobudzenie psychiczne i ruchowe 

Gonitwa mysli 

Myśli naplywaja szybko i ciężko coś złapać

Problemy z koncentracją 

Zwiększony popęd seksualny. 

Zmniejszenie potrzeby snu i brak poczucia zmęczenia 

 

Hipomanie dostałem w pracy nie jest to pozytywne w miejscu pracy... 

Hipomania sprzyja w kontaktach z ludźmi, 

Znikają lęki i fobia jak w moim przypadku. 

Udało się znaleźć miłość. 

Obecnie jestem na stabilizacji, oby się udało bo z hipomanii spadnę w depresje jak mi skrzydła odpadna... 

 

Jak opanować Epizod hipomanii? 

Czy to jest możliwe aby przewidzieć jaki epizod będzie po hipo? 

Czekam aż stabilizatory zaczną dawać efekty 

Puki co bywa różnie, teraz chyba epizod mieszany.. Pobudzenie ruchowe z myślami depresyjnymi. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warning

    Ja miałam akatyzję po arypiprazolu. Taką jak opisujesz. Brałam przez 3 tygodnie na zwolnieniu lekarskim i wytrzymałam tyle, tylko dlatego, że nie musiałam iść do pracy. Przymus ruchu był tak silny, że pozostanie w bezruchu było straszną mordęgą nie do wytrzymania. Nawet podczas spaceru, (który jest ruchem, ale nie angażuje jakoś nadmiernie) miałam momentami takie poczucie, że zaraz się przewrócę, przyciaganie mnie zaśsie i nie pozwoli wstać, jakby się wpadło do głębokiej smoły. Bardzo nieprzyjemne uczucie.

    Lekarz powiedział, że skoro źle reaguję na arypiprazol, to kariprazyny nie mam co próbować, bo tak jak napisałeś, leki te są podobnie zbudowane.

    Dla mnie, przy szybkich zmianach faz, najlepsze okazały się lit i kwetiapina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Bazyli Dziękuję bardzo za szczegółowy opis! Jakie dawki litu i kwety przyjmujesz?  Czy do nich bierzesz też antydepresant? Czy akatyzja występowała u Ciebie nawet na najniższej dawce arypiprazolu?Spróbowałam od dwóch dni przyjmować kariprazynę na noc, tuż przed snem, żeby przespać najgorsze. Jest mała poprawa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja tu dołączam. Ostatnimi czasy zakupy, pożyczki, rozwaliłem związek, bo po co mi to, przecież jestem taki zajebisty. Diagnoza CHAD II, po wielu latach. Biorę wenle plus lamo. Jest stabilnie. Natomiast głupot, które narobiłem raczej nie naprawię. No więc tak jakoś:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Carica Milica

To się przyznam. :P Zaraz stuknie rok, jak jestem bez leków. ;) Brałam tylko topamax w maju, ale to akurat od neurologa na bóle głowy i czasami się wspomagałam trittico, jak zbyt długo przewalałam się po łóżku, ale już od dawna go nie potrzebuję. Co z samą trafnością diagnozy, to szczerze wszystko się wykrystalizuje dokładnie w lutym. Gdyby miało jebnąć, to by jebło po miesiącu bez leków. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Carica Milica

@Heledore, wiesz, że hulam w innym internetowym miejscu i tam wkurzam ludzi. :D #złyadmin. Postaram się bywać tutaj częściej, na forum. 

@Jurecki , jak tam u Ciebie? 

 

Tak sobie przeglądam forum i widzę braki w ludziach, których lubiłam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×