Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, pomóżcie. Jestem na Fluo od pięciu tygodni poprawa jako tako, wczoraj byłam u neurologa i przypisał mi inny lek o nazwie ESCITALOPRAM 10mg. Nie wiem co mam robić; czy zostać na Fluo 20 mg czy wziąć nowy lek, którego nie znam i nie wiem jak na mnie zadziała. Dodam jeszcze nerwicę lękową. Proszę, niech mi ktoś odpisze, błagam. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, pomóżcie. Jestem na Fluo od pięciu tygodni poprawa jako tako, wczoraj byłam u neurologa i przypisał mi inny lek o nazwie ESCITALOPRAM 10mg. Nie wiem co mam robić; czy zostać na Fluo 20 mg czy wziąć nowy lek, którego nie znam i nie wiem jak na mnie zadziała. Dodam jeszcze nerwicę lękową. Proszę, niech mi ktoś odpisze, błagam. :uklon:

A Fluoksetyne też masz od tego samego neurologa? Kazał Ci brać oba leki na raz? Czy może Fluoksetynę masz od innego lekarza, np. psychiatry? Jeżeli tak to czy mówiłaś neurologowi o tym, że piszesz Fluoksetyne? Oba leki to SSRI czyli antydepresanty, więc powinny działać podobnie. Dawki nie wydają się duże, ale każdy reaguje indywidualnie, zawsze może istnieć ryzyko wywołania zespołu serotoninowego. Poza tym po co nowy lek? Fluoksetyna nie działa jak należy na objawy nerwicowe? Jeżeli tak to ja bym przeskoczył od razu na Escitalopram, nie powinno być problemu, ale niech wypowiedzą się bardziej obeznane osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nitka1, teraz właśnie doczytałem, że bierzesz Fluoksetyne od 5 tygodni i poprawa jest taka sobie. Jeżeli już tyle czasu lek się wgrywa to może warto jeszcze troszkę poczekać? Niektóre leki z tej grupy zaczynają działać z pełną mocą nawet po 2 miesiącach. Ja osobiście bym jeszcze poczekał kilka tygodni, ewentualnie później gdyby nie było poprawy, to bym zastąpił ten lek od razu Escitalopramem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkuuporr, ja też myślę, że powinnam jeszcze zaczekać z tym nowym lekiem. Fluo dostałam od psychiatry, wcześniej brałam Pramolan, który mi g***o pomagał a pierwszym moim lekiem był Rexetin, po którym wylądowałam na SORze. Boję się zmieniać Fluo na ten nowy lek, bo nie chcę znowu przez to przechodzić. A tak przy okazji, wiesz może coś więcej na temat Escitalopramu? (jak działa i jakie są jego skutki uboczne)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nitka1, wiesz to będzie chyba najlepsza decyzja z poczekaniem. Nie ma co tak skakać z lekami ciągle, dajmy się im rozkręcić. Dobrze, że w ogóle zaczął trochę działać. 5 tygodni to jeszcze nie tak dużo. Poczekaj jeszcze kilka tygodni, przynajmniej z 3. Na mnie Paroksetyna z pełną mocą zaczęła działać dopiero bodajże po 3 miesiącach, a to też SSRI czyli lek z tej samej grupy. Na temat Esci nie mam wiedzy, ponieważ nigdy nie stosowałem tego leku, ale na forum jest temat o tym leku i tam na pewno Ci pomogą. Zdrowiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nerwica siedzi w głowie . Ja miałam fajne i spokojne dzieciństwo, a nerwica uaktywniła mi się dopiero w życiu dorosłym, gdy już sama mam dzieci :why:

Tak w zupełności masz racje. Zarówno nerwica jak i inne zaburzenia osobowości mają podłoże psychologiczne, więc wszystko zaczyna się w głowie. Dużo zależy od tego jak szybko zdecydujesz się na terapie i kiedy zaczniesz oswajać tego „potwora”.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że nerwica siedzi w głowie . Ja miałam fajne i spokojne dzieciństwo, a nerwica uaktywniła mi się dopiero w życiu dorosłym, gdy już sama mam dzieci :why:

 

może właśnie to dzieciństwo było za fajne i za spokojne i nie byłaś przygotowana na dorosłość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważyłem, że jest coś takiego jak temat zbiorczy, zatem przeklejam tutaj to, co napisałem w osobnym temacie:

 

Postaram się opisać swoją historię, która wydaje mi się dość nietypowa dla nerwicy.

Prawie 2 miesiące temu zaczęło się od zawrotu głowy. Byłem w pracy (praca siedząca) i trochę się przestraszyłem, bo nigdy czegoś takiego nie miałem.

Dzień później kolejny zawrót głowy. Dnia trzeciego zacząłem się czuć jakbym był lekko pijany i taki stan utrzymywał się przez jakieś 2 tygodnie po kilka godzin dziennie. Nie były to jakieś mocne zawroty głowy, tylko raczej uczucie postrzegania wszystkiego "inaczej". Od samego początku objawów zaczęły się też nocne poty oraz mrowienie i parestazje w prawej nodze.

Po kilku dniach dokuczać zaczęła lewa ręka od łokcia do 4 i 5 palca (nerw łokciowy) - parestazje, uczucie drętwienia itp.

Pojawiły się też fascykulacje w obu nogach w łydkach i stopach, które trwają do dziś praktycznie 24h na dobę. Odczuwam też pojedyncze skurcze mięśni raz na jakiś czas praktycznie w całym ciele.

Do kolejnych objawów, które dochodziły stopniowo zaliczyć można piszczenie w uszach i częstsze oddawanie moczu.

W chwili obecnej po prawie 2ch miesiącach utrzymujące się objawy to: pocenie nocne, fascykulacje, dyskomfort w lewym ramieniu, sporadyczne ukłucia różnych mięśni, czasem piszczenie w uszach. Wydaje mi się, że pojawia się przy stresie oraz jak jest bardzo cicho.

Nie stwierdziłem żadnych problemów ruchowych, lekarze tez nie.

Aspekt samodiagnozowania się w google, stresów i lęków z tego wynikających pomijam, ale generalnie można powiedzieć, że psychicznie byłem wrakiem. Oczywiście moją diagnozą było/jest SM, SLA, polineuropatia itp.

To może teraz o przygodach z lekarzami i badaniami:

zrobiłem elektrolity, wapń, morfologie, cukier, RM odcinka lędźwiowego, szyjnego, RM głowy, usg doppler tętnic w nogach, hormony tarczycy, test ELISA na borelioze, EMG nogi i ramienia

Wszystkie powyższe badania wyszły OK. Odwiedziłem 4ch neurologów i laryngologa. Wszyscy wmawiają mi, że nic mi nie jest. 2ch neurologów sugeruje nerwicę.

I teraz pytanie, bo wiedzę o nerwicy mam średnią:

- Czy nerwica mogłaby udawać uraz nerwu łokciowego? Brzmi to dla mnie nieprawdopodobnie i nigdzie na forum nie znalazłem takiego przypadku

- Czy nerwica może występować bez żadnych ataków? Co prawda miewam napady lęku, szczególnie w nocy, ale spowodowane są one moimi objawami i strachem przed chorobą.

- Z tego co wiem, to większość ludzi ma właśnie takie ataki, bóle w klatce piersiowej, duszności. U mnie coś takiego nie występuję.

- Miałem spore stresy, ale to było kilka miesięcy temu. Czy nerwica mogłaby się objawić po czacie?

- Czy powinienem dalej szukać przyczyny, czy może to już czas udać się do psychiatry?

 

Niestety internet tak porył mi głowę, że pomimo wszystkich pozytywnych wyników nie jestem w stanie się uspokoić. Nie wierzę, że moja głowa mogłaby wytwarzać takie objawy i wciąż mam z tyłu głowy historie ludzi którzy po czasie okazywali się być chorzy na sm/sla nawet pomimo początkowych dobrych wyników.

Dziekuje wszystkim z góry za wszelkie porady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.06.2018 o 08:14, marcin3x napisał:

Nie zauważyłem, że jest coś takiego jak temat zbiorczy, zatem przeklejam tutaj to, co napisałem w osobnym temacie:

 

Postaram się opisać swoją historię, która wydaje mi się dość nietypowa dla nerwicy.

Prawie 2 miesiące temu zaczęło się od zawrotu głowy. Byłem w pracy (praca siedząca) i trochę się przestraszyłem, bo nigdy czegoś takiego nie miałem.

Dzień później kolejny zawrót głowy. Dnia trzeciego zacząłem się czuć jakbym był lekko pijany i taki stan utrzymywał się przez jakieś 2 tygodnie po kilka godzin dziennie. Nie były to jakieś mocne zawroty głowy, tylko raczej uczucie postrzegania wszystkiego "inaczej". Od samego początku objawów zaczęły się też nocne poty oraz mrowienie i parestazje w prawej nodze.

Po kilku dniach dokuczać zaczęła lewa ręka od łokcia do 4 i 5 palca (nerw łokciowy) - parestazje, uczucie drętwienia itp.

Pojawiły się też fascykulacje w obu nogach w łydkach i stopach, które trwają do dziś praktycznie 24h na dobę. Odczuwam też pojedyncze skurcze mięśni raz na jakiś czas praktycznie w całym ciele.

Do kolejnych objawów, które dochodziły stopniowo zaliczyć można piszczenie w uszach i częstsze oddawanie moczu.

W chwili obecnej po prawie 2ch miesiącach utrzymujące się objawy to: pocenie nocne, fascykulacje, dyskomfort w lewym ramieniu, sporadyczne ukłucia różnych mięśni, czasem piszczenie w uszach. Wydaje mi się, że pojawia się przy stresie oraz jak jest bardzo cicho.

Nie stwierdziłem żadnych problemów ruchowych, lekarze tez nie.

Aspekt samodiagnozowania się w google, stresów i lęków z tego wynikających pomijam, ale generalnie można powiedzieć, że psychicznie byłem wrakiem. Oczywiście moją diagnozą było/jest SM, SLA, polineuropatia itp.

To może teraz o przygodach z lekarzami i badaniami:

zrobiłem elektrolity, wapń, morfologie, cukier, RM odcinka lędźwiowego, szyjnego, RM głowy, usg doppler tętnic w nogach, hormony tarczycy, test ELISA na borelioze, EMG nogi i ramienia

Wszystkie powyższe badania wyszły OK. Odwiedziłem 4ch neurologów i laryngologa. Wszyscy wmawiają mi, że nic mi nie jest. 2ch neurologów sugeruje nerwicę.

I teraz pytanie, bo wiedzę o nerwicy mam średnią:

- Czy nerwica mogłaby udawać uraz nerwu łokciowego? Brzmi to dla mnie nieprawdopodobnie i nigdzie na forum nie znalazłem takiego przypadku

- Czy nerwica może występować bez żadnych ataków? Co prawda miewam napady lęku, szczególnie w nocy, ale spowodowane są one moimi objawami i strachem przed chorobą.

- Z tego co wiem, to większość ludzi ma właśnie takie ataki, bóle w klatce piersiowej, duszności. U mnie coś takiego nie występuję.

- Miałem spore stresy, ale to było kilka miesięcy temu. Czy nerwica mogłaby się objawić po czacie?

- Czy powinienem dalej szukać przyczyny, czy może to już czas udać się do psychiatry?

 

Niestety internet tak porył mi głowę, że pomimo wszystkich pozytywnych wyników nie jestem w stanie się uspokoić. Nie wierzę, że moja głowa mogłaby wytwarzać takie objawy i wciąż mam z tyłu głowy historie ludzi którzy po czasie okazywali się być chorzy na sm/sla nawet pomimo początkowych dobrych wyników.

Dziekuje wszystkim z góry za wszelkie porady.

Marcinie. Układ nerwowy może dawać wszelkie objawy. Nawet jeśli nie występują u Ciebie ataki to nie oznacza to, że nie masz nerwicy. Słyszałeś może o zespole lęku uogólnionego? Objawy utrzymują się stale w tym przypadku, jednak ja na Twoim miejscu pewnie szukałabym dalej przyczyny złego samopoczucia. Miałam podobne objawy do Twoich i okazało się, że nie są to zaburzenia lękowe. Chociaż nie chce Cię nakręcać na googlowanie, to akurat w moim przypadku samodiagnoza okazała się trafna. Co do badań... nie ma sensu badać poziomu elektrolitów, bo na przykład udając się na zwykłe badanie magnezu, sprawdzasz tylko zdolność organizmu do przyswajania go, a badanie zjonizowane pokazuje ile masz faktycznie tego składnika - ale w osoczu krwi, w którym znajduje się kilka % magnezu, bo reszta jest magazynowana w kościach, mięśniach itd. Więc badanie elektrolitów miarodajne nie jest. Polecam zakupić cytrynian magnezu, który się dobrze wchłania, a nie na przykład tlenek ze sklepu spożywczego. Nawet profilaktycznie. Chociaż objawy mogą na to wskazywać. Zdrowia życzę :3 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.06.2018 o 08:14, marcin3x napisał:
37 minut temu, marcin3x napisał:

Dzięki za odpowiedź. Podzielisz się, choćby w prywatnej wiadomości, co Tobie dolegało/dolega?

Głównie alergia na mleko i niedobór wszystkiego. Przypuszczam, że będąc pod wpływem alergenu, nic mi się nie wchłaniało prawidłowo, więc była to lekka anemia i spory niedobór elektrolitów, co mnie nie dziwi, bo na codzień jestem bardzo aktywną osobą. Aczkolwiek sama bezmleczna dieta spowodowała niesamowitą poprawę. Nie było to nawet na zasadzie placebo, bo nawet nie wpadłabym na to, że moje aż tak złe samopoczucie może być spowodowane tą alergią. Mija już pół roku bez objawów, a wcześniej przez 3 lata każdy dzień był piekłem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję trafnej diagnozy!

Odnośnie magnezu, to jem od tygodnia jakiś taki zwykły, na razie nie zauważyłem poprawy. Spróbuję z tym cytrynianem.

Na początku podejrzewałem, że może mieć to związek z magnezem/potasem, zwłaszcza, że objawy zaczęły się w okresie, w którym miałem dużo stresu i jednocześnie sporo biegałem, a kulminacja nastąpiła 2 dni po 15kilometrowym biegu, ale po przebadaniu elektrolitów i dobrych wynikach magnezu i potasu olałem sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, marcin3x napisał:

Gratuluję trafnej diagnozy!

Odnośnie magnezu, to jem od tygodnia jakiś taki zwykły, na razie nie zauważyłem poprawy. Spróbuję z tym cytrynianem.

Na początku podejrzewałem, że może mieć to związek z magnezem/potasem, zwłaszcza, że objawy zaczęły się w okresie, w którym miałem dużo stresu i jednocześnie sporo biegałem, a kulminacja nastąpiła 2 dni po 15kilometrowym biegu, ale po przebadaniu elektrolitów i dobrych wynikach magnezu i potasu olałem sprawę.

no ja każdego tygodnia pokonuje pieszo 100km więc ciągle jestem na suplementach, po odstawieniu znowu zaczyna się drżenie mięśni, skakanie, drętwienie, ale nie jest to uciążliwe jak wcześniej. Spróbuj z tym magnezem, ale daj sobie kilka tygodni, a do tego zdrowa dieta oczywiście, żeby się miało co wchłaniać. A taki magnez ze sklepu spożyczego zostaje w organizmie w kilku % więc nie ma sensu raczej tracić na to pieniędzy. Jakby nie było - tydzień to za krótko żeby zobaczyć efekty. :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich,

Proszę Was o poradę bo nie wiem co dalej zrobić. W 2010 roku byłem ciągle senny, zmęczony i cierpiałem na różne bóle ciała. Jak już nie miałem siły pójść na studia, zacząłem wędrować od lekarza do lekarza i robiłem różne badania (krew, EKG, echo itp.). Każdy lekarz twierdził, że to od stresu. Wysłali mnie do psychiatry. Ten stwierdził, że mam depresję i nerwicę lękową. Zapisał mi Parogen 20 mg na dobę. Mój stan szybko się poprawił. Wróciłem na studia i praktycznie nic mi nie dolegało. Po kilku miesiącach wraz z psychiatrą podjęliśmy decyzję o zmniejszeniu dawki na 10 mg, a później brałem już tylko 5 mg. W 2014 roku w chwilach bardzo stresowych kręciło mi się w głowie i falowało mi podłoże. Następnie nawet w domu bez stresu czułem zawroty. Nie pochwaliłem się tym mojemu lekarzowi, ale udałem się do neurologa (było to już wiosną 2015). Ten zlecił tomograf mózgu - wyszedł ok. Stwierdził, że to od stresu, oczywiście nie powiedziałem, że leczę się u psychiatryka. Po wizycie na własną rękę zrobiłem rezonans mózgu - wyszedł ok i udałem się do kardiologa, gdzie zrobiono mi EKG i Echo Serca - wszystko ok. Latem 2015 zawroty ustąpiły. Jesienią 2017 zawroty powróciły, a byłem cały czas na 5 mg Parogenu. Zaczęły dołączać kolejne objawy: szum w lewym uchu, uczucie ciężkości w kręgosłupie szyjnym, błyski w oczach jakbym za długo patrzył na słońce oraz pojawiło mi się więcej męt ocznych. No i ponowna wędrówka po lekarzach. Wiosną pojawiły się kolejne objawy: drętwienie lewej stopy i ręki, mrowienie lewej strony głowy i twarzy, tachykardia, duszności, nieznaczne skoki ciśnienia,  nogi i ręce jak z waty, zimne i mokre stopy i dłonie i najgorsze....uczucie, że zemdleje lub stracę kontakt z rzeczywistością. Do tego doszły typowe ataki paniki w chwilach kiedy czuję, że odlatuję. Poniżej lekarze jakich odwiedziłem i badania jakie zrobiłem do tej pory:

3x Laryngologów, diagnozy alergia/zapalenie trąbki słuchowej/brak przyczny

1x Okulista, diagnozy: zdrowy

2x Neurolodzy, diagnozy: nerwica

2x Internista, wewnętrzny: nerwica

1x Psychiatra: zaostrzenie nerwicy lękowej z somatyzacją

2x Ortopeda: zdrowy

Badania:

RTG kręgosłupa szyjnego: niewielka dyskopatia C5, C6, C7

USG jamy brzusznej: wszystko ok

Morfologia: wszystko ok, tylko ALAT 69 (jako nastolatek miałem 150 teraz spadł)

Poziom Wapna i Magnezu: ok

EKG: tachykardia

Doppler: tachykardia i nadmiernie napięcie żył w wyniku pobudzenia układu współczulnego

Tomograf mózgu: ok

Rezonans mózgu wraz z angio: ok

Badanie dna oka: ok 

Czy jeszcze mam robić jakieś badania czy pogodzić się, że męczy mnie tak nerwica???? :(

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Maciek90, 

U mnie najgorsze to właśnie ciągle zawroty,  uczucie słabości i masa innych rzeczy. Już opisywalam to na forum.

Nie twierdzę że to co dzieje się Tobie czy mnie to nie nerwica, ale...

Czy na przestrzeni tych lat się szczepiłeś? Masz amalgamaty w zębach, jakaś stłuczona żarówka,  świetlówka energooszczędna? Chodzi o rtęć, a ze szczepień to i inne cuda.

Ja się szczepilam na zoltaczke 3 dawkami i teraz nie wiem...

Niepokojące rzeczy ludzie piszą np ze dzieci po szczepieniu dostały stanów lekowych,  i cała masę innych "fajnych" rzeczy.

Oglądnij filmy ŚLADOWE ILOŚCI oraz WSZCZEPIANIE ALUMINIUM 

Mi po tylu latach całe te objawy o których ludzie piszą że mają w nerwicy to najbardziej pasują właśnie do zatrucia rtęcia.  najbardziej są podobne. Nie żadne boreliozy, tarczycy, SM, itd....

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.08.2018 o 15:54, maciek90 napisał:

Witam Wszystkich,

Proszę Was o poradę bo nie wiem co dalej zrobić. W 2010 roku byłem ciągle senny, zmęczony i cierpiałem na różne bóle ciała. Jak już nie miałem siły pójść na studia, zacząłem wędrować od lekarza do lekarza i robiłem różne badania (krew, EKG, echo itp.). Każdy lekarz twierdził, że to od stresu. Wysłali mnie do psychiatry. Ten stwierdził, że mam depresję i nerwicę lękową. Zapisał mi Parogen 20 mg na dobę. Mój stan szybko się poprawił. Wróciłem na studia i praktycznie nic mi nie dolegało. Po kilku miesiącach wraz z psychiatrą podjęliśmy decyzję o zmniejszeniu dawki na 10 mg, a później brałem już tylko 5 mg. W 2014 roku w chwilach bardzo stresowych kręciło mi się w głowie i falowało mi podłoże. Następnie nawet w domu bez stresu czułem zawroty. Nie pochwaliłem się tym mojemu lekarzowi, ale udałem się do neurologa (było to już wiosną 2015). Ten zlecił tomograf mózgu - wyszedł ok. Stwierdził, że to od stresu, oczywiście nie powiedziałem, że leczę się u psychiatryka. Po wizycie na własną rękę zrobiłem rezonans mózgu - wyszedł ok i udałem się do kardiologa, gdzie zrobiono mi EKG i Echo Serca - wszystko ok. Latem 2015 zawroty ustąpiły. Jesienią 2017 zawroty powróciły, a byłem cały czas na 5 mg Parogenu. Zaczęły dołączać kolejne objawy: szum w lewym uchu, uczucie ciężkości w kręgosłupie szyjnym, błyski w oczach jakbym za długo patrzył na słońce oraz pojawiło mi się więcej męt ocznych. No i ponowna wędrówka po lekarzach. Wiosną pojawiły się kolejne objawy: drętwienie lewej stopy i ręki, mrowienie lewej strony głowy i twarzy, tachykardia, duszności, nieznaczne skoki ciśnienia,  nogi i ręce jak z waty, zimne i mokre stopy i dłonie i najgorsze....uczucie, że zemdleje lub stracę kontakt z rzeczywistością. Do tego doszły typowe ataki paniki w chwilach kiedy czuję, że odlatuję. Poniżej lekarze jakich odwiedziłem i badania jakie zrobiłem do tej pory:

3x Laryngologów, diagnozy alergia/zapalenie trąbki słuchowej/brak przyczny

1x Okulista, diagnozy: zdrowy

2x Neurolodzy, diagnozy: nerwica

2x Internista, wewnętrzny: nerwica

1x Psychiatra: zaostrzenie nerwicy lękowej z somatyzacją

2x Ortopeda: zdrowy

Badania:

RTG kręgosłupa szyjnego: niewielka dyskopatia C5, C6, C7

USG jamy brzusznej: wszystko ok

Morfologia: wszystko ok, tylko ALAT 69 (jako nastolatek miałem 150 teraz spadł)

Poziom Wapna i Magnezu: ok

EKG: tachykardia

Doppler: tachykardia i nadmiernie napięcie żył w wyniku pobudzenia układu współczulnego

Tomograf mózgu: ok

Rezonans mózgu wraz z angio: ok

Badanie dna oka: ok 

Czy jeszcze mam robić jakieś badania czy pogodzić się, że męczy mnie tak nerwica???? :(

 

 

A co na to Twój psychiatra? Zwiększył dawki leków, czy coś? Myślę, że zamiast odwiedzać różnych lekarzy i nakręcać się, wybierz się na terapię, porozmawiaj o swoich lękach. Połączenie lęków i terapii jest dość skuteczne przy leczeniu nerwicy lękowej. Pomyśl o tym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rtęć - tak jak napisałam ze szczepionki, z rozbitej energooszczędnej świetlówki - oglądnijcie co działo się z gościem właśnie po tym jak się zaszczepil - film ŚLADOWE ILOSCI - m.in nerwicowe DD wypisz wymaluj

Nie chodzi tylko o rtęć, może to być np aluminium - Film WSZCZEPIANIE ALUMINIUM - dziewczyna cierpiała na bóle mięśni, lekarze nic nie znajdowali i w końcu stwierdzili że to "nerwica". Ale trafiła do ośrodka gdzie zrobili jej biopsje mięśni i wyszło że to nie nerwica. Różne rzeczy ludziom się działy np problemy z pamięcią

Oczywiście nie twierdzę że większość przypadkow nerwicy to zatrucia metalami ciężkimi,  ale może się tak zdarzyć i cały problem jest w tym jak to wykryć że to jest właśnie to. Nie ma na to standardowych badań 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodź o rtęć to dalej jest w szczepionkach tylko jak niektórzy twierdzą że "to jest bezpieczny związek ten tiomersal i w śladowych ilościach"

A wychodzi na to że znajdą się tacy ludzie co im zaszkodzi 

A aluminium i reszta syfu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O widzę że i tu znalazł się dyżurny obrońca dobrego imienia szczepień! 

Jeżeli kogoś stać żeby zadać sobie ten trud i oglądnąć te dwa filmy jakie wymienilam to może dużo się dowiedzieć o przypadkach tzw nerwic. 

Ja nie mówię o aluminium z puszki, tylko ze szczepionki - w filmie WSZCZEPIANIE ALUMINIUM wypowiadają się lekarze, eksperci i ludzie którzy się na tym znają 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy np. brak apetytu kilka dni po sytuacji nerwowej, nudności z rana mogą być objawem nerwicy? Kolejny dzień mam problem ze zjedzeniem śniadania.
Serce się uspokoiło i teraz znów to...

 

Poza tym mam takie objawy:

*lekkie zawroty głowy (często), 
*szybkie męczenie się, chociaż nie zawsze,
*częste uczucie duszności, 
*często zatkany nos i spływająca wydzielina po gardle, 
*czasem mi nie dobrze bez powodu, lub chwilowo tracę apetyt.
*często boli mnie głowa, nie jest to mocny ból, raczej lekki,w czole, za nosem... 
*szum w uszach (sporadyczny) 
*skoki tętna ale to jak się później okazało zespół Barlowa. 

 

TSH, Morfologia, USG jamy brzusznej ok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze - jako totalnego laika - zastanawia, jak naprawdę wygląda ta zależność między objawami somatycznymi nerwicy a samą nerwicą. W sensie, co jest skutkiem, a co przyczyną.

Na ten przykład: w pierwszy epizod nerwicowy wpędziła mnie krowa zwana potocznie lekarzem rodzinnym. Nastraszyła mnie tak, że ledwo wróciłam do domu (objaw: tachykardia). Rok biegałam po lekarzach, wszyscy powtarzali, że nerwica ( doszły kołatania serca, zawroty głowy, szumy w uszach, duszności). Przeszło, kiedy przestałam słuchać lekarzy i zaczęłam brać końskie dawki magnezu i potasu. Tak, wszyscy mówili, żeby brać, ale nikt nie powiedział, że żeby uzupełnić braki, trzeba brać dużo, dużo więcej, a ja byłam młoda i głupia.

Był też chyba epizod przedwstępny. Nie mogłam jeść - ściśnięte gardło. Trzech lekarzy nie wiedziało o co chodzi, w końcu stary lekarz powiedział, że angina i dał antybiotyk. Przeszło. Tyle że objawów anginy żadnych nie miałam. Uważam to za epizod przedwstępny, gdyż...

Kolejne trzy epizody to klasyczne nie mogę jeść, nie mogę pić, nie mogę przełknąć śliny. Z pierwszego wyprowadził mnie osteopata ( po odwiedzeniu dwóch laryngologów i dwóch neurologów, o dziwo nikt nie mówił o nerwicy, ale nikt też nie wiedział, co mi jest). Wytłumaczył, że mam tak spięte wszystko, że przełyk nie ma szans pracować prawidłowo i postawił mnie na nogi. Drugi i trzeci raz był przeze mnie spodziewany z różnych powodów i z różnych powodów objawy same minęły.

No i mam czwarty raz. Niby to samo, ale inaczej. Niby nie mogę jeść, ale czasem mogę się napić. Trochę inaczej odczuwam tę "niemożność" jedzenia niż wcześniej. A zaczęło się od banalnego zapalenia spojówki. Zapalenie minęło, ale objawy mi się rozszerzyły (zdiagnozowane zapchane gruczoły Meiboma, niezdiagnozowane, dlaczego na pseudochore oko źle widzę, okuliści: oko 3:0).

No i właśnie - durne zapalenie spojówki było pożywką dla nerwicy, czy raczej prawdziwa (niezdiagnozowana) choroba przyciągnęła nerwicowe zaburzenia połykania, a może jedno i drugie to choroba, a nerwica to tak przy okazji?

Trochę mnie to bawi, trochę męczy, bo nfzowi nie chcą mnie leczyć, prywatnie już powoli bankrutuję i nie wiem, w co ładować fundusze, a spektrum specjalizacji do odhaczenia mam szerokie ;) pociesza mnie, że hydroksyzyna, ciepłe okłady i wolne pomagają - nadal źle widzę, ale coś tam zjem, z kolei w pracy oko mi aż tak nie przeszkadza, bo nie mam czasu o tym myśleć, ale za to nie jem nic.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×