Skocz do zawartości
Nerwica.com

zapłakana mama


nf1

Rekomendowane odpowiedzi

witam banalnie to zabrzmi ale zaczynam czuć że coś złego się dzieje w mojej głowie zacznę może od tego że nie wiedząc przekazałam chorobę genetyczną swoim dziecią (3) wiem o tym dopiero od pazdziernika i od tamtego dnia o niczym innym nie myślę czuje się winna temu dzień jakoś mija ale noce są okropne płcze każdej nocy a ostatnio nawet w dzień to okropny ból dla mnie że moje dzieci będą się zmagały z tą cholerną chorobą ludzie patrzą na mnie tym wzrokiem co daję do zrozumienia że jestem inna a świadomość tego ze dzieci będą w przyszłośći się z tym zmagać jest przerażające na prywatne napiszę więcej o chorobie przepraszam za chaotyczne pisanie ale nie mogę jakoś myśli zebrać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam Twój Post i nie mogę obojętnie przejść do następnej myśli. Kochana, każdy człowiek zmaga się z problemami,ale z każdego jest jakieś rozwiązanie .Nie można się załamywać a być może nie dopadnie nigdy Twego potomstwa ?.Jestem od dziś na forum,ale mam bogate doświadczenia , ponieważ ten temat mnie interesował, dużo czytałam a teraz wciągnęłam się ponieważ córka obrania pracę i mnie tym bardziej zainteresowało.A poza tym mam kontakt z osobami,którzy przechodzili depresję,chorują na schizofrenię i chętnie z Tobą popiszę.A być może jakieś wyciagniesz wnioski,które uspokoja Ciebie.Pozdrawiam serdecznie. :uklon:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie i tak właśnie wyglądają moje noce klawiatura tonie w łzach 3 4 a może już 5 kawa nie ma z kim po rozmawiać a serce pęka dzieciaczki śpią bo co by miały robić o takiej godzinie i szczęście że mnie nie widzą chyba nie potrafię jeszcze o tym wszystkim pisać za bardzo boli niby to było wiem że nie wróci ale świadomość że moje dzieciaczki mogą przechodzić przez to samo co ja powoduje nocne wycie w poduszkę niestety mamy chore społeczeństwo co inny oznacza gorszy jeśli chcecie wiedzieć więcej o tym to czytajcie o nf1 nf2 lub nerwiakowłókniowatość wtedy zrozumiecie co i z czym i z czego tyle łez byłam raz u psychologa zraziłam się chyba za wiele oczekiwałam po nim opowiedziałam mu o sobie o tym o tamtym no cóż musi pani jakoś z tym żyć od cała jego pomoc :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapłakana mamo, masz cudowne dzieci i Twoja wina polega tylko na tym, że jesteś cudowną mamą. Czytałam o schorzeniu i faktyczne nie jest to ciekawa choroba, piszesz, że było Ci ciężko i teraz Twoje dzieci bedą przechodzić to samo. Społeczeństwo nie akceptuje inności pod ŻADNĄ postacią, nie ma znaczenia choroba i jej postać. Weź pod uwagę, że są ludzie którym nie przeszkadza wygląd czy choroba, są ludzie ktorzy potrafią kochać z pasją i kochać wnętrze. Skup się na przekazaniu dzieciom jak ważne jest wnętrze człowieka, jego ososbowość.

Moja droga, co Cię nie zabije to Cię wzocni. Wiedz, że teraz jak wiesz o chorobie i przepłaczesz najgorszy okres to staniesz się najwspanialszą mamą na świecie i dasz swoim dzieciom coś czego wiele dzieci może nigdy nie zaznać.

Jak możesz obwiniać Siebie za genetykę? Czy celowo chiałaś przekazać dzieciom cokolwiek? Czy dzieciaczki mają jakiekolwiek symptomy choroby?

 

Z psychologiem to bywa tak, że idziemy i liczymy na pomoc, nie słuchamy co się do nas mówi ( przecież ja wiem lepiej, skąd ktoś ma wiedzieć jak to jest). Szukaj wsparcia aż trafisz na osobę, która będzie Ci pasować ( dla mnie musi być to ciepły i sympatyczny człowiek ) ktoś kto Ciebie jak to dziecko przeprowadzi przez najgorsze dni. Nie porywaj się na samotną walkę, nie utrudniaj sobie drogi, po to są specjaliści ( którzy kończyli studia w pocie i trudzie) żeby pomagać innym, daj sobie pomóc. Idź i szukaj psychologa, terapeuty kogokolwiek kto zrozumie Twój problem i pomoże Tobie nauczyć się z tym funkcjonować.

Nie możesz się poddać, obwiniać siebie za coś na co nie masz wpływu... Wiem że czujesz się bezradna wobec tego bo nie możesz chronić dzieci, nie możesz im zapewnić pięknego i życia bez choroby i cierpienia.

Płacz, bo to oczyszcza, ale płacz zdrowo, niech Twoja słabość uwolni lwa który jest w Tobie, niech da Ci siłę do walki, niech Twój płacz da Ci motywację do przeżycia dnia lepiej i pełniej.

 

W dniu kiedy Ty się szczerze uśmiechniesz do swoich pociech ( nie przez stroskane oblicze i załzawione zmęczone oczy) wygrasz walkę z całym światem.

A teraz wstań, powycieraj łzy i powiedz sobie głośno: Nie poddam się, mam siłę! Będę walczyć o siebie i dzieci!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak mają syndromy choroby mają z tego powodu przykrości dokuczają im nie wszystcy ale znajdują się tacy córka zawsze chętnie jezdziła na basen a od jakiegoś czasu dziecko co potrafiło wstac o 5 rano by jechać z płaczem odmawia młodszy syn jezdzi ale córka nie musiał jej ktoś coś przykrego powiedzieć że nie chce jezdzić i ja jako mam czuje się słaba mała i bezradna córka ma 12lat syn 10 a najmłodszy 2 ,5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I masz prawo tak się czuć. Dobrze gdyby córeczka powiedziała Ci co się stało, mogłabyś porozmawiać z nią o tym, przegadać problem trochę.

Współczuję Ci strasznie.

Zawsze się znajdzie ktoś kto dokuczy, obrazi albo wytknie palcem. Twoja rola w tej chwili to uświadomić dzieci dlaczego tak się dzieje. Dlaczego widzą wady innych, dlaczego się śmieją. Naucz dzieci systemu obronnego, chociaż zawsze boli to przynajmniej zrozumienie tego pomoże.

Dlatego musisz znaleźć dobrego psychologa dla siebie i dla dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×