Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie bralam leków w I i II trymestrze. W III trymestrze bralam sulpiryd na uspokojenie bo zmarła mi bardzo bliska osoba i było bardzo nerwowo. Dostalam nawet przedwczesnych skurczy. Dziecko urodzilo się zdrowe i za to zawsze będę dziękować Bogu. Ciąża pod względem psychicznym bardzo ciężka. Jedyne co pomagalo to wsparcie męża i wielkie pragnienie dzidziusia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:)

 

Okej, to rozmawiajmy. Wnoszę o odbycie głosowania czy bardziej wartościowym będzie "soczek z warzywek na CHAD" czy zasztyletowanie Intela.

 

Jeżeli będe juz zmuszon to proszę bardzo - kto będzie chcial może mnie zasztyletowac, a własciwie zabagnetować jednym z moich Glockow FM78

[videoyoutube=8-sPJR7RZRQ][/videoyoutube]

Jak ktoś uważa , że zabagnetowanie mnie przyczyni sie do poprawy zdrowia bagnetującego - ok, ale zaznaczam, że przeprowadzę casting wśród chętnych.

Moge nawet napisac oświadczenie, że sam chciałem śmierci i osobie bagnetującej będzie mozna postawic tylko zarzut zabójstwa eutanatycznego, co być może skończy sie zawiasami.

Sam, jako jeden ze sposobów na skuteczne samobójstwo obmyślilem sobie plan samozabagnetowania się.

Otóż nalezy przyłożyć ostrze dokładnie do serca, ostrzem poziomo, tak żeby gładko przeszło pomiędzy żebrami i z impetem zderzyć się ze ściana ( mały rozbieg), tak aby trzonek uderzając o ściane czyściutko przebił serce na wylot.

Myślę, że zgon będzie szybki.

Dobrze by było zmanipulowac wczesniej kogoś kogo nienawidzę w ten sposób, aby na trzonku pozostawił swoje odciski palców ( na przyklad "pogodzić się " i pokazac swoje noże, tak żeby podotykał ).

I taki qtas musialby sie potem srodze tlumaczyc ze swoich odciskow i DNA na nożu ktory mialbym w sercu :D:D:D

Naprawdę jestem mściwy patologicznie. Nigdy i nikomu nie zapominam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde jak mnie denerwują te wszystkie pisane przez lekarzy dyplomatycznym językiem formułki o depresji.Szkoda ,że rzeczywistość nie jest taka prosta jak to ujmują w tych artykułach i poradnikach Ci pseudospecjaliści. Ładnie to jest wszystko "opakowane" ale realia tych chorób są niestety dużo bardziej brutalne i większość pacjentów tkwi latami w szambie jakich mało.

Po 10 latach brania wszystkich leków byłem już całkowicie zrezygnowany co do skuteczności wszystkich leków antydepresyjnych , ale spróbuje jeszcze agomelatyny. Wskoczę od 20 kwietnia. Dosyć mam już tego prozacu. Jak Valdoxan okażę się gównem to zawsze mogę wrócić do tego co teraz biorę i dalej gnić w niebycie. Bo tylko to nam pozostało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

__Jack__, kurcze myslałem, że chociaz Ty jestes w miarę zadowolony i SSRI daje Ci chociaż ułudę "normalnego" życia.

Wiesz "naqrwianie nordica", voyage po Europie za meczami i tak dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli będe juz zmuszon to proszę bardzo - kto będzie chcial może mnie zasztyletowac, a własciwie zabagnetować jednym z moich Glockow FM78

Chciałbyś. Będę Cie gnębić tym, że Cie nie zabije :>

W ogóle sadistic pisze lepsze scenariusze niż Twoja wyobraźnia.

 

Mszczenie się jest bardzo przyjemne, po latach jeszcze większe bo zaskakuje ofiarę ;)

 

Nie jestem pewna czy cieszy mnie to czy martwi, że mamy jakieś wspólne cechy.

 

 

__Jack__, skoro przerobiłeś wszystkie leki to może terapia? Depresja może być jak somaty, jest reakcją na coś z czego nie zdajesz sobie sprawy więc leki nie pomogą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mszczenie się jest bardzo przyjemne, po latach jeszcze większe bo zaskakuje ofiarę ;)

 

Doskonale sie rozumiemy.

I nie piszmy "ofiara"

To raczej rozzuchwalone dotychczasowa bezkarnością ludzkie qrwy, ktorym zbyt wiele sie wydaje/wydawało.

Ten niedowierzający wyraz oczu, kiedy czasami nawet po latach ktos dostaje w morde za coś o, czym dawno juz zapomniał jest przecudowny.

 

Nie jestem pewna czy cieszy mnie to czy martwi, że mamy jakieś wspólne cechy.

 

Mnie cieszy że jest jeszcze ktoś, kto jest w stanie zrozumieć, poczuć i nie piętnować moich przekonań.

Niektorzy domagają się dowodów, potwierdzających moje przekonania. " Kazdy tak pisze/mówi/twierdzi"

OK. Ale jako człek inteligentny i przebiegły nie mogę się obnażać i "wystawiać" ponieważ ktoś prewencyjnie mogłby pozbawić mnie pola manewru.

Przyjdzie czas- będzie sie działo

Ale może nie przyjdzie i trzeba bedzie niestety nosić nadal maskę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doskonale sie rozumiemy.

I nie piszmy "ofiara"

To raczej rozzuchwalone dotychczasowa bezkarnością ludzkie qrwy, ktorym zbyt wiele sie wydaje/wydawało.

Ten niedowierzający wyraz oczu, kiedy czasami nawet po latach ktos dostaje w morde za coś o, czym dawno juz zapomniał jest przecudowny.

 

ale to działa w dwie strony ,albowiem napisane jest w Piśmie ,że kto mieczem wojuje od miecza ginie .

To ofiarą możesz być Ty , nie podchodzą mi Wasze poglądy ,,, nie ma w Nic o przebaczeniu , o Miłosierdziu ,,,,o oddaniu pomsty samemu Bogu , a nie o stawaniu się w roli sędziego i kata .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,albowiem napisane jest w Piśmie ,że kto mieczem wojuje od miecza ginie .

 

No wlasnie. Sqrwysyn wojuje mieczem i od miecza musi zginąc. Zgadzam sie w zupełności.

Kluczowa sprawa jest kto pierwszy owo wojowanie zaczyna.

Nie mszcząc się na sqrwysynach dajesz im mandat do dalszego sqrwysyństwa w poczuciu absolutnej bezkarności - ergo - przyczyniasz sie do krzywd wyrządzonych przez owych sqrwysynów kolejnym ofiarom...

Bo sqrwysynom wydaje sie wówczas że "tak ma być", że bezkarnośc to norma....

I ten moment, kiedy muszą przekonac sie iz są w błedzie jest wręcz mistyczny

 

Szymon Wiesenthal jako lider tak zwanych "Łowców Nazistów" znajduje sie na wysokim miejscu moich idoli.

I nie chodzi tu o jakąs ideologie - chodzi o biologiczną wręcz potrzebę dokonania sprawiedliwej zemsty na sqrwysynach, którzy z racji upływu czasu myśleli, że im się udało. Być może nawet by mi "stanął" z podniecenia, gdybym zobaczył niedowierzanie i przerażenie w oczach dopadnietego po 20 latach beztroskiego sqrwiela, zanim strzeliłbym mu w mordę z broni palnej....

 

Gdy czytam o wyrokach na sqrwielach wykonywanych na ulicach okupowanej Warszawy przez grupy szturmowe Szarych Szeregów to od razu serce mi rośnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, nie takiego kalibru skur--wielstwo to trzeba lidkiwować ,ale wcześniej miażdzyc jaja , albo do pizzdy kwas wlewać .

Mi chodziło o takie zwykłe codziennne skurwielstwo , które mozna przełknąć i niekoniecznie zapomnieć , ale sie nie mścić , wybaczyć jakoś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety nie jest u mnie kolorowo. Dwukrotnie straciłem pracę można powiedzieć ,że przez chorobę. Objawy choroby cały czas dokuczają i czuć jej obecność każdego dnia. Dlatego może spróbuje coś powalczyć z innym lekiem. Pomyślałem o tej agomelatynie właśnie. Na nordic latam w weekendy, ale tak poza tym moje życie ogranicza się do mało ambitnej 7 godzinnej pracy na czarno i ślęczenia przed komputerem. Zauważyłem też ,że po latach brania leków mam jakieś ubytki neurologiczne: tiki nerowe, częste wstawanie w nocy do kibla, zacinanie się w mówieniu, impotencja, niewiadomo jak jest z wątrobą. Codziennie walę Energetyki inaczej bym nie wyrobił. Meczyki trzaskam tylko na streamach. Nie chcę mi się w ogóle wychodzić do ludzi. Przebywanie z nimi strasznie mnie męczy. Pozory życia staram się zachowywać ,ale boje się przyszłości. Choroba na karku, rodzice coraz starsi, składki emerytalne w wieku 31-lat bardzo niskie. Na założenie rodziny też się na pewno nie zdecyduje z taką chorobą. Fluoksetyna póki co idzie w śmietnik. na Agomelatynie liczę tylko na mniejsze skutki uboczne i lepszy sen. Trzymajcie się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL1 napisał(a)

 

Najgorsza jest wiosna i tek pojeebany zakaz handlu w niedzielę.

 

 

Robactwo, ktore calymi rodzinami niedzielny czas spędzało we wszelakich Gówneriach handlowych wyleglo na ulice, drogi, parki, w góry, skałki i nad jeziora, gdzie mędzą, syfią i hałasują ponad miarę swoimi rozwrzeszczanymi bezstresowo (nie)wychowanymi bachorami...

Wszedzie ludzie. A ja ludzi nienawidzę.

Często oglądam film "Jestem legendą" i z zachwytem smakuje świat w owym filmie objawiony. Oczywiście do momentu, kiedy okazuje się, że żyją równiez jakieś mutanty... czyli włascicie ludzkie robactwo. I czar pryska...

 

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=mIeimvPksis&t=1094s

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

__Jack__, nie śmiej się z nich, żadna praca nie hańbi :D a nie każda daje pieniądze :D

 

INTEL 1, w sumie racja i dobrze, że jest przyzwolenie na bycie odmieńcem nawet wśród wariatów.

Myśle, że osób które Cię rozumieją jest więcej niż myślisz, ale możliwe, że tylko jedna która jest w jakimś stopniu Twoją żeńską wersją :mhm: kto Cie tu piętnował? (poza jezuskami oczywiście) Ludzie z forum zwyczajnie nie dowierzają ;) Lubią Twoja maskę ale raczej nie czychają na Twoje samopoczucie :)

 

Ofiary mojej przyjemności pasują mi bardziej. W końcu normalny człowiek już by olał i nie miał z tego przyjemności :mrgreen: Gdybym dała w morde komuś kto nie wie czemu w nią dostał czułabym z tyłu głowy, że to było dziwne. Wolę po cichu, z zachowaniem świadomości ofiary ;)

Swoją drogą, od dawna nie miałam ku temu okazji (chlip) : P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, jak można mi pomóc? Kolejną terapią? Inną kombinacją leków hamującą obsesyjne myśli samobójcze? Następnym pobytem w szpitalu? Do lekarza idę w przyszłym tygodniu.

 

Może czas spróbować coś nowego a nie w kółko robić to, co się nie sprawdziło.

I nie mam na myśli kolejnej terapii, innej kombinacji leków czy pobytu w psychiatryku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może czas spróbować coś nowego a nie w kółko robić to, co się nie sprawdziło.

I nie mam na myśli kolejnej terapii, innej kombinacji leków czy pobytu w psychiatryku.

 

Na przykład czego?

Sam jestem ciekaw...

Modlitwy? Zmienić sposób myślenia? Wziąć się w garść? Zesrać się w majtki? Walić głową w mur? Walić herę w kabel?

 

Moim zdaniem najlepsze co mozna w tej chorobie zrobic to spróbować ....rzucić się pod pendolino...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najlepsze co mozna w tej chorobie zrobic to spróbować ....rzucić się pod pendolino...

 

Najlepsza rada jaką dzisiaj usłyszałam. Dzięks.

 

...no, no, no :D

Patrz tam jako.

Potem - jak zwykle - znów wszystko będzie na mnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Najlepsza rada jaką dzisiaj usłyszałam. Dzięks.

zostaje jeszcze test paralotniowy polegający na patrzeniu w dół i krótkiej refleksji zaprzestania istnienia w tym samym dniu czy chcesz teraz dzisiaj i tu to zrobić czy też nie kiedy dzielą tylko luzno zapięte parciane paski twardszy do realizacji z racji wcześniejszego zatrucia adrenalinowego.zwłaszcza kiedy ktoś cierpi na akrofobie.kask na głowie z radiem przez które gówno słychać to tylko placebo prawne.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje rady to czysty sarkazm.

Rzeczywistośc jest brutalna.

Albo udaje się w jakimś stopniu to ścierwo opanować- głównie chemią oraz po trosze psychologią i godząc sie na ów stopień opanowania spokojnie sobie dalej wegetować, albo - chcąc zniszczyc definitywnie chorobe trzeba się zdecydować na zniszczenie samego siebie, jako nosiciela owego umysłowego pasożyta, z ktorym często nie da się w żaden sposób współistnieć.

Kiedy poprawa nie pojawia sie latami, to nie ma podstaw aby mniemać iż takowa kiedykolwiek się jeszcze pojawi, a nawet gdyby, to stracony czas i tak już będzie nie do nadrobienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieboszczyk - rozumiem, że proponujesz test, który ma za zadanie stwierdzić, czy tak naprawdę chcemy umrzeć?

To nie do końca rozsądne. Podobnie jak okazja czyni złodzieja, tak równiez okazja może uczynić samobójcę.

Nie tak dawno, kompletnie rozjeebany ( bardziej i długotrwalej niż zwykle ) chciałem iść na tory i "zasymulować" sobie właśnie sytuację, czy byłbym w stanie rzucić się pod pociąg ( oczywiście jakiś szybki, a takowe dosyć często niedaleko śmigają )

I wiesz co? Wystraszyłem się własnie owej okazji. Bo owa symulacja mogła zamienić się impulsywnie w czyn.

I nie chodzi o to, że jakoś specjalnie chcę żyć. Nie chcę w takim sytanie, a nie zanosi sie na odmianę. Ja chcę zginąc "po męsku" czyli mając absolutną pewnośc, że wszelakie strategiczne sprawy zostały zamknięte w miarę oczywiście moich możliwości. pedantyczny porządek pozostawiony po sobie. szczegółowy niczym przy nerwicy natręctw.

Taki skok pod pociąg i pozostawienie po sobie rozgrzebanego syfu ( innego niż porozrywane członki na przestrzeni kilkuset metrów :D ) to wlasnie brak męskości przy samobójczej smierci.

Bo sam akt samobójstwa to już czyn najwyższej odwagi. I niech nikt nie pisze że to tchórzostwo. Skoro człowiek boi sie samemu sobie wyrwać obcęgami zęba, to chyba trzeba niezłego kozaka, aby wyrwać z siebie skutecznie życie...

 

Kto twierdzi że prawdziwym bohaterstwem jest życ dalej, ten widocznie za malo jeszcze dostal w dupsko od zycia.

Zresztą czym innym jest bohatersko życ dalej po stracie na przykład całej rodziny w wypadku samochodym, ale bedąc zdrowym na umyśle, a czym innym wegetować w upodleniu choroby psychicznej, gdzie ma nadziei na jakąkolwiek zmianę...

Póki co - dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego to jest kurwa takie męczące. Prawie dwa lata temu miałem poważną próbę samobójczą, odpadłem ze studiów, wylądowałem w psychiatryku... Na szczęście zaraz po wyjściu przyszła do mnie Pani Mania, olałem terapię i postanowiłem że samodzielnie odmienię swoje życie. Dzięki swojej pewności siebie i przekonaniu o tym że mogę podbić wszechświat dostałem fajną pracę znacznie powyżej swoich realnych kwalifikacji. Potrafiłem siedzieć w biurze po 16h na dobę, przełożeni się cieszyli, hajs się zgadzał.

 

Na nieszczęście w wakacje coś zaczęło się psuć, naszło mnie to specyficzne poczucie że zaczynam zjeżdzać w dół po równi pochyłej. Wiedziałem, że nie utrzymam tej roboty jak mi się odpali suicide mode więc postanowiłem, że dopóki jeszcze kontroluję co się dzieje to podejmę jakieś kroki w kierunku zmiany branży. Zwolniłem się, zapisałem na studia zaoczne i zacząłem kuć po nocach żeby to wszystko jakoś ogarnąć ale wystarczyły niecałe dwa miesiące i się całkiem wysypałem. Tyle dobrze że miałem już coś fajnego do pokazania w CV to mimo mojego obecnego stanu "bezużyteczności" udało mi się naćpać klonem i pojechać na kilka rozmów o pracę, także dostałem ciepłą posadkę w korpo od maja. Ale zaczynam się trochę cykać że nie ogarnę tego i szkoły jednocześnie po ostatni tydzień to jest jedna wielka schiza i przesiadywanie przy kompie po nocach, zaczynam mieć myśli samobójcze.

 

Także podsumowując to mi smutno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wskoczyłem od wczoraj na Agomelatynę. Póki co nie jest najgorzej. Skutki uboczne nie są jakieś dokuczliwe. Nie mam nasilonego niepokoju, zmęczenie w trakcie dnia też jakby mniejsze niż na SSRI. Szybko po tym leku zasnąłem, ale też szybko się wybudziłem przed 6 rano. Do godziny 10 byłem trochę przymulony. Ciężko mi się prowadziło auto jak jechałem do lasu na nordic. Potem już było lepiej. Ostatni lek który zamierzam jeszcze przetestować przed wejściem ketaminy na rynek. Na wyleczenie nie liczę bo te leki to półśrodki ,ale liczę na to ,że będę czuł mniejsze zmęczenie w trakcie dnia i mniejszą ilość skutków ubocznych niż na Fluoksetynie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×