Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem nowy na forum. Mam 22 lata, CHAD zdiagnozowano u mnie w grudniu 2016 kiedy to w bardzo ostrej manii trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Wcześniej były epizody depresji, które były leczone wyłącznie antydepresantami (sertagen) bez stabilizatorów nastroju. W miarę jak poznaje chorobę podejrzewam tez u siebie epizody hipomanii we wcześniejszych latach życia.

 

Pisze ponieważ od wyjścia ze szpitala (początek grudnia 2016) mam depresje. Na poczatku po wyjściu brałem tylko stabilizator nastroju zolafren swift 15. Kiedy zaczęła sie depresja psychiatra przepisał mi apra swift. Lek niestety nie działał a depresja sie pogłębiała. Odstawiliśmy apre i został mi przepisany lek sertagen, którego biore do teraz prawie największa dawkę (150). Dalej nie ma poprawy. Od niedawna zażywam tez lamotrix. Wciąż nie ma poprawy.

 

Jestem ciagle zmęczony, nic mnie nie cieszy, nic mnie nie interesuje, bardzo mało mowię, a jeśli juz to cieżko mi poprowadzić jakaś konkretna rozmowę. Unikam kontaktów ze znajomymi (paru zostało po manii) Mógłbym cały czas spac. Spie po 14h. Chodzę do pracy, ale bardzo mnie to meczy i nie sprawia w ogóle satysfakcji. Nie widzę sensu w zarabianiu pieniędzy, mam myśli, zeby sie zwolnić. (Mieszkam jeszcze z rodzicami)

 

Pytanie do Was: jak długo u Was trwa depresja? U mnie juz pół roku i strasznie zaczyna mnie to męczyć, powoli zaczyna brakować sił. Psychiatra proponuje pójść na oddział dzienny, ale póki co mam pewne zobowiązania wobec pracy i ludzi, których nie chce zawieść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowy na forum. Mam 22 lata, CHAD zdiagnozowano u mnie w grudniu 2016 kiedy to w bardzo ostrej manii trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Wcześniej były epizody depresji, które były leczone wyłącznie antydepresantami (sertagen) bez stabilizatorów nastroju. W miarę jak poznaje chorobę podejrzewam tez u siebie epizody hipomanii we wcześniejszych latach życia.

 

Pisze ponieważ od wyjścia ze szpitala (początek grudnia 2016) mam depresje. Na poczatku po wyjściu brałem tylko stabilizator nastroju zolafren swift 15. Kiedy zaczęła sie depresja psychiatra przepisał mi apra swift. Lek niestety nie działał a depresja sie pogłębiała. Odstawiliśmy apre i został mi przepisany lek sertagen, którego biore do teraz prawie największa dawkę (150). Dalej nie ma poprawy. Od niedawna zażywam tez lamotrix. Wciąż nie ma poprawy.

 

Jestem ciagle zmęczony, nic mnie nie cieszy, nic mnie nie interesuje, bardzo mało mowię, a jeśli juz to cieżko mi poprowadzić jakaś konkretna rozmowę. Unikam kontaktów ze znajomymi (paru zostało po manii) Mógłbym cały czas spac. Spie po 14h. Chodzę do pracy, ale bardzo mnie to meczy i nie sprawia w ogóle satysfakcji. Nie widzę sensu w zarabianiu pieniędzy, mam myśli, zeby sie zwolnić. (Mieszkam jeszcze z rodzicami)

 

Pytanie do Was: jak długo u Was trwa depresja? U mnie juz pół roku i strasznie zaczyna mnie to męczyć, powoli zaczyna brakować sił. Psychiatra proponuje pójść na oddział dzienny, ale póki co mam pewne zobowiązania wobec pracy i ludzi, których nie chce zawieść.

 

U mnie trwał ponad rok ale wtedy nie wiedziałam jeszcze że mam CHAD i się nie leczyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba lecę w dół i nie, nie, nie, nie chcę, dalej nie śpię, praktycznie w ogóle, zmęczenia zero i w ciągłym ruchu, wszystkiego dużo i szybko, ale łapię się na tym, że momentami to szczęście, którym się zachłysnęłam zamienia mi się w chęć zabicia się i proszę, nie, przecież dopiero co byłam w tym koszmarnym dole, chorobo, daj mi jeszcze trochę polatać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieninoc, U mnie depresja gdy jest nieleczona trwa ok.6 miesięcy.Gdy leczona to różnie.Depresja jakaś głęboka u Cb nie jest bo dajesz radę pracować,chociaż rozumiem,że na pewno jest ciężko.Musisz coś pokombinować z lekarzem może lamo jeszcze za działa,może depresja wkrótce sama odpuści...

Jestem rok starszy od Ciebie i pierwszą manie dostałem w wieku 15 lat za rok miałem diagnozę bipolara.Pozdro!

 

Byłem dziś u lekarki i zmniejszyła mi zolafren do 5mg, zwiększyła lamo, kazała odstawić sertagen i wzamian tego dała inny antydepresant. Mam nadzieję, że w końcu zadziała. Monster, dlaczego się nie leczysz? Ja gdybym nie brał leków to pewnie bym ostro melanżował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster, może i masz rację. Chyba po prostu do tej pory kojarzyłam myśli samobójcze tylko z depresją, tak jak resztę okazjonalnych durnych pomysłów, typu, że jacyś bliżej nieokreśleni ludzie chcą mi krzywdę zrobić, na zmianę z takim niemal samouwielbieniem, które opisałeś (haha, od razu mi raźniej :D). Tylko nie mam tak, że cały czas wymyślam jakieś bzdury, one się zmieniają, a czasem nawet wiem, że są właśnie bzdurami. Dziwnie. Wszystko dziwne jest, nie wiem, nie wiem, nie ogarniam własnej głowy, i tak już nieźle, że dopuściłam do siebie myśl, że okej, tak całkiem zdrowa to ja nie jestem, tłukła mi to do głowy terapeutka przez ileś tam spotkań, a i tak najbardziej dotarło do mnie wtedy, jak znajomi się żalili, że ubiegłej nocy spali jakieś trzy godziny i są dzisiaj nieprzytomni, a ja się połapałam, że w sumie to od soboty łącznie może z pięć godzin przespałam albo nawet nie - i to tak na siłę i budząc się co dziesięć minut, a czuję się jakbym spała te "przepisowe" osiem każdej nocy. Kurde, ciekawe jak to działa :D

 

 

Nie zgadzam się z jednym.Z tym,ze mania zachęca do nie spania.

 

Mnie się spanie kojarzy z depresją. To jak czuję, że spać nie muszę, to mnie to zachęca do tego, żeby nie marnować czasu na spanie, bo tyle jest rzeczy do zrobienia i do nadrobienia z poprzednich miesięcy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie 100, ale w dawkach 25 rano i popoludniu i 50 na noc. W konsekwencji jestem otepiala cały dzień. A rano ledwo wstaje. Lekarz chce podnosic dawkę i twierdzi że to minie z czasem. A jak podniesiemy dawkę do minimum 300 to przejdziemy na ten xr. Obawiam się że nie dam radę. To otępienie jest nie do wytrzymania. Zlagodnialo Ci to z czasem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz ostrzegał przed sennoscia ale nic nie wspominał o zamuleniu. Powiedział że przejdziemy na ten xr, ale ja chyba nie będę wstanie podnieść dawki do minimum 300 jak przy 100 mam takie zamulenie. Odcina mi mózg dosłownie. Chcialabym dać szansę temu leku ale nie wytrzymam. A czy przy wersji xr mialas mniejsze zamulenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super że u Ciebie wszystko dobrze. Carica bardzo Ci dziękuję za pomoc, spróbuje może tą wersję xr. Może okaże się bardziej znosna. Mi lekarz powiedział że dopiero od dawki 300 możemy mówić o działaniu. Muszę dopytac bo na ulotce pisze że dawki do 200 Są przeciwdepresyjne a od 200 przeciwmaniakalne. Niewiem czy to oznacza że dawka np 100 lub 150 podsyca hipo? Wtedy nie byłoby sensu jej wogole brać. Tak jak odstawil mi sulpiryd twierdząc że podsycala hipo i to przyspieszenie. Mi lekarz przepisał ten lek na stany lekowe i to przyspieszenie, gonitwe maniakalna. Muszę wymusić na nim dokładne wytlumaczenie mechanizmu, co będzie ciężkie bo jest niezbyt wylewny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica, napisałaś, ze zdawałaś jakieś egzaminy, to znaczy, ze mimo CHAD udaje Ci sie studiować i pracować? Szukam jakiegoś pocieszenia i przykładów, ze z CHAD można normalnie żyć, bo diagnoze postawili mi stosunkowo niedawno i to wszystko mnie bardzo przytłacza, a w necie nie ma zbyt wielu przypadków "normalnego" życia z CHAD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W internecie też pełno stwierdzeń że kwetaplex działa jak typowy stabikizator od gory i dołu. Muszę dopytac lekarza jak to jest. Też szukałam opisów ludzi którzy żyją z chorobą i znalazlam tylko narzekania i opowieści o rozwalonym życiu. Trochę mnie to załamuje ale może rzeczywiście jest tak że piszą tylko Ci którzy w danym momencie są rozwaleni chorobą a kiedy jest lepiej znikają. Pytalam ostatnio lekarza jaka jest szansa na stabilizacje. Odpowiedział że wielu jego pacjentow na dobrze dobranych lekach dobrze funkcjonuje. Niewiem czy oznacza to stabilność czy znosne objawy choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słabszy okres mam ostatnio. Samopoczucie do bani. Chyba się też trochę zapętliłem w nudnej życiowej rutynie w dodatku łapią mnie już jakieś starokawalerskie nawyki. Zaszyłem się w swojej strefie komfortu. Wszystkie czynności w tygodniu wykonuje mniej więcej o tych samych porach.Spać chodzę najpóźniej 21:30 i to łącznie z weekendami. Staram się nie zaniedbywać basenu i kijków ,ale z coraz większym wysiłkiem mi to przychodzi.Coraz większy wstręt odczuwam do wykonywanej przez siebie pracy i użerania się z klientami. Być może dopadają mnie już syndromy wypalenia zawodowego, ale w każdym bądź razie nie mam już takiego zapału jaki miałem wcześniej. Życie w cebuli też nie ułatwia sprawy. Jebiesz za najniższe pieniądze na zleceniu bez żadnych perspektyw rozwoju o płatnym urlopie i emeryturze możesz pomarzyć. Towarzysko praktycznie też nie istnieje. Po prostu nie odczuwam większej potrzeby obcowania z ludźmi. Ostatnio wybrałem się z kolegami do restauracji na KSW. Przyszedłem o 20 a wyszedłem godzinę później i zaraz potem poszedłem spać. Udało mi się ogarnąć bilet na mecz z Rumunią. Mam jechać za tydzień ,ale średnio mi się chcę. Do lekarza już nie chodzę w ogóle. Łykam tylko 5 mg Seronilu i nic poza tym. Idzie lato..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mi sie kiedyś uda osiągnąć stan remisji, w którym bede normalnie żył to na pewno zrelacjonuje to gdzieś zeby ludzie szukający informacji w necie o CHAD mogli znaleźć promyk nadziei :)
to ja mogę dać odrobinę nadziei - choruję od 10 lat i początki były straszne (mania psychotyczna). Teraz jestem w remisji (bez leków!), pracuję umysłowo, założyłem rodzinę. Pilnuję się i mam nadzieję, że ten dobry stan potrwa jak najdłużej. Udaje mi się ostatnio zdusić manię w zarodku, doskonale poznałem już swoje reakcje. Wiem, że w każdej chwili może być powtórka z rozrywki (takie siedzenie na bombie), ale najważniejsze to nie myśleć o tym przez cały czas, bo samo myślenie blokuje chęć do życia i blokuje wszelkie przedsięwzięcia

 

:uklon:

 

Wreszcie coś optymistycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mi sie kiedyś uda osiągnąć stan remisji, w którym bede normalnie żył to na pewno zrelacjonuje to gdzieś zeby ludzie szukający informacji w necie o CHAD mogli znaleźć promyk nadziei :)
to ja mogę dać odrobinę nadziei - choruję od 10 lat i początki były straszne (mania psychotyczna). Teraz jestem w remisji (bez leków!), pracuję umysłowo, założyłem rodzinę. Pilnuję się i mam nadzieję, że ten dobry stan potrwa jak najdłużej. Udaje mi się ostatnio zdusić manię w zarodku, doskonale poznałem już swoje reakcje. Wiem, że w każdej chwili może być powtórka z rozrywki (takie siedzenie na bombie), ale najważniejsze to nie myśleć o tym przez cały czas, bo samo myślenie blokuje chęć do życia i blokuje wszelkie przedsięwzięcia

 

Ja mam właśnie problem z tym zeby nie myślec o chorobie. Praktycznie od pół roku non stop. Ale podniosłes mnie troche na duchu. Życzę Ci zeby remisja trwała jak najdłużej :)

 

Monster, może pora zacząć brać leki? Trzymaj sie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten kwetaplex mnie odcina. Zobaczymy jak będzie na wersji xr. Carica mam jeszcze pytanie. Wiem że reakcja na leki jest indywidualna, ale który według Ciebie neuroleptyk przepisany na manie najmniej zwarzywial, otepial? Muszę pertraktować z lekarzem bo to mnie bardzo przymula. Dla mnie np Sulpiryd był super, aktywizowal i było mniej depresyjnie tylko niestety powodował lekkie hipo i trzeba było odstawić: ( Będę wdzięczna za radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo jestem bardzo mądra, albo niezwykle durna, w każdym razie poszłam dziś grzecznie na wizytę wg planu i... stwierdziłam, że ja już nie chcę żadnych leków, bo po co mi, bo bez niech będę znowu najcudowniejszą chudzinką, bo bez nich będę miała więcej energii, bo bez nich będę miała więcej czasu na wszystko i w ogóle to wszystko dobrze jest. Jeszcze jakby tak z terapii się wykręcić jakoś ładnie, to mogę udawać normalną :D Ciekawe do kiedy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kuurwa

Mam obecnie czystą depresję.

Bez lenów, bez derealizacji, bez gonitwy myśli, bez powodu.

Całymi godzinami w ciągu dnia śpie.... czyli uciekam w niebyt od rzeczywistości, która jest nie do przyjęcia

Jutro mam urodziny. Kolejne w stanie szmaty.

Zastanawiam się nad prezentem od siebie dla siebie

Najsłodszym wydaje się jebnięcie pod elektrowóz...

Odezwę sie w środę. Lub nie.

Pozdrawiam

 

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, widzę że tobie jeszcze o coś chodzi, widzisz jakaś wartość w tym świecie. Ja też zawsze widziałem, ale teraz obojętnieje, na ludzi na przyjemności, wszystko staje się puste i obojętne, ale nie depresyjne, ot po prostu zblazowanie w wieku 30 lat, choć człowiek gówno przeżył tego świata dzięki chorobie, wszystko kręciło się wokół niej, a teraz człowiek i na te swoje lęki zaczyna obojętnieć. Z jednej strony dzięki temu uwalnia się, z drugiej jednak szkoda tych lat, chęci żeby działać, zmieniać, mieć wpływ na ten świat, choroba wycisnęła że mnie wszystkie soki, moją osobowość, to co miałem do zaoferowania temu światu, a teraz mam coraz bardziej wyjebane. Niestety, życie nie których rżnie równo w dupę i trzeba sobie przyznać w duchu że tak jest, że to nie je bajka, czasem trzeba się dostosować, niestety odrzucić część swojej osobowość bo muru głową nie rozbijesz, albo coś zaakcpetujes, albo się zapierdolisz. W myśl powiedzenia że życie jest jak taniec, muzyka się zmienia a ty tańczysz dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kuurwa

 

 

 

Jutro mam urodziny. Kolejne w stanie szmaty.

Zastanawiam się nad prezentem od siebie dla siebie

 

Robert

a ja jebne sobie zeskok na paralotni ze skrzycznego na urodziny które mam za pare dni.podobny prezent sobie jebłem w zeszłym roku.cieszę się mimo że nikt o mnie nie pamięta.niewiem czy serce mi wytrzyma i czy pogoda bedzie dobra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×