Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

@Heledore

Ok, nie będę naciskać 🙂

Kiedyś wizyty były jakieś bardziej "uzdrawiające"...Chyba. Dawka została taka sama - 150 mg karbamazepiny na dobę. Jakoś daję radę, chociaż histeryczny śmiech zmieniający się w nostalgię może być uciążliwy - c'est la vie… W piątek czeka mnie cotygodniowa wizyta u psychologa. Trochę to nużące... Ten komentarz nie miał mieć formy gorzkich żali 😜 Po prostu męczy mnie rodzinna inkwizycja.

Powodzenia, ludki 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore, trzymam za Ciebie kciuki. Wiem, że słowa to mało, ale myślą jestem przy Tobie - tak jak wszyscy tutaj.

Powodzenia, ludku ❤️

6 godzin temu, Heledore napisał:

Rodzinna inkwizycja?

Tak... Ludzie przekonani o swojej racji, duża różnica wieku (moja rodzina do najmłodszych nie należy) i jakoś nie mogę znaleźć sobie w niej miejsca 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Heledore napisał:

Faktycznie ciężko. Nie ma zupełnie nikogo w Twoim wieku? Chociażby do pogadania o niczym?

Lwia część jest na emeryturze, a pozostali albo odlegli miejscem zamieszkania, albo stanem umysłu ;)  Ale to bardziej chodzi o poglądy, a raczej o akceptację tego, że ktoś (ja) może myśleć inaczej. Jest ich więcej, więc mają zawsze rację. Są starsi, więc dominują doświadczeniem. Mają swoje zdanie na każdy możliwy temat, np.: że depresja, to podszepty szatana, więc nie ma co z nimi dyskutować... Choć, co najciekawsze, takie kontrowersyjne podejście nie charakteryzuje starszyzny rodu, tylko dumnych przedstawicieli wieku średniego, którzy przeprowadzają recycling swojego życia i razem z nowymi partnerami, wtrącają się w moje :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Heledore do niczego się nie zmuszaj - miej ten czas na regenerację. Powoli i powodzenia.

 

Dzisiejszy dzień był okropny. Okazało się, że mam uczulenie na karbamazepinę, która, nawiasem pisząc, średnio na mnie działa. Chyba wmawiałam sobie, że jest dobrze, podczas gdy było tylko lepiej, aby mieć poczucie kontroli... Jak mogłam być tak głupia i tego nie widzieć? Te górki i dołki mimo że krótsze, to niemniej intensywne i degradujące dla mnie i mojego organizmu. Boję się zmiany leku. Dzisiaj bolą mnie nie tylko mięśnie, ale i głowa wydaje mi się jakaś nie moja. Nie wiem, czy dam radę pójść jutro na zajęcia i nienawidzę siebie za to. To nie polega na słabości fizycznej i to najbardziej mnie denerwuje. Dodatkowo wiem, że zawodzę ojca i mogę zmarnować naprawdę dobrą okazję - znalazł się ktoś, kto mógłby ocenić mój wiersz i przy aprobacie wziąć go jako tekst. Trochę to głupie, ale boję się podejść i spytać, chociaż nie mam nic do stracenia... Może wyślę e-maila? Ugh… Dobranoc.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dół, dół, dół. Praktycznie non stop natrętne myśli s, chce mi się wyć, nie wiem co ze sobą zrobić, lęki w komplecie do dołu nie dają żyć, zresztą - co teraz daje... Dlaczego leki przytrzymały mnie przed wskoczeniem na górkę, ale nie przed spadnięciem na pysk w głęboki dół? Pytanie pewnie bez odpowiedzi. W każdym razie - dzień dobry wszystkim w wątku. Mam nadzieję, że u Was lepiej!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie biorę żadnego leku, z powodu uczulenia już 3 dzień i mimo że zaczęło się od górki, to dzisiaj spałam 3 godziny i dopadł mnie ogromny dół i stan zawieszenia. Nie mam bliskiej mi osoby, z którą mogłabym szczerze porozmawiać; jestem w czarnej d**** z obowiązkami pilnymi jak koniec świata i po raz pierwszy od sierpnia powrócił cień chęci skończenia z tym wszystkim. Mam dosyć. Oficjalnie mam dosyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, jagoda512 napisał:

Nie biorę żadnego leku, z powodu uczulenia już 3 dzień i mimo że zaczęło się od górki, to dzisiaj spałam 3 godziny i dopadł mnie ogromny dół i stan zawieszenia. Nie mam bliskiej mi osoby, z którą mogłabym szczerze porozmawiać; jestem w czarnej d**** z obowiązkami pilnymi jak koniec świata i po raz pierwszy od sierpnia powrócił cień chęci skończenia z tym wszystkim. Mam dosyć. Oficjalnie mam dosyć.

Mi jak lekarz odstawił depresant i zostawił sam stabilizator to wpadłem w straszny stan destabilizacji coś takiego jak Ty. Te leki ogłupiają na maxa ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Heledore napisał:

@stk0krotka jak tam się trzymasz?

Nie trzymam, ale dziękuję, że pytasz. Sama nie wiem, co mi jest. Może jak to tu spróbuję rozpisać to mi to coś do, do czegoś dojdę. Spróbujmy.

 

Jest dół, cały czas. Źle, źle, źle. Myśli autoagresywne i s praktycznie bez przerwy. Tylko dlaczego mną rzuca na prawo i lewo, w górę i w dół, w epizodzie depresyjnym nie powinno. Zawsze było bez siły na cokolwiek i tak dalej, tradycyjnie. I nie wiem już czy nie śpię, bo nie mam leków na spanie, czy bo mi się coś w głowie znowu pokręciło, bo mimo braku snu nawet zmęczenia nie czuję, nosi mnie jakbym ze dwanaście godzin przespała, a nie ułamek tego z przerwami, którąś noc z rzędu. Nie pasują mi te puzzle do siebie. I złość, nie radzę sobie z taką ilością nieukierunkowanej, silnej złości, nie wiadomo skąd, na co i po co. Rozwali mnie od środka zaraz. Może wcale te leki moje nie zapobiegły górce, tylko ją popsuły czy coś. Nie rozumiem. Niech to się skończy, bo nie umiem wytrzymać.

 

I kurczę, rozpisałam troszkę, a dalej nie wiem z tego nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@stk0krotka - dziękuję i doskonale znam stan, który opisałaś w Twoim ostatnim poście. Trzeba to po prostu przetrwać. Banalne, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. Faza "górki" i "dołka" jest często poruszana, ale złość to coś, zdaje mi się, pomijanego. Po pierwsze,  to nie jest tylko złość, ale prawdziwy w***w. Najlepiej pouprawiać hate watching albo zainwestować tę energię w coś męczącego fizycznie. Czasami potrafi zdenerwować rozmowa usłyszana w sklepie lub po prostu czyjaś obecność. Podczas mojej fazy "w" mam ochotę walczyć z każdym, kto zalazł mi za skórę; często też jestem po prostu złośliwa i niecodziennie sarkastyczna. 

@lukasz91u - jestem bez niczego - nigdy nie brałam antydepresantów, tylko stabilizatory, których mnie pozbawiono i mam roller coaster w głowie, choć przyznaję, że pierwsze dni bez były cudowne.

@Heledore - to dobrze, że lepiej 🙂 Było tu tak... cicho (?) Nie wiem, czy dobrze to ujęłam :? 

I tak, moje uczulenie na karbamazepinę wymagało jej natychmiastowego odstawienia - co drugą dawkę zmniejszałam o połowę i tak od tygodnia jestem "czysta". A następna w kolejce jest najprawdopodobniej Lamotrygina, która również zawiera składnik powodujący reakcje uczuleniowe - cudownie 🙂  Coraz częściej dochodzę do wniosku, że dawkowanie poprzedniego stabilizatora było homeopatyczne - wahania miały zbyt dużą amplitudę i to w stosunkowo krótkim czasie. 

Ciekawostka: po 2 dniach całkowitego odstawienia leku, które były bardzo spokojne i wyważone, doznałam objawów "odstawienia" ( :? ). Brzmi dziwnie, ale wieczorem zaczęłam się trząść, bolała mnie głowa, miałam podwyższoną temperaturę i spięte, zmęczone mięśnie - do południa następnego dnia wszystko minęło jak ręką odjął i huśtawka zaczęła się bujać. I to do tego stopnia, że po wczorajszym dole, rano miałam atak paniki, a wieczorem, szperając w laptopie, krzyknęłam ze szczęścia o niewiadomej przyczynie. Na szczęście lekarz już jutro 🙂 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, jagoda512 napisał:

Po pierwsze,  to nie jest tylko złość, ale prawdziwy w***w.

Chciałam grzecznie i ładnie, ale Twoje określenie trafia w punkt!

Jak dzisiaj, @jagoda512 ? Dajesz radę? Kiedy zaczynasz z nową wersją leczenia?

Ja na głowę dostaję, nie wiem tylko czy samo z siebie czy mi się po lekach uroiło. Nadążyć sama za sobą nie umiem, a co dopiero inni za mną, na miejscu nie usiedzę ani nie skupię się, żeby cokolwiek do końca wykonać, bardziej lecę niż chodzę, ale... takie duże ALE - myśli autoagresywne i s, samopoczucie to dół i nieukierunkowana wściekłość razem z płaczem o nic. No nie wiem co się dzieje, ale chcę, żeby przestało. Tydzień do wizyty u lekarza, a ja się zastanawiam czy wytrzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Heledore napisał:

Masz możliwość zadzwonienia do swojego lekarza i przyspieszenia wizyty może?

Moja lekarka jest na urlopie, mówiła, żeby jak coś by się działo to iść do innego lekarza w poradni, ale nie wiem czy to już uzasadnione by było czy jeszcze nie i czy to dobry pomysł w ogóle.

@Heledore Twoje nowe hobby brzmi świetnie! Ja też trzymam za ciebie kciuki, mocno, mocniutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@stk0krotka - daję radę; trochę siłą rozpędu, trochę "górką", ale zawsze jakoś. Nie bój się dzwonić - przecież to nie jest jesienna chandra. Uwierz mi, że ludzie potrafią zrobić wielkie halo z duuużo bardziej błahych rzeczy ;) 

@Heledore - jutro mam przyjąć pierwszą i dość małą dawkę, aby zobaczyć co i jak. Czytałam możliwe skutki uboczne i dlaczego w większości przypadków są one powodami przyjmowania leku? :D  To chyba nie powinno mnie śmieszyć (?)

Powodzenia w pracy 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, jagoda512 napisał:

Nie bój się dzwonić - przecież to nie jest jesienna chandra. Uwierz mi, że ludzie potrafią zrobić wielkie halo z duuużo bardziej błahych rzeczy ;) 

Ja mam właśnie tendencję do bagatelizowania i wpojone podejście "nie zawracaj sobą głowy". Ale jutro mam terapię, to porozmawiam z moim terapeutą o tym i najwyżej się odważę spróbować dostać do jakiegoś lekarza "na już", bo to ta sama poradnia. Dzięki za tą wypowiedź!

@jagoda512 dawaj znać co i jak z tym lekiem, mnie też on prawdopodobnie czeka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@stk0krotka @Heledore

Jestem jeszcze przed pierwszą dawką - karbamazepina jeszcze ze mnie "schodzi", a lamotrygina czeka na poniedziałek i kontrolę u psychiatry. Jak tylko zacznę z nią przygodę, to dam znać.

Jeśli chodzi o samopoczucie, to jest nadzwyczaj stabilne - nawer bardziej niż podczas przyjmowania leków.

Powodzenia, ludki! 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Heledore napisał:

trzymaj się tam mocno. Masz możliwość, żeby ktoś z Tobą był przez te kilka dni?

Dziękuję.

Mieszkam z rodziną, ale taką, która udaje, że wszystko jest okej. Więc z jednej strony mam, a z drugiej i tak jestem z tym sama. Jakoś przed wszystkimi głupotami, których narobiłam do tej pory mnie nie uchroniła ich obecność pod tym samym dachem, ale może tym razem coś mi to da. Tylko trochę ciężko czuć, że "ktoś jest ze mną", kiedy odgradza się murem. Ehh, narzekam! Niepotrzebnie.

Mam ochotę siebie zagryźć i nie wiem, co zrobić ze sobą, odliczam dni do tego wtorku jak głupia, chociaż pewnie znowu przede wszystkim dostanę skierowanie do szpitala, gdzie - mimo szczerych chęci - nie mogę póki co się udać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Heledore napisał:

Dlaczego?

Rodzina, z którą mieszkam się nie zgadza, a mają na mnie coś (boję się pisać co na forum, gdzie każdy może to zobaczyć zamiast poszczególnych osób tylko, że mnie ktoś rozpozna, hah, "paranoiczka" się znalazła), co sprawia, że ich muszę posłuchać.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Heledore napisał:

To jest nienormalne. Przecież to tylko i wyłącznie dla Twojego dobra. A szantażowanie Cię jest jedną z najgorszych rzeczy, którą można zrobić! Nie ma szans na żadne wyjście awaryjne?

Moja rodzina ma to staromodne podejście, że leczenie psychiatryczne to wstyd, a w szpitalu to już w ogóle. Jak się wyprowadzę od nich - może już w przyszłym roku! - to będę działać, jeśli jeszcze będzie potrzeba.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×