Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy ktoś z was żałuje, że zaczął się leczyć lekami?


shaam20

Rekomendowane odpowiedzi

A mnie lekarze tłumaczyli odwrotnie . Geny budowa i funkcje mózgu są przyczyną ,czynniki psychospołeczne są tylko czynnikami spustowymi .Inaczej mówiąc brak odporności od urodzenia nie oznacza infekcji -do tego potrzebna jest virus /bakteriai taką bakterią są czynniki psychospołeczne.

 

-- 03 wrz 2012, 20:33 --

 

Co do przepracowania przyczyn to zacząć trzeba od tego że muszą one być a nawet jak są to nie wiadomo jakie co gorsze nikt nie powie jakie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie leczenie depresji endogennej,choroby afektywnej dwubiegunowej albo schizofrenii samą psychoterapią to leczenie kiły pudrem.Psychoterapia jest konieczna,ale trzeba doprowadzić pacjenta do takiego stanu,żeby w niej uczestniczył,zrozumiał i coś z tego wyniósł.Jeżeli człowiek jest w takiej depresji lękowej,że chce się zabić,żeby się więcej nie bać,to próbowanie na nim samej psychoterapii jest gorsze od eksperymentów dr.Mengele(który swoją drogą zrobił bardzo wiele dla rozwoju genetyki i embriologii dzięki swoim "eksperymentom",krioterapia również narodziła się w obozach koncentracyjnych)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatria jest najmniej ścisłą gałęzią medycyny.To nie chirurgia,gdzie wytnie się wyrostek,założy by-passy i po sprawie,albo interna-zrobi się antybiogram i wiadomo,na jakie antybiotyki bakteria jest wrażliwa.Psychikę najtrudniej poznać,często jest to niestety metoda prób i błędów.Są pewne reguły,ale nie są one sztywne i uniwersalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co innego lepsze i gorsze a co innego jak i tak się nie jest szczęśliwym. To znacząca różnica jak dla mnie. Nie wiem, ja tam nie wierzę w SAME leki, po tym co czytam na tym forum.

Dominiko ludzie "uznani za zdrowych", czyli ci "w normie" też bywają nieszczęśliwi, niezadowoleni, sfrustrowani. Kłopot polega na tym, że u nas jest to stan permanentny plus odczuwamy szereg objawów fizycznych związanych z obniżeniem nastroju, stresem, lękiem, złością. Farmakoterapii ma za zadanie złagodzić objawy poprzez podwyższenie/obniżenie poziomu neurohormonów, co nie wyklucza połączenia z psychoterapią, o ile pacjent się na nią nadaje.

 

-- 03 wrz 2012, 20:50 --

 

Psychiatria jest najmniej ścisłą gałęzią medycyny.To nie chirurgia,gdzie wytnie się wyrostek,założy by-passy i po sprawie,albo interna-zrobi się antybiogram i wiadomo,na jakie antybiotyki bakteria jest wrażliwa.Psychikę najtrudniej poznać,często jest to niestety metoda prób i błędów.Są pewne reguły,ale nie są one sztywne i uniwersalne

Dzięki Ci dobry człowieku. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczynam żałować że biorę leki ... boję się że mój mózg będzie chciał więcej ....i więcej ... i że nigdy się nie wyleczę ... i nie będę się czuła tak jak kiedyś ... tylko lęk, zdołowanie, wyczerpanie psychiczne i fizyczne ehhh :why:

Jeżeli bierzesz antydepresanty,neuroleptyki nie ma ryzyka wzrostu tolerancji(konieczność coraz większych dawek,to jest tylko po benzodiazepinach)Kwestia odpowiedniego dobrania leków i psychoterapii.Lepiej(wg mnie) brać leki nawet do końca życia,niż skończyć na sznurze lub zamknięty w czterech ścianach płacząc ze strachu.Pozdro :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×