Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odstawianie leków i objawy abstynencyjne.Wątek zbiorczy


małpeczka

Rekomendowane odpowiedzi

Odstawiam afobam z chlorptothixen.

Biore już 5 tabletek chlorptothixenu 2 - 1 - 2

Najwięcej brałem 1 mg afobamu dziennie. Miesiąc temu zmniejszyłem z dnia na dzien dawke o połowę reakcje abstynecji były raczej niezauważalne.

Teraz biorę rano 0,25 i wieczorem 1/2 0,25 mam co trzy dni mam zmniejszać dawkę o 0,12 tak zalecił doktor psychiatri.

Czy to nie za szybko ?

Podczas odstawiania afobamu zauwazyłem że nasiliła mi sie deperonalizacja i dereralizacja czy to normalne ?

Ile czasu po całkowitym odstawieniu afobamu będe odczuwał skutki uboczne ? dłużej niż tydzień ?

Myśle że nie brałem dużej ilości afobamu wiec nie powinienem miec jakis dużysz problemów.

edit. Mam jeszcze problemy z pamięcią

 

[*EDIT*]

 

Dodam że afobam biore od 5 miesięcy , czy po takim okresie moga wystapic jakies wieksza abscynencja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co robic od 3 lat jestem na antydepres czuje się coraz lepiej,kiedy zapytałem się lekarza kiedy mogę przestać brac te leki on mi odparł z wielka maniera w glosie ze mogę je odstawic kiedy chce.Minal rok poczułem się bardziej pewny siebie i czulem ze robie sie coraz pogodniejszy postanowiłem brac tylko 10 mg Paroxetine zamiast 20,poczułem ulgę ,chec do zycia ,potrafilem czuc i dzielic sie z innymi uczuciami,moja koncentracja sie poprawila.Po 4 dniu brania 10 mg zaczynam miewac dziwne zawroty glowy ,tak jak by cos mnie kulo u czubka glowy i porazenie wedruje az po konczyny palcow,nie wiem co robic zznowu zaczalem brac po 20 otepienie i iryracja wracaja- jak ja nie nawidze tyh lekow i kompletnie nie wiem co ze soba mam zrobic!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierze, ze kiedykolwiek odstawie na zawsze leki antydepresyjne.. Jestem teraz na drugiej probie zmiany leku z paromercku na wellbutrin.. znow kres przejsciowy, nigdy nie bylam do konca zdrowa. cierpie na depresje endogenna, mam problemy z "du**" czyli bezpowodu czuje sie zerem. lekarze mowia mi ze to ciezka choroba i niektorzy moga brac leki do koca zycia.. nie chce takiego zycia.. zwlaszcza ze nigdy leki tak naprawde nie pomogly. podejrzewam ze zaczelo sie to u mnie juzw wieku 13 lat. teraz mam 20, od 2 lat lecze sie u psychiatry, teraz drugiej. ogolnie jest tragicznie. zawze bede miala poprzestawiane przekazniki w mozgu.. jak bardzo nie chce tak zyc..

 

Moim zdaniem jest bardzo niebezpiecznym czyem odstawianie jakichkolwiek lekow na wlasna reke. probowalam kiedys przestac brac paroksetyne - objawy fizyczne nie do zniesienia. Wg mnie majac wykryta chorobe psychiczna najwazniejsze jest stosowanie sie do regol lekarza choc on czesto sie myli (jak moja pierwsza pani psychiatra), bo w koncu to sie dzieje w nas, naszej psychice i ciezko wyrazic im co tak naprawde jest grane. popelnilam blad ze nie mialam kontaktu z psychiatra przed okolo 1,5 roku bo zrazilam sie.mimo to bralam lek, nieukrywam, ze mialam go za pomoca lekarza w rodzinie.no i tak bralam, bralam, bez kontroli, az zaczelo sie pielko.jestem u drugiego lekarza i babka mowi, ze moglam juz dawno pojsc na zmiane leku.. coz.. balam sie..eh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mi sie udalo bez wiekszych problemow odstawic seroxat po 7 miesiącach (brałam 10 mg), oczywiscie wszystko pod kontrola lekarza. wierze ze jest to mozliwe - tak było w moim wypadku. nie "biore" juz 7 miesięcy i jest dobrze. moze poszukajcie jeszcze pomocy u terapeuty? trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Szukałem po różnych tematach, wszyscy piszecie, jak się czujecie po odstawianiu leków, a ja poszukuję odpowiedzi - jak odstawić lek. Biorę Rexetin 10mg na dzień, więc dawka niewielka. Za niedługo wszystkie stresowe i męczące sytuacje miną i mam nadzieję poradzić sobie bez. Tzn.... Zawsze jak mijały te ciężkie sytuacje odstawiałem leki i było w porządku, do czasu, aż te chwile nie wracały.

 

A więc proste pytanie - jak bezpiecznie odstawić mój lek? (Rexetin 10mg/dobe) :)

 

Pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowia, to jest dla nas najważniejsze....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Szukałem po różnych tematach, wszyscy piszecie, jak się czujecie po odstawianiu leków, a ja poszukuję odpowiedzi - jak odstawić lek. Biorę Rexetin 10mg na dzień, więc dawka niewielka. Za niedługo wszystkie stresowe i męczące sytuacje miną i mam nadzieję poradzić sobie bez. Tzn.... Zawsze jak mijały te ciężkie sytuacje odstawiałem leki i było w porządku, do czasu, aż te chwile nie wracały.

 

A więc proste pytanie - jak bezpiecznie odstawić mój lek? (Rexetin 10mg/dobe) :)

 

Pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowia, to jest dla nas najważniejsze....

Witam!

Ja odstawiłem Rexetin i nie twierdzę, że lepiej się czułem ale jakoś się udało. 10 mg to zdaje się połowa tabletki więc stosunkowo niewiele. Możesz przez tydzień brac połówkę co 2 dzień a następny tydzień co 3 dni i w trzecim tygodniu zaniechać.Zobaczysz jak Twój organizm będzie reagował. Dlaczego tak długo odstawienie? Skoro połówka Ci pomagała tzn., że lek skutecznie działał i Twój organizm jest na niego podatny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zażywanie benzodiazepin: jakieś 24 miesiące non stop, co dziennie

 

Odstawienie – Nagle!

Bez Benzodiazepiny (Alprozolam w dawkach po 0,5mg) zażywana dawka dziennie zazwyczaj od 0,5-1,5mg max

Minęło 20 godzin, stężenie benzo spadło, co daje się w znaki:

Brak koncentracji, bóle napięciowe głowy – cholerne pieczenie drętwienie mrowienie ściąganie skóry na głowie, ból gałek ocznych – napięcie gałek – trudności z patrzeniem w boki tak jakby się oczy blokowały, uczucie wyładowań elektrycznych na twarzy dziwne odczucia skórne pojawienie się w nasilonej formie mętów w oczach oraz błysków (ogólnie tragedia).

Szum w uszach(przytkane uszy), dźwięk dochodzi tak jakby z daleka, odrealnienie – zmiana percepcji inna świadomość, nieufność, lęki ,zaburzenia koordynacji, zamulenie – gonitwa myśli – podobnie jak po amfetaminie na zejściu. GABA zaczyna zmniejszać aktywność czuje, że kora mózgowa wchodzi na pełne obroty po wiecznym zamulaniu jej OUN zaczyna wariować obwodowy układ nerwowy zaczyna nadaktywność jak – OUN. Neuroprzekaźniki zaczynają pobudzać receptory- wydzielanie wewnętrzne zmienia się, zakłócenie neurochemiczne OUN zaczyna objawiać się dziwnym zachowaniem ciała – somatyczne objawy odstawienie – napięcie mięśni całego ciała, zaburzenia ruchu, ogólna sztywność, drżenie mięśni. Najbardziej unerwione części ciała zaczynają odczuwać wiele nieprzyjemnych symptomów …/ Fobia socjalna pojawia się w ciągu około 48 godzin po odstawieniu objawia się lękiem przed ludźmi i sytuacjami społecznymi – towarzyszy temu depresja z powodu zakłóceń biochemicznych OUN i psychologicznych oraz somatycznych – bo kto szczęśliwy wcina benzo:/

Dalej objawy tylko się wielokrotnie nasilają mijają w W/W formie po około 3-4 dniach na czysto, pozostają w” łagodnej formie” w postaci psychologiczno-somatycznych:

Lękach

Fobiach socjalnych (społecznych)

Zaburzeniach pamięci

Bólach psychogennych – napięciowe bóle głowy (drętwienie, mrowienie, ściskanie, ściąganie drapanie, swędzenie, uczucie pękania wyładowań elektrycznych, palenie, itp.(PSYCHOSOMATYCZNYCH)

Napięciem mięśni – drżeniem rąk, głowy, nóg, mięśni twarzy itp.(PSYCHOSOMATYCZNYCH)

 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zaburzenia OUN spowodowane przez benzodiazepniny mijają po około 2 lat bycia na czysto – można sobie pomóc zażywając SSRI np.: paroksetyna itp. Unikajcie leków generycznych oraz alkoholu i innych używek działających psychoaktywnie .

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym zostać dobrze zrozumiana.

W przeszłości 3 krotnie leczyłam się lekami: Bioxetin, Aurorix,Tranxene, Effectin, Velafax, Cital, Sulpiryd, znów Effectin, do tego oczywiscie Naurol, Afobam, Xanax zamiennie. Najdłuższa terapia ok 1 roku i 4 miesięcy. Moje dolegliwosci zawsze były diagnozowane jako F41, chociaż na poczatku były to bardziej fobie społeczne, a potem depresja.

 

Teraz od dłuższego czasu mam takie "stany depresyjne", jest mi smutno, czasem płaczę, czuję sie samotna, mało rzeczy mnie cieszy, a wiele wzrusza, czuję często lęk. Do tego pojawiły się napady głodu i koszmary nocne. Aczkolwiek mój nastrój w ciagu całego minionego roku pogorszył sie stopniowo, ale nie jakoś kolosalnie. Od wielu lat mam takie napady smutku, jestem typem refleksyjnym i wrażliwym.

 

Psychiatra powiedział, ze skoro nie czuję się dobrze, to nadaję się do leczenia. Przepisał Velafax. Na moje stwierdzenie, że leczenie kolejnego epizodu powinno trwać i 5 lat tylko kiwał głową.

 

A ja chciałabym wiedzieć, jak jest naprawdę. Znalazłam fajną psychoterapeutkę, podjęłam psychoterapię, staram się sama sobie radzić poprzez sport, zainteresowania.

 

Wahałam się przed przyjęciem leków. Przeraża mnie okres, przez jaki powinnam je brać. W przeszłości ciagle na lekach czułam się przytłumiona, miałam napady sennosci, boję sie też o watrobę i cholesterol, który mam dosyc wysoki.

 

Zakładam teraz sytuację, że będę chciała po jakimś czasie odstawic leki. Mam nadzieję, że psychoterapia pomoże mi w znacznym stopniu, może coś sobie w życiu poukładam, poczuję sie lepiej. Co będzie jeśli po 6 - 12 miesiacach będę chciała odstawic leki? Czy rzeczywiscie niezależnie od sytuacji życiowej mogę wpaść w jeszcze większą depresję? Czy po prostu wróce do stanu sprzed leczenia?

 

Nie chciałabym kiedykolwiek poczuć się gorzej niż teraz, bo było by już bardzo źle. Z drugiej strony - biorę leki bo trochę się boję, że to jednak równia pochyła i że powoli, powoli, ale będzie gorzej.

 

Przepraszam, że wyszedł taki długi post. Napiszcie prosze co o tym sądzicie. Czy rzeczywiscie zapowiada się u mnie takie długie leczenie? I co się może dziać jeśli będę chciała je przerwać? Z góry bardzo wam dziekuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zasada jest taka, że samą terapią też da sie z tego wyleczyć. Bierzesz leki i dobrze, one pozwolą stanąć ci na nogi i uczestniczyć w leczeniu psychologicznym. Wydaje mi się, ze jeśli faktycznie terapia zacznie przynosić efekty, dojdziesz do sedna problemu i zaczniesz prostować swoje sprawy, to leki tak naprawdę w pewnym momencie przestaną być potrzebne. Jeśli będziesz się stosować do dawek zaleconych i stopniowo z nich schodzić a terapię będziesz kontynuuować - to powinno być ok.

Porozmawiaj o tym z psychologiem :-) Ona/on napewno coś pomoże, a poza tym narazie nie zaprzątaj sobie tym głowy :smile: wszystko się ułoży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hanca84, właśnie dlatego potrzebna jest tu opinia psychoterapeutki....ona już powinna ocenić jakie robisz postępy i czy czas na odstawienie leków. Co do tego, ze sam terapia może działać bez brania leków - jasne, przecież nerwica to choroba duszy a nie ciała, a leki leczą jej skutki uboczne. Jka się za to zabierzesz od wewnątrz to i somatyzacja zniknie i leki zaczną być zbędne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam troszke inne pytanie.napisalas ze bylas w przeszlosci leczona Tranxeną,napisz czy to byl długi czas i jak udalo Ci sie ,,zejsc,,z tego leku.Ja zazywam rok (niezbyt duza dawke) max w ciągu dnia to 2x5mg a pozniej po jednej.Staram sie odstawiac stopniowo ale mialam juz 4 tak straszne napady ze myslalam ze umre (a nawet tego chcialam)Prosze o odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety musze zajrzeć do ksera mojej kartoteki, bo nie pamiętam już tego wszystkiego. Tranxene brałam przez miesiac 5 mg 1 raz dziennie, wcześniej Xanax 0,5 mg 2 razy dziennie też przez miesiąc, jeszcze wcześniej Neurol 0,25 też 2 razy dziennie przez kilka miesięcy. Miałam wtedy 18 lat. Odstawiłam bez problemu, nie pamietam żadnych komplikacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam od 2 miesiecy biore lorafen i amitriptyline w zwiazku z z nerwica wegetatywna ktora postawili kekarze i zespol depresyjno lekowy.Poczatkowo bralem 1-1-1 amitryptiline i lorafen tak samo 1mg razy dziennie 1-1-1.Pozniej odstawialem lorafen 1-0-1 i zwiekszalem amitryptiline 1-1-2 pozniej lorafen juz tylko rano i 2-2-2 amitryptiliny jak nie wzialm dawki rano lorefenu popoludniu dostalem jakiegos leku i plus mi skoczyl i cisnienie dzis jest drugi dzien bylo pogotownie i mowi ze wszytsko ok a ja sie czuje jak nacpacy dali mi zastrzyk na uspokojenie i przeszlo czy faktr odstawieniu lorafenu po 2 miesiacach brania mogl spowodowac ze zaczelo mi go brakowac i dostal,em takich objawow? z gory dzieki marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mojej najlepszej wiedzy Lorafen (lorazepam) to jeden z najsilniej uzależniających benzodiazepin. Nie powinno się go przyjmować dłużej niż przez kilka tygodni, a najlepiej nie zażywać wogóle regularnie, tylko doraźnie. Myślę, że po dwóch miesiącach regularnego przyjmowania Lorafenu możesz mieć niemiłe objawy odstawienne. Życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! To znowu ja!

 

Śmiesznie los zatacza koło. Czytam swoje stare posty i dziwię się,że znowu jestem w takiej sytuacji,ale zacznę od początku...

 

Trafiłam do nowej lekarki.

 

Nie dość,że państwowo (czyli za darmo) to jeszcze od razu na wiadomość,że seroxat nie daje ponoć objawów odstawiennych- zaprzeczyła i przyznała mi racje!!!!

 

Powiedziała,że seroxat trzeba odstawiać stopniowo-żeby właśnie uniknąć efektów odstawiennych.

 

W tej samej placówce znalazłam psychoterapeutę i zaczęłam sobie grzecznie chodzić na terapię (raz na tydzień,bądź raz na dwa tygodnie).

 

Do tego z Panią psychiatrą uzgodniłyśmy,że zmiana terapeuty,lekarza jest dużym wydarzeniem- i że na razie z odstawieniem poczekamy (tym bardziej,że nic mnie nie goniło).

 

I tak sobie przez ten cały długi czas (w którym się nie odzywałam tutaj) chodziłam na terapię i było wszystko ok!

 

No i nagle...w zeszłym tygodniu okazało się,że jestem w ciąży!!!!!!

 

Decyzja lekarza: ODSTAWIAMY!!!

 

No i w tym akurat wypadku wiem,że to jedyna słuszna decyzja.

 

Aczkolwiek dopadły mnie wszystkie ww objawy. Leku nie biorę od środy (dzi jest niedziela).

 

Kolejną wizytę mam jutro. W między czasie: łupnięcia w głowie i w uszach,przsuwanie się obrazu przed oczyma,przy każdym ruchu głowy rażenie jak paralizatorem. Wcześniej się zapominałam i ruszałam głową,a teraz jak ten pies pawłowa się nauczyłam-że karą za obrócenie szyi jest raz paralizatorem i siedzę sztywno,a jak chcę spojrzeć w bok to lekko przymykam oczy i dopiero powoli obracam głowę.

 

Do tego ogromna FRUSTRACJA i ataki złości,wkurwienia,złości,żal do świata i losu.

 

Aż się boję,żeby nie poronić...

 

Na dodatek mam alergię na pyłki i oczywiście leków alergicznych tez nie mogę przyjmować,więc do tego kicham,prycham i oczy i nos mnie swędzą.

 

Wiem,że cierpię dla do dobra dziecka i po prostu MUSZĘ to przecierpieć.

 

Ale jestem tak okrutnie rozżalona i czuję się taka biedna i samotna (bo nikt kto nie chorował na nerwicę i depresje mnie nigdy nie zrozumie).

 

Pozdrawiam wszystkich ODSTAWIAJĄCYCH!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze mogłaś wolniutko odstawiać przecież po co sie tak meczyc-mnie lekarka powiedziała ,że stopniowo bede odstawiać jak okaże sie ze jestem w ciaży-nie wolno nagle odstawiać tego leku!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie...

 

tak nawet jest napisane na ulotce-ale lekarzy to nie obchodzi. Oni chronią własny tyłek.

 

To co przeszłam przez ten weekend mogę spokojnie nazwać drogą krzyżową.

 

Nie mogłam leżeć,siedzieć,chodzić ani stać. Chciało i się spać a po zamknięciu oczu czułam,że się zapadam. Chciało mi się jeść,a jak zaczynałam to tak mnie mdliło,że nie mogłam (chociaż dalej byłam głodna).

 

No i te "prądy" "łupnięcia" w głowie (już nawet wiem do czego przyrównać te uczucie: to tak jakbyś założyła słuchawki lekarskie i za każdym ruchem głowy,lub gałek ocznych ktoś pukałby w ten "mikrofon" czy jak to się nazywa).

Efekt :ogłuszenie i ból.

 

Ataki złości,płaczu,żalu.

 

Dziś jest środa. Równo tydzień.

 

Jest trochę lepiej,bo mam "tylko" zwroty głowy,a te "prądy" są delikatne (nie bolą).

 

Ostrzegam wszystkich,którzy zastanawiają się nad przyjęciem paroksetyny . Lekarz powie Wam,że jest bezpieczna i nie uzależnia. Ale pamiętajcie,że uzależnienie,a kłopoty z odstawieniem (efekty odstawienne) to dwie różne rzeczy.

 

To,że nie uzależnia znaczy,że po odstawieniu nie będzie Cię "ciągneło" do substancji i nie będziesz obsesyjnie myśleć o jej jak najszybszym przyjęciu. Ale efekt odstawienny to fizyczne i psychiczne cierpienie i dlatego tak dużo osób nie jest w stanie "zejść" z tego leku. Nienawidzi go,ale nie umie przestać brać (i wcale nie dlatego,że są uzależnienie,ale dlatego,że odstawianie jest wprost nie do wytrzymania).

 

A do tego pacjenci tacy zostawieni są samym sobie (bo większość lekarzy nie wierzy klepiąc formułkę,że seroxat,arketis itp nie uzależniają). Jak wytłumaczyła mi moja Pani doktor,(gdy zapytałam dlaczego tak jest) powiedziała,że "opierają się na swojej praktyce" (jeśli mieli np. samych pacjentów,którzy odstawianie przeszli gładko).

 

Ale ja się pytam: co to za lekarze,którzy nie czerpią doświadczenia z książek i badań (przecież na ich podstawie są produkowane ulotki od leków,w których jak wół stoi,że objawy odstawienne są),ja osobiście dotarłam do pracy naukowej,w której napisano,że już od 40 lat wiadomo,że paroksetyna powoduje okropne objawy odstawienne.

 

No ale niektórzy lekarze są 40 lat do tyłu,bo oni opierają się wyłącznie na swojej praktyce.

 

Dlatego jak słyszę o kolejnych samobójstwach to nawet się nie dziwię- patrząc jaki mamy "kwiat" wśród lekarzy.

 

Ja swoje odstawienie przetrwałam (musiałam-bo myślę o dziecku,a nie o sobie),ale do tego gówna jakim jest seroxat nawet nie podejdę i ostrzegam wszystkich przed leczeniem nim (mnie nikt nie ostrzegł niestety). Zaznaczam,że nie wszyscy tak przechodzą odstawianie (żeby nie straszyć tych co już biorą),no ale w końcu nie wiadomo,kto przejdzie gładko,a kogo czeka horror. Więc gdybym miała teraz decydować czy brać leki,to skupiłabym się tylko i wyłącznie na psychoterapii!!!! (to oczywiście tylko moja opinia).

 

Pozdrawiam Was :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że podpinam się pod temat, ale mój znajomy ma duży problem.

 

Brał Seroxat 3 lata po 20 mg. Chciał teraz odstawić powoli, więc od około 2 miesięcy bierze co drugi dzień 1/2 tabletki, a co drugi całą. Nie za dobry sposób odstawiania, ale tak sobie wymyślił.

 

Od kilku dni ma niepokojące objawy: bóle karku i głowy, do tego niestety doszła gorączka. Zastanawiam się czy to nie od Seroxatu, chociaż to dla mnie wątpliwe. Innych objawów nie ma, więc to nie grypa. On sobie wymyślił, że zaraził się od koleżanki jakimś wirusem tropikalnym i teraz się tylko dołuje.

 

Proszę o jakieś opinie, czy ktos się z w ogóle spotkał z gorączką przy odstawianiu i czy to możliwe?

Z góry dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NAPEWNO NIE OD SEROXATU-sama biore 4 lata i od pół roku jestem na dawce 20mg na drugi dzień 10 mg i tak na przemian i nic sie nie dzieje-sa rózne sposoby odstawiania,ja chce dojść w taki sposób do 20mg co rrugi dzień i nic i tak na przemian ...wieć kolega nic złego nie robi-pozdrów go!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×