Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

 

Chciałbym zapytać czy problemy żołądkowe mogą wywołac nerwice?

 

3 miesiące temu wykryto u mnie lamblie (pasożyt), miałem gastroskopie która wykazała przepukline rozworu przełykowego oraz zapalenie żołądka. Najmocniejsze objawy były na tle nerwowym - kołatanie serca, dzwoniło mi w uszach, sztywnienie, ataki odrealnienia etc.

 

Po przeleczeniu lambli objawy typu odrealnienie, dzwonienie, sztywnienie całkowicie zniknęly.

 

Lek na lambie wywołał u mnie rozrost drożdzaka candida, z którym walczyłem dietą. Chyba prawie go pokonałem,

 

Teraz niestety walcze z zapaleniem żołądka. Zdarza się kołatanie serca które podobno moze wywoływac przepuklina - potwierdzone przez gastrologa. Dodatkowo czasem wywala mi nadbrzusze mam wtedy uczucie gorąca które idzie do góry do klatki piersiowej i to wywołuje u mnie atak paniki.

Zaczyna mi bić mocno serce, dłonie robią sie zimne, mam od razu myśli że umieram.

 

Zastanawiam się czy problemy z zołądkiem mogą wywoływać takie objawy.Boje się ze jak pójde do psychiatry to dostane leki które nie rozwiązują problemu, dodatkowo nawet jak mam taki atak to trwa to może ok 30 minut i to nie codziennie. Skąd wiadomo wtedy kiedy przyjmować leki?

 

za pierwszym razem jak miałem taki atak trafiłem do szpitala ale badani wyszły OK. Od tamtej pory miałem jeszcze ze 3 takie ataki ale w podswiadomosci chyba wiem że to nie takie grozne i po pol godziny przechodzi ale jestem po tym wyczerpany.

Robiłem rózzne badania i są OK, poza tymi 3 rzeczami: lamblia(wyleczona), przepuklina + zapalenie żołądka.

 

Nie wiem jak się zachować w takich sytuacjach, czy dalej przeczekać ten atak czy na dłuższą metę to chyba samo nie przejdzie, no chyba że jest to związane z zapaleniem żołądka i jak to wylecze to mi przejdą ataki nerwicowe (brzuch nie bedzie rozdymany etc, nie bedzie szedł w góre), ale nie wiem.

 

Przed chwilą miałem np taki atak, dodatkowo jestem chory. Uczucie nerwowości już mi mineło ale mam scisniety żołądek i boje sie że moze wrócic za chwilę.

 

Pozdrawiam,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WOMBAT, ja przed trzema laty też nie miałem zadnych problemów z psychiką i zaczęło się tak jak u Ciebie, dodatkowe skurcze, czasami seriami, wysokie tętno. Na początku jeszcze bez strachu, dopiero po jakimś czasie zacząłem się tym przejmować. W pewnym momencie nie wiedziałem czy te problemy z sercem ( oczywiscie badania ok w 100%) to przyczyna czy juz skutek nerwicy. Trzymaj się :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po kilkunasti miesiącach spokoju wydaje mi się, że moja nerwica wróciła.

Zaczęło się tym, że od sierpnia pracuje ponad swoje siły - po 10-12 h, weekendami nadrabiam, sprawdzam pocztę co 5 minut, jem 1-2 posiłki dziennie... Najpierw wylądowałam w szpitalu z ogromnym bólem brzucha - okazało się, że nadżerka w żołądku - zła dieta, stres.

Pojechałam na wakacje - gdzie kompletenie nie odpoczęłam, bo cały czas się bałam.

 

Teraz mam tak, że nagle ogarnia mnie dziwne uczucie- zaczynam się bać i potem samo leci - zapominam, czego się przestraszyłam, a w głowie mam tylko, że za chwilę umrę.

Że stanie sie coś takiego, że nie będę mogła sobie poradzić.

Np. dziś zjadłam kanapkę, z cheleb orkiszowym, odbiło mi sie po niej i na chwilę zastanowiłam się czy można dostać uczulenie na chleb orkiszowy i się udusić od opuchniętego gardła. I 20 minut później nagle zaczęłam się mega bać, że własnie się to dzieje.

 

Macie tak - że Wasze ataki są poprzedzone jakąś błahą myślą, która urasta potem do miana ogromnego problemu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Męczę się z nerwicą już dość długo, ale ostatnio zauważyłam dość nietypowy objaw. Mianowicie od jakiegoś miesiące ciągle mam rumieńce na twarzy, jestem wręcz czerwona jak burak. Do tego dochodzą, małe, czerwone krostki na twarzy, które na jeden dzień znikają i znów się pojawiają. Na dodatek swędzi mnie cała skóra ( nie jest czerwona). Może być wszystko w porządku, a nagle zaczyna mnie wszystko swędzieć i zaczynam się drapać :why:

Myślicie, że to może być spowodowane nerwicą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałem tak w ogólniaku jako 16-17 latek oprócz tego musiałem urywać się z lekcji żeby siekać wafla 3 razy dziennie i chodziłem z oklejonymi spodniami.dziweczyny to widziały i się śmiały.wiem że rzucałem się w oczy z tą czerwoną twarzą i widziałem jak ludzie się na mnie patrzą.to było związane z wysokim poziomem testosteronu w tym wieku.niemiło wspominam tamte czasy.obecnie moja twarz ma kolor ziwmisto-woskowy.może w tobie jest za dużo estrogenu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałem tak w ogólniaku jako 16-17 latek oprócz tego musiałem urywać się z lekcji żeby siekać wafla 3 razy dziennie i chodziłem z oklejonymi spodniami.dziweczyny to widziały i się śmiały.wiem że rzucałem się w oczy z tą czerwoną twarzą i widziałem jak ludzie się na mnie patrzą.to było związane z wysokim poziomem testosteronu w tym wieku.niemiło wspominam tamte czasy.obecnie moja twarz ma kolor ziwmisto-woskowy.może w tobie jest za dużo estrogenu?

 

Nie sądzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam 16 lat. Zakładam wątek bo mam problem. Wydaje mi się że mam nerwicę lękową. Nie wiem czy tylko nie wmawiam sobie tej choroby. Jak sięgnę pamięcią to moje objawy sięgają wieku 6 lat. Moj tata jest alkoholikiem, a mama sie wyżywała na mnie w dzieciństwie ale do rzeczy... Boje się ludzi. Gdy jestem w większej grupie czuje lęk i pustkę w głowie. Często byłam ospała, nie mam na nic siły, lecz ostatnio nie moge spac. Np. jakiś czas temu nie spalam dwie noce pod rząd. Wydaje mi się że wszyscy w klasie mnie obgaduja, jak siedze np. w autobusie to mam wrażenie że wszyscy się na mnie patrza, ze jakos zle wygladam. Gdy ktos sie smieje ja juz panikuje ze to ze mnie. W relacjach ze znajomymi, z chlopakami, ogólnie z ludzmi wydaje mi sie ze wszyscy mna manipuluja. Ostatnio mam tzw. napady. Serce mi strasznie sybko bije, robi mi sie słabo ciemno przed oczami, nastepuje hiperwentylacja, dretwieje mi cialo, konczyny. Caly czas boli mnie glowa. Mam tiki nerwowe. Drza mi rece. Gdy siedze kolysze sie w przod i wtyl, obgryzam paznokcie. Ciagle placze, nie mam poczucia wlasnej wartosci, ogarnia mnie beznadzieja i przeswiadczenie ze jestem nikim. Reaguje nerwowo na wszystko, wyzywam sie na bliskich, a jak sie hamuje to placze. Non stop placze ostatnio. Miałam nawet myśli samobójcze, Raz sie pociełam lecz delikatnie. Prosze o pomoc czy to jest nerwica? Ja juz nie wytrzymuje ze soba. Trace wysztkich przyjaciol przez to ze ciagle jestem smutna i z niczego nie potrafie sie cieszyc, jestem tzw. przymułem. Boje się ciągle zę wszystkich strace. Nawet przyłapałam się że gdy ktoś np. mama wychodzi z pokoju ogarnia mnie niewielki lęk że nie wróci. Nie moge takze pic kawy bo gdy to zrobie to mam wrazenie ze jestem jednym wielkim klebkiem nerwow i mam ochote komus przywalic. Nie moge sie na niczym skoncentrowac, mam zaniki pamieci. Co sie ze mna dzieje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, ok. marca rok temu moj brat zemdlal w przychodni i przyjechala po niego karetka, masakrycznie sie zdenerowowalem i jeszcze czekalem w izibie z rodzina. W tym okresie czasu mial jakies objawy, ktore mogly byc zwiazane z powazna choroba, na szczescie nic takiego sie nie wydarzylo. Jednak od tego czasu ( a mianowiscie od paru dni pozniej) dzieja sie ze mna dziwne rzeczy

 

a) kilka dni po zdarzeniu, obudzilem sie w nocy i jakos zaczalem sie trzasc , nie moglem przestac *(przede wszystim nogi), potem w ciagu dnia (przez kilka miesiecy z przerwami) , poczucie "guli" w gardle, problem z glebokim oddechem, nabieranie powietrza podczas jedzenia. Kiedy najczesciej objawy sie pojawiaja? Kiedy ktos mowi obok mnie o swoim zdrowiu, pewnie kiedy jest jakas niebezpieczna sytuacja tez sie denerwuje, ale przede wszystkim jak ktos mowi ze kogos cos boli, zle sie czuje, nawet ostatnio byla u mnie moja 9-letnia kuzynka, kiedy juz sie polozyslimy wszyscy, zaczela mocno kaszlec, wszyscy wyluzowani a ja caly spanikowany co sie dzieje, 2 sprawa to moja ciocia, ktora mieszka samotnie, specyficzna osoba, ale jak np. dzwoni jej sasiadka ze nie moze sie z nia skontaktowac to mnie tez bierze panika (trzesienie sie).

 

Wiem, ze sprecyzowanie "choroby,zaburzenie etc.." nie jest łatwe, jednak prosilbym was o pewne ukierunkowanie, ja bym to nazwal maksymalnie przewrazliwienie na punkcie zdrowia innych, co wywoluje we mnie panike, a ta panika czesto objawia sie w zyciu, nawet wtedy kiedy nie chodzi o zdrowie. Za kazda odp :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzatanskaArcypelina, wiesz poleciłbym ci wizyte u psychiatry natręctw masz dość dużo to lepiej pomoże.

 

pamiętaj nasz charakter tworzy się przez doświadczenia, na które z góry nie mamy wpływu. Nawet jak robimy niektóre rzeczy świadomie, to decyzja ta jest spowodowana tym że nasz dotychczasowy charakter uformował się przez przypadkowe gorsze doświadczenia. Najważniejsze to umieć mieć zrozumienie do siebie i zrozumieć że masz prawo czuć żal.

 

Nerwica działa tak że chcemy wszystkich natręctw się pozbyć co ją tylko wzmacnia : ( zamiast wypierać to, miej dla siebie zrozumienie, że masz prawo czuć się zdenerwowana, masz prawo się bać. Tylko dlatego że to wypierasz to się pojawia, jak zaczniesz mieć dla siebie szczere zrozumienie że masz prawo się bać to przestanie lękać.

Czujesz te nerwy ponieważ chce to od siebie odciąć zamiast siebie zrozumieć.

 

 

Znam jeszcze taką metodę relaksacyjną. Połóż się na łóżku i staraj się wyciszyć czyli daj płynąć myślom, nieważne czy pozytywne czy negatywne niech płyną. W pewnym momencie jak umysł będzie czysty poczujesz takie zrelaksowanie i wyluzowanie. Możesz to robić kiedy gorzej się czujesz.

Podobnie dział Modlitwa w ciszy też działa relaksująco, jak się modlisz po prostu powiedz Bogu co cię trapi i smuci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym że wszyscy otaczający ludzie wmawiają mi że inni maja podobnie, lub nawet gorzej i sobie radzą. Nie mam powodów żeby ciągle być smutną i przygnębioną, lub też rozgniewaną, przy czym rozładowywać emocje na bliskich. Mam z tego powodu poczucie winy. Uzależniłam się ostatnio od pewnego chłopaka, desperacko pragnę jego bliskości jednak jak przychodzi co do czego to jakoś nie potrafię nic z tym robić, wydaje mi się że nie mam nic ciekawego do powiedzenia, wszystkich nudzę w tym jego i dlatego kilka razy próbowałam zakończyć znajomość, lecz za każdym razem wracał. Prawie każdym ponieważ teraz na dobre odszedł. Strasznie mnie to boli że nie mogę się cieszyć z czegokolwiek mimo że nie mam powodów żeby się czuć źle. Moje "napady" mnie wykańczają. Na pewno zgłoszę się do psychologa. Dziękuje za odpowiedź i przepraszam za swego rodzaju narzekanie, nie mam komu o tym powiedzieć i musiałam gdzieś przelać emocje. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzatanskaArcypelina, nie wstydź się swoich uczuć, to że potrzebujesz się wygadać oznacza że sama nie potrafisz jakby zaakceptować siebie

przez co te natręctwa wracają nasilone tak że musisz je jakoś wyładować.

 

jak ci napisałem starasz się odciąć natręctwa zamiast je przyjąć co powoduje to że one się nasilają. Musisz zmienić nastawienie zamiast na siłe zwalczać te natręctwa staraj podejść tak że masz prawo czuć się gorzej, staraj się być bardziej wyrozumiałom dla samej siebie, wybaczyć samej sobie.

 

Natręctwa stają się natręctwami bo z nimi walczymy, jak zmienimy podejście zobojętniejemy na nie to odejdziemy. Nie chodzi mi tylko o ignorowanie ich, bo możemy je ignorować ale one i tak mogą nas złościć. Tylko zobojętnienie na nie podejść jak są to niech będą, jak ich nie ma to ich nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzatanskaArcypelina, nie chodzi mi zaakceptować raczej olać mieć do tego obojętne podejście

 

Rozumiem o co ci chodzi i doceniam to że starasz się mi pomóc, lecz jeśli zaakceptuje takie zachowania to po prsotu one dalej będą, a przez to stracę wszystkich, w szczególności przyjaciół i zostanę sama. :(

właśnie chodzi o to że nie będzie bo to są same myśli, teraz podchodzisz do tego w ten sposób bo ciągle z tym walczysz, jak przestaniesz z tymi myślami walczyć zobojętniejesz na nie to odejdą

 

to działa w ten sposób pojawiają się natrętne myśli, odpychamy je nie chcemy ich, chcemy by odeszły - takim podejściem tylko je nasilamy :(

za to jak podejdziemy że olewamy je jak są to są, jak ich nie ma to nie ma to zaczynają znikać.

 

Najważniejsze to pamiętać by mieć obojętne podejście to tylko myśli, tylko my chcąc się ich pozbyć sprawiamy że stają się natrętne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzatanskaArcypelina, Objawy, które opisujesz - moim zdaniem - to nie są objawy natręctw /jak sugeruje rikuhod/, a objawy nerwicy lękowej.

Twoje dzieciństwo wpłynęło na to, że nie radzisz sobie sama ze sobą, masz niskie poczucie wartości, wyrzuty sumienia, gdy upominasz się o swoje, itp.

Wybierz się do swojego lekarza rodzinnego, weź skierowanie na psychoterapię. Poszukaj w internecie certyfikowanego psychoterapeuty w twoim mieście, regionie; dowiedz się, w jakiej poradni pracuje. Pojedź tam, zawieź skierowanie na psychoterapię i czekaj.

Ja czekałam na psychoterapię na NFZ prawie rok. Ale warto.

 

Na teraz: *nie hamuj swoich myśli, pozwól im płynąć... To objawy nerwicy. Im bardziej będziesz je hamować - tym bardziej będą napierać.

*Zajmij się czymś, co lubisz.

Ważna jest *aktywność fizyczna: spacery, bieganie, pływanie, jazda na rowerze, rolkach... Podczas aktywności pozbywasz się negatywnych emocji, wyładowujesz je.

*Medytuj - w internecie można znaleźć medytacje dla nerwicowców /Ewa Foley/. Pozwalają one wyciszyć się, mieć kontakt ze sobą.

 

Czy Twoje pogorszenie samopoczucia poprzedził silny, długotrwały stres ?

Stres wpływa na nasze samopoczucie. Gdy przeżywam silny stres - wtedy odzywa się nerwica lękowa. Zaniki pamięci to właśnie wynik silnego stresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie daje rady, boje się iść do szkoły... Mam wizytę u psychologa na 9 stycznia. Czeka mnie tydzień chodzenia do szkoły. Nie wiem co mam robić, czy wysiedze na wszystkich lekcjach ponieważ ostatnimi czasy nie mialam siły nawet wstać z łóżka, cały dzien płakałam. Cały ten lek przebywania pośród ludzi to ze zle o mnie myślą, maja mnie za przymula, ciape i wiecznie uzalajaca się nad sobą kretynke dobija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemanko! Skąd ja to znam, witaj w "grupie" też mam 16lat. Myśli samobójcze mam coraz częściej bo nie momogę dać sobie rady z samym sobą, ale walczę i się nie poddaje. Bo kto nie walczy jest przegranym, głowa do góry, i nie oglądaj się za siebie. Ja akurat problemów w szkole nie mam takich jak ty. W szkole jestem innym człowiekiem wyluzowanym, pogodnym. Nie myślę wtedy o nerwicy, kiedy przyjdę do domu to się zaczyna. Zaraz mama dusznosci, jakieś bóle. Im więcej o tym myślę tym moje objawy stają się gorsze. Nie jesteś sama pamiętaj o tym masz rodzinę która Ci pomoże. Głowa do góry! !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za motywacje :) Wezmę sobie to do serca. Jesli jestes wyluzowanym człowiekiem w szkole zapewne to dzieki ludziom którzy rozpraszają cię, tzn. odciągają od natrętnych mysli. W domu można sie postarać przebywać jak najczęściej w pobliżu bliskich. Np. Jak sie zabiera do nauki to przebywać z rodzicami którzy mogą sobie w tym czasie coś poczytać. Tak mi sie nasunęł, moze mam błędny tok rozumowania, ale kombinuje bo wiem ze mówienie mi weź sie w garść nie pomaga, w takich sytucjach trzeba konkretnych rozwiązań na te leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze myślisz. Pewnie masz jakieś przyjaciółki w klasie/szkole? Postaraj się wyluzować przy nich i nie myśleć o problemach. Zakoduj sobie wtedy w glowie, że nic Ci nie jest. Zobaczysz, że to pomoże. Leki w tak młodym wieku, i do jeszcze takie na psychikę według mnie nie są konieczne. Wystarczy trochę samozaparcia. Nie warto się faszerowac psychotropami jak można wyjść z tego w inny sposób np terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dla mnie dobra wiadomość ze nie będę musiała brać żadnych leków. Jestem w tym wszystkim nowa dlatego zapytałam. Mam właściwie jednego przyjaciela. Z tym ze ja boje się teraz odezwać do kogokolwiek, cokolwiek powiedzieć. A to ze się nie odzywam powoduje ze się stresuje i to starasznie. Wpadam w panikę ze jak czegoś nie powiem to coś się stanie, będzie zle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też jestem nowy w tych sprawach. Ale już trochę o tym wiem. Na początku było źle i to bardzo. Te bóle rąk, klatki itd. Teraz nauczyłem się jak z tym żyć. Ty też dasz radę. U mnie to trwa od września przez moją własną głupotę bo gdybym nie popełnił jednego błędu w swoim życiu podejrzewam, że dzisiaj w tym "gównie" bym nie siedział. A co do Ciebie. To jak masz przyjaciela to bardzo dobrze, masz z kim pogadać. Porozmawiaj z nim o tym zobaczysz, że Ci ulzy, i postaraj się tak nie stresować. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno pytanie: Jak to zrobiłeś że nauczyłeś się z tym żyć? W sensie jakie rzeczy cię uspakajały? Co do tego "przyjaciela" to źle się wyraziłam, ponieważ jest to kolega którego znam od 2 miesięcy ze względu na to że dopiero co rozpoczęłam liceum. Raczej nie moge mu tego powiedzieć bo to świeża znajomość, po za tym on chce czegoś więcej, a ja nie... Jakiś czas temu miałam kogoś w szkole komu powiedziałam o sytucji w domu prawie narodziło się z tego coś poważnego, lecz przez to że nie mam poczucia własnej wartości, uważam że go nudzę, oraz to że boje się bliskości a jednocześnie desperacko jej pragnę odrzuciłam go. Miałam też ciągłe wrażenie że mna manipuluje ale to juz inna kwestia. Także jestem sama i szukam sposobów jak indywidualnie radzić sobie ze stresem i ciągłym poirytowaniem dlatego też pojawiłam się na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×