Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odstawianie leków i objawy abstynencyjne.Wątek zbiorczy


małpeczka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Przepraszam,że tak z biegu,ale jestem w kropce

 

Chodziłam do psychiatry (wcześniej wysłał mnie tam psychoterapeuta),który stwierdził u mnie nerwicę lękową i przepisał seroxat. Biorę lek już 3 lata,w między czasie przeprowadziłam się do innego miasta i musiałam zmienić psychiatrę. On poznał mnie już z tej zdrowej strony,więc po krótkim czasie stwierdził,że jestem zdrowa i czas odstawić lek.

Byłam też za tym gdyż planuję z mężem ciążę,a wiadomo,że wtedy muszę być bez leków. Miałam tylko pewne obawy co do odstawiania leku.Kiedyś przez 3 dni ze względu na badania nie mogłam brać serotaxu i czułam się koszmarnie: zawroty głowy i nudności. Jestem osobą,która nawet podczas objawów nerwicy (zanim zgłosiłam się do lekarza) nigdy nie miała takich problemów (skarżyłam się na trzęsienie rąk i całego ciała).

Te objawy mnie więc zaskoczyły. Podzieliłam się tą obawą z moim lekarzem. No i tu zaczyna się mój problem. Usłyszałam,że jestem zdrowa i mam sobie nie wmawiać,że zachowuję się jak typowy neurotyk,że ja te objawy ...wymyślam.

 

Po usłyszeniu tych słów trochę się oburzyłam,nie wiem jak można wymyśleć sobie mdłości?

 

Jednak lekarz nie chciał mnie słuchać.

 

Dowiedziałam się,że lek ten działa długofalowo i niemożliwe bym miała już po jednym dniu takie objawy. Po chwili zaś,że ten lek to jak placebo,a neurotycy sobie wmawiają,że to on pomaga.

 

Nie wiem co miała na celu doktor,ale mam pewne podejrzenia,że nie ma racji!!!

 

Nie chodzi o to,że nie chcę odstawić leku,ale zdenerwował mnie fakt,że WMAWIA mi,że nie czuję tego co czuję. Po wizycie zaczęłam czuć się jak jakaś hipochondryczka,albo co najmniej lekomanka!!!

 

Może Wy macie jakąś wiedzę,jak to jest z tym lekiem. Czy ja sobie te objawy wmawiam? Nie wierzę w to gdyż czasem jak zapomnę tabletki i o tym nie wiem,właśnie te zawroty głowy "przypominają" mi,że ominęłam tabletkę.

 

Co ma robić? Mąż sugeruje konsultację z innym psychiatrą,mi jest ciężko (znowu ktoś nowy).

 

Napiszcie proszę Wasze opinie.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafik! Dziękuję Ci bardzo. Tak się tym przejełam,że całą noc przesiedziałam na necie.

 

Wszędzie tam piszą o tych objawach. No to spoko,trzeba to jakoś przeżyć,ale przecież można pacjentowi o tym powiedzieć,a nie robić z niego głupka. Powinna mi powiedzieć jak to odstawić,a powiedziała "proszę próbować odstawić".Ucinała temat.

Zero jakiegoś planu,jak to robić itp.

 

Pójdę do innego lekarza.Żałuję tylko tego czasu u niej... :(

 

Ja naprawdę wiem,że takie nudności i zawroty głowy można przeżyć i mam to zamiar zrobić. Zdenerwowało mnie jednak podważanie moich słów. Tak jakbym wszystko to wymyślała!!!!

 

Traktowała mnie protekcjonalnie i jak hipochondryka (a nawet gdybym nim była,to przecież od tego jest psychiatrą,by jakoś do tego odpowiednio podejść).

 

Powiedziała,że "życie to cierpienie i mam się z tym pogodzić".

 

 

 

:shock: Wyobrażacie to sobie?

 

Dobrze,że jestem już w miarę stabilnym stanie i mam więcej pewności siebie,bo nie wiem jak bym się czuła gdybym trafiła do niej na samym początku leczenia.

 

No,ale miało być o lekach.Jeżeli ktoś odstawiał już seroxat,to z chęcią poczytam jak to przebiegało.

 

Pozdrawiam i dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś przez 3 dni ze względu na badania nie mogłam brać serotaxu i czułam się koszmarnie: zawroty głowy i nudności.

A lęki?

 

Usłyszałam,że jestem zdrowa i mam sobie nie wmawiać,że zachowuję się jak typowy neurotyk,że ja te objawy ...wymyślam.

Koniecznie zmień tego konowała na kogoś normalnego.

 

Może Wy macie jakąś wiedzę,jak to jest z tym lekiem. Czy ja sobie te objawy wmawiam? Nie wierzę w to gdyż czasem jak zapomnę tabletki i o tym nie wiem,właśnie te zawroty głowy "przypominają" mi,że ominęłam tabletkę.

Oczywiście że nie wmawiasz. Mam to samo, jak mam te dziwne zawroty głowy (inne niż normalne zawroty głowy, trudno to opisać - ale wiesz o co chodzi), to tylko dlatego, że nie wziąłem seroxatu. Czasem też jak jest niskie ciśnienie, ale dużo mniej, słabiej i rzadziej, niż jak właśnie zapomnę wziąć. Nasilają się podczas wysiłku, raz prawie wpadłem przez to na rowerze pod samochód.

 

Jak nie biorę ok. 3 dni, to dopiero zaczynają się jazdy - napady paniki, ciągły lęk, ogromna agresja, mam ochotę pozabijać wszystkich dookoła a na końcu siebie. Szkoda mi wtedy rodziny...

 

Niestety nie pomogę ci w odstawieniu, bo dwa razy próbowałem i dwa razy mi się nie udało, ale mogę tylko doradzić, żebyś zarezerwowała sobie tydzień wolnego, nie wychodzenia z domu, jeżeli nie musisz (np. urlop w pracy), a najlepiej to mieć się na czym wyładować, jakiś sport, coś takiego...

 

Powodzenia, pisz jak idzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Scrat!

 

Lęków nie "zarejestrowałam",ale też miałam napady złości,a raczej takiej silnej irytacji,że aż ręce opadają i tylko się chce szklanką walnąć o podłogę.

 

Ale myślałam,że to moja cecha własna.Przed leczeniem właśnie się tak szybko "gotowałam" i robiłam afery,których potem po opadnięciu emocji,bardzo się wstydziłam :cry:

 

Czasem nawet nie wiedziałam o co mi samej chodziło???

 

Podczas leczenia seroxatem bardzo się uspokoiłam,nie daję się wyprowadzić z równowagi,panuję nad złością.

 

Ciekawe tylko ile w tym mojej zasługi,a ile leku.Nauczyłam się bowiem "odganiać" lęk oddechami (np. w autobusie) i teraz jeżdżę bez problemów.

 

Jutro zaczynam ćwiczyć,bo to podobno dobry sposób na rozładowanie napięcia,a skoro mam radzić sobie bez leku,to czas jakieś sposoby inne znależć .

 

Idę w przyszłym tygodniu do innego lekarza i nawet jeśli on nie będzie chciał odstawiać to i tak muszę się powoli do tego psychicznie nastawiać,bo chciałabym być już bez leków.

 

Na pewno będę pisać.

 

Pojawia się strach,że po odstawieniu wszystko wróci(lęki),ale sama sobie tłumaczę,że wszystko zależy ode mnie. Umiem oddychać,nie wstydzę się już przyznać,że się denerwuję,że jest mi żle.

 

Muszę tylko nauczyć się odpoczywać bez poczucia,że coś muszę zrobić,bo to mnie też nakręca.Tego jednego nie potrafiłam zmienić.

 

Wierzę,że będzie dobrze.

 

Chcę tylko,żeby jakiś lekarz powiedział mi : odstawianie będzie ciężkie,trzeba liczyć się z tym i z tym,minie to wtedy i wtedy.A nie wmawiał mi,że nic się nie będzie działo,bo to dopiero pogarsza całą sytuację.Zaczęłam już myśleć,że jestem chora psychicznie skoro wymyślam sobie,aż TAKIE objawy.

 

Pamiętam,że przy przyjmowaniu seroksatu też miałam mdłości około tygodnia.Ale bez tych zawrotów głowy,kiedy to odwracasz głowę,a przed oczami masz jeszcze obraz z miejsca na które patrzyłeś.

 

Miałam jeszcze (przy odstawieniu) takie jakby jednoczesne łupnięcia w oczy i uszy.To chyba jakieś skoki ciśnienia,nie wiem,bo nigdy nie miałam z ciśnieniem problemów.

 

Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedż

:smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawianie nie jest takie straszne - da się przeżyć. A może to ja tak dobrze to znoszę. Ja odstawiałam expresowo - z własnej głupoty :? Zawroty głowy, mroczki przed oczami, uczucie deja vu (często), taki jakby prąd przelatujący przez głowę (to chyba coś takiego co ty nazwałaś łupnięciem) i lęki - to głównie przeszkadzało. Ale jak mówię - przestałam brać nagle, a trzeba odstawiać powoli zmniejszając dawkę (pól tabletki, potem ćwierć, za jakiś czas jeszcze mniej). Takie dostałam instrukcje. Wtedy organizm odzwyczaja się powoli i nie reaguje takimi nieprzyjemnymi objawami. Czy ta metoda skutkuje to nie wiem - ale skoro psychiatrzy tak twierdzą to coś w tym jest.

Mnie niedługo czeka odstawianie Efectinu - zawezmę się i dam radę. Ty też dasz. :)

I zmień tą doktorkę bo jak czytam, że ona gada takie rzeczy to mi się nóż w kieszeni otwiera :twisted:

pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

małpeczka zgodzę się z jednym seroxat działa długofalowo i nie możesz mieć po jednym dniu nie brania efektów odstawiennych to nie możliwe, poza tym z seroxatu jak z większości tego typu leków schodzi się stopniowo zmniejszając dawkę aż do całkowitego zaprzestania, nie wolno wręcz odstawiać go szybko i drastycznie bo mogą nastąpić silne efekty uboczne lub nawrót nerwicy.

 

PS. Zapomniałam dopisać, że brałam seroxat :smile:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęków nie "zarejestrowałam",

Chociaż tyle dobrze...

 

ale też miałam napady złości,a raczej takiej silnej irytacji,że aż ręce opadają i tylko się chce szklanką walnąć o podłogę.

No właśnie. A bliscy cierpią. Wyładowujemy się na nich a oni nie dają rady. Pamiętam jak kiedyś zmniejszyłem dawkę o połowę, parę dni później pokłóciłem się z mamą o kolację, wyszedłem na pizzę, niedługo potem wróciłem (nie byłem w stanie poczekać na zamówioną pizzę :/) i zastałem ją płaczącą...

 

Podczas leczenia seroxatem bardzo się uspokoiłam,nie daję się wyprowadzić z równowagi,panuję nad złością.

W końcu po coś ten seroxat jest :)

 

Ciekawe tylko ile w tym mojej zasługi,a ile leku.Nauczyłam się bowiem "odganiać" lęk oddechami (np. w autobusie) i teraz jeżdżę bez problemów.

Lek daje ci poczucie kontroli, swobodę działania, żeby można było jakoś spokojnie opanować inne techniki, np. ten oddech. Po odstawieniu na pewno będzie trudniej.

 

Pojawia się strach,że po odstawieniu wszystko wróci(lęki),ale sama sobie tłumaczę,że wszystko zależy ode mnie. Umiem oddychać,nie wstydzę się już przyznać,że się denerwuję,że jest mi żle.

Zależy od ciebie, ale musisz być pewnych rzeczy świadoma. Niektóre reakcje są automatyczne i nawet jeżeli wypracujemy sobie techniki radzenia sobie z nimi, to to będzie tylko zaleczanie skutków, czy to seroxatem czy oddechem. Problem jest głęboko w psychice, to na tym trzeba się skupić. Ale tu już wchodzi terapia...

 

Muszę tylko nauczyć się odpoczywać bez poczucia,że coś muszę zrobić,bo to mnie też nakręca.Tego jednego nie potrafiłam zmienić.

Ciągłe poczucie winy, co? Znamy, znamy. Z dzieciństwa to mam, z tych oczekiwań, żebym zawsze był najlepszy. A ja nie byłem...

 

Wierzę,że będzie dobrze.

Pewnie że będzie :)

 

A nie wmawiał mi,że nic się nie będzie działo,bo to dopiero pogarsza całą sytuację.Zaczęłam już myśleć,że jestem chora psychicznie skoro wymyślam sobie,aż TAKIE objawy.

Nie wyobrażam sobie lekarza który mógłby coś takiego powiedzieć pacjentowi. Ta kobieta nie powinna nikogo leczyć.

 

Pamiętam,że przy przyjmowaniu seroksatu też miałam mdłości około tygodnia.Ale bez tych zawrotów głowy,kiedy to odwracasz głowę,a przed oczami masz jeszcze obraz z miejsca na które patrzyłeś.

Tak - zwiększanie dawki ma inne objawy niż zmniejszanie. Też mdłości, suchota w gardle, poza tym ogromne obniżenie zdolności do przeżywania orgazmu (to mają podobno tylko faceci), ogólne osłabienie, najchętniej w ogóle nie wychodziłbym wtedy z łóżka. I właściwie to prawie nie wychodziłem.

 

A potem minęło.

 

Miałam jeszcze (przy odstawieniu) takie jakby jednoczesne łupnięcia w oczy i uszy.To chyba jakieś skoki ciśnienia,nie wiem,bo nigdy nie miałam z ciśnieniem problemów.

Tak, taki piorun uderzający w głowę, też to znam.

 

Odstawianie nie jest takie straszne - da się przeżyć. A może to ja tak dobrze to znoszę. Ja odstawiałam expresowo - z własnej głupoty :?

Nie wyobrażam sobie jak mógłbym odstawić ekspresowo. Chyba bym autentycznie pod metro skoczył.

 

Po jakim czasie te objawy ci minęły?

 

Wtedy organizm odzwyczaja się powoli i nie reaguje takimi nieprzyjemnymi objawami.

Też reaguje, ale słabiej, ma więcej czasu...

 

Mnie niedługo czeka odstawianie Efectinu - zawezmę się i dam radę.

Powodzenia :)

 

Mnie też czeka odstawienie tego seroxatu kiedyś. Jak przejdę przez terapię, może podczas terapii. Ale jeszcze daleka droga...

 

nie możesz mieć po jednym dniu nie brania efektów odstawiennych

Wszystkich może nie, ale też nie pisała, że miała wszystkie. Ja też jak rano nie wezmę to już wieczorem zaczynają się zawroty głowy.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jak rano nie wezmę to już wieczorem zaczynają się zawroty głowy.

scrat to wręcz niesamowite seroxat działa długofalowo zresztą tak jak inne tego typu leki a brałam ich już trochę, dla mnie akcje odstawienne, w tak krótkim czasie ( 12h) to wkrętka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to może wszyscy się wkręcamy. Ale taka jest prawda. Nawet jak kompletnie zapomniałem wziąć i sobie nie przypomniałem, to dopiero zawroty głowy mi przypominają.

Nie wszyscy ja tak nie mam zdarza mi się nie wziąć leku i nie mam takich jazd

Ty może nie pamiętałeś, ale podświadomość tak a to ona jest przede wszystkim chora.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaśkowa! Mówisz dokładnie to samo co ta lekarka.

 

Dlaczego tylko wszyscy skarżymy się na te same objawy?

 

Jeżeli to byłyby objawy nerwicowe (powodowane przez psychikę) to mi np. powinny trzęść się ręce,drżeć,bo właśnie takie objawy miałam przy przepisywaniu leków.

 

Nigdy nie miałam problemów z żołądkiem,jest to przyznam moja mocna strona. Mogę i mogłam jeść wszystko,żadnych bóli,rozwolnień,mdłości nic.

 

I nagle przy odstawieniu leku mdłości. Na początku myślała moja rodzina,że gaz się ulatniał i się przytrułam,bo jak wrócili to mnie zastali w takim stanie,bladą i zawrotami głowy.

 

Dlaczego wszyscy mamy inne objawy nerwicy,ktoś np. kłócie serca,czego ja nie miałam,a ja drżenie,a nagle po odstawieniu seroxatu mamy to samo mdłości,zawroty głowy?

 

Tak jak pisałam mnie nie dziwiły te napady złości (bo to znałam sprzed sroxatu). Nagle całe życie ze zdrowym żołądkiem coś takiego? Trochę dziwne przyznasz...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:11 am ]

Przepraszam,Jaśkowa właśnie doczytałam Twój nowy post.

 

Bierzesz,brałaś dużo leków,myślę,że Twój organizm jest po prostu już przyzwyczajony.

 

To tak jak ktoś dużo pije to po jednym piwie nie ma kaca,a jak ktoś mało to na drugi dzień umiera.

 

Sorki za te porównanie,ale naprawdę Twój organizm już trochę do czynienia z lekami miał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

małpeczka rozumiem Twoje rozgoryczenie i daleka jestem od przyznawania racji w całej reszcie durnych argumentów tejże pseudo lekarki, co do leków i objawów związanych i ich braniem bądź odstawianiem to powiem tak, za każdym razem gdy zaczynałam brać no0wy lek miałam zupełnie inne efekty uboczne, np przy wspominanym seroxacie oblewały mnie poty i miałam wrażenie, że zaraz spłonę, w cital weszłam bez problemów, a zoloft to o mało nie wysłał mnie na tamten świat miałam chyba wszystkie najkoszmarniejsze objawy uboczne plus inne chyba nigdzie nie zarejestrowane ;) natomiast schodziłam z leków bez problemu fakt, że zawsze odbywało się to stopniowo ( zmniejszałam dawkę) i nie miałam, żadnych efektów ubocznych pełen luzik, tak samo gdy nie wzięłam leku po zapomniałam ( tak czasem bywa) to nie miałam żadnych efektów ubocznych rozmawiałam o tym kiedyś z moją psychiatrą jak i z psychologiem u którego mam terapie o oboje twierdzą, że jest to nie możliwe aby mieć efekty odstwienne po jednym dniu nie brania i jeżeli coś takiego występuje to jest to efekt sugestii i podświadomości, nie wzięłam to źle się czuję a, że objawy są inne niż te co miałaś to również żaden argument gdyż często jest tak, że nerwica ewoluuje niestety i to, że poprzednio to tylko Ci w głowie strzykało to nie znaczy, że następnym razem nie będzie Cię mdliło.

 

Napiszę Wam taką ciekawstkę na oddziale nerwic w Warszawie leżał chłopak, który chorował na NL tyle tylko, że nagle jego organizm dziwnie somatycznie zareagował a mianowicie sparaliżowało go, neurologicznie było wszystko ok to nerwica dała w taki sposób o sobie znać, prawie miesiąc czasu leków i terapii nim chłopak stanął na nogi i dziś jest ok. Mnie osobiście w nerwicy mało co jest już w stanie zadziwić jeżeli chodzi o objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro moja nerwica enie tylko nie ustąpiła,ale ewoluuje sobie jeszcze,po takim czasie brania leków to po co ja się trułam??? ;)

 

Szczerze powiedziawszy zmieniło się przez ten czas wiele w moim życiu,szczególnie w sposobie myślenia (nad czym pracowałam)

 

I po prostu nie mam zamiaru nawet słuchać,że po odstawieniu leków nerwica wróci!!! Ja ma inne plany i ogólnie nie mam już na nią czasu! Nie będę się nakręcać,gdybać,bo to mnie właśnie zniszczyło. Gdybym tak teraz myślała to moje całe leczenie nie miałoby sensu!!!

 

Lek odstawiałam wtedy nagle,dlatego też teraz chciałam dostać propozycje odstawiania od lekarza powoli,by uniknąć tych objawów odstawiennych.

 

No i wtedy dowiedziałam się,że nie mam prawa mieć tych objawów (to co Ty twierdzisz) Nie mam prawa,ale MAM i na 100 procent jestem pewna,że nie powstały w mojej głowie.

 

Mój mąż powiedział mi dziś mądre słowa,że według niego seroksat nie był maszyną,która dokonała we mnie tych zmian,ale środkiem,dzięki któremu to JA mogłam ich dokonać.

 

Wierzę w to,a jak będzie żle to wtedy pomyślę.

 

Tylko jeżeli jest żle to o tym mówię (nie gdybam) i o tym powiedziałam Pani doktor(o faktach),i załóżmy,że nawet jeśli te objawy byłyby tylko w naszych głowach,to przecież my się przez nie fizycznie męczymy !!! A kto jeśli nie psychiatra powinien się czymś takim zajmować???Przecież sama piszesz,że chłopaka sparaliżowało-no to przepraszam czy to nie był FIZYCZNY objaw.

 

Mi naprawdę obojętne czy te rzeczy robi seroxat czy moja psychika (oby nie),ale ja chcę znać powód i wiedzieć jak sobie z tym radzić i ile to potrwa? Nie mam zamiaru tracić przez to czasu i pracy (chcę wiedzieć na ile choćby wziąć urlop). A takich informacji nie uzyskałam,tylko,że sobie wmawiam. No to jeśli ja jestem sobie w stanie wmówić takie mdłości i zawroty głowy to rzeczywiście moja psychika jest potężna,niech mi jakiś psychiatra wskaże ścieżkę jak nią kierować?I to mówię bez sarkazmu,ale serio i z podziwem dla siebie i swego umysłu. O to mi tylko chodziło.

 

Pozdrawiam Was ciepło

 

 

 

 

 

 

:D

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:23 am ]

maiev dzięki za wsparcie :smile:

 

scrat nawet nie myśl,że po odstawieniu będzie gorzej,bo mi wkręcisz i będzie :D

 

Będę zdawać relacje z pola bitwy na bieżąco.

 

Jaśkowa przepraszam,że tak krzyczę,ale sama rozumiesz jak to jest:

 

to tak jakbyś widziała ufo i wiedziała,że ono tam było na 100 procent,a wszyscy spokojnie mówili "to niemożliwe". Człowiek czuje się jak wariat,bo przecież wie,że widział,ale nie przekona nikogo!!! Na szczęście są świadkowie,którzy też to ufo widzieli ;););)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziłam regularnie do lekarza i 50 minut rozmawiałam z nim, przez cały czas brania leków. Nie wiem czy to była terapia?

Słyszałam,że są jakieś terapie grupowe-ja takiego czegoś nie miałam. Ogólnie "słuchałam" się lekarza :)

Oczywiście,aż do tej pory :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też są postępy,liczę,że to dzięki terapii,a nie tylko seroxatowi. Stary schemat myślenia ciągle powraca,ale umiem już go (prędzej czy później) wyłapywać i zdaję sobie sprawę,że to ja sama nakręcam nerwicę.

 

Zobaczymy co powie nowy lekarz. Ja ogólnie jestem posłuszna lekarzowi (to mój pierwszy bunt ;) ). Jak czytam,że niektórzy sami sobie dawkują leki,albo chcą "pozbyć się nerwicy" to :roll: Przecież to jest istotą leczenia,by pojąć,że te objawy to część mnie i zaakceptować je,a nie uciekać. Z tym jest trudno,bo jako perfekcjonistka,zawsze chciałam wypadać idealnie. No ale właśnie stawianie sobie takich wymagań doprowadziło mnie do nerwicy.

 

Teraz mam taką zasadę jak się czegoś mocno boję,to mówię sobie : "zrobię to,najwyżej zemdleję,ucieknę i nie wiem co,ale zrobię to". No i się boję,ale robię,a potem zawsze staram się bardzo chwalić i wynagrodzić (z czym u mnie też ciężko).

 

Tak więc to ciągła walka,ale mam męża,który mnie wspiera,więc jakoś to leci... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz mam taką zasadę jak się czegoś mocno boję,to mówię sobie : "zrobię to,najwyżej zemdleję,ucieknę i nie wiem co,ale zrobię to".

To bardzo dobrze. Unikanie to najgorsze co można zrobić.

 

Co do seroxatu i nerwicy, to jest właśnie w ten sposób - on daje pole do walki, ale walkę trzeba stoczyć samemu...

 

No, to dzisiaj jadę do Białegostoku, a jutro do Ełku, ci którzy mnie znają wybałuszają oczy, że ruszam się gdziekolwiek poza Warszawę, no ale... Z lękiem trzeba się zmierzyć. To że mnie złapie atak paniki jest pewne. Ale uciekać nie można... W końcu bierze się te dwa seroxaty na dobę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Scrat!

Tak dobrze wiem co czujesz!!! Życzę Ci powodzenia,na pewno Ci się uda!!!

 

Ja biorę połówkę,więc to chyba minimalna dawka,a jednak przy odstawianiu mam te okropne objawy.

 

Mam chyba jakiś super czuły organizm co do leków :(

 

Dasz radę,trzymam kciuki. Ja mam w poniedziałek b.ważne spotkanie i też cierpnę,ale się nie poddam :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:03 pm ]

Hej! To znowu ja. Poczytałam trochę na forum na temat seroxatu (dział leki) i doznałam szoku!!!

 

Ile osób ma te objawy co ja!

 

Ale najbardziej przykro mi się zrobiło,gdy przeczytałam jak inni psychiatrzy na to reagują (wierzą pacjentowi). Ktoś dał komuś radę: powiedz o objawach swojemu psychiatrze.

 

Ja tak zrobiłam i co?

 

Mam już 300 procentową pewność,że ta kobieta jest nieodpowiednia.

 

Żal mi tylko kasy na niej wydanej (ale ze mnie materialistka wylazła-ale to prawda). Więcej sobie sama pomogłam chyba... (no i oczywiście wcześniejsza pani doktor,którą wspominam rewelacyjnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 3 latach antydepresantów lekarz dał zielone światło na odstawienie. Od pół roku brałam juz dawke minimalną (wręcz placebo), więc chyba organizm powoli się przestawiał na zejście, ale kurna boję się że jak odstawie je zupełnie to problemy lękowe wrócą ze zdwojoną siłą (już kiedys tak miałam) Fakt że teraz jestem mądrzejsza, po pół roku terapii DDA ale jakiś wewnętrzny lęk siedzi...

Napiszcie o swoich doświadczeniach w tej materii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×