Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

:cry:

Nie martw sie .

Mozesz zrobic tak:

1.Przestan sie okaleczac,

2.Powiedz o tym,ale zaznacz,ze juz tego nie robisz.Bedzie latwiejsze do zaakceptowania.

 

Nie mogę obiecywać czegoś, czego nie jestem pewna. Bo to byłoby okłamywanie.

 

Mnie też nikt nie kocha, siebie nie kocham. Więc jak ktokolwiek mógłby kochać mnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak być z kimś, ale jednocześnie nie być? Otwarty związek, ale bez zdrad. Czy na sali jest w miarę atrakcyjny mężczyzna bez względnych zaburzeń ;), lubiący czasami wspólnie spędzanie czasu i dobre prezentowanie się obok? Jest przyjacielski, przywódczy i brakuje mu chęci do życia, czasu na romantyczne historie, czy ktoś rozumie taką filozofię życia? Priv plus zdjęcie. ;)

 

 

Żarcik, ale serio czy są jakieś szanse na mało spektakularne bycie z kimś ale jednocześnie czuć przynależność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra rezygnuje,chrzanie to,za dużo zmian mnie to kosztuje.Jednak nie daje rady Dean. :-|

 

Mocca - mój ideał związku - to taki w którym nikt nikogo do niczego nie zmusza,bez ślubów i tych innych spraw,dzieci też nie, najlepiej spotykać się z tą drugą osobą tak jeden,dwa góra 3 dni w tygodniu....no i żeby była wierna. Wiem, nierealne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:cry:

Nie martw sie .

Mozesz zrobic tak:

1.Przestan sie okaleczac,

2.Powiedz o tym,ale zaznacz,ze juz tego nie robisz.Bedzie latwiejsze do zaakceptowania.

 

Nie mogę obiecywać czegoś, czego nie jestem pewna. Bo to byłoby okłamywanie.

W zyciu nie ma nic pewnego - oprocz smierci.

Mozesz obiecac,ze bedziesz sie starala.

 

 

Mnie też nikt nie kocha, siebie nie kocham. Więc jak ktokolwiek mógłby kochać mnie?

Moglby,wierz mi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nodame, ale są chyba jakieś granice tych złych chwil? Czy trzeba byc zawsze do końca, bez względu na okoliczności?

 

Do momentu gdy partner/ka z problemami potrafi nas szanować, wtedy powinno się wszystko przetrwać gdy mowa o prawdziwej miłości. Ale w sumie ja nic o tym nie wiem z doświadczenia, ale żyję tą wizją miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, no to nawet podobnie, chyba wśród osób niezaburzonych nie ma takich tendencji, ale ja ogółem zaburzona tak mocno się nie czuję, bardziej że nie pasuję do tego sytemu, narzeczeństwo, rodzinka, ślub, dziecko i słodkie mizianie każdego dnia, czasami oczywiście, z takim podejście będzie nam trudno "kogoś" odszukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chociaż czasami bardzo to bezpieczne, czułbyś się szary, nijaki i taki se o.

 

No właśnie, i to jest właśnie najlepsze w byciu kobietą :) Ja jestem spokojna myszka, ale jako facet czuję często presję na bycie wyróżniającym się 'kozakiem', 'twardzielem', 'człowiekiem sukcesu' etc. It hurts...

 

"Sprzedawanie" zdolności umysłowych czy też fizycznych, które dają nam kwalifikacje do wykonywania zawodu, to coś zupełnie innego niż pozbawianie się intymności.

 

A co takiego godnego pogardy jest w dobrowolnym pozbawianiu się intymności, i gdzie w ogóle można wyznaczyć w tej kwestii granicę? Co jest intymnością, co nie jest? Ludzie piszą na forach/blogach o swoich głęboko osobistych sprawach. Ty masz własnego bloga, przekazujesz ludziom cząstkę swojej intymności, czy czujesz się przez to żałosną dziwką? Powiesz, że pisanie bloga to nie nadstawianie tyłka, ale każdy ma swoją wrażliwość, swoją historię. Najłatwiej przewracać oczkami i prychać w świętojebliwym oburzeniu, jak to Panna_Modliszka z lubością praktykuje.

 

Mała prośba o więcej refleksyjności do niektórych, za każdym wyborem stoi jakaś historia, i dopóki jej się nie zrozumie, może lepiej pohamować się z pogardą?

 

Prostytucja nie jest zawodem.

Ja sądzę, że jednak jest...

 

Jednakże bardzo Cię proszę, dyskutuj rzeczowo i powstrzymaj się od tekstów o dawaniu dupy w stosunku do kobiety.

Nawet jeśli to metafora.

 

A to dobre, ale w stosunku do mężczyzn to już nie muszę się powstrzymywać? Specjalne fory dla Jaśnie Wielmożnych Dam, jassne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty masz własnego bloga, przekazujesz ludziom cząstkę swojej intymności, czy czujesz się przez to żałosną dziwką? Powiesz, że pisanie bloga to nie nadstawianie tyłka, ale każdy ma swoją wrażliwość, swoją historię. Najłatwiej przewracać oczkami i prychać w świętojebliwym oburzeniu, jak to Panna_Modliszka z lubością praktykuje.

 

Zaprzestań prywatnych wycieczek i tekstów tego rodzaju skierowanych do konkretnych osób.

Napisałam, że nie oceniam, nigdzie nie napisałam, że uważam dziwki za żałosne.

Czepiasz się dla zasady.

 

A to dobre, ale w stosunku do mężczyzn to już nie muszę się powstrzymywać? Specjalne fory dla Jaśnie Wielmożnych Dam, jassne :)

 

W stosunku do mężczyzn się powstrzymujesz, natomiast do kobiet przejawiasz lekką agresję (zauważyłam to już we wcześniejszych wątkach) - któraś musiała Cię biedaku bardzo zranić.

 

[Dodane po edycji:]

 

kolejne prowokacje i prywatne niewybredne wycieczki o dawaniu dupy zostaną nagrodzone ostrzeżeniem.

 

a teraz KONIEC OFF-TOPU

 

możecie założyć sobie wątek o prostytutkach, kontynuacja tego tematu tutaj również zostanie nagrodzona ostrzeżeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbanowac.

A moze zglosic gdzie trzeba.

 

 

Paranoja,nie powiedział nic niestosownego.Niedługo do modów trzeba się będzie zwracać "Wasza Wysokość"

 

:roll:

Zwrot "dajesz dupy" zasluguje na prokuratora.

Kiedys by za to dostal po pysku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak szczerze powiedziawszy, to depresję/nerwicę ma pewnie połowa społeczeństwa (jeśli nie więcej) tylko z różnym natężeniem - mają rodziny, dzieci i normalnie żyją. Ja nie widzę żadnych przeciwwskazań do normalnego związku i ułożenia sobie życia. Zresztą związanie się z kimkolwiek prowadzi do pewnego rodzaju szoku dla mózgu co może wiązać się też zapewne z całkowitym zanikiem zaburzeń. Bardzo często jest tak, że np. zmiana miejsca zamieszkania lub generalnie jakiś inny życiowy "szok" powoduje spore zmiany chemiczne w mózgu często rozwiązując problem zaburzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×