Skocz do zawartości
Nerwica.com

Próba samobójcza w rodzinie-jak to znieśliście????


alusia

Rekomendowane odpowiedzi

oj alusia... ja jestem taka sama.

jak tylko mam gorsazy dzień i nie tryskam energia i radościa to od razu panikuję ze deprecha mnie dopada. rozmawiałamo tym z pania psychiatrą i ona mi powiedziała ze każdy człowiek ma czasem złe dni i zły nastruj ma prawo się utrzymywac przez nawet 3-4 dni. to żadna tragedia. uszy do góry. pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff to mnie pocieszyłaś. Wiesz ostatnio sypiam całkiem nieźle a jeszcze niedawno miałam takie lęki że nie mogłam spać a oprócz tego jak kładłam się do łóżka to bałam się że nie usnę i tak się cholerka działo ale naszczęście jest oki. Nie nawidzę tych zmulastych dni bo wtedy mnie wszystko dobija, nic mi się nie chce, myśle tylko o tym że życie mnie wkurza i wogóle takie rzeczy..... sama siebie dobijam ale za jakiś czas znów świeci słoneczko :) a powiedz mi czy Ty na psychoterapie chodzisz prywatnie czy na NFZ? I czy bierzesz leki? Mnie niestety nie stać na prywatnego psychoterapeutę a leki jak narazie nie są mi potrzebne daje rade bez choć wiesz czasami są chwile zwątpienia ale jak narazie nie poddaje się :)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co alusia ja nie chodzę na psychoterapie i nigdy nie chodziłam. wprawdzie zastanawiałam sie kiedyś nad tym..narazie sobie dałam spokój i radzę sobie sama. tak jak wspominałam wczesniej ja brałam i nadal biore leki. tzn kończę teraz. brałam asentrę 1 tabletkę 50. na poczatku po półmpóżniej po całej i od 1 stycznia po pół teraz dawka jest zmniejszana i aktualnie połówkę biore co 2 dzień aż do końca opakowania. powiem ci że na początku mojej nerwicy czułam sie tak źle( od rana do nocy roztelepana, wymioty, biegunka duszności itp.) ze postanowiłam nie czekać tylko wziać sie za siebie wiec udałam sie do lekarza. dawka ta jest naprawde minimalna juz mniejszej nie mozna stosować. ale powiem ze coś tam pomogły te tabletki. było mi poprostu łatwiej wszystko sobie wytłumaczyć, nauczyć sie walczyć z tym cholerstwem.

wszystko będzie dobrze jeszcze kiedys alusia będziemy sie z tej naszej nerwicy śmiać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rybcio ja też mam taką nadzieje że niedługo nadejdą takie dni kiedy będziemy się z tego śmiać-tak bardzo tego chce pewnie jak my wszyscy. Musimy to przezwyciężyć. Aha jak masz gg to mogłabyśmi podać to byśmy sobie poklikały???? Ja z miła chęcią bym poklikała. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć alusiu :D z góry przepraszam ze tak długo sie nie odzywałam, ale jakoś brakowało czasu i energii. jakis mam ten ostatni tydzień nie za bardzo...nie dosyc ze mam grypę to jeszcze nasila sie u mnie zmeczenie. zresztą chyba tak jak u ciebie, jeszcze dobrze sie nie obudzę juz jestem zmęczona. ale zobaczymy moze sie to poprawi. zrobiłam sobie badania na tarczyce, moze hormon tsh mi za bardzo poleciał i to osłabienie z tego wynika (choruje na przewlekłe zapalenie tarczycy i jej hormony maja duzy wpływ na samopoczucie) no jeśli chodzo o gg to mam ale jest problem tego ypu że tylko w pracy a wiesz jak to bywa, nie zawsze jest mozliwość rozmowy przez gg i z tego powodu proponuje byż cześciej sie ze mną kontaktowała na forum. ja zaglądam tu od pon. do piatku codzienne. więc jak tylko będziesz miała jakieś opytania lub będziesz chcciała pogadać to pisz...ja odpiszę. wiesz mam pytanie...ile masz lat?? bo wydajemi sie ze jesteś trochę młotsza ode mnie. ale mam nadzieję ze to niebędzie dla ciebie problem. ja mam 24 pozdrowionka. :lol::D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoczko rozumiem z tym gg nio to będziemy rozmawiały na forum :) ja jestem troszkę młodsza-w tym roku skończę 22 latka :)

Wiesz teraz gdy czuję się nawet nieźle-tzn gdy lęki ucichły wiem że wmawiam sobie że mam depresje poprostu jakiś objaw a ja już panikuje :(:( ja tak zawsze mam :(:( Zresztą nauczyłam się tego w domu gdy mój ojciec pił znęcał się nad nami psychicznie i fizycznie, ja żyłam jak w transie-lęki, panika, płacz i masa innych problemów. Teraz gdy patrzę wstecz widzę że przeżyłam piekło :(:(:(:( często gdy o tym myśle poprostu płakać mi się chce, czuję ból w sercu, smutek to było okropne-10lat męki nie da się opisać :(:(

Wiesz dziś mam chęć do życia, chcę być sobą bo wiem że życie potrafi być piękne ale gdy nadchodzą te lęki jestem jak w sidłach z których nie mogę się uwolnić :( Ale mi się udaje choć sama już nie wiem jak......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co alusiu bardzo ci współczuję, bo poniekont też mam doświadczenia z alkoholizmem w domu. nic przyjemnego...napewno pozostawia to w naszej psychice ślad. powiem to po raz kolejny, musimy sobie poradzić z tym cholerstwem. ja też mam dni lepsze i gorsze. i to właśnie dla tych lepszych warto zyć i walczyć z natrętnymi myslami, złymi nastrojami i lękami. mnie nerwica dopadła w zeszłym roku, ok kwietnia i teraz nie wiem dlaczego... ale obawiam sie ze znów z wiosną moze mi sie pogorszyć... . wiem ze to absurd. ale nic na to nie poradzę, musze znów nagromadzić siły i dalej walczyć. dobrze ze są takie fora jak te i tacy ludzie jak ty... czasem to daaje dużo wsparcia, dzieki temu bardziej poznajemy siebie.

alusia mam jeszcze 1 pytanie, na tych twoich psychoterapiach pani psycholog daje ci jakieś rady ... wskazówki...??

ok kończe i zabieram sie do pracy. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Rybciu powiem Ci szczerze że tych wskazówek i rad jest bardzo niewiele :(:( Czasami jak wychodzę od niej to wydaje mi się że nic mi nie pomogło to użalanie się nad sobą a są też takie dni kiedy mi się poprawia. Ale szczerze wydaje mi się że znam bardzo mało takich wskazówek co mam robić kiedy pojawiają się trudne dni. Dziś własnie idę do niej zobaczymy jak będzie :) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Rybciu że masz wogóle ochotę słuchać moich problemów... Wiesz wczoraj wyszłam od niej jak zaczarowana zero stresów, myśli, lęków a dziś......-gorzej :(

Wiesz może napiszę Ci coś o sobie. U mnie zaczęło się od nerwicy lękowej wiesz typowe objawy: kołatanie serca, zawroty głowy, duszności, drżenie ciała, parcie na pęcherz moczowy, oszołomienie itd. Trwało to około 2 miesięcy i stopniowo przechodziło. Wakacje spędziłam w górach. Było wporządku. Dostałam się na staż do przedszkola i znowu zaczął się koszmar, znów NL :( No i znów jakoś przeszło to nagle niewiadomo skąd pojawiła się NN-myśli związane z wyrządzeniem komuś krzywdy ostrym przedmiotem to było okropne, wiec chciałam żeby to przeszło na mnie i tak się niestety stało :( Teraz ja jestem tym kozłem ofiarnym ciągle walcze. Z jednego się cieszę bo już nie boję się noży czy ostrych narzędzi a wcześniej to był dla mnie koszmar zresztą wiem że to z dzieciństwa Obecnie moimi takimi głupimi myślami które pojawiają się często i wywołują lęki są że wszystko jest bezsensu, że nie daje rady itd. Wiesz wydaje mi się że to są moje natręctwa bo nawet gdy jest wporządku te myśli się pojawiają ale wtedy je poprostu niedopuszczam do siebie lub olewam, gorzej jak mam zły dzień wtedy te myśli się nawarstwiają i wywołują lęki. Czuję wtedy cały czas napięcie i wewnętrzny niepokój a co się z tym wiąże cały czas czuje się niebezpiecznie i to chyba podstawa lęków. Kiedyś taka dziewczyna napisała mi że to może być depresja i nie wiem co mam o tym myśleć ja ogólnie czuję ze to nie to ale....... A tak a propo jak słyszę to słowo to aż mnie mrozi tak jak kiedyś słowo"samobójstwo" :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alusiu jak czytam toje objawy to widze siebie. u mnie było bardzo ale to bardzo podobnie z tą nerwicą. początkowe objawy identyczne. z tym ze ja od początku bałam sie strasznie depresji i dlatego od razu udałam sie do lekarza. powiem ci ze natretne myśli pojawiły sie też później juz w czasie kiedy zaczęłam brać leki. fakt leki mi pomogły w walce z dusznościami , drżeniem ciała, wymiotami itp. ale jak przeczytałam ulotkę to sie przeraziłam. później lekarka powiedziała mi ze takich ulotek sie nie czyta, i ze to lekarz jest od tego by przekazać informacje. oj miała racje uwiez mi. miałam identyczne mysli i natrectwa jak ty. no i teraz tez jestem na etapie kiedy boje sie depresji. wiesz przeczytałam ostatnio fajna książkę"depresja" m.sara rosenthal. świetnie wyjaśnia objawy depresji, objawy smutku i wiele fajnych informacji jest w niej zawartych. mysle ze nie cierpimy alusiu na depresje. moze mamy czasem stany depresyjne ale nie sa one groźne. każdy takie ma.

trzymaj sie :D:D:D życzę ci duzo dużo uśmiechu i pogody ducha. oraz ogrom siły do walki z naszymi cholerstwami. :lol::lol: pozdrawiam goraco pa

 

no i znów mi nic nie powiedziałaś o psychoterapi, jak tam psychoterapeuta?? co radzi?? :? pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Rybciu zapomniałam o tej psycholog :) wiesz po ostatniej wizycie jak już pisało było wporządku. Zagrałam taką scenkę że miałam sobie wyobrazić dziewczynkę która jest młodsza ode mnie i ma podobne problemy no i zagrałam. Po skończonej scence zapytała się czy poznaje tą dziewczynkę no a ja stwierdziłam od razu tak to "ja". Ona podsumowała że: jestem osobą która boi się wziąć od kogoś pomocy tak jakbym się bała, pytała się czy miałam kiedyś taką sytuacje że komuś zaufałam i ktoś mnie odtrącił a ja pow. że nie pamiętam ale raz miałam przyjaciółkę która mnie odtrąciła i bardzo źle to zniosłam i to może być tego przyczyna. Również powiedziała że w każdym z nas tkwi osobowośc dziecka i osoby dorosłej. Ja tą osobowośc dziecka mam dalej taką samą jak byłam mała-bezsilna, smutna, przygnębiona, zlęknięta ale bronie się dorosłością choć czasami mi nie wychodzi i wtedy znowu pojawia się to drugie ja-dziewczynka z przeszłości. Ale zauważyła że kiedyś wezmę tą pomoc tylko bardzo trudno mnie do niej przekonać-potrzeba czasu jak z tą chorobą. Wywnioskowała też że zaufanie kojarzy mi się z porażką(czyli z nieosiągnięciem czegoś)-czyli również jakieś odtrącenie, zawiedzenie się ale do końca jeszcze nie jest w stanie mi powiedzieć co takiego to spowodowało że trudno mi zaufać, uwierzyć w samą siebie, w moje siły. Wiesz no bo wsumie tak jest boję się że jak zaufam sobie że dam rady to i tak nadejdzie dzień kiedy znowu upadnę i wtedy tracę je coraz bardziej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm...to bardzo ciekawe co opisałas. wiesz bardzo się cieszę ze cie spotkałam na tym forum, widzę że madra dziweucha z ciebie i taka bardzo podobna do mnie. trzymaj sie i życzę dobrego nastroju przez weekend no pźniej też. pa odezwę sie w poniedziałek. jak cos to pisz. pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Rybciu czasami zastanawiam się jaki to ze mnie mądra dziwczyna przecież jestem ciemna jak but..... A na drugi dzień przy sprzeczce z chłopakiem oczywiście wiem lepiej niż On :) taka jużn niestety jestem ale jeszcze jednego Ci nie powiedziałam a bardzo chcę tylko dziwnie się czuję jak mam Ci to napisać. Wiesz kiedyś miałam taką sytuacje że dobierał się do mnie wujek(ma problemy psychiczne) wiesz nie nagle dostałam paniki i zaczęłam uciekać pomimo tego że on mnie czymał, nie wiem co by było dalej jak bym została :(:(:( ciągle mam ten widok przed oczami-oprócz ojca alkoholika który nami pomiatał, bił to jeszcze próby wykorzystywania seksualnego w rodzinie to jest okropne :( Ale jakoś się trzymam najgorsze było zaufanie chłopakowi, bycie razem na dobre i na złe. Ale poradziłam sobie choć nie raz pojawiły się łzy w oczach, smutek, lęk przed odrzuceniem, wykorzystaniem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj biedactwo, naprawdę ci współczuje. ja też nie należe do osób którym jest z góreczki. ale trzeba sie temu przeciwstawiać i walczyć o swoje szczescie. ja np. nie mogę mieć dzieci biologicznych, jest to dla mnie ogromna tragedia. fakt mam męża który mnie wspiera i pomaga ale mimo to jest mi ciezko. ale alusiu musimy zacząć doszukiwać sie w tym wszystkim dobrej strony a mozę jakiegoś " zadania" do wykonania...

pozdrawiam gorąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Rybciu przepraszam że dopiero odpisuje ale komputer mi padł. Bardzo Ci współczuję choć naprawdę nie wiem jak to jest :( ale staram się wczuć. U mnie jakoś leci nawet nieźle że tak powiem :) wiesz nie wiem czy to jest normalne ale przez ten czas jak nie wchodziłam na neta jakoś mnie te myśli nie męczą. Bo wiesz jak wchodzę to oczywiście szukam stron o nn, o depresji itd no i przez to się dołuję zobaczymy jak będzie teraz :) ale myśle pozytywnie i postaram się nie wchodzić na takie strony które wzbudzają we mne lęki-i to chyba znowu moje natręctwa :) Pozdrawiam całuski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam cię alusiu.

nie wchodziłam na neta jakoś mnie te myśli nie męczą

u mnie to samo, poprostu o tym nie myśle i nie wczytuje sie w historie innych i jakos samo przechodzi. teraz wchodzę ze względu na ciebie. moze jesdnak umówimy sie inaczej. jeśli będziesz chciałą pogadać to napisz do mnie meila. wysyłam ci go prywatną wiadomością. pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×